Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Mosty dla tych bez serc tworzą zawsze przegrani...

Co mam powiedzieć, dał się zjeść na żywca życiu, a inni nim wycierają podłogi. Bo poezję piszą słabi alkoholicy ćpuni i degeneraci.... Buheee, niedoczekanie. Życie poetów i ogólnie ludzi uznanych za psychicznych to właśnie jest trud nad trudami i mniemam, że być może tylko oni sami i James Hillman to dostrzegli, ale na pewni nie bogowie psychiatrii, humanoidy, dla których psychika to zestaw cyferek i myślników....Poeci widzą życie od strony tak bolesnej, że nie ma mowy żeby zmaterializowana norma widziała to samo, bo m.in jest na to właśnie za słaba za ślepa za płytka i zbyt wygodna.Poeci są poza tym i gorzknieją szybko, bo znają życie od tzw. d. strony i im więcej widzisz tym bardziej ślepniesz, Kto wyklął tych poetów? Jak nie tłum....
Norma jest tylko od osądzania, od psychiatryczenia. Państwo ich karze, bo nie żyją dla państwa tylko dla poezji i generalnie mają to w dupie czy umrą na dnie.I to poeci są oczami, bez których tłum ślepnie i są tymi, bez których tłum zabija. Państwo zabija poezję, ponieważ medycyna ma swój język, skupisko ludzi na określonym terenie ma gwarę, pływający na statkach też mają swoje słownictwo, polujący mają swój język, a psyche zamiast języka psychologicznego ma pseudo medyczny bełkot i państwowe k. zaprzedane USA, które psychiką człowieka handlują.
I to się zemści. Poeci są zemstą.

Mosty dla tych bez serc tworzą zawsze przegrani...

Co mam powiedzieć, dał się zjeść na żywca życiu, a inni nim wycierają podłogi. Bo poezję piszą słabi alkoholicy ćpuni i degeneraci.... Buheee, niedoczekanie. Życie poetów i ogólnie ludzi uznanych za psychicznych to właśnie jest trud nad trudami i mniemam, że być może tylko oni sami i James Hillman to dostrzegli, ale na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie muszę czytać wszystkich wierszy geniusza żeby wiedzieć, że są genialne. Wystarczył mi jeden. Z obrazami mam tak samo. Nie chodzi o to co się widzi w danej chwili, tylko o to co pozostaje po przeczytaniu.
Wiersze dla mnie to schizofrenia pisana,bo to jest schizofrenia, gdyby wiersz był normatywny nie byłby wierszem. Wszystkie opinie kliniczne jakie dotyczą poetów wyklętych, są nie ważne, bo leczenie poety to leczenie go z poezji.
Jedynym człowiekiem, który potrafił pisać szczodrze i z miłością o psychice poetów (i nie tylko) jest James Hillman, reszta to ego redukcjoniści i ego rozwojowa antypsychologiczna swołocz, którą należy pogonić.
Ponieważ nie uważam za stosowne oceniać poezji, bo to nie konkurs matematyczny, zostawię ten o to wiersz podyktowany ustami chyba Tuwima...

