Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przykro mi to pisać, ale Geralt powinien był spoczywać w pokoju. Fabuła - mydło i powidło, banał goni banał, język się stępił a postacie przeszły z trzeciego do drugiego wymiaru. Charakterystycznego klimatu brak. Mam nawet teorię spiskową, że "Sezon burz" napisał ghost writer, a Sapkowski zgodził się za kasę wykpić czytelników. Chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie widać w książce śladów jego (dawnej) świetności. Za mało tych śladów jednak, a całość pozostawia niesmak.

Przykro mi to pisać, ale Geralt powinien był spoczywać w pokoju. Fabuła - mydło i powidło, banał goni banał, język się stępił a postacie przeszły z trzeciego do drugiego wymiaru. Charakterystycznego klimatu brak. Mam nawet teorię spiskową, że "Sezon burz" napisał ghost writer, a Sapkowski zgodził się za kasę wykpić czytelników. Chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gwiazdka wyżej za treść audio. Polecam każdemu, można się zanurzyć w anno domini 1428 po uszy. Majstersztyk.

Gwiazdka wyżej za treść audio. Polecam każdemu, można się zanurzyć w anno domini 1428 po uszy. Majstersztyk.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Hm, raczej "niedoczytane". Pretensjonalna maniera i brak literackiego polotu pisaninę o miłości i życiu czynią niestrawną. "Ucz się pan, panie Nowicki, od swego przyjaciela Pilcha jak pisać o kobietach" - tak bym poradziła, gdyby oczywiście talent mógł być do wyrycia na pamięć.

Hm, raczej "niedoczytane". Pretensjonalna maniera i brak literackiego polotu pisaninę o miłości i życiu czynią niestrawną. "Ucz się pan, panie Nowicki, od swego przyjaciela Pilcha jak pisać o kobietach" - tak bym poradziła, gdyby oczywiście talent mógł być do wyrycia na pamięć.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj, mozolnie mi się tę książkę czytało. Przesadziłabym jednak, nazywając "Pokutę" swoją pokutą:) Jest to kawał świetnej literatury, kunszt autora w formułowaniu opisów miejsc, zdarzeń, a przede wszystkim ludzkich myśli i stanów duszy jest niedościgniony. Dlatego polecam szczególnie umysłom dojrzalszym, potrafiącym się tym delektować, w przeciwnym wypadku można się zniecierpliwić. Moje wrażenie po zakończeniu lektury było takie, że materiał, z jakiego utkana jest fabuła powieści był po prostu zbyt skąpy i został sztucznie rozciągnięty w celu zadośćuczynienia... formie.

Oj, mozolnie mi się tę książkę czytało. Przesadziłabym jednak, nazywając "Pokutę" swoją pokutą:) Jest to kawał świetnej literatury, kunszt autora w formułowaniu opisów miejsc, zdarzeń, a przede wszystkim ludzkich myśli i stanów duszy jest niedościgniony. Dlatego polecam szczególnie umysłom dojrzalszym, potrafiącym się tym delektować, w przeciwnym wypadku można się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Magda Umer
Ocena 7,7
Agnieszki Osie... Agnieszka Osiecka, ...

Na półkach: , , ,

Zawsze podchodzę z pewną nieśmiałością do tego typu wydawnictw - czyli osobistej korespondencji Wielkich Nieobecnych. Czy mam prawo mieć dostęp do tego intymnego, zamkniętego świata dwojga ludzi, którzy są nieświadomi, że ich wzajemnemu otwieraniu (a czasem i zamykaniu) serc towarzyszy cała kupa niewidocznych świadków z przyszłości?

Listy najpierw wysłuchałam. Nie jestem w stanie wyrazić mojego zachwytu nad Piotrem Machalicą jako Jeremim Przyborą. Podobnie trudno jest mi opisywać wszystkie uczucia, które wywoływało podsłuchiwanie miłosnych wierszy, słownych gierek, emocjonalnych przepychanek tej pary. Jednak Osiecka i Przybora potrafią zauroczyć nie tylko traktując o uczuciach, ale też gdy mówią o pisaniu, ludziach, Paryżu, wieczorach i porankach, pogodzie, dniach tygodnia, telefonowaniu i wszystkich dosłownych i niedosłownych wnętrzach, w których się znajdują.

