-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Jak już się człowiek w wakacyjne wieczory naczyta bajek dla dorosłych - z wampirami i seksem :)), to warto czasem sięgnąć po te znane i dobrze pamiętane z dzieciństwa - w każdym razie ja tak mam :)). A jeśli dobre bajki, to oczywiście "Kot Filemon". Przygody tego rozkosznego białego kłębuszka i jego kumpla - markotnego kocura imieniem Bonifacy zawsze wprawiały mnie w doskonały nastrój i nie wierzę, by znalazł sie ktoś, kto myśli inaczej. "Przygody kota filemona", to murowana rozrywka, nawet jeśli ma się więcej niż te kilka lat :))
Polecam z całego serca, również dorosłym, zwłaszcza w deszczowe popołudnia i wieczory - dla mnie to książka na 10!
Jak już się człowiek w wakacyjne wieczory naczyta bajek dla dorosłych - z wampirami i seksem :)), to warto czasem sięgnąć po te znane i dobrze pamiętane z dzieciństwa - w każdym razie ja tak mam :)). A jeśli dobre bajki, to oczywiście "Kot Filemon". Przygody tego rozkosznego białego kłębuszka i jego kumpla - markotnego kocura imieniem Bonifacy zawsze wprawiały mnie w...
więcej mniej Pokaż mimo to
Z przeczytaniem tej części czekałam do momentu, aż w sprzedaży ukaże się ostatni tom, żeby na jednym oddechu połknąć obie :). I okazało się, że było warto, bo książka jest zachwycająca, a ja bez czekania mogłam od razu wziąć się za kolejną opowieść z Mrocznego Świata :)
„Cienie”, drugi tom trylogii „W mroku miasta”, w niczym nie ustępują pierwszemu tomowi, chociaż w zupełnie innej konwencji utrzymana jest ich narracja – dynamiczna, niejednoznaczna, przesiąknięta kąśliwym dowcipem i nie stroniąca od wulgaryzmów. Ale czemu się dziwić, skoro główni bohaterowie „Cieni” różnią się od bohaterów „Tajemnic” niemal wszystkim – oczywiście urodą i wiekiem, stylem życia i sposobem jego postrzegania, ale też, co ważniejsze, krewkim temperamentem. Gośka i Leon nie snują się ospale przez życie bez nadziei na to, że jeszcze kiedyś może ich czymś zaskoczyć – oni łapią każdą chwilę i twardo trzymają się swoich wyborów. Że los postawi tych dwoje na jednej drodze, było więcej niż oczywiste, a że urodzi się z tego romans niemal przewidywalne. A jednak autorka nie daje nam w „Cieniach” klarownego romansu, który od pierwszych stron zmierza do oczywistego happy endu. W zasadzie do samego końca nie ma pewności czy ze spotkania zjawiskowo pięknej ludzkiej dziewczyny o bystrym umyśle i twardej osobowości, która docenia uroki niezależności oraz błyskotliwego wampirzego bożka seksu, który nie mniej kocha niezależność, będzie para. Zwłaszcza że w życiu Gośki nieźle namiesza bardzo przyzwoity kolega z pracy imieniem Krzysztof, który okaże się doskonałym materiałem na męża. Dla dobiegającej trzydziestki kobiety, której krótkie romanse bez przyszłości zaczynają odbijać się czkawką, nie będzie to bez znaczenia.
Oczywiście w tle romansowych (i nie tylko) perypetii głównej bohaterki wciąż toczy się bezwzględna walka o przetrwanie Rodzaju, w której niepoślednią rolę odegrają: Leon, Karl i Gerard – Szkot, znany z pierwszego tomu, a pomogą im berlińskie wampiry z ich charyzmatycznym wodzem Arnulfem i łowcy, wśród których główną rolę odegra przekorna i konfliktowa Karina Bauer – dziewczyna o niewyparzonym języku.
Nową postacią w powieści jest też śliczna i spostrzegawcza jak mało kto Zuzka, która tajemnicę Rodzaju wyczuje w lot. Oczywiście nie zdradzę jak i kiedy, bo to każdy może doczytać sam :)
W „Cieniach” znów spotykamy Kaśkę i Bogusława, których miłość wydaje się tak zagmatwana, że trudno będzie losowi znaleźć dla nich sensowne wyjście z tej patowej sytuacji.
