Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka p. Andrzeja bardzo mnie zaskoczyła. Pozytywnie trzeba przyznać. W dobie wysypu kryminałów retro, w tym także tych, których akcja dzieje się w moim ukochanym Wrocławiu trudno się przebić. Czy to się w tym przypadku uda? Gorąco liczę, że tak, bo książka ma doskonały potencjał. Jest w sumie prosta w konstrukcji: zawiera 4 opowiadania, które spina klamrą postać głównego bohatera (prywatnego detektywa) oraz parę innych szczegółów. Skoro opowiadania, to nie można oczekiwać rozbudowanej i wielowątkowej akcji, co w tym przypadku poczytuję za zaletę. Sprawy nie są poszukiwaniem wielokrotnych morderców, są prostsze - dokładnie takie jakimi mógł się zajmować taki człowiek w owym czasie. Mimo to autorowi udało się mnie zaskakiwać przy rozwiązaniu.
Dwa słowa o bohaterze: Można by powiedzieć, że to cham i prostak, ale w jakiś taki pozytywny sposób mnie ujął swoją osobowością i podejściem do życia. Jest tutaj też specyficzny humor, który na początku był dla mnie trochę zbyt abstrakcyjny, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam i bardzo dobrze pasował do postaci Wilhelma. Czytając książkę kilka razy wręcz wybuchnęłam śmiechem co wywołało niemałe zdziwienie na współpasażerach tramwaju. Dla mnie to doskonała rekomendacja, bo bardzo lubię książki z taką właśnie dodatkową "atrakcją" podnoszącą tylko ich wartość.

Już się nie mogę doczekać kolejnej części.

Książka p. Andrzeja bardzo mnie zaskoczyła. Pozytywnie trzeba przyznać. W dobie wysypu kryminałów retro, w tym także tych, których akcja dzieje się w moim ukochanym Wrocławiu trudno się przebić. Czy to się w tym przypadku uda? Gorąco liczę, że tak, bo książka ma doskonały potencjał. Jest w sumie prosta w konstrukcji: zawiera 4 opowiadania, które spina klamrą postać głównego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak jak w "Sprawie pechowca" - nie jestem w stanie zdecydować czy mi się ta pozycja podoba czy też nie. Klara - główna bohaterka - jest dla mnie trochę odrealniona. Niektóre jej cechy charakteru są przerysowane aż do bólu, co idzie trochę pod prąd moim wyobrażeniom o epoce (rok 1911 w Breslau), ale może ja się nie znam. Bedę się musiała wybrać na spotkanie z p. Nadią aby ją podpytać i aby dać jej szansę na przekonanie mnie do zakupu "Grande finale".

Tak jak w "Sprawie pechowca" - nie jestem w stanie zdecydować czy mi się ta pozycja podoba czy też nie. Klara - główna bohaterka - jest dla mnie trochę odrealniona. Niektóre jej cechy charakteru są przerysowane aż do bólu, co idzie trochę pod prąd moim wyobrażeniom o epoce (rok 1911 w Breslau), ale może ja się nie znam. Bedę się musiała wybrać na spotkanie z p. Nadią aby ją...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mimo, że jestem kobietą i z zasady powinnam być bardzo ukontentowana powstaniem kobiecej wersji Ebiego Mocka, to w efekcie końcowym nie bardzo tak jest. Formalnie nie ma za wiele do zarzucenia całości: śliczna okładka, całkiem zgrabna intryga, ale jak dla mnie dość nierealna bohaterka, która, jako flirciara, powinna się podobać facetom, nie jest typem detektywa, który mógłby mnie zainteresować. W zasadzie nie bardzo wiem jak to uargumentować. To moje bardzo subiektywne uczucie. Dlatego tylko 5 gwiazdek. Więcej zwyczajnie nie umiem.

Mam jeszcze "Zniknięcie Sary", tam też nie umiem się zdecydować jak całość ocenić.