głowa świata na poetów

zbyt tępa
za prosta

mała

jak cię śmierci ładnie

ze szkieletu
inteligenci leczyli

elektrody na czaszkę
prądem ją przeszyli


zamiast się pokłonić
garść
gwoździ przybili

śmierć się roześmiała


z poety
zakpili


hihi

Nie muszę czytać wszystkich wierszy geniusza żeby wiedzieć, że są genialne. Wystarczył mi jeden. Z obrazami mam tak samo. Nie chodzi o to co się widzi w danej chwili, tylko o to co pozostaje po przeczytaniu.
Wiersze dla mnie to schizofrenia pisana,bo to jest schizofrenia, gdyby wiersz był normatywny nie byłby wierszem. Wszystkie opinie kliniczne jakie dotyczą poetów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Te dziesięć gwiazdek to dla Annelise, nie dla książki. Czytałam ją kilka razy, chyba tylko po to by przekonać się o tym jak bardzo się z tym wszystkim nie zgadzam. Po pierwsze, to co jej się przydarzyło nie może być przedmiotem analizy teologicznej. Bo teologia zakłada, że Jezus był w piekle i wszystkich z niego wybawił....Teologia odrzuca psychikę jako taką i podchodzi do niej poprzez transcendencję, tj przez zupełne pominięcie tematu. Jung się o tym boleśnie przekonał gdy odkrył, że psychika to nie tylko niebko i aniołki dla dzieci. A więc został nazwany heretykiem. Jakie to wygodne.
Psyche to podziemia, a duch człowieczy to zupełne przeciwieństwo. Psychika jest chtoniczna, stany psychiczne to stany pogańskie, mityczne, a więc heretyckie. Kościół odrzuca więc psychikę jako taką, bo gdyby tak nie było, musiałby się pokłonić przed potęgą greckich bogów. Greccy bogowie zostali zaanektowani przez psychiatrię, która zrobiła z nich tzw. odstępstwo od normy, a więc patologię. Patologia to nic innego jak skradziona przez instytucje psychika człowieka. I tak. To co się przydarzyło Annelise nie należy do teologii, nie należy do psychiatrii czy medycyny.TO NALEŻY DO ANNELISE. Annelise była bohaterką zejścia, geniuszem, tytanką. Jej życie stanie się podwaliną dla systemu, który po wielkim szlagu, ale w końcu odda psychikę ludziom. Psychika należy do człowieka, do ludzkości, nie do instytucji, które ją zaanektowały i zajmują się jej tresurą. Nazywając zyskowne dla koncernów ćpanie - leczeniem, gwałt - terapią. Psychika nigdy nie powinna stać się elementem medycyny ani teologii. To nie lekarz ani teologia, włada psychicznymi stanami tylko bogowie. A to co mamy dzisiaj, to zwyczajnie gwałt na naturze psychicznej. Człowiek musi się pogodzić z tego typu stanami...Nie ma na nie zgody, bo ludzie to tchórze. Appolińska redukcjonistka - współczesna psychiatria -to zwyczajny teologiczny tchórz, zamykający usta bogom, lekami.
Tchórze, tchórze i jeszcze raz teologiczne tchórze. Ten redukcjonizm, tj wykluczenie psychiki na rzecz ego stanie się przyczyną upadku.
Już jest. Psychiatria biologiczna to porażka i dziwa systemowa.
Annelise było pisane takie życie i taka misja. Pogódźcie się z tą częścią psychiki. Dotyczy tylko i wyłącznie bohaterów.
Annelise Michel dla mnie jest największą świętą. Co to za święci co piekła nie widzieli tylko się zachłystują niebem. Żadna to cnota. A piekło i tak w końcu upomni się o swoje.
To jest nieuniknione. Dzieci nocy to podziemni bogowie, na których styranych ramionach żeruje bezmyślny Apollo.
Oni są przyszłością. Ich stany symbolizują to co wyparte ze świadomości i należy im się szacunek, bo płacą za to ogromną cenę.

Polecam też książkę Beyond Death: The Gates of Consciousness, Stanislava Grofa.

Te dziesięć gwiazdek to dla Annelise, nie dla książki. Czytałam ją kilka razy, chyba tylko po to by przekonać się o tym jak bardzo się z tym wszystkim nie zgadzam. Po pierwsze, to co jej się przydarzyło nie może być przedmiotem analizy teologicznej. Bo teologia zakłada, że Jezus był w piekle i wszystkich z niego wybawił....Teologia odrzuca psychikę jako taką i podchodzi do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

zatańcz ze mną
poeto

zwyczajny szary

BOSKI
TY

przez wielkie T i jeszcze większe Y

TY
niewidoczny
królu
wszystkich
naszych ja

niewidzialny władco
liter
od
Z do A

tutaj nie miałeś
nic
nic
nic
aż nic

NA SZCZĘŚCIE


MIAŁEŚ ZA TO
WSZYSTKO


UMARŁEŚ SZYBKO


ŚWIATU ZABIŁO
TWOJE WIECZNE SERCE

LAUTREAMONCIE


TO TY JESTEŚ POEZJĄ

JEJ NAJPIĘKNIEJSZYM
WERSEM


(POR UNA CABEZA)

