Cytaty
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Czytelnik może żyć życiem tysiąca ludzi, zanim umrze.(…)Człowiek, który nie czyta, ma tylko jedno życie.
Halt jednak powiada, że zawsze należy brać pod uwagę najgorszy scenariusz, wówczas czekają nas najwyżej miłe rozczarowania.
Po moim zniknięciu miejscowi dodali dwa do dwóch. Wyszło im siedem.
- Ta sztuka z dwoma nożami to świetna rzecz, ale czy przypadkiem nie byłoby lepiej po prostu zastrzelić szermierza z łuku, nim zdoła podejść na tyle blisko, żeby użyć miecza? - O tak, Willu. Z pewnością byłoby znacznie lepiej. Co jednak zrobisz, jeśli akurat pęknie ci cięciwa? - Pewnie spróbuję uciec i ukryć się. - A jeśli nie będzie dokąd uciec? Wyobraź sobie, że za plecami ma...
Rozwiń- Jak możesz zasnąć w takiej chwili? - spytała, lecz odpowiedziało jej tylko ciche chrapanie. Zerknęła podejrzliwie na Willa. - Blefujesz - stwierdziła. - Skąd, śpię jak zabity - odpowiedział głos spod kaptura.
- Czy w tych górach są niedźwiedzie? Tamten skinął głową. - Oczywiście. Tylko że o tej porze roku jeszcze śpią. Dlaczego pytasz? Halt westchnął przeciągle. - Ach, nic takiego. Miałem nadzieję, że kiedy Temudżeini usłyszą jak hałasujesz, wezmą cię za niedźwiedzia. (...) - Jakież zabawne - prychnął. - Chętnie rozłupałbym ci łeb toporem. - Może i nie miałbym nic przeciw temu, jeśl...
Rozwiń- Nigdy bym się nie spodziewał, że prowadzenie Szkoły Rycerskiej wymaga aż tyle papierkowej roboty - stwierdził, a Karel żachnął się. - Czasami wydaje mi się, że powinniśmy zapomnieć o szkoleniu rycerskim, wystarczy przecież cisnąc wszystkimi tymi papierami w nieprzyjaciela, a nigdy się spod niech nie wygrzebie.
Gdy [Crowley] zaczął pogwizdywać skoczną ludową melodię, Halt popatrzył z ukosa. -Co robisz? [...] -Mam dobry humor. [...] -Zatem masz dobry humor. A dlaczego wydajesz ten piskliwy dźwięk? -Gwiżdżę. Gwiżdżę sobie skoczną melodię. -To nie jest gwizdanie. To pisk - odrzekł Halt. Zwiadowca odwrócił się w siodle, by posłać rozmówcy pełne godności spojrzenie. - Powinieneś wiedzieć,...
RozwińCzyż nie lepiej spokojnie znosić przeciwności losu, niż skargami na nie utrudniać życie sobie oraz innym?
- Udało mi się znaleźć takie miejsce, gdzie mieliśmy jednocześnie wiatr od rufy, fale przyboju od sterburty i fale przepływu z cieśniny. Nie trzeba było wielu chwil, by ci groźni wojownicy stali się potulni niczym owieczki – chociaż, po prawdzie, nigdy nie widziałem rzygającej owcy. - Nie tylko oni mieli dosyć - westchnął ponuro Halt. - Nie taki aż ze mnie szczur lądowy, za ja...
Rozwiń- Czy też, żeby ująć to prościej: oni spodziewają się, że ja będę się spodziewał z ich strony postępowania takiego a takiego, toteż postąpią dokładnie odwrotnie, gdyż nie będą myśleć, że przyjdzie mi to do głowy; ale jako że mógłbym uważać, iż wiem, jaki jest ich tok myślenia, postąpią jednak na sposób numer jeden, ponieważ spodziewają się, że ja się tego nie spodziewam - wyrec...
Rozwiń- Halt! Jak się miewasz? Co porabiasz? Gdzie Abelard? Jak Crowley? Co tu się właściwie dzieje? - O mojego konia pytasz wcześniej niż zadajesz pytanie o komendanta całego Korpusu. Pewnie cenisz Abelarda wyżej. To mnie cieszy - mruknął Halt, unosząc jedną brew.
- Mówiłem, żebyś uważał, gdzie stąpasz - wspomniał mu. Erak skrzywił się: - I uważałem. - zapewnił - Tylko tak się zapatrzyłem pod stopy, że walnąłem w tę gałąź głową. No i pękła. Halt uniósł brwi. - Rozumiem, że gałąź, nie głowa? - zatroskał się żartobliwie. Erak zdziwił się: - Oczywiście, że gałąź. Łeb mam twardy. - A szkoda, byłaby mniejsza strata - stwierdził zgryźliwie Hal...
Rozwiń