Trudna decyzja, ale może jest to argument aby przeczytać tę książkę i samodzielnie wyrobić sobie opinię.

Mimo, że jestem kobietą i z zasady powinnam być bardzo ukontentowana powstaniem kobiecej wersji Ebiego Mocka, to w efekcie końcowym nie bardzo tak jest. Formalnie nie ma za wiele do zarzucenia całości: śliczna okładka, całkiem zgrabna intryga, ale jak dla mnie dość nierealna bohaterka, która, jako flirciara, powinna się podobać facetom, nie jest typem detektywa, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lubi dawny Wrocław i tutaj jest go pod dostatkiem. Jest jednak tylko tłem, perfekcyjnie wkomponowanym w treść książki, nie przygniatającym, nie przytłaczającym, ale budującym klimat, pozwalającym się wczuć w epokę. Na tym podłożu p. Marek umiejętnie buduje ciekawą intrygę, gdzie główny bohater musi odpowiedzieć sobie (i nie tylko) na pytanie gdzie popełnił błąd, co zrobił w swoim życiu źle. Rozkręca się ona powoli, ale z czasem nabiera tempa i nie pozwala się odrywać. A to z każdą odwróconą kartką wciąga coraz bardziej. Młody Mock będzie musiał mocno się napracować aby doprowadzić całą sprawę do pozytywnego zakończenia.

Lektura warta polecenia, aczkolwiek dla osób zaczynających od niej przygodę z Mockiem może być trudna w odbiorze. Kilka wątków może być niejasnych, zbyt skomplikowanych a to może zniechęcić. Dlatego proponuję zacząć czytanie w porządku chronologicznym powstawania książek z tym bohaterem. Pomimo, że tu mamy do czynienia z pierwszą poważną sprawą z jaką styka się Mock, lepiej jednak zacząć od początku.

Lubi dawny Wrocław i tutaj jest go pod dostatkiem. Jest jednak tylko tłem, perfekcyjnie wkomponowanym w treść książki, nie przygniatającym, nie przytłaczającym, ale budującym klimat, pozwalającym się wczuć w epokę. Na tym podłożu p. Marek umiejętnie buduje ciekawą intrygę, gdzie główny bohater musi odpowiedzieć sobie (i nie tylko) na pytanie gdzie popełnił błąd, co zrobił w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zasadniczo nie można powiedzieć złego słowa o tej pozycji. Jest wszystko to do czego p. Marek nas przyzwyczaił. Jest zagadka kryminalna, jest mroczny klimat, są dylematy natury moralnej (czy filozoficznej? - nigdy nie byłam mocna w tych tematach), jest też dość zaskakujące rozwiązanie.

Jednakże mi osobiście czegoś tu zabrakło, a czegoś było za dużo. Troszkę autor uciekł od kryminału. Tej zagadki i śledztwa mogło by być zdecydowanie więcej. To dla mnie bardzo duży mankament, choć nie umniejsza to odbioru całości jako doskonale skomponowanej powieści. Czy jeszcze kryminalnej? Czy już innego gatunku (sensacyjnej? Nie umiem ocenić). Dość powiedzieć, że czytało się oczywiście z zapartym tchem, z przerażeniem obserwując jak szybko zmniejsza się liczba kartek pozostałych do końca.

Czytałam gdzieś, że p. Marek stworzy kolejną pozycję z Ebim Mockiem. Zdecydowanie nie mogę się jej doczekać. Na nową książkę z Popielskim (choć wiem, że jej nie będzie) z takim wytęsknieniem bym z pewnością nie czekała.

Zasadniczo nie można powiedzieć złego słowa o tej pozycji. Jest wszystko to do czego p. Marek nas przyzwyczaił. Jest zagadka kryminalna, jest mroczny klimat, są dylematy natury moralnej (czy filozoficznej? - nigdy nie byłam mocna w tych tematach), jest też dość zaskakujące rozwiązanie.