zatańcz ze mną
poeto

zwyczajny szary

BOSKI
TY

przez wielkie T i jeszcze większe Y

TY
niewidoczny
królu
wszystkich
naszych ja

niewidzialny władco
liter
od
Z do A

tutaj nie miałeś
nic
nic
nic
aż nic

NA SZCZĘŚCIE


MIAŁEŚ ZA TO
WSZYSTKO


UMARŁEŚ SZYBKO


ŚWIATU ZABIŁO
TWOJE WIECZNE SERCE

LAUTREAMONCIE


TO TY JESTEŚ POEZJĄ

JEJ NAJPIĘKNIEJSZYM
WERSEM


(POR UNA...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja napiszę tak o Wojaczkowej poezji. Nie toleruję pojęcia buntownik, ponieważ już zakłada, że ktoś z gruntu nie ma racji, a się sprzeciwia. Może nie wynika to bezpośrednio z definicji tego terminu, w każdym razie to słowo ma taki a nie inny wydżwięk. Kilka dni temu usłyszałam rewelacyjną wersję śpiewaną jednego z jego wierszy i tak sobie myślę, że jego poezja to nie jest coś nad czym się siedzi i płacze. To jest po prostu unikalna wizja życia. Życie bywa gorzkie, a świat czyni je piekłem. Poeta jest innym rodzajem człowieka, ma inny rodzaj świadomości. Gdyby nie unikalny rodzaj piekielnego rodzaju percepcji nie było by poezji. Dlatego należy uważać gdy ocenia się życie poety.Wielu z nich nie ma tarczy obronnej zbudowanej z wrodzonej ślepoty, która czyni istnienie łatwym. Świat potrzebuje tego rodzaju wyobraźni. Wielu ocenia jego życie jako porażkę, posługując się słownictwem rodem z siłowni. Biedni umysłowo balansują między A i B. A poeta ma w sobie cały alfabet.
Z Jego wierszy najbardziej podobają mi się te lakoniczne. Mocne.
Lubię go nawet jak mi się nie podoba.

Ja napiszę tak o Wojaczkowej poezji. Nie toleruję pojęcia buntownik, ponieważ już zakłada, że ktoś z gruntu nie ma racji, a się sprzeciwia. Może nie wynika to bezpośrednio z definicji tego terminu, w każdym razie to słowo ma taki a nie inny wydżwięk. Kilka dni temu usłyszałam rewelacyjną wersję śpiewaną jednego z jego wierszy i tak sobie myślę, że jego poezja to nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W sumie historia Adama Lanzy. Piękny przykład psychologii, która poetycko wygląda tylko w bajkach. Współczesny Eryk zostałby określony mianem schizofrenika lub autystyka, zostałby wsadzony w dyby normy i narkotyzowany. Ta książeczka, to krótka historia nieautorytarnego umysłu i powinna stać się obowiązkową lekturą dla najmłodszych, by wiedziały jak kończą dzieci sprzeciwiające się systemowi. I, że gdy zaczynają strzelać, przeważnie mają rację. Bo to nie dzieci są złe, tylko edukacja sprowadzająca wszystkich do roli małych posłusznych idiotów.
Gdy brakuje możliwości protestu, a umysł nie mieści się w normatywnych kategoriach dzieciak zostaje sam na sam z obłędem kultury i fiksacją DSMu.
Piękna lektura posługująca się prostym językiem co tylko potęguję metaforę i morał. Książki z tej serii do dzisiaj robią na mnie niesamowite wrażenie.

W sumie historia Adama Lanzy. Piękny przykład psychologii, która poetycko wygląda tylko w bajkach. Współczesny Eryk zostałby określony mianem schizofrenika lub autystyka, zostałby wsadzony w dyby normy i narkotyzowany. Ta książeczka, to krótka historia nieautorytarnego umysłu i powinna stać się obowiązkową lekturą dla najmłodszych, by wiedziały jak kończą dzieci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka dobra. Co najbardziej szokuje...
Najbardziej szokujące jest to, że lekarze nie leczą przyczyn raka tylko
likwidują jego objawy...Na logikę rzecz biorąc to absurd. I co z tego, że likwiduje się ogniska chorych komórek kiedy ich przyczyna pozostaje nieznana...Dla mnie to jakiś rodzaj nowoczesnej magii.
Piecioletnie przetrwanie traktuje się jako wylecznie, a to po prostu czas, w którym organizm wyprodukuje nowe ognisko ztrutych komórek.
Autor porusza także istotną kwestię - naswietlanie guza i jego obkurczanie nie ma większego związku z wyzdrowieniem. Guz maleje i tyle.Koniec pieśni...

