-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1147
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać395
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
"Pod słońcem Toskanii" - nudna, ciągnąca się jak flaki z olejem. Książka kucharska opakowana w otoczkę fabuły. Jakim cudem na podstawie czegoś takiego mógł powstać całkiem zgrabny film? Nie zgadne nigdy. Na szczęście powstał i ukazał Toskanię piekną, słoneczną, żywiołową, zostawiając smród oliwy i makaron nieszczęsnym czytelnikom, takim jak ja, którzy mieli tego pecha, że wzięli to "coś" do ręki.
"Pod słońcem Toskanii" - nudna, ciągnąca się jak flaki z olejem. Książka kucharska opakowana w otoczkę fabuły. Jakim cudem na podstawie czegoś takiego mógł powstać całkiem zgrabny film? Nie zgadne nigdy. Na szczęście powstał i ukazał Toskanię piekną, słoneczną, żywiołową, zostawiając smród oliwy i makaron nieszczęsnym czytelnikom, takim jak ja, którzy mieli tego pecha, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie, nie i jeszcze raz nie!
Owszem, lubię jak jest o miłości, super jak z erotyczną otoczką, kocham Berlin, a i mailowanie nie jest mi obce. Ale dramatyczne wybory życiowe dokonywane w oparciu o nie dość przemawiające przesłanki to już nie moja bajka!
Długo się opierałam, film jeszcze oddalił moją decyzję o wzięciu tej książki do ręki, ale w końcu jakiś diabeł mnie skusił i to był zdecydowanie mój trefny dzień. Czytuję dla frajdy nie zaś po to, by fundować sobie emocjonalną dolinę. Dlatego wracam do wmpo-fantasy (zawsze z happy endem :)), a "Samotność w sieci" zostawiam bez gwiazdek, bo tekst "językowo" dobry, tylko treść nie na moją pogodną duszę :). Możecie mnie nazwać literacką ignorantką, ale i tak egzemplarz ląduje na półce "Na zbyciu...", a ja wypieram ze świadomości, że to czytałam.
Nie, nie i jeszcze raz nie!
Owszem, lubię jak jest o miłości, super jak z erotyczną otoczką, kocham Berlin, a i mailowanie nie jest mi obce. Ale dramatyczne wybory życiowe dokonywane w oparciu o nie dość przemawiające przesłanki to już nie moja bajka!
Długo się opierałam, film jeszcze oddalił moją decyzję o wzięciu tej książki do ręki, ale w końcu jakiś diabeł mnie skusił i...
"Ogród marzeń " - szybko się czyta, ale trzeba chcieć :). A z tym już gorzej, bo tak przesłodzoną historię człowiek musi rozkładać na części, żeby go nie zemdliło. Chyba najefektowniejszym elementem tej książki był ogród, acz przekolorowany jak okładka.
Krótko mówiąc, książka taka sobie. Jak już ktoś przede mną napisał - książka, którą czytasz, odkładasz na półkę i jutro już jej nie pamiętasz, bo masz za sobą dziesiątki przeczytanych podobnych historyjek. Ot, typowe amerykańskie mydełko dla gospodyń domowych :)
Trzy gwiazdki głównie za tę soczystą okładkę ;):)
"Ogród marzeń " - szybko się czyta, ale trzeba chcieć :). A z tym już gorzej, bo tak przesłodzoną historię człowiek musi rozkładać na części, żeby go nie zemdliło. Chyba najefektowniejszym elementem tej książki był ogród, acz przekolorowany jak okładka.
Krótko mówiąc, książka taka sobie. Jak już ktoś przede mną napisał - książka, którą czytasz, odkładasz na półkę i jutro...
Że myślimy, co będzie potem, to oczywiste, ale czy niebo widziane oczami bohatera to raj, który kreuje moja wyobraźnia? Chyba jednak nie.
Książka faktycznie ciepła, nastrojowa, sącząca się... mdła. I niech mnie przeklną wszyscy pasjonaci tej opowieści, ale jako kobieta paranormalna nie kupuję tej bajki :(.
Polecam lubiącym mdłe, łatwe pisarstwo bez emocji. Tym, którzy, jak ja, lubią, gdy w książce coś się dzieje, odradzam. Ale jak wiadomo, każdy decyduje za siebie.
Że myślimy, co będzie potem, to oczywiste, ale czy niebo widziane oczami bohatera to raj, który kreuje moja wyobraźnia? Chyba jednak nie.
Książka faktycznie ciepła, nastrojowa, sącząca się... mdła. I niech mnie przeklną wszyscy pasjonaci tej opowieści, ale jako kobieta paranormalna nie kupuję tej bajki :(.
