ravelord_neato

Profil użytkownika: ravelord_neato

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 7 lata temu
37
Przeczytanych
książek
40
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
11
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Isaac Asimov wywarł ogromny wpływ na literaturę fantastyczno-naukową, stając się niedoścignionym ideałem dla wielu dzisiejszych pisarzy. Jego dzieła można śmiało zaliczyć do kanonu literatury science-fiction, z którą każdy fan gatunku powinien się zapoznać. Właśnie takim klasykiem, któremu chciałbym się dzisiaj przyjrzeć jest „Pozytonowy detektyw”.

Wydany po raz pierwszy w 1953 roku, „Pozytonowy detektyw” (ang. „The Caves of Steel”) przedstawia historię nowojorskiego detektywa Elijaha Baleya, któremu zostaje powierzone zadanie rozwiązania zagadki niezwykle intrygującego morderstwa, które może zadecydować o losach Ziemi. Ale po kolei.

W odległej przyszłości przeludniona Ziemia postanawia osiedlić się na innych planetach, tzw. Światach Zaziemskich. Udaje jej się założyć kilkanaście kolonii, które niestety wraz z upływem czasu buntują się. Dzięki zaawansowanej technologii (zawdzięczanej m.in. robotom) z łatwością pokonują planetę matkę, zrywając z nią kontakty oraz narzucając swoje warunki. Strach przed imperialnymi zapędami Ziemi, jej pragnieniem kolonizowania i zmniejszenia nieustannie rosnącego przeludnienia okazują się silniejsze od sentymentów, Ziemia przegrywa tę walkę. Jej ludność zaczyna masowo osiedlać się w gigantycznych miastach, które budowane są nad starymi metropoliami. Nadeszła nowa era dla niebieskiej planety, lecz bynajmniej nie jest to epoka dobrobytu i szczęścia. Ludzie boją się robotów, które przejmują coraz więcej stanowisk. Ludzie boją się tzw. Przestrzeńców, który założyli specjalną bazę w okolicach Nowego (Nowego) Jorku. Tylko czy boją się aż tak bardzo, że skłonni byliby zabić niewinnego naukowca?…


"W imię tejże wydajności i oszczędności ludność Ziemi wyrzekła się wielu dawnych przyzwyczajeń: przestrzeni, życia prywatnego, a poniekąd i wolnej woli."


Autor zarysował bardzo prawdopodobny scenariusz losów ziemskich i w niezwykle intrygujący sposób opisuje zawiłości polityczno-społeczne. Już teraz niektórzy obawiają się postępującej mechanizacji, inteligentnych maszyn i ich potencjalnego buntu, a co dopiero za kilkaset/dziesiąt/naście lat? Asimov w zgrabny sposób wykorzystuje sprawę morderstwa do przedstawienia swojej wizji przyszłości. Postacie, miejsca oraz wydarzenia wydają się realne, prawdopodobne. Zamieszki w sklepie, gdzie pracują roboty. Grupy miłośników średniowiecza, który marzą o powrocie do skromnych miast i farm prowadzonych przez ludzi. Społeczeństwo jest zróżnicowane, agresywne, rozczarowane. „Pozytonowy detektyw” stanowi ciekawy przykład romansu fantastyki socjologicznej (patrz: Janusz Zajdel) z powieścią detektywistyczną. Choć tutaj trudno mi się wypowiedzieć, bo fanem kryminałów i podobnych utworów nie jestem, to w moim odczuciu wątek kryminalny jest dość lekki i strawny, miejscami całkowicie przysłonięty przez miasto. Sprawa zabójstwa doktora Roja Sartona niesie ze sobą kilka intrygujących zwrotów akcji, zaś samo rozwiązanie zagadki potrafi lekko zaskoczyć. Ot, i to wszystko, co mogę powiedzieć na temat śledztwa.


"— To dosyć proste. W moim zespołach motywacyjnych umieszczono wyjątkowo silny bodziec: pragnienie sprawiedliwości.
— Sprawiedliwości! — wykrzyknął Baley. Ale ironia zniknęła z jego twarzy i zastąpił ją wyraz głębokiej nieufności."


Myślę, że najbardziej na uwagę zasługują same postacie powieści, które chyba bardziej ciekawiły mnie od popełnionej zbrodni… Ponieważ zabójstwo zostało popełnione na terenie Kosmopolu (strefy, w której żyli Przestrzeńcy), do sprawy, oprócz Elijaha, przydzielono także człowieka z wewnątrz. A przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Partnerem Elijaha okazał się być R. Daneel Olivaw, czyli robot wyglądający zupełnie jak człowiek o całkiem ludzkim zachowaniu (pomijając oczywiście słynne Trzy Prawa Robotyki, w które był wyposażony). Jest to maszyna, która miała posłużyć do zbierania informacji na temat życia Ziemian, co tylko potęgowało uczucie niechęci Elijaha. Ich współpraca nie przebiega najlepiej, jednak wraz z rozwojem akcji, policjant zaczyna żywić sympatię do robota, zaś jego światopogląd ulega zmianie. Właśnie ten dynamizm, złożoność osobowości detektywa oraz jego relacji ze światem zewnętrznym sprawiają, że trudno było mi oderwać się od książki. Pozostali bohaterowie powieści są już mniej interesujący. Komisarz Julius Enderby, szef nowojorskiego oddziału policji, średniowiecznik; Jessie Baley, żona głównego bohatera; Han Fastolfe, naukowiec i Przestrzeniec. Postaci jest mało, ale wszystkie są dopracowane: całkiem prawdopodobne i rzeczywiste.


