Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Już dawno nie miałam styczności z literaturą dla młodzieży, jednak po "Czerwone jak krew" sięgnęłam ze względu na to, że akcja rozgrywa się w Finlandii - kraju, który tak bardzo mnie fascynuje. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, jednak książka pozytywnie mnie zaskoczyła.

Wartka akcja, fabuła, która szybko się rozkręca i barwna na swój sposób główna bohaterka. Siedemnastoletnia Lumikki, outsiderka, trzymająca się na uboczu, unikająca wszelkich kłopotów wpada w sam środek "wiru" o kryminalnym charakterze. Życie dziewczyny nie było usłane różami. Od najmłodszych lat musiała zmagać się z przemocą i brakiem akceptacji, przez co nauczyła się być "niewidzialna". Umiejętność ta pomaga jej zmierzyć się z najtrudniejszym i najniebezpieczniejszym zadaniu w jej życiu.

Jestem zachwycona tą lekturą i mogę polecić ją każdemu, kto lubi opowieści o zabarwieniu kryminalnym.

Już dawno nie miałam styczności z literaturą dla młodzieży, jednak po "Czerwone jak krew" sięgnęłam ze względu na to, że akcja rozgrywa się w Finlandii - kraju, który tak bardzo mnie fascynuje. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, jednak książka pozytywnie mnie zaskoczyła.

Wartka akcja, fabuła, która szybko się rozkręca i barwna na swój sposób główna bohaterka....

Jestem miłośniczką powieści z tzw. "dreszczykiem", wszelkie historie o zjawiskach niepojętych dla ludzkiego umysłu nie są mi obce, więc kwestią czasu było to, że w moje ręce wpadnie twórczość Lovecrafta. Opowiadania ze zbioru "Zew Cthulhu" dostarczyły mi wszystkich emocji, jakie powinny być dostarczane przez wszelkie opowiadania grozy.

Już od pierwszej strony towarzyszyło mi uczucie adrenaliny, przerażenia i świadomość zgłębiania okropnej, paskudnej tajemnicy. Opowiadania były pełne przerażających zjawisk, stworów, dźwięków i przeróżnych obrzydlistw wyjętych wręcz z najgorszych koszmarów. Autor po mistrzowsku buduje klimat grozy, a z każdą, kolejną stroną Lovecraft dostarcza czytelnikowi coraz mroczniejszych wrażeń.

Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lovecrafta i myślę, że nie ostatnie. Niepowtarzalny klimat i lęk który towarzyszył mi podczas czytania tych opowiadań w środku nocy sprawiły, że chcę przeżyć to jeszcze raz...

Jestem miłośniczką powieści z tzw. "dreszczykiem", wszelkie historie o zjawiskach niepojętych dla ludzkiego umysłu nie są mi obce, więc kwestią czasu było to, że w moje ręce wpadnie twórczość Lovecrafta. Opowiadania ze zbioru "Zew Cthulhu" dostarczyły mi wszystkich emocji, jakie powinny być dostarczane przez wszelkie opowiadania grozy.

Już od pierwszej strony towarzyszyło...

Pierwsza część cyklu "Mrocznej Wieży" jest już za mną i mam co do niej mieszane uczucia. Stephen King znany mi głównie z literatury grozy, tym razem wprowadza mnie w świat kompletnie mi obcy; świat niczym z westernu. Przyznaję, że sięgnęłam po pierwszą część ze względu na premierę adaptacji filmowej cyklu i szumu z nią związanego. Niestety z przykrością stwierdzam, że "Roland" nie skradł mojego serca.

Cała fabuła książki jakoś mnie nie porwała. Podróż poprzez pustynię w pogoni za tajemniczym Człowiekiem w Czerni. Właściwie, nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć. Największym rozczarowaniem dla mnie był główny bohater. Roland wydawał mi się nieco mdły, zaślepiony swoją misją, przez którą nie dostrzegał innych ważniejszych aspektów ludzkiego życia. Bardziej interesujący był dla mnie ów Człowiek w Czerni, tajemniczy, mroczny, intrygujący. Być może wielu fanów cyklu "Mrocznej Wieży" nie zgodzi się ze mną, ale moja opinia nie jest zbytnio pozytywna, gdyż spodziewałam się czegoś lepszego.

Mimo wszystko "Roland" to dopiero zalążek historii rewolwerowca, więc mam nadzieję, że z każdą kolejną częścią, zacznę pałać sympatią do głównego bohatera i pokocham westernowy świat Kinga, a gdy to już się stanie, niewątpliwie i ja zgłębię tajemnicę Mrocznej Wieży wraz z Rolandem Deschainem.

Pierwsza część cyklu "Mrocznej Wieży" jest już za mną i mam co do niej mieszane uczucia. Stephen King znany mi głównie z literatury grozy, tym razem wprowadza mnie w świat kompletnie mi obcy; świat niczym z westernu. Przyznaję, że sięgnęłam po pierwszą część ze względu na premierę adaptacji filmowej cyklu i szumu z nią związanego. Niestety z przykrością stwierdzam, że...