Jesteśmy społecznością, która kocha książki

„it's one of those special places where you feel like time doesn't exist. where it will always be summer, where I'll always wake up with you” 🍃🌊💗

niektóre książki zachwycają nas do tego stopnia, że patrząc na nie myślimy: „tak, to właśnie dlatego kocham czytać”. taką pozycją jest dla mnie „lato złamanych zasad”, która wciągnęła mnie już od pierwszych stron, sprawiając, że zakochałam się w niej bez pamięci.

gdy wspominam tę książkę, czuję się jakbym była na piaszczystej plaży, wygrzewała twarz na słońcu i wdychała morskie powietrze… ☀️

dom - to słowo pojawia się wtedy w mojej głowie.

to, jak bardzo kocham historię Meredith i Wita jest nie do opisania. ta dwójka dołączyła do moich ulubionych książkowych par i wiem, że jeszcze wielokrotnie będę do nich wracać. relacja tych bohaterów była prawdziwa, słodka oraz pełna humoru. czytając o ich rozwijającej się znajomosci, miałam stado motylków w brzuchu! 🦋

mimo że książka jest urocza, ciepła i niezwykle pozytywna, porusza ciężki temat, jakim jest strata bliskiej osoby. miałam ochotę wejść do niej i mocno przytulić zarówno Meredith, jak i jej rodziców. ale nie bójcie się - ten wątek jest poprowadzony w bardzo przyjemny i delikatny sposób.

kolejny plusem jest masa nawiązań do Taylor Swift! drogie swifties, to lektura obowiązkowa dla was 😽 kocham Taylor całym sercem, dlatego tym bardziej ta książka jest tak bliska mojemu sercu. czytanie jej sprawiło, że czułam się jak w domu, jakbym osobiście znała oraz należała do rodziny Foxów i brała udział w ich zabawie.

„lato złamanych zasad” rozbawi was do łez, wzruszy oraz wywoła rumieńce na policzkach. ta książka to idealna pozycja na wakacje, którą MUSICIE przeczytać! 💗 daję wam słowo, że się nie zawiedziecie!

„it's one of those special places where you feel like time doesn't exist. where it will always be summer, where I'll always wake up with you” 🍃🌊💗

niektóre książki zachwycają nas do tego stopnia, że patrząc na nie myślimy: „tak, to właśnie dlatego kocham czytać”. taką pozycją jest dla mnie...

Rozwiń Zwiń

naprawdę nie mogłam się doczekać premiery tej książki. uwielbiam zarówno pierwszy, jak i drugi tom serii i bez wątpienia są one dla mnie idealne w każdym calu. dlatego też zupełnie nie spodziewałam się, jak bardzo trzecia część okaże się rozczarowująca.

klimat rejsu luksusowym statkiem, opatrzony magicznymi pokazami wędrownego cyrku z przeplatającymi się w tle morderstwami zapowiadał się genialnie i w zasadzie myślałam, że „jak uciec houdiniemu” pokona poprzedników, stając się moim ulubionym tomem.

nawet nie wiecie, jak się myliłam.

wszystko byłoby w porządku, gdyby nie główna bohaterka, która chyba trochę zagubiła się w otoczce walki o wolność i niezależność. cechy, za które wcześniej podziwiałam Audrey Rose, w tej części zniknęły, a z każdą kolejną stroną czułam coraz większą frustrację. naprawdę nie wiem, jak można na przestrzeni jednej książki tak bardzo zniszczyć świetnie napisaną postać! jej zachowania były niewytłumaczalne, irytujące i po prostu niemądre, sprawiając tym samym, że relacja jej oraz Thomasa stała się płytka i niestabilna (halo, przecież to była moja ulubiona książkowa para?).

jedynym plusem tej pozycji - oprócz wcześniej wspomnianego klimatu - był Thomas, choć było go zdecydowanie za mało. jego odzywki niejednokrotnie wywołały uśmiech oraz rumieńce na mojej twarzy. mam jednak wrażenie, że przez „samodzielność” głównej bohaterki został on wykluczony, nie tylko jako postać sama w sobie, ale również jako partner, którym powinien być dla Audrey.

przez to, że tak bardzo nie podobało mi się zachowanie Audrey oraz (TU MOŻLIWY LEKKI SPOJLER) śmieszny trójkąt miłosny, który moim zdaniem nie powinien mieć racji bytu (TU KONIEC SPOJLERU), nie czułam radości z czytania, a negatywne emocje przysłoniły mi nawet wątek związany z morderstwami i zagadkami, który zszedł na dalszy plan.

nigdy nie czułam się tak rozczarowana, sfrustrowana i wściekła na książkę, jak podczas czytania „jak uciec houdiniemu”. wszystko to, co myślałam o tej serii rozpadło się jak z domek z kart. najchętniej udawałabym, że ta pozycja nie istnieje, jednak wiem, że to niemożliwe i obawiam się, że końcowo wpłynie również na mój odbiór tomu czwartego, lekko go zakrzywiając. nie jest to zła książka pod względem warsztatu autorki - on pozostaje genialny - ale to, w jaką stronę poszła fabuła bardzo mi się nie podobało.

naprawdę nie mogłam się doczekać premiery tej książki. uwielbiam zarówno pierwszy, jak i drugi tom serii i bez wątpienia są one dla mnie idealne w każdym calu. dlatego też zupełnie nie spodziewałam się, jak bardzo trzecia część okaże się rozczarowująca.

klimat rejsu luksusowym statkiem, ...

Rozwiń Zwiń