-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
-
ArtykułyMoa Herngren, „Rozwód”: „Czy ten, który odchodzi i jest niewierny, zawsze jest tym złym?”BarbaraDorosz1
-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-20
2018-12-25
Rekonstrukcja czy dekonstrukcja? Anda Rottenberg porwała się na rzecz teoretycznie i praktycznie niemożliwą. Totalną. Jak bowiem w jednej książce zawrzeć swoje życie, mozolną rekonstrukcję rozległego i skomplikowanego drzewa genealogicznego, spojrzenie w oczy swojej największej traumie, rozliczenie się z relacji z ojcem i matką, z całym życiowym bagażem? Do tego to nie jest jedynie relacja, ale głęboka refleksja na temat życia, relacji, samej siebie. Autorką, bohaterką i tematem książki jest Anda Rottenberg, ale ona jest zbyt wielką osobowością, by pisać wyłącznie o sobie. A nawet jeśli pisze o sobie to zawsze z jakiegoś powodu, po coś i o czymś jeszcze. Jest to więc również opowieść o trudnej i powikłanej polskiej historii, o PRLu, o naszym społeczeństwie. Książka odważna i szczera, mądra. Metafizyczna. Głęboka. Dla mnie osobiście ważna. I naprawdę, uwierzcie mi, fantastyczna.
Rekonstrukcja czy dekonstrukcja? Anda Rottenberg porwała się na rzecz teoretycznie i praktycznie niemożliwą. Totalną. Jak bowiem w jednej książce zawrzeć swoje życie, mozolną rekonstrukcję rozległego i skomplikowanego drzewa genealogicznego, spojrzenie w oczy swojej największej traumie, rozliczenie się z relacji z ojcem i matką, z całym życiowym bagażem? Do tego to nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
To są opowiadania wybitne. Ich intensywność, koronkowa konstrukcja, portrety bohaterów, język, mistrzowskie niedopowiedzenia, wszystko to sprawia, że wchodzimy bardzo głęboko w ludzkie dusze. Bohaterami tych opowiadań są osoby ze społeczności, które zawsze, niezależnie od władzy i systemów politycznych, były i są na marginesie. Górnicze miasteczka, podupadające gospodarstwa, stacje benzynowe, po których hula wiatr jak na obrazach Hoppera. Osoby, które urodziły się tu i tu umrą, jedynie jeden z bohaterów wyrywa się do miasta, ale czy dobrze to się kończy?
Breese D'J Pankace doskonale panował nad materią. Proporcja między tym, co powiedziane i co niedopowiedziane, jest zachwycająca. Opowiadania, mimo, że są krótkie, wymagają skupienia uwagi, a ja niektóre czytałam po kilka razy, żeby wgryźć się w historię i zrozumieć bohatera.
Zaprawdę wielka to była frajda czytać opowiadania z tomu „Trylobity”. Obcowanie z pisarzem niemal doskonałym; obcowanie z tekstem, który nie chce do końca odkryć swoich sekretów. Jest jak cukierek zawinięty w kilka warstw papierków. Samo odwijanie to czysta przyjemność. Wszystkie historie, opisane w zaledwie 12 opowiadaniach, są głęboko poruszające, pokazujące tragizm ludzkiego losu, fatum… czegoś nieuniknionego, co wisi nad bohaterami.
Głęboko egzystencjalna proza. Zapierająca dech w piersiach. Wspaniała, po prostu.
To są opowiadania wybitne. Ich intensywność, koronkowa konstrukcja, portrety bohaterów, język, mistrzowskie niedopowiedzenia, wszystko to sprawia, że wchodzimy bardzo głęboko w ludzkie dusze. Bohaterami tych opowiadań są osoby ze społeczności, które zawsze, niezależnie od władzy i systemów politycznych, były i są na marginesie. Górnicze miasteczka, podupadające...
więcej Pokaż mimo to