Reasumując, autorka znów daje nam wciągającą, wielowątkową powieść, w której akcja goni akcję, tym razem wędrując między Poznaniem a Berlinem, i w której romans kwitnie, nie szczędząc czytelnikowi soczystych szczegółów :), i to nie tylko ten pierwszoplanowy. W dodatku powieść, jak „Tajemnice”, napisana jest barwnym stylem nie stroniącym od dowcipu, jednocześnie dynamizmem oddająca temperament głównych bohaterów. Ale najlepszy kąsek autorka zostawia na koniec, ponieważ zakończenie po prostu rozkłada czytelnika na łopatki. W najśmielszych pomysłach na finał tego paranormal-romansu nie sposób było się takiego spodziewać :)!!!
Jedyne, co mnie w książce rozczarowało, to okładka. Po idealnie oddającej klimat i mroczną stronę powieści okładce „Tajemnic” można było oczekiwać, że w drugim tomie oprawa też będzie korelować z treścią – niestety :( – choć pozornie tak się zdaje, to jednak obraz z okładki jest jedynie nieudolną próbą nawiązania do treści.
Książkę szczerze polecam! Jak dla mnie to doskonała lektura na chłodne wakacyjne wieczory :)
Z przeczytaniem tej części czekałam do momentu, aż w sprzedaży ukaże się ostatni tom, żeby na jednym oddechu połknąć obie :). I okazało się, że było warto, bo książka jest zachwycająca, a ja bez czekania mogłam od razu wziąć się za kolejną opowieść z Mrocznego Świata :)
„Cienie”, drugi tom trylogii „W mroku miasta”, w niczym nie ustępują pierwszemu tomowi, chociaż w...
„W mroku miasta. Szepty”, to oczywiście kolejna mieszana para w kolejnej odsłonie intrygującej opowieści.
Będący dotąd wielką zagadką Chwalimir wreszcie ukazał swoje ludzkie oblicze, nie tracąc przy tym na charyzmie i przebiegłości. Pomysł na pozbycie się Olafa oraz wielkie świętowanie wampirów – genialne! Przypowieść o Cieniach Nocy i zabieg z nieodwracalnie okaleczonym wampirzym ciałem też nietuzinkowe.
Podobnie nieschematycznych wątków w książce jest naturalnie więcej. Sam wątek romansowy, jaki rozwija się pomiędzy głównymi bohaterami też trudno zaliczyć do typowych. Słowem – biorąc do ręki książki Pani Rewers, musimy zapomnieć o ogranych pomysłach i sztampowych rozwiązaniach.
Przeurocza Zuzka, którą pamiętamy z II tomu, chociaż wydawałoby się, że to już niemożliwe, w III tomie jeszcze bardziej rozkwitła. Czaruje czytelnika szczególnym urokiem i bawi zdumiewającą pomysłowością oraz bezkrytyczną akceptacją tego, co dotąd było jej nieznane, czy wręcz wydawało się nieprawdopodobne.
Co do reszty bohaterów… Jednych spotkała zasłużona kara, innych długo wyczekiwane szczęście, czyli losy wielu z nich zostały określone, bo to w końcu finał opowieści. A jednak pewne wątki wciąż zdają się niedomknięte, jak gdyby autorka zostawiała sobie furtkę, żeby do Mrocznego Świata powrócić, za co trzymam kciuki :).
Okładka tym razem znowu bezbłędna. Wystarczy rzucić okiem i od razu wiadomo, że książka pochłonie Cię do reszty :)
Mogę jedynie dodać, że szkoda, iż z ostatnią stroną „Szeptów” kończy się ten cykl, bo porywa i wciąga świetnie skreśloną fabułą, dobrym stylem i bogatym językiem. Chciałoby się więcej!
„Szepty”, jak i cała trylogia „W mroku miasta” to zdecydowanie powieść na 10!
Polecam!
„W mroku miasta. Szepty”, to oczywiście kolejna mieszana para w kolejnej odsłonie intrygującej opowieści.