Jednakże mi osobiście czegoś tu zabrakło, a czegoś było za dużo. Troszkę autor uciekł od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Marek Krajewski
Ocena 7,2
Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Mare...

Na półkach: ,

Jak zawsze wysoko oceniam umiejętności pisarskie p. Marka. Potrafi w kilku słowach zapisać w sposób plastyczny to co mnie by zajęło pół strony. Generalnie ostatnio nie sięgam po książki traktujące o współczesności - dość mam jej za oknem. Tutaj, ze względu na autora, zrobiłam wyjątek. I absolutnie się nie zawiodłam.

Doskonale skomponowane opisy i fantastyczne przybliżenie ciężkiej i niewdzięcznej pracy lekarzy, patologów i wszystkich tych, którzy pracują nad rozwiązywaniem zagadek kryminalnych na żywo, w swojej zawodowej pracy. To niezwykła lektura bo opowiada prawdziwe historie, a dodatek w postaci fantazji autora, można mieć wrażenie, że jest na tyle niewielki, że czyta się to jak doskonały reportaż "z miejsca zbrodni". Prawie jak osławiony program p. Fajbusiewicza.

Dla miłośników prozy p. Marka jest to pozycja obowiązkowa, bo pokazuje, że doskonale się on czuje nie tylko w mrocznych zaułkach Breslau czy Lwowa, ale też pomiędzy blokami z wielkiej płyty :-)

Jak zawsze wysoko oceniam umiejętności pisarskie p. Marka. Potrafi w kilku słowach zapisać w sposób plastyczny to co mnie by zajęło pół strony. Generalnie ostatnio nie sięgam po książki traktujące o współczesności - dość mam jej za oknem. Tutaj, ze względu na autora, zrobiłam wyjątek. I absolutnie się nie zawiodłam.

Doskonale skomponowane opisy i fantastyczne przybliżenie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam tę pozycję w pierwszym wydaniu, rozpadającą się, porozklejaną, ale podpisaną przez autora. Mimo to cenię ją sobie najbardziej. Dla wygody kupiłam ostatnio też wydanie ZNAKu aby mieć elegancki komplet.

Od pierwszego przeczytania ten rodzaj literatury mnie porwał i uwiódł. Od tego momentui datuje się moje zainteresowanie kryminałem retro, szczególnie tym traktującym o dawnym Wrocławiu. Dlatego mogę nie być rzetelnym recenzentem.

Przy pierwszym czytaniu pojawiały się co jakiś czas problemy z nadążeniem za wydarzeniami gdyż fabuła momentami wymykała mi się spod kontroli. Jednak w efekcie końcowym wszystkie elementy układanki doskonale do siebie pasowały i pamiętam jak dziś z jaką pasją rzucałam się na kolejną pozycję p. Marka. Jestem wrocławianką, więc mnie natłok niemieckich nazw ulic absolutnie nie przeszkadzał - więcej - bardzo dobrze pozwalał budować klimat. Choć w jednym czy dwóch miejscach pojawiały się powojenne polskie nazwy gdy można było użyć niemieckich, epokowych. Jednak dla kogoś z innego miasta te nazwy mogą być swego rodzaju problemem.
Do tego ten klimat, który został zbudowany to majstersztyk. To wielka sztuka tyle lat po tamtych czasach pisać tak, że czytelnik wręcz czuje zapachy tamtego miasta. Wielki plus za to.

Reasumując - pozycja warta szczególnej uwagi, z jednej strony jako początek wyśmienitej serii, a z drugiej jako doskonały obraz miasta z lat 30-tych

Mam tę pozycję w pierwszym wydaniu, rozpadającą się, porozklejaną, ale podpisaną przez autora. Mimo to cenię ją sobie najbardziej. Dla wygody kupiłam ostatnio też wydanie ZNAKu aby mieć elegancki komplet.