Polecam lubiącym mdłe, łatwe pisarstwo bez emocji. Tym, którzy, jak...
I cóż z tego, że pisane dawno, że może i trąci myszką? Dla mnie Agatha Christie jest po prostu mistrzem. Już sama postać Herkulesa Poirot daje gwarancję dobrej zabawy, a do tego zawsze ten nieznośnie nieodgadywalny "zły", którego poznajemy dopiero wtedy, gdy autorka nam na to pozwoli. A że zazwyczaj pozwala na samym końcu, to do końca jest się czym raczyć :).
I cóż z tego, że pisane dawno, że może i trąci myszką? Dla mnie Agatha Christie jest po prostu mistrzem. Już sama postać Herkulesa Poirot daje gwarancję dobrej zabawy, a do tego zawsze ten nieznośnie nieodgadywalny "zły", którego poznajemy dopiero wtedy, gdy autorka nam na to pozwoli. A że zazwyczaj pozwala na samym końcu, to do końca jest się czym raczyć :).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cóż, czyżbyśmy właśnie odkryli pierwowzór Bonda, Jamesa Bonda :) ???
No bo co my tu mamy? Mamy miedzynarodowy spisek zagrażający światu i komitywę rządów. No i oczywiście mamy też niezawodnego, niekonwencjonalnego, błyszczącego geniuszem Herkulesa Poirot, który nagle znalazł równego sobie przeciwnika. Stateczny dotąd Belg rusza więc swoje niechętnie mobilne cztery litery i bierze się do roboty. Że ocali świat, chyba nie muszę dodawać :).
Cóż, chyba na jakiś czs odpocznę od Pani Christie :)
Cóż, czyżbyśmy właśnie odkryli pierwowzór Bonda, Jamesa Bonda :) ???
No bo co my tu mamy? Mamy miedzynarodowy spisek zagrażający światu i komitywę rządów. No i oczywiście mamy też niezawodnego, niekonwencjonalnego, błyszczącego geniuszem Herkulesa Poirot, który nagle znalazł równego sobie przeciwnika. Stateczny dotąd Belg rusza więc swoje niechętnie mobilne cztery litery...
Cóż... idą, idą idą..., a na końcu i tak nie ma happy endu. Jak ktoś lubi fundować sobie doła, to proszę bardzo, ja tam wolę mieć frajdę z czytania, niż zgłębiać studium ludzkiej niedoli. I nie dajmy sobie zamydlić oczu tymi banialukami o męskiej książce. Bzdura! Jak powiedział Oscar Wilde - nie ma książek moralnych lub niemoralnych, są tylko książki napisane dobrze lub źle. Ja poszłabym dalej - nie ma też książek stricte męskich czy damskich, są ciekawe lub nie i ta niestety nie jest.
I niestety, choć za trud autorski nawet kiepskiej literaturze stawiam dwie gwiazdki, to ta książka dostaje tylko jedną, gdyż uważam, że pana Rylskiego stać na sporo więcej.
Cóż... idą, idą idą..., a na końcu i tak nie ma happy endu. Jak ktoś lubi fundować sobie doła, to proszę bardzo, ja tam wolę mieć frajdę z czytania, niż zgłębiać studium ludzkiej niedoli. I nie dajmy sobie zamydlić oczu tymi banialukami o męskiej książce. Bzdura! Jak powiedział Oscar Wilde - nie ma książek moralnych lub niemoralnych, są tylko książki napisane dobrze lub...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMój pierwszy poryw miłości do Billa :). Mimo wszystko serial lepszy.
Mój pierwszy poryw miłości do Billa :). Mimo wszystko serial lepszy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
I coż my tu mamy :) ???
Mamy ich dwoje i stabilną, sączącą się codzienność, bezpieczną, by nie powiedzieć nudną, jednak oni nie oczekują nic więcej. Mamy tawernę, a raczej pub ze stałymi bywalcami, wokół których kręci się codzienność głównych bohaterów i pewnie tak by się kręciła do końca świata i jeden dzień dłużej, gdyby nie pazerny deweloper, któremu zachciało się własnie tego cichego, urokliwego zakątka, w którym nasi bohaterowie postanowili wieść swą linearną codzienność.
Od tego momentu zaczyna się dziać, a co, to niech sobie każdy doczyta :)
Powiem jeszcze tylko tyle - jeśli ktoś pisze, że ciepła, urokliwa i te inne słodkości, to może i tak, ale to nie znaczy, że kiepska :).
I coż my tu mamy :) ???