Będący dotąd wielką zagadką Chwalimir wreszcie ukazał swoje ludzkie oblicze, nie tracąc przy tym na charyzmie i przebiegłości. Pomysł na pozbycie się Olafa oraz wielkie świętowanie wampirów – genialne! Przypowieść o Cieniach Nocy i zabieg z nieodwracalnie okaleczonym...
Bardzo zgrabnie napisana powiastka o wampirach. Każda książka tycząca tej tematyki budzi we mnie sympatię nawet jeśli, tak jak w tym przypadku, pewne wątki zdają się absurdalne - tu bohaterowie zamieniają się w nietoperze i tak krążą po okolicy albo zwisając głową do dołu śpią w ciemnych kątach. Ale co tam, jeżeli biologia wampira na to pozwala, by z wielkiego chłopa zrobić małe stworzonko, to niech tak będzie :) A może to był przemyślany zabieg, mający nadać książce komizmu? Nawet jeśli, to trudno to ocenić czytając treść, zwłaszcza że absurdalnych pomysłów autorka miała niestety więcej. Niemniej nadrobiła to zabawnymi dialogami, pociesznymi postaciami (nawet jeśli to wampiry i wilkołaki) i wartką akacją. Tak więc do fabuły nie mam większych zastrzeżeń, bo jeśli bierze się do ręki książkę ze świata fantasy, to wszystko może się tam wydarzyć, krótko mówiąc - skoro można wykombinować sobie wampira to i jego przemianę w nietoperza równie dobrze też. Zastrzeżenia mam natomiast do wydania. Ogromne. Ja niestety czytałam ebooka, w którym aż roiło się od błędów. Szkoda, że wydawca nie zrobił korekty, zanim dopuścił książkę do publikacji i że autorka nie dopilnowała, by książka zachęcała nie tylko treścią ale i estetyką językową. Takie uchybienia i niechlujstwo językowe zdecydowanie psują przyjemność czytania, dlatego ujmuję 3 gwiazdki z maksymalnej oceny.
Bardzo zgrabnie napisana powiastka o wampirach. Każda książka tycząca tej tematyki budzi we mnie sympatię nawet jeśli, tak jak w tym przypadku, pewne wątki zdają się absurdalne - tu bohaterowie zamieniają się w nietoperze i tak krążą po okolicy albo zwisając głową do dołu śpią w ciemnych kątach. Ale co tam, jeżeli biologia wampira na to pozwala, by z wielkiego chłopa...
więcej mniej Pokaż mimo to
OCZYWIŚCIE KUPIŁAM TEŻ DRUK :)
Ale jak już pisałam w komentarzu do ebooka książka to cudo na rodzimym rynku pranormal-fantasy.
Niesamowita gratka, którą połknęłam z ogromnym apetytem, skończyłam, i co tu dużo gadać... czekam na dalszy ciąg.
Ale do rzeczy - mamy tu doskonale przemyślaną, wielowątkową fabułę prowadzoną na kilku płaszczyznach czasowych. Mamy wyraziste, świetnie nakreślone postaci - te główne i te drugoplanowe. W końcu mamy rewelacyjny styl łączący z zaskakującą lekkością kilka gatunków literackich, czego trudno szukać w paranormalnej literaturze anglojęzycznej.
Dawno nie czytałam czegoś tak zręcznie napisanego i o tak wyważonych proporcjach między dialogami, a narracją. Wielki szacun dla autorki!
Krótko mówiąc, Pani Rewers spisała się na medal. Od dawna czekałam na romans paranormalny, który nie będzie banalną bajką dla nastolatków typu "Zmierzch", a dojrzałą powieścią - gratką dla miłośników gatunku. I wreszcie jest:))
Jeśli do tego dodać, że rzecz jest dziełem rodzimego autora, akcja toczy się w Polsce, a na imionach bohaterów nie łamiemy sobie języka, to mamy hit na dziesiątkę - bez dwóch zdań:)
Treści standardowo nie zdradzę, jak ktoś chce ją poznać, niech kupi książkę. Powiem tylko, że mamy tu wampiry, zagadkę kryminalną, walkę i miłość okraszoną super seksem :)
Dodam jeszcze, że publikacja drukiem bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - papier i układ strony, a do tego myśli bohaterów wyszczególnione kursywą i retrospekcje inną czcionką - naprawdę dopracowana edycja, czego w ebooku nie było widać i czego, przyznam szczerze, nie spodziewałam się po internetowym wydawnictwie.
