-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant21
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2023-05-19
2023-03-09
Męczące poczucie humoru i przekonanie o własnej wspaniałości i inteligencji autora. Żartobliwe dygresje pozwalają mu pominąć tematy, na które nie zna odpowiedzi, lub też trochę polać wody, dzięki czemu jest według niego weselej. Ma być lekko, a jest nudno.
Trzeba jednak przyznać, że niektóre zagadnienia są ciekawe. Nadaje się to może dla licealistów; starsi się chyba wynudzą.
Męczące poczucie humoru i przekonanie o własnej wspaniałości i inteligencji autora. Żartobliwe dygresje pozwalają mu pominąć tematy, na które nie zna odpowiedzi, lub też trochę polać wody, dzięki czemu jest według niego weselej. Ma być lekko, a jest nudno.
Trzeba jednak przyznać, że niektóre zagadnienia są ciekawe. Nadaje się to może dla licealistów; starsi się chyba wynudzą.
2018-04-29
Dotarłem do 11. strony e-booka. Napisane fatalnym językiem, jak dla gimnazjalistów. Krótkie, szarpane zdania, jak w słabym wypracowaniu. Może dalej się rozkręca, ale już się pewnie nigdy nie dowiem.
Trzy gwiazdki, bo widziałem film i miał w miarę spójną fabułę, przekazywał jakieś myśli, żeby się nie poddawać, coś o woli życia itp. - a ta książka widać jest pisana na podstawie filmu, więc może też ma takie myśli.
Przynajmniej zgaduję.
Dotarłem do 11. strony e-booka. Napisane fatalnym językiem, jak dla gimnazjalistów. Krótkie, szarpane zdania, jak w słabym wypracowaniu. Może dalej się rozkręca, ale już się pewnie nigdy nie dowiem.
Trzy gwiazdki, bo widziałem film i miał w miarę spójną fabułę, przekazywał jakieś myśli, żeby się nie poddawać, coś o woli życia itp. - a ta książka widać jest pisana na...
Niestety bardzo słaba pozycja. Panowie profesorowie sobie rozmawiają i nic z tego nie wynika. Niczego się czytelnik nie dowie. Ma być dialog, ale taki, w którym każdy rozmówca ma coś powiedzieć - żeby nie było, że jeden mówi więcej, a inny mniej i jest nierówno. Miejscami leją wodę jak piątoklasista na wypracowaniu o Leninie. O wszystkim i o niczym, "zgadzam się z Tobą, Janku", "masz rację Jurku" itd., itp. Jak dla mnie, forma jest zwyczajnie nudna - w radio czy telewizji może miałoby to sens, tutaj forma zabiła treść i po przeczytaniu 1/3 z przykrością usuwam z pamięci. Strata czasu, a winny jest chyba redaktor zapisujący rozmowę - jest tak źle, że nie przytoczę jego nazwiska z pamięci, bo z grzeczności nie chcę pomylić, ale sprawdzać nie będę. Duże rozczarowanie.
Niestety bardzo słaba pozycja. Panowie profesorowie sobie rozmawiają i nic z tego nie wynika. Niczego się czytelnik nie dowie. Ma być dialog, ale taki, w którym każdy rozmówca ma coś powiedzieć - żeby nie było, że jeden mówi więcej, a inny mniej i jest nierówno. Miejscami leją wodę jak piątoklasista na wypracowaniu o Leninie. O wszystkim i o niczym, "zgadzam się z Tobą,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-05
Doczytałem (a właściwie dosłuchałem audiobook) do połowy i szczęśliwie coś mi się zepsuło i nie mogłem znaleźć miejsca, gdzie skończyłem. Sam audiobook nagrany poprawnie, choć pewne rzeczy pewnie można by przetłumaczyć inaczej.
Jeśli chodzi o treść, to jest bardziej dynamicznie niż w "Stąd do wieczności", ale wcale nie zyskuje to na wartości. Rozumiem, że książka miała zerwać z jakimś tabu, pokazywać różne, nawet chyba dziś szokujące, zachowania żołnierzy postawionych w obliczu śmierci. Mimo wszystko, cały czas wisi pytanie "ale po co?". Dokąd prowadzi narracja? Prawdę mówiąc, wolałem już jak przed wojną w poprzedniej części rekruci chodzili do burdeli na Hawajach.
Akcji trochę jest, ale nie jest to kino wojenne. Więcej tu urwanych nóg, jęków z bólu, wylewających się wnętrzności. Jest trochę zastanawiania się, że ten miał pecha, bo spadł na niego pocisk moździerzowy, a ten akurat stał w złym miejscu, i gdzie tu sprawiedliwość.
Znacznie ciekawsze rozważania na ten temat można znaleźć choćby w "Na zachodzie bez zmian". Tutaj, w formie czegoś w rodzaju reportażu, raczej męczą.
Może kiedyś do niej wrócę, ale chyba jednak znajdę sobie coś innego, na tę książkę trochę mi szkoda więcej czasu. Nigdy się nie dowiem, jak się to skończyło, kto z kompanii C przeżył, a kto nie. I niestety, wcale mi nie tęskno do tej wiedzy...
Doczytałem (a właściwie dosłuchałem audiobook) do połowy i szczęśliwie coś mi się zepsuło i nie mogłem znaleźć miejsca, gdzie skończyłem. Sam audiobook nagrany poprawnie, choć pewne rzeczy pewnie można by przetłumaczyć inaczej.
Jeśli chodzi o treść, to jest bardziej dynamicznie niż w "Stąd do wieczności", ale wcale nie zyskuje to na wartości. Rozumiem, że książka miała...
Jednak nie dla mnie. Intryga nawet może i dość ciekawa, ale w gruncie rzeczy typowe "zabili go i uciekł".
Przedstawione sytuacje tworzą problemy moralne, których rozwiązanie mi się nie podobało. Główny bohater jest po prostu mordercą, bez skrupułów, ale jest dobry, bo kocha żonę i córkę. Scena egzekucji w St. Petersburgu też jakoś taka moralnie dwuznaczna. Wydaje się, że powinna zostawić dużo większe wrażenie, a autor po prostu się trochę prześlizgnął. Chyba na tym trzeba było coś więcej zbudować - a tak wychodzi, że skazaniec naprawdę umarł na darmo, i w książce, i w naszym prawdziwym życiu.
Poza tym źli są źli, a dobrzy są dobrzy, piękni i mają wielu przyjaciół. Zaskakujące zwroty akcji (zły okazuje się być dobrym, albo złym z innej frakcji, albo dobry - złym) nie zaskakują.
Na końcu pewnie dobro zwycięża, ale już się chyba nie dowiem, bo przerwałem w około 2/3. W ogóle mnie nie interesuje, czy wybuchnie wojna atomowa. Ani też to dobro i zło do mnie nie przemawia.
Jednak Archer się do tego typu książek chyba nie nadaje. To jest materiał na dwugodzinny film z Mattem Damonem a nie na kilkanaście godzin czytania.
Jednak nie dla mnie. Intryga nawet może i dość ciekawa, ale w gruncie rzeczy typowe "zabili go i uciekł".
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzedstawione sytuacje tworzą problemy moralne, których rozwiązanie mi się nie podobało. Główny bohater jest po prostu mordercą, bez skrupułów, ale jest dobry, bo kocha żonę i córkę. Scena egzekucji w St. Petersburgu też jakoś taka moralnie dwuznaczna. Wydaje się, że...