Choć bardzo mi brakuje kilku kart w tej historii, które pozwoliłyby zrozumieć w pełni jej zakończenie, przyjmuję to z pokorą i po prostu po raz kolejny przekładam zakładkę na początek.

Zawsze podchodzę z pewną nieśmiałością do tego typu wydawnictw - czyli osobistej korespondencji Wielkich Nieobecnych. Czy mam prawo mieć dostęp do tego intymnego, zamkniętego świata dwojga ludzi, którzy są nieświadomi, że ich wzajemnemu otwieraniu (a czasem i zamykaniu) serc towarzyszy cała kupa niewidocznych świadków z przyszłości?

Listy najpierw wysłuchałam. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyzwoita pisanina, będąca stratą czasu.

Przyzwoita pisanina, będąca stratą czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przezabawne i przeurocze! A drugoplanowa postać olbrzymiego królika, który jest trochę krejzi i chce wszystkich przytulać - mistrzostwo.

Przezabawne i przeurocze! A drugoplanowa postać olbrzymiego królika, który jest trochę krejzi i chce wszystkich przytulać - mistrzostwo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Strategia marketingowa wydawcy zadziałała i jako fascynatka mody kupiłam "Fashion Babylon" natychmiast po premierze. Dużym rozczarowaniem związanym z książką był fakt, że jest ona już lekko nieaktualna - pierwsze jej wydanie miało miejsce w 2006 roku, a wiadomo, że 5 lat w przemyśle modowym to wieczność. Dlatego czytając ją wciąż jesteśmy w świecie, w którym Victoria Beckham jest symbolem tandety, Alexander McQueen żyje, a Galliano wydaje się być grzeczny. To, co w dniu światowej premiery było wielkim atutem - postacie i zdarzenia, którymi aktualnie żyli ludzie mody, po 5 latach trąci myszką i jest mało interesujące dla czytelnika.

Na całe szczęście jednak, plotki i kulisy sezonu 2006/2007 nie są jedyną wartością tej książki. Opis powstawania i rozkręcania biznesu w świecie mody, walki o to, by utrzymać się na powierzchni oraz wszystkich mechanizmów, które podnoszą lub obniżają słupki sprzedaży ubrań to coś, co będzie dla wielu "fashionistek" dużym szokiem. Polecam szczególnie, jeśli komuś się wydaje, że kupując sukienkę kieruje się tylko i wyłącznie swoim wyczuciem stylu.

Autorka również rewelacyjnie obala mit wyperfumowanego i wyrafinowanego świata mody oraz bajecznego życia osób do niego należących. Wystarczy powiedzieć, że kokainę wciąga się tam na śniadanie, jeść po prostu nie wypada, a nic tak nikogo nie cieszy jak czyjaś porażka.

"Fashion Babylon" nie jest jakąś wybitną książką. Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana, ale jest tylko dodatkiem do wszystkich "poufnych" informacji, które chciała zawrzeć i sprzedać autorka. Mi osobiście bardzo odpowiadała ironia, z jaką prowadzona jest narracja oraz soczysty język postaci. Ale i tak najbardziej doceniam to, że Imogen Edward-Jones po prostu otworzyła mi oczy.

Strategia marketingowa wydawcy zadziałała i jako fascynatka mody kupiłam "Fashion Babylon" natychmiast po premierze. Dużym rozczarowaniem związanym z książką był fakt, że jest ona już lekko nieaktualna - pierwsze jej wydanie miało miejsce w 2006 roku, a wiadomo, że 5 lat w przemyśle modowym to wieczność. Dlatego czytając ją wciąż jesteśmy w świecie, w którym Victoria...

więcej Pokaż mimo to