Polecam!
OCZYWIŚCIE KUPIŁAM TEŻ DRUK :)
Ale jak już pisałam w komentarzu do ebooka książka to cudo na rodzimym rynku pranormal-fantasy.
Niesamowita gratka, którą połknęłam z ogromnym apetytem, skończyłam, i co tu dużo gadać... czekam na dalszy ciąg.
Ale do rzeczy - mamy tu doskonale przemyślaną, wielowątkową fabułę prowadzoną na kilku płaszczyznach czasowych. Mamy wyraziste,...
Ponieważ wiele osób na stronie tej książki funduje pisarce różnej maści dopiski, dodatki, do... - generalnie dokopuje jej jak się da, ja też zafunduję tu dodatek.
Otóż uważam, że to co się tu wyprawia, jest nie do pomyślenia! Grono pseudo czytelników lansuje inną pisarkę, która też napisała paramormal romans i poprzez zaniżanie ocen "Tajemnicom" oraz wypisywanie obraźliwych przytyków wobec autorki "Tajemnic" robią tamtej PR. Przerażająca taktyka! Wstydźcie się, to nie jest jarmark, żeby na nim pyskówki urządzać! Chcecie lansować tamtą książkę, to róbcie to w kulturalny sposób, a innych pisarzy zostawcie w spokoju!
A TERAZ OPINIA O KSIĄŻCE
Kobiecie paranormalnej jak ja, kochającej rodzime klimaty, nie mogła się trafić większa gratka :). Połknęłam ją z ogromnym apetytem, skończyłam, i co tu dużo gadać... jeśli ta książka nie zostanie hitem, to będzie diabelna niesprawiedliwość!
Ale konkretnie, no i w punktach, żeby niczego nie pominąć. "Tajemnice. W mroku miasta" to:
1. doskonale przemyślana, wielowątkowa fabuła prowadzona na kilku płaszczyznach czasowych.
2. wyraziste, świetnie nakreślone postaci - te główne i te drugoplanowe.
3. z zaskakującą łatwością połączone gatunki - fantasy, romans, kryminał, erotyk, obyczaj, sensacja.
4. rewelacyjny styl, czego trudno szukać w paranormalnej literaturze anglojęzycznej! Dawno nie czytałam czegoś tak zręcznie napisanego i o tak wyważonych proporcjach między dialogami, a narracją. Wielki szacun dla autorki!
Krótko mówiąc, Pani Rewers spisała się na medal. Od dawna czekałam na romans paranormalny, który nie będzie banalną bajką dla nastolatków typu "Zmierzch", a dojrzałą powieścią - gratką dla miłośników gatunku. I wreszcie jest:))
Jeśli do tego dodać, że rzecz jest dziełem rodzimego autora, akcja toczy się w Polsce, a na imionach bohaterów nie łamiemy sobie języka, to mamy utwór na dziesiątkę - bez dwóch zdań:)
Polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom paranormal-fantasy.
Treści standardowo nie zdradzę, jak ktoś chce ją poznać, to niech kupi książkę, powiem tylko, że mamy tu wampiry, zagadkę kryminalną, walkę i miłość okraszoną super seksem :)
P.S. Lansuje się beznadziejne literackie popłuczyny nijakiej codzienności, więc może ktoś wpadnie na pomysł, by wylansować rzetelne, porywające paranormal-pisarstwo. Życzę tego autorce z całego serca!!!
Ponieważ wiele osób na stronie tej książki funduje pisarce różnej maści dopiski, dodatki, do... - generalnie dokopuje jej jak się da, ja też zafunduję tu dodatek.
Otóż uważam, że to co się tu wyprawia, jest nie do pomyślenia! Grono pseudo czytelników lansuje inną pisarkę, która też napisała paramormal romans i poprzez zaniżanie ocen "Tajemnicom" oraz wypisywanie obraźliwych...
Czytelnikom wychowanym na amerykańskich, nieskomplikowanych czytadłach z pewnością nie przypadnie do gustu, ale ja lubię naszą, rodzimą literaturę. Mimo iż ta dawno zapomniana powieść trąci nieco myszką, zdecydowanie mówię jej TAK!