Od pierwszego przeczytania ten rodzaj literatury mnie porwał i uwiódł. Od tego momentui datuje się moje zainteresowanie kryminałem retro, szczególnie tym traktującym o...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie najsłabsza pozycja w serii z Ebim Mockiem. Bynajmniej nie dlatego, że klimat (z czego słynie p. Marek) jest budowany niepoprawnie. Jak zwykle akurat ta strona książki jest bez zarzutu. Czyta się z zainteresowaniem, choć poziom skomplikowania fabuły potrafi czasem zmęczyć i człowiek musi się zastanawiać z czym powiązać opisywane w danym momencie wydarzenia. Nie przekonały mnie też pewne opisane wydarzenia, które nie bardzo pasowały mi do wyobrażeń o walkach o miasto. Rozumiem fantazję autora, ale jakoś tak nie podeszły mi te tunele, przechodzenie na drugą stronę frontu czy łodzie podwodne na płytkiej bądź co bądź rzecze.
Mimo to ze spokojem można poleć tę pozycję każdemu miłośnikowi Breslau i Mocka bo jest ciekawym uzupełnieniem pozostałych.

Jak dla mnie najsłabsza pozycja w serii z Ebim Mockiem. Bynajmniej nie dlatego, że klimat (z czego słynie p. Marek) jest budowany niepoprawnie. Jak zwykle akurat ta strona książki jest bez zarzutu. Czyta się z zainteresowaniem, choć poziom skomplikowania fabuły potrafi czasem zmęczyć i człowiek musi się zastanawiać z czym powiązać opisywane w danym momencie wydarzenia. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Doskonała książka. Perfekcyjnie budowany klimat, fantastycznie stopniowane napięcie. Palce lizać - chciało by się powiedzieć. Ebi Mock pokazuje tutaj swoje prawdziwe oblicze. Perfekcyjnie odmalowane brudne zaułki miasta z ich mieszkańcami i całą otoczką towarzyszącą mrocznemu półświatkowi. Jak w każdej książce p. Marka, tak i w "Dżumie" jest dokładnie tak samo, czyli wszystko odpowiednio skomponowane, w odpowiednich proporcjach, bez zbytniej przesady. Czyta się doskonale, zaniedbując inne domowe obowiązki, a to wbrew pozorom właśnie zaleta.

Doskonała książka. Perfekcyjnie budowany klimat, fantastycznie stopniowane napięcie. Palce lizać - chciało by się powiedzieć. Ebi Mock pokazuje tutaj swoje prawdziwe oblicze. Perfekcyjnie odmalowane brudne zaułki miasta z ich mieszkańcami i całą otoczką towarzyszącą mrocznemu półświatkowi. Jak w każdej książce p. Marka, tak i w "Dżumie" jest dokładnie tak samo, czyli...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Aleja samobójców Mariusz Czubaj, Marek Krajewski
Ocena 6,1
Aleja samobójców Mariusz Czubaj, Mar...

Na półkach: ,

Muszę przyznać, że książki p. Marka pisane z p. Czubajem nie przypadły mi specjalnie do gustu. Nie bardzo potrafię to wytłumaczyć. Być może zależy to od tego, że jednak retro jest bliższe moim upodobaniom "kryminalnym".

Nie można jednak źle oceniać "Alei" bo tak nie jest. Akcja wartka, zgrabne zakończenie więc kryminał pełną gębą. Ale nie ma tego czegoś co mnie uwiodło w breslauerskich powieściach p. Marka. Mogę jednak nie być wiarygodnym recenzentem gdyż tamto miasto mnie urzeka nieustannie i bardzo interesuje.

Muszę przyznać, że książki p. Marka pisane z p. Czubajem nie przypadły mi specjalnie do gustu. Nie bardzo potrafię to wytłumaczyć. Być może zależy to od tego, że jednak retro jest bliższe moim upodobaniom "kryminalnym".

Nie można jednak źle oceniać "Alei" bo tak nie jest. Akcja wartka, zgrabne zakończenie więc kryminał pełną gębą. Ale nie ma tego czegoś co mnie uwiodło w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to