Cytaty
Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem.
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem nie jest od niej wolny. I trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka.
Życie moje ukazało mi się w postaci rozgałęzionego drzewa figowego, tak jak w tamtym opowiadaniu. Na każdej gałęzi wisiała dojrzała, fioletowa figa, symbol jednej z czekających mnie w życiu szans. Reprezentowały męża, dom, dzieci, sławę poetki, wybitną karierę profesorską, karierę dziennikarską, Europę, Afrykę i Amerykę Południową, Konstantego, Sokratesa, Attylę i całe zastępy ...
RozwińIndianie dostosowują się, dostrajają do harmonii natury. Biali przestrajają otaczający świat tak, by grał w ich własnym rytmie.
Lepiej być wolnym i spać w niewygodzie, niż jako więzień w królewskim łożu.
W najtańszych zakamarkach mojego ciała coś się poruszyło, wychynęło na powierzchnię i poleciało ku słońcu. Płuca nabrzmiały cudowną treścią tego krajobrazu: powietrza, gór, drzew, ludzi. To jest właśnie pełnia szczęścia, pomyślałam.
Kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają: "To nie potrwa długo, to zbyt głupie." I oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie przeszkadza jej trwać".
Podstawowa różnica między Indianinem a Europejczykiem jest taka, że Indianin przystosuje swoje życie do panujących wokół warunków, a Europejczyk zmieni świat dookoła w taki sposób, żeby było mu wygodnie.
Jakim koszmarem byłby świat, gdyby istniał naprawdę!
Matka twierdziła, że najlepszym sposobem na to, żeby się zbytnio nie rozczulać nad własnym losem, jest niesienie pomocy ludziom, którzy są w jeszcze gorszej sytuacji.
Widać z tego nareszcie, że nikt nie potrafi naprawdę myśleć o kim innym, nawet w najgorszym z nieszczęść. Myśleć bowiem rzeczywiście o kimś, to myśleć o nim minuta po minucie, nie zajmując się niczym innym, ani gospodarstwem, ani przelatującą muchą, ani posiłkami, ani swędzeniem skóry. Ale zawsze są muchy i swędzenie. Dlatego trudno jest żyć.
Żałowałem głęboko, że cały świat nie zajmuje się z taką powagą zdrową żywnością, jak rakietami, karabinami i wybuchami nuklearnymi, wydając pieniądze, które moglibyśmy spokojnie i smacznie przejeść, na to, ażeby posłać całą ludzkość do Bozi.
I tak osiadając na mieliźnie w pół drogi do tych przepaści i szczytów, trzepotali się raczej, niż żyli, wydani dniom bez kierunku i jałowym wspomnieniom - błąkające się cienie, które wtedy tylko mogły nabrać siły, gdy zapuszczały korzenie w ziemię swych cierpień