Opinie użytkownika
"Noro lim, Yog-Sothoth!!" - w jednej inkantacji Tolkien i Lovecraft, a jednak na wskroś Rak. Pysznie! A im dalej, tym lepiej. Agla uwodzi, hipnotyzuje, śmieszy, tumani i przestrasza. Czekam na ciąg dalszy. Jak dla mnie rewelacja!
Pokaż mimo toTomek Beksiński był postacią szczególną w moim życiu, jednym z koryfeuszy i wyroczni, kto wie czy nie najważniejszym. O nim samym uważny słuchacz mógł dużo dowiedzieć się z niesamowitych audycji w "Trójce pod księżycem", w których w zawoalowany sposób wprowadzał wątki autobiograficzne. Nie wdając się w szczegóły, wiele mieliśmy wówczas wspólnego, stąd też przemawiał do mnie...
więcej Pokaż mimo toMiała być głębia, wyszła mielizna i muskanie powierzchni zjawisk jeno. Książka stanowi wykład filozofii Autorki, jedyny słuszny wg niej. Szkoda, że Pawlikowska wrzuca wszystkich do jednego wora, do wora konsumentów, którzy jedzą by jeść i plotą by pleść. Z każdą przeczytaną stroną ogarniała mnie coraz większa irytacja. Wg Autorki zapewne moja reakcja na jej słowa była...
więcej Pokaż mimo toHmmm... Albo nie kumam fantasy albo nie przeczytałem jeszcze nic wartościowego z tego gatunku. Poza absolutnie kompletnym uniwersum Tolkiena (chociaż sam sposób narracji budzi we mnie mieszane uczucia)reszta jest tylko kopią i mutacją - czasem lepszą a najczęściej gorszą. W przypadku "Achai" mamy do czynienia niestety z tą gorszą... Czyta się to jakoś tak bez przekonania,...
więcej Pokaż mimo toPowieść - ballada. Oda ku czci ulic, bram, knajp, kawiarni, warsztatów i zakładów fryzjerskich. Poemat o łobuzach i ludziach szlachetnych. Często śmieszy, często przestrasza ale najbardziej otumania i hipnotyzuje, czaruje i zdumiewa. Kwiecista i kunsztowna narracja przedstawia nam Warszawę krótko po wojnie, miasto zaludnione wszelkiej maści oprychami, moczymordami,...
więcej Pokaż mimo toPodziwiać Autora można za odwagę: ot sfrustrowany księgarz, nałogowy palacz i niestroniący od napojów chemicznie alternatywnych zwykły facecik wpada na myśl: przejdę se Afrykę z buta od morza do morza. No i przechodzi. Po drodze śpi gdzie popadnie uważając na lwy, mrówki i moskity, jęczy na pęcherze i podziwia okoliczności przyrody. Przygoda życia bez sponsorów i medialnego...
więcej Pokaż mimo to
Pana Wojciecha albo się lubi na zabój albo hmmm... niezbyt lubi. jedno jest pewne, facet potrafi opowiadać jak mało kto!
Przyznam się szczerze, że nie wiem, na jaką półkę odłożyć "Wyspę". Nie jest to powieść podróżnicza w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - Pan Wojtek przesiaduje na przyzbie i jest mu generalnie dobrze "nicnierobić".
Więc może to powieść obyczajowa? Albo...
Czym jest "Heban"? Reportażem, osobistą refleksją, powieścią przygodową czy relacją z podróży? To podróż w głąb Afryki i ludzkiego sumienia. Opowieść o tym, o czym wszyscy wiemy, ale boimy (wstydzimy) się rozmawiać. To konfrontacja myślenia europejskiego i afrykańskiego: "cywilizowanego" i "dzikiego". Po lekturze przychodzi refleksja, kto jest bardziej "dziki": my, czy oni?...
więcej Pokaż mimo to
Po przeczytaniu nasuwa się jedna myśl: w tym szaleństwie jest metoda.
Autor usiłuje dowieść przedkolumbijskich kontaktów między Europą a Ameryką. W tym celu buduje łódź z papirusu, mając plany w postaci hieroglifów i rysunków w piramidach. I płynie przez Atlantyk ku Nowemu Światu. Opisy codziennych zmagań z żywiołem i trzeszcząco-skrzypiącym środkiem lokomocji fascynują. A...
Kapitan Cichocki opłynął świat. Samotnie. Wyczyn niebagatelny, godny podziwu i szacunku. Na dokładkę opowiada o tym w sposób również niebagatelny, z dużą dawką humoru i autoironii. Lubię takich ludzi, którzy mają do siebie dystans. Tomka Cichockiego też polubiłem od pierwszych stron. Ale... No właśnie, jest małe ale...
Czytając mrożące krew w żyłach ale opisane lekko i...
Wojciech Cejrowski zwykle śmieszy, tumani, czasem przestrasza. Ale też potrafi dać powody do zadumy i refleksji nad sobą, swoim życiem i swoim miejscu w świecie, jak to uczynił w "Rio Anaconda". Sam Autor ma w sobie wiele empatii. W czasie pobytu w dżungli staje się Indianinem, rozumie indiański sposób myślenia, okazuje szacunek dla indiańskich wierzeń. Potrafi w niezwykły...
więcej Pokaż mimo to
W skrócie: dzień powszechny białego myśliwego w dziczy. Jednego dnia zwierz zostaje przyszłym eksponatem pewnego muzeum odległego o kilka tysięcy kilometrów, innego dnia zwierz zostaje obiadem a innego niedoszłą zwierzyną staje się myśliwy. Normalka.
Opowieść dość krótka, żwawo napisana jak to u Fiedlera zazwyczaj bywa. Jak na mój gust, trochę mało dygresji...
Jak to jest pod namiotem, gdy w termometrze o skali do minus czterdziestu stopni Celsjusza rtęć nie wychyla się na ułamek mikrometra ze zbiorniczka? Czy przy minus 25 stopniach Celsjusza będziemy czuć się swobodnie i radośnie, bo przecież jest duuużo cieplej niż wiele dni wcześniej?
Czytając "Nie tylko biegun" mróz poczujemy na własnej skórze. Oprócz tego poczujemy wielki...
Z prozą Fiedlera jest coś takiego, że czyta się ją nie jako zwykłą relację, dziennik czy też banalne opisy miejsc, tylko jak rasową powieść przygodową. Dygresje historyczne nie są spisem dat i nazwisk, ale stanowią smakowite uzupełnienie przygód Autora.
Fiedlerowi można zazdrościć dwóch rzeczy:
1) miejsc, które widział i w których przebywał
2) rzadkiej umiejętności...
Przekrojowo i zwięźle. W sam raz do czytania np. w pociągu. W zasadzie nic nowego dla miłośników morskich podróży nie wnosi, aczkolwiek może służyć jako wstęp do własnych oceanicznych odkryć, jak to było w moim przypadku ;) Szkoda tylko, że samo wydawnictwo jest lichej jakości - książka rozsypała się już po pierwszym czytaniu. A czytań było już co niemiara!
Pokaż mimo to
Fascynująca powieść, ale nie ze względu na relacje z przygód Autora, co z rysu historycznego, jakim to Autor nas raczy. A pisze o tak frapujących zdarzeniach, jak np. przerażająca i dramatyczna historia wróbli w Ameryce!! Fiedler jest znakomitym gawędziarzem, opisy są barwne do tego stopnia, że żywicę kanadyjską czuć w domu!
Polecam!