"Z okna komisarza sąsiednie wieżowce zdawały się niskie i widać było ich szczyty. Drapacze wyglądały jak szereg palców wskazujących w górę. Ich mury były puste i bez wyrazu. Tworzyły skorupy ludzkich uli."


Oryginalny tytuł książki nawiązuje nie do zagadki morderstwa a do gigantycznych przeludnionych Miast ze stali i szkła. Osobiście uważam, że „Pozytonowy detektyw” nie jest powieścią detektywistyczną w fantastyczno-naukowej otoczce a powieścią science-fiction z domieszką detektywistycznego klimatu. Jeśli nastawiacie się na makabryczną zbrodnie, niezliczone tajemnice i szukanie miliona wskazówek to możecie się lekko zawieść. Niemniej jednak, gorąco polecam ten tytuł, warto go przeczytać i znać. Jest to bowiem prawdziwa klasyka, która nigdy się nie zestarzeje.

Isaac Asimov wywarł ogromny wpływ na literaturę fantastyczno-naukową, stając się niedoścignionym ideałem dla wielu dzisiejszych pisarzy. Jego dzieła można śmiało zaliczyć do kanonu literatury science-fiction, z którą każdy fan gatunku powinien się zapoznać. Właśnie takim klasykiem, któremu chciałbym się dzisiaj przyjrzeć jest „Pozytonowy detektyw”.

Wydany po raz pierwszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Janusz A. Zajdel był znamienitym pisarzem, prekursorem nurtu fantastyki socjologicznej w Polsce. Nurt ten bardziej niż na rozwoju technologicznym skupiał się na opisywaniu futurystycznych społeczeństw i ustrojów, dlatego nic dziwnego, że zyskał na popularności w trakcie zimnej wojny. Życie w państwie komunistycznym niewątpliwie dostarczyło Zajdlowi mnóstwa inspiracji, co wyraźnie widać w jego utworach, a zwłaszcza w „Całej prawdzie o planecie Ksi”.


„W świecie rozwiniętej cywilizacji technicznej niezbędne jest zaufanie do systemu”


W bliżej nieokreślonej przyszłości ludzkość postanawia ruszyć w końcu na podbój kosmosu, za swój cel obierając niezwykłą planetę odkrytą w jednym z układów słonecznych, której warunki są niezwykle mocno zbliżone do warunków ziemskich. Władze postanawiają wysłać kilka tysięcy ochotników na misję kolonizacyjną, licząc na to, że uda im się zaludnić planetę. Niestety, ale kontakt ze statkiem szybko się urywa i to w dość tajemniczych okolicznościach. Losy planety oraz jej kolonizatorów pozostają nieznane. Ziemianie w końcu postanawiają wysłać doświadczonego astronautę o imieniu Sloth, aby dowiedział się, co dokładnie stało się na tajemniczej planecie Ksi — a stało się bardzo wiele.


„Zaczniemy budować od fundamentów nasze nowe sprawiedliwe społeczeństwo, w którym wszyscy będziemy naprawdę równi i szczęśliwi”


Nad konwojem przejęła władzę grupka młodych terrorystów-fanatyków, która postanowiła zaprowadzić na planecie nowy wspaniały ład, całkowicie zrywając więzi łączące je ze starą, plugawą Ziemią. Nowe, doskonałe społeczeństwo miało wyrzec się wszelkich technologicznych udogodnień, luksusów i przyjemności. Liczyłaby się tylko własna ciężka praca, która pozwalałaby nam docenić to, co mamy. Gdy musimy pracować w pocie czoła, gdy żyjemy z dnia na dzień to jesteśmy szczęśliwsi, bo doceniamy każdy sukces, każdą drobnostkę — takie przynajmniej było rozumowanie terrorystów. Oczywiście, ich szlachetne plany wymagały ogromnych poświęceń, jednak czego się nie robi w imię szczytnych celów? Bynajmniej nie przeszkodziło to im w wybudowaniu podziemnego bunkra z haremem i wszystkimi wartościowymi przedmiotami. Ktoś musi sprawować władzę, a władza przecież nie lubi siedzieć w takich samych warunkach jak plebs.