"Kopciuszek" Kraszewskiego ma swoisty klimat epoki, w której powstał. To wciągająca historia z pogranicza bajki i odzianego w koronki romansu, ze szczęśliwym zakończeniem.
Historia rozwija się tu jak w bajce o Kopciuszku, mamy więc biedną sierotkę i złych ludzi, którzy dręczą niebogą. Mamy też tajemniczą czarną damę i zagadkowe indywiduum. A co jeszcze zawarł Kraszewski w swej powieści zachęcam, byście sami odkryli, zwłaszcza że warto czasem sięgnąć po powieść, która jest zdecydowanie odmienna od tego, co serwują nam teraz wydawnictwa i portale opiniotwórcze.
Swoistym i niepodważalnym atutem książki jest bez wątpienia piękna literacka polszczyzna, o której wielu współczesnych pisarzy, nie wiedzieć dlaczego, zapomniało.
Czytelnikom wychowanym na amerykańskich, nieskomplikowanych czytadłach z pewnością nie przypadnie do gustu, ale ja lubię naszą, rodzimą literaturę. Mimo iż ta dawno zapomniana powieść trąci nieco myszką, zdecydowanie mówię jej TAK!
"Kopciuszek" Kraszewskiego ma swoisty klimat epoki, w której powstał. To wciągająca historia z pogranicza bajki i odzianego w koronki romansu,...
Wspaniała opowieść o dzielnych wojach, politycznych intrygach, pogańskich bóstwach i chrześcijańskim parciu na słowiańskie ziemie. A wszystko przez pryzmat tytułowego Bronisza - jarla w służbie Bogusława Chrobrego. Jest też miłosny wątek - piękny, oparty o mądrość i dobroć serca.
Aż chce mi się znów wziąć ją do ręki i pochłonąć jednym tchem.
Zdecydowanie książka na 10!
Wspaniała opowieść o dzielnych wojach, politycznych intrygach, pogańskich bóstwach i chrześcijańskim parciu na słowiańskie ziemie. A wszystko przez pryzmat tytułowego Bronisza - jarla w służbie Bogusława Chrobrego. Jest też miłosny wątek - piękny, oparty o mądrość i dobroć serca.
Aż chce mi się znów wziąć ją do ręki i pochłonąć jednym tchem.
Zdecydowanie książka na 10!
Wspaniała, cudowna, pozostawiająca gęsią skórkę zawsze, gdy ją choć wspomnę.
Cała plejada fantastycznych postaci (kocham silną Justynę, pielęgnującą swoje globusy Emilię, nawet oschłą Martę i snującą się w tle Terenię), przepiękne pejzarze (aż chciałoby się siąść na wzgórzu i podziwiać), piękna, czysta miłość, rodząca się na gruncie sprzeczności, ale przede wszystkim mądrość. Ogromna mądrość Anzelma i Benedykta były tym, co wspominam za każdym razem z podziwem.
Powiedzieć, że "Nad Niemnem" jest literackim majstersztykiem, to mało.
Zdecydowanie dzieło na 10 !!!
Wspaniała, cudowna, pozostawiająca gęsią skórkę zawsze, gdy ją choć wspomnę.
Cała plejada fantastycznych postaci (kocham silną Justynę, pielęgnującą swoje globusy Emilię, nawet oschłą Martę i snującą się w tle Terenię), przepiękne pejzarze (aż chciałoby się siąść na wzgórzu i podziwiać), piękna, czysta miłość, rodząca się na gruncie sprzeczności, ale przede wszystkim...
Cudowna, urzekająca :)
Pełna ciepła, zapachu słońca i lasu. Rodziewiczówna maluje (inaczej nie godzi się nazwać jej pisarstwa w przypadku "Lata leśnych ludzi") klimatyczny obraz piękna i leniwie płynącego czasu. A wszystko przez pryzmat wakacyjnej przygody. Oczywiście realia XIX wiecznego oglądu przyrody dalekie są współczesnym zasadom ekologii, niemniej nie powstrzymuje mnie to od zachwytu nad książką.
