Cytaty
W sobotę, co chyba każdy zauważył, ludzie stają się lepsi i milsi. Żadnego innego dnia w tygodniu nie zobaczymy tylu uśmiechów, ile widzi się sobotniego popołudnia; łysiejący księgowi uśmiechają się na myśl o tym, że będą mogli przez całą niedzielę chodzić w kalesonach po mieszkaniu; amatorzy sportu oblizują wargi na myśl o emocjach, których zaznają na boiskach; powiatowi aktyw...
RozwińNawet najtrudniejsza pamięć jest lepsza niż brak pamięci.
myślę fale to nasza tożsamość...
Chciałbym, aby wschód słońca zastygł mi na dłoni. Miałbym wtedy w tym bursztynowym ziarenku wieczność, spętaną, jak tylko jest to możliwe. Spętana wieczność. /Noe/.
W górach nie ma zwycięzców i pokonanych, są zwycięstwa, które niczego nie dają, i klęski, które wzbogacają Jeżeliście nie przeżyli nigdy nocy górskiej pod gwiazdami, przytulenie do resztki ciepła, które zostawił dzień – cóż przeżyliście w górach? Mróz takich nocy grzeje później przez całe życie.
Vietnamese food is nothing without herbs.Yes, there are intestines, wombs, half-grown duck eggs, bear-bile-injected drinks, chicken feet, scorpions, “countryside” rats, crocodiles, sparrows, squirrels, and snakes, but shock value, freakishness, and the offcuts end of the Vietnamese culinary canon all sit squarely at the fringes; they’re not the main course in this magnificent c...
RozwińSơn told me that all cooking was to taste; Vietnamese cooks didn’t measure out ingredients to an exacting recipe. Again, there was that image in my head of the cookbook-free Vietnamese kitchen. It was the opposite of the glossy Sunday supplement spread, featuring the successful actor, author, or designer at home, holding a never-used Misono blade over an organic carrot, smiling...
RozwińI DON’T HAVE ANY PLANS to write down my recipes,” said Bà Sáu. “I’m ready to teach anyone who wants to learn how to make my soups, but I won’t be writing anything down. It’s best to learn how to cook with a hands-on approach. That’s the only way. You don’t need books.".
Markandeja nie wiedział już co było snem, a co jawą. „Czy ten świat, a wraz z nim i ja, jest tylko snem boga? - myślał. - Czy ta nieprzenikniona ciemność, w której przebywa Narajana, przyśniła mi się tylko?” .
Zostałem wypluty na brzeg lasu przez kogoś, czyjego imienia szukam po dziś dzień nadaremnie. Może było to dzikie zwierzę, może Bóg we własnej osobie, nie wiem...
Potem idzie tu sam Bóg w swoich gumowych butach i z czołem mosiężnym. Oparł swoją stopę na mojej głowie i milczy. Milczymy obaj. Myślałem, że może zapyta o mój sen, ale nie. Co tam znaczy taki sen dla niego. Widział już wiele takich, nosi zresztą skórzaną torbę na ramieniu, może tam je sobie notuje. Chciałbym wiedzieć, jaki ma charakter pisma. Zaglądam więc do torby, ale nic n...
Rozwiń