„Po pierwszej sprawnie przeprowadzonej akcji przejęcia władzy pojawiły się pytania i problemy, których rozstrzygnięcie nie było już tak oczywiste i jednoznaczne”


To, co autor robi wręcz perfekcyjnie jest opisywanie zmian zachodzących w społeczeństwie oraz w samym ustroju, który jest zgrabną alegorią ustroju komunistycznego. Równość dla wszystkich, równość klas, bony żywieniowe przywodzące na myśl kartki na towary, kult władzy i siły, agresywna propaganda i wpajanie nienawiści do określonego wroga, można nawet do tego dorzucić kult wodza/władzy oraz trzymanie w ryzach swoich obywateli (poddanych?). Symulacja przeprowadzona przez Zajdla zdaje się być dość prawdopodobnym scenariuszem, zaś wnioski z niej płynące dają do myślenia. Władza deprawuje, terroryzm i przymus są złe, a obywatele powinni być wolni — takie wnioski płyną z tej powieści. Niemniej jednak, muszę tutaj wyrazić swoje lekkie niezadowolenie związane z tym, że temat międzyplanetarnego terroryzmu został, w moim odczuciu, potraktowany lekko po macoszemu. Wiem, że autor planował rozwinąć ten wątek w „Drugim spojrzeniu na planetę Ksi” — pierwotnie książka była niedokończona z powodu śmierci autora, ostatecznie dopisana przez Marcina Kowalczyka — jednak liczyłem na coś więcej. Liczyłem na to, że oprócz samego opisu skutków aktu terroryzmu pojawią się jego przyczyny, podłoża, że jakoś się to rozwinie. Lekko zawiódł mnie także brak jakiejkolwiek rozumnej istoty pozaziemskiej: idealna planeta, bardzo podobna do Ziemi, a nie ma na niej inteligentnych form życia? Aczkolwiek rozumiem, że nie wolno oczekiwać od tego (pod)gatunku tego typu rzeczy. Także technologia opisana w książce nieszczególnie zaskakuje, ale jak wspominałem — taka specyfika gatunku, co innego jest tutaj najważniejsze.


„Jeśli teraz wzbudzę zaufanie przywódcy buntu, nie krzywdząc przy tym nikogo z naszych, to, być może, uda mi się nawiązać z nimi jakąś bliższą współpracę, która w przyszłości może zaowocować dla naszego wspólnego dobra”


Oprócz samej fabuły i prezentacji świata ważni są także bohaterowie. Ponownie nie musimy się o nic martwić: postacie są raczej przekonujące, z łatwością można się odnieść do ich rozterek czy toku rozumowania (sympatyzowanie z nimi to już odrębna kwestia). Dobrze rozumiałem rozterki kolonizatorów, pobudki terrorystów, a za intrygami jakoś udawało mi się nadążać. Niemniej jednak, muszę zwrócić uwagę na to, że wszyscy ci ludzie stanowią jedynie tło dla głównego bohatera jakim jest społeczeństwo. To nie jednostka jest najważniejsza a ogół. Takie rozwiązanie pozwala w pełni skupić się na charakterystyce ustroju czy grupy, czyli na kluczowych elementach powieści socjologicznej. Jednak z drugiej strony, przez to może ucierpieć jakość samych jednostek. Być może to tylko moje odczucie, ale wydaje mi się, że postacie w książce są odrobinę zbyt… stereotypowe? Archetypiczne? Troszkę brakuje mi w nich głębi — jakoś nikt szczególnie mnie nie zainteresował, nikt nie wywołał silnych uczuć. Ci ludzie po prostu tam są, nie przywiązałem się do nich i jakoś tego nie żałuję.


„Oni nie czują potrzeby zmiany swej sytuacji — a w każdym razie nie dojrzeli jeszcze do tego, by ją zmieniać. Nie czują się nieszczęśliwi, bo nie wiedzą, o ile jest im gorzej niż innym osobnikom ich gatunku, na innej planecie”


Jeżeli szukacie przenikliwej analizy ustrojów totalitarnych powstałych w wyniku kosmicznego terroryzmu, jeżeli lubicie zmuszające do refleksji charakterystyki różnych społeczeństw, jeżeli ciekawi was wpływ nowych technologii na ludzi, to gorąco polecam Całą prawdę o planecie Ksi. W innym przypadku, gdy szukacie kosmicznych bitew lub krwawych rewolucji i buntów, możecie się trochę rozczarować. Niemniej jednak, warto kiedyś zajrzeć do tej książki i zapoznać się z zawartymi w niej przemyśleniami. Kto wie, może dowiemy się czegoś o nas samych…

Janusz A. Zajdel był znamienitym pisarzem, prekursorem nurtu fantastyki socjologicznej w Polsce. Nurt ten bardziej niż na rozwoju technologicznym skupiał się na opisywaniu futurystycznych społeczeństw i ustrojów, dlatego nic dziwnego, że zyskał na popularności w trakcie zimnej wojny. Życie w państwie komunistycznym niewątpliwie dostarczyło Zajdlowi mnóstwa inspiracji, co...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika ravelord_neato

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

Krzysztof Piskorski
Ocena książek:
6,5 / 10
20 książek
5 cykli
Pisze książki z:
76 fanów
Janusz A. Zajdel
Ocena książek:
7,1 / 10
38 książek
4 cykle
Pisze książki z:
822 fanów
Italo Calvino
Ocena książek:
7,2 / 10
42 książki
5 cykli
Pisze książki z:
237 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
37
książek
Średnio w roku
przeczytane
4
książki
Opinie były
pomocne
11
razy
W sumie
wystawione
37
ocen ze średnią 7,2

Spędzone
na czytaniu
225
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]