Cudowna, urzekająca :)
Pełna ciepła, zapachu słońca i lasu. Rodziewiczówna maluje (inaczej nie godzi się nazwać jej pisarstwa w przypadku "Lata leśnych ludzi") klimatyczny obraz piękna i leniwie płynącego czasu. A wszystko przez pryzmat wakacyjnej przygody. Oczywiście realia XIX wiecznego oglądu przyrody dalekie są współczesnym zasadom ekologii, niemniej nie powstrzymuje...
Przeczytałam :) kolejny raz i zdecydowanie znowu do niej wrócę, kiedy będę musiała odreagować po nietrafionym wyborze literackim :):).
Kocham wyważoną fabułę tej opowieści. A że są wampiry i paranormalny świat, to tylko woda na mój czytelniczy młyn :).
Jeśli komuś wpadnie w ręce, a lubi tę tematykę - polecam gorąco!!!
Przeczytałam :) kolejny raz i zdecydowanie znowu do niej wrócę, kiedy będę musiała odreagować po nietrafionym wyborze literackim :):).
Kocham wyważoną fabułę tej opowieści. A że są wampiry i paranormalny świat, to tylko woda na mój czytelniczy młyn :).
Jeśli komuś wpadnie w ręce, a lubi tę tematykę - polecam gorąco!!!
Rubaszna szlachta i jej przywary :), a wszystko skreślone wprawnym, dowcipnym piórem. Po prostu oderwać się nie można. Tak to bywa, Mocium Panie :D
Rubaszna szlachta i jej przywary :), a wszystko skreślone wprawnym, dowcipnym piórem. Po prostu oderwać się nie można. Tak to bywa, Mocium Panie :D
Pokaż mimo to
Cudowna opowieść osnuta wokół pradawnych wierzeń, magii pogaństwa, duchów, guseł, rusałek, a wszystko widziane przez pryzmat mocy Bogumiła, którego świat plemiennych bogów nieuchronnie chyli się ku upadkowi, powalany siłą obcego chrześcijaństwa.
Gorąco polecam każdemu, kto w literaturze upatruje strawy tak dla ducha, jak i dla umysłu :)
Zdecydowanie książka na 10!
Cudowna opowieść osnuta wokół pradawnych wierzeń, magii pogaństwa, duchów, guseł, rusałek, a wszystko widziane przez pryzmat mocy Bogumiła, którego świat plemiennych bogów nieuchronnie chyli się ku upadkowi, powalany siłą obcego chrześcijaństwa.
Gorąco polecam każdemu, kto w literaturze upatruje strawy tak dla ducha, jak i dla umysłu :)
Zdecydowanie książka na 10!
Kolejna pozycja ze szkolnego kanonu lektur, która pozostawiła po sobie niezapomniane wspomnienia. Podobało mi się i to bardzo. Niech mnie zwą dziwadłem - podobało mi się i już!
Kolejna pozycja ze szkolnego kanonu lektur, która pozostawiła po sobie niezapomniane wspomnienia. Podobało mi się i to bardzo. Niech mnie zwą dziwadłem - podobało mi się i już!
Pokaż mimo to
Ludwik Jerzy Kern to klasa sama w sobie!! Dowcip i polot, jakich ze świecą szukać, więc nie będę się tu wielce rozpisywać, bo o mistrzu Kernie można powiedzieć tylko jedno - POLECAM!!! Każdemu i zawsze! Bo czyż rozkoszny Pinio samym imieniem nie chwyta za serce :)? A że to bajka?... Skoro taki geniusz mógł bajkę napisać, to my malutcy możemy ją czytać, bez względu na wiek :)) Zwłaszcza że "Proszę słonia" to książka na murowana dychę, a jak by się dało, to i na sporo, sporo więcej :))
Ludwik Jerzy Kern to klasa sama w sobie!! Dowcip i polot, jakich ze świecą szukać, więc nie będę się tu wielce rozpisywać, bo o mistrzu Kernie można powiedzieć tylko jedno - POLECAM!!! Każdemu i zawsze! Bo czyż rozkoszny Pinio samym imieniem nie chwyta za serce :)? A że to bajka?... Skoro taki geniusz mógł bajkę napisać, to my malutcy możemy ją czytać, bez względu na wiek...
więcej Pokaż mimo to