To dziwne dlaczego więc Izrael zabronił opryskiwania swoich pól chemicznym świnstwem i od tamtej pory ilosć zachorowań na raka piersi drastycznie spadła.
Oczywiscie, że wszyscy wiedzą co jest przyczyną raka...
No, ale czego chcecie. Jak nie będzie chemii to nie będzie zysków ze sprzedaży.
Jesteśmy na etapie traktowania raka jako niezbędnego elemntu rzeczywistości ekonomicznej. Jakby to napisać...
Organizm zatruty chemią ratuje się poprzez zatruwanie chemią...
Myślę że konie są mądrzejsze od ludzi.

Książka dobra. Co najbardziej szokuje...
Najbardziej szokujące jest to, że lekarze nie leczą przyczyn raka tylko
likwidują jego objawy...Na logikę rzecz biorąc to absurd. I co z tego, że likwiduje się ogniska chorych komórek kiedy ich przyczyna pozostaje nieznana...Dla mnie to jakiś rodzaj nowoczesnej magii.
Piecioletnie przetrwanie traktuje się jako wylecznie, a to po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta poraża. Psychologia nigdy tak naprawdę nie była psychologią.
Co mamy? Biznes. Stertę martwych pojęć. Bez związku z człowiekiem, bez związku z jego duszą. Psychologia wykluczyła duszę i stała się więźniem nominalizmu pojęciowego, a pacjent zakładnikiem tegoż systemu. Dusza to nie ego. Domem ego jest rzeczywistość większości, domem ducha jest kościół, domem duszy jest psychiatryk...
Dusza to nie duch, który oświetla drogę światłem z góry. Dusza to mrok, to nasze korzenie. Zadaniem duszy jest patologizacja rzeczywistości. Jako że to chtoniczna część ludzkiej natury - nie ma tam miejsca na uśmiech - tam pod ziemią jest część naszego niesłonecznego życia. Jest ciemność. Co robi Hillman? Hillman zauważył oczywisty fakt, że ta ciemność to nie patologia, którą należy "prostować" do rozmiarów ego. Nie. Ta ciemność to część naszej natury. Psychologia humanistyczna robi wszystko by wymazać fakt istnienia "nie komercyjnej" strony życia człowieka.
Psychologia jako więzień tyranii ego i uśmiechu próbuje leczyć objawy duszy.
Hillman zauważa, że to nie leczenie, a normalizacja. To próba leczenia zakrętów na górskiej drodze. Panie i panowie, te zakręty to natura duszy nie choroba.
Człowiek jest jak drzewo. Psychologia humanistyczna za wszelką cenę chce widzieć tylko koronę i niebo.
A to korzeń jest najważniejszy. Korzeń musi być pod ziemią. Korzenia się nie leczy. Korzeń się podlewa.
Ponoć schizofrenia to zagadka współczesnej psychologii.
No, to macie odpowiedź czym jest.
To nasz niemodny korzeń, to bulwa człowieczeństwa, po której przechadza się niezbyt lotne tyraniczne ego.Psychologia humanistyczna to delikatny celebryta, którego brzydzi świat robaków, gnicia brudu i wilgoci. Więc je tępi.
Ego musi mieć czerwony dywan, który zakrywa bulwę i prezentuje nadziemną nać.
Co to za ogrodnik, który niszczy bulwę lub korzeń?
Hillman oskarża.
Hillamm pyta.
Hillman ma rację.
Korzeń się podlewa. O korzeń trzeba się troszczyć. Korzeń jest i będzie. Na wieki wieków. Amen.