Mamy ich dwoje i stabilną, sączącą się codzienność, bezpieczną, by nie powiedzieć nudną, jednak oni nie oczekują nic więcej. Mamy tawernę, a raczej pub ze stałymi bywalcami, wokół których kręci się codzienność głównych bohaterów i pewnie tak by się kręciła do końca świata i jeden dzień dłużej, gdyby nie pazerny deweloper, któremu zachciało się...
Kolejna pozycja ze szkolnego kanonu lektur, która pozostawiła po sobie niezapomniane wspomnienia. Podobało mi się i to bardzo. Niech mnie zwą dziwadłem - podobało mi się i już!
Kolejna pozycja ze szkolnego kanonu lektur, która pozostawiła po sobie niezapomniane wspomnienia. Podobało mi się i to bardzo. Niech mnie zwą dziwadłem - podobało mi się i już!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCóż, jak zwykle Pani Christie okazała się niezawodna :). Kocham jej pomysły. Boże Narodzenie i mord...? Genialne. Świat pogrążony w globalnym świętowaniu narodzin, a ona staje temu na wspak. No i cudownie wyniosły, słodko narcystyczny Herkules Poirot :) czegóż trzeba więcej, by dobrze się bawić przy lekturze?
Cóż, jak zwykle Pani Christie okazała się niezawodna :). Kocham jej pomysły. Boże Narodzenie i mord...? Genialne. Świat pogrążony w globalnym świętowaniu narodzin, a ona staje temu na wspak. No i cudownie wyniosły, słodko narcystyczny Herkules Poirot :) czegóż trzeba więcej, by dobrze się bawić przy lekturze?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Cóż...? Kompletnie nie w moim guście :(.
Jak ktoś chce napisać podęcznik z wąskiej dziedziny botaniki, to niech, do choinki, nie mami czytelnika, pakując go w pożal się Boże fabułę :(.
A fabuła taka: Nawiedzony koleś chce sprzedać cud-córkę temu... kto zna JEGO eukaliptusy??? A ona, naiwna, się temu poddaje, bo nie chce toczyć otwartej wojny z ojcem. To chore!!! No i w końcu zjawia się absztyfikant, który wydaje się, że się nada. Czy się nadał nie zdradzę, może znajdzie się jednak desperat, który zechce to przeczytać. Jeśli tak, to sam się dowie, czy milion australijskich drzew stanie na drodze do, wątpliwego moim zdaniem, szczęścia dwojgu obcych sobie ludzi, budującyh przyszłość na niedorzecznej zachciance ojca potencjalnej oblubienicy.
Matko! Nawet sklecenie logicznej recenzji okazuje się karkołomnym zadaniem, tak beznadziejna była ta książka. Tylko desperacja, by nie odkładać nieskończonej książki sprawiła, że dotarłam do ostatniej strony :(
Cóż...? Kompletnie nie w moim guście :(.
Jak ktoś chce napisać podęcznik z wąskiej dziedziny botaniki, to niech, do choinki, nie mami czytelnika, pakując go w pożal się Boże fabułę :(.
A fabuła taka: Nawiedzony koleś chce sprzedać cud-córkę temu... kto zna JEGO eukaliptusy??? A ona, naiwna, się temu poddaje, bo nie chce toczyć otwartej wojny z ojcem. To chore!!! No i w...
Oj, chyba jednak nie była to najlepsza pozycja w twórczości Pani Christie :(.
Mamy tu długi wstęp, a potem dziewczynę(chyba nzabyt egzaltowaną), która od pierwszej chwili pała zaskakująco silnym uczuciem do świeżo poznanego faceta. Idąc za głosem tego nieracjonalnego uczucia, w jakiejś dziwnej desperacji postanawia ruszyć za nim (nieznajomym, obcym...) do Bagdadu. Cóż, powiedzmy sobie szczerze - główna bohaterka to beztroska, naiwna, irytująca istota.
Niemniej mimo tak feralnego początku i wkurzającej bohaterki historia jest jak zawsze w przypadku tej autorki ciekawa i jak zawsze sprawia frajdę jej rozwikływanie w ślad za treścią.
I co by nie powiedzieć, dla mnie Pani Chriostie zawsze będzie mistrzynią kryminalnych łamigłówek :)
Oj, chyba jednak nie była to najlepsza pozycja w twórczości Pani Christie :(.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMamy tu długi wstęp, a potem dziewczynę(chyba nzabyt egzaltowaną), która od pierwszej chwili pała zaskakująco silnym uczuciem do świeżo poznanego faceta. Idąc za głosem tego nieracjonalnego uczucia, w jakiejś dziwnej desperacji postanawia ruszyć za nim (nieznajomym, obcym...) do Bagdadu. Cóż,...