Książka ta poraża. Psychologia nigdy tak naprawdę nie była psychologią.
Co mamy? Biznes. Stertę martwych pojęć. Bez związku z człowiekiem, bez związku z jego duszą. Psychologia wykluczyła duszę i stała się więźniem nominalizmu pojęciowego, a pacjent zakładnikiem tegoż systemu. Dusza to nie ego. Domem ego jest rzeczywistość większości, domem ducha jest kościół, domem duszy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to kolejna książka, która opisuje objawy pewnych ludzkich zachowań, które współczesna psychologia określiła mianem patologicznych.
Autor rozmienia je na drobne, analizuje, interpretuje.
I nic z tego nie wynika.
Ponieważ nie jest to psychologia głębi, a tylko opis obserwatora, racjonalisty, naukowca i do tego więźnia bezdusznej psychologii racjonalizmu na usługach kapitalizmu.
Autor porównuje zachowania ogółu do zachowań jednostek, które znajdują się w mniejszości. Prawdopodobnie też dlatego fenomen ten uważa się za chorobę. Objawy te niebezpiecznie przypominają cechy charakteru.
Schizofreniczny (chorobowy)altruizm - ten opis już znam.
Normalny altruizm - często wynika z wyrachowania. I co? To jest ta normalna norma? Wyrachowanie, a nie prawdziwe współczucie?
Ktoś podaje rękę i równocześnie nie chce jej podać. Wielu ludzi podaje komuś rękę równocześnie odczuwa do tego niechęć.
Istnieje bowiem różnica między zrozumieniem człowieka z krwi i kości, a mechanicznym leczeniem objawów znienawidzonych przez większość. Jak i przez system kapitalistyczny, który dyktuje paradygmat normalności. Jest to tak zwane okrutne współczucie. Leczenie bowiem polega na rozkazie powrotu do normy. Do dyktatury większości. Co okazuje się niemożliwe. Dlatego właśnie stworzono młot psychotropowy i psychiatryki, a później koncerny farmaceutyczne.Aby niszczyć to co najcenniejsze i to co zbędne w dzisiejszym świecie.
Duszę. Nieposłuszną i dziką. Z tego co pisze autor, nieujarzmioną, nie z tego świata.
Głęboką, gardzącą doczesnością. Grającą na nosie systemowi. Duszę, która idzie ręką w rękę ze śmiercią, wiecznością. Która rozumie tylko najgłębsze stany istnienia lub nie istnienia.
Autor nie ogarnia całości fenomenu, bo zamiast drugiego człowieka, który jest unikalny widzi szereg objawów chorobowych. Analizuje zachowanie. Obserwuje...Bada. Natrętnie podkreśla inność i niespecyficzne zachowania, alienację, ambiwalencję uczuć. Wszelkie patologie, nieprzystosowanie.
Kogo, poprzez ten pryzmat, widzi czytelnik?
Widzi przede wszystkim diagnozę i lekarza.




Gdyby stworzyć książkę, analogiczną do tej, tylko opisać w niej objawy i stany ludzi, którzy mieszczą się w dozwolonej gamie uczuć i myśli...tzw normie, włączając w nią obecny system i wszystkie jego patologie -
trzeba było by ją ocenzurować przed wydaniem. A bohaterów, w większości aresztować.

Jest to kolejna książka, która opisuje objawy pewnych ludzkich zachowań, które współczesna psychologia określiła mianem patologicznych.
Autor rozmienia je na drobne, analizuje, interpretuje.
I nic z tego nie wynika.
Ponieważ nie jest to psychologia głębi, a tylko opis obserwatora, racjonalisty, naukowca i do tego więźnia bezdusznej psychologii racjonalizmu na usługach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem pominięto temat właściwy, a skupiono się na zagrożeniach jakie stanowią sekty wyznające UFO. Z tej książki wynika też, że zjawiska UFO tak naprawdę nie ma, bo to demony. Brakuje mi jasnego stanowiska kościoła wobec realnej możliwości istnienia kosmitów jako istot pochodzących z innej planety.

Moim zdaniem pominięto temat właściwy, a skupiono się na zagrożeniach jakie stanowią sekty wyznające UFO. Z tej książki wynika też, że zjawiska UFO tak naprawdę nie ma, bo to demony. Brakuje mi jasnego stanowiska kościoła wobec realnej możliwości istnienia kosmitów jako istot pochodzących z innej planety.

Pokaż mimo to