rozwiń zwiń
Cross

Profil użytkownika: Cross

Szczecin Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
102
Przeczytanych
książek
108
Książek
w biblioteczce
59
Opinii
304
Polubień
opinii
Szczecin Mężczyzna
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Anakin Skywalker przeszedł na ciemną stronę mocy. Obi-wan Kenobi udał się na wygnanie. Na pustynnej planecie Tatooine gdzie wszystko się zaczęło, zadaniem mistrza Jedi będzie chronić małego Luke'a przed oczami Imperium, aż do czasu kiedy nadzieja znowu zaiskrzy w galaktyce...

Ostatnia scena z Zemsty Sithów, jest zarazem prologiem niezwykle udanej powieści Johna Jacksona Millera, w której ukazane zostają pierwsze miesiące pobytu Obi-wana na Tatooine. Autor jak sam zresztą zaznacza w posłowiu, popłynął z tematem Gwiezdnych Wojen dość nietypowo - mianowicie stworzył klimat klasycznego westernu. Akcja toczy się więc powoli i spokojnie, a kolejne wydarzenia choć niezwykle intrygujące poprzedzane są mnóstwem dialogów i scen cechujących się pozornie małą dynamiką.

Miller poświęcił mnóstwo czasu na prezentację i skrupulatne prowadzenie swoich postaci. Głównych bohaterów jest więc kilku, a każdy z nich ma swoje motywacje, marzenia i obawy. W tej realności, autor nie zapomina o wzajemnych relacjach i uczuciach, co sprowadza powieść na grunt solidnej historii obyczajowej z elementami dramatu i komedii. Całość opowieści i tak kradnie dla siebie trójka bohaterów - Obi-wan Kenobi, urocza właścicielka sklepu Annileen Calwell oraz charyzmatyczny farmer wilgoci Orrin Gault.

Chociaż Obi-wan musi się ukrywać i przyjmuje imię Ben, nie będzie dane mu odpocząć i skupić się jedynie na pilnowaniu małego Luke'a. Mistrz Jedi w stanie spoczynku wplątany zostaje w konflikt między farmerami i ludźmi pustyni, co spowoduje że prędzej czy później znowu będzie musiał opowiedzieć się po czyjejś ze stron. Przyznaję, że Obi-wan to moja ulubiona postać z całego uniwersum, dlatego z przyjemnością obserwowałem jego poczynania i próby dostosowania się do społeczności Tatooine. Będący zwykle w ogniu walki Kenobi, ukazany jest tu z całkiem innej perspektywy, a jego dość skomplikowana uczuciowo relacja z Annileen była jednym z najciekawszych wątków całej powieści.

Bardzo interesującym zabiegiem są również momenty medytacji, w której Kenobi próbuje rozmawiać ze swoim zmarłym mistrzem Qui-Gon Jinnem. Mówiąc mu o swoich wątpliwościach i bólu związanych z utratą Anakina, czytelnik może w pełni zrozumieć jakie emocje targały Obi-wanem, kiedy musiał podjąć dramatyczną decyzję o walce ze swoim upadłym Padawanem.

Na ponad 360 stronach pisanych małym drukiem mamy więc elementy romansu, świetnie rozpisane sceny akcji, pościgi i gorzką komedię obyczajową. A wszystko to w otoczce niemalże teatralnej. Oszczędne pustynne tło, kilkoro bohaterów i mnóstwo smaczków dla fanów serii. Gdyby zekranizowano "Kenobiego" film mógłby okazać się nawet lepszy niż pierwsza część trylogii.

Książkę polecam wszystkim, którzy zapoznali się z pierwszymi trzema filmowymi częściami Gwiezdnych Wojen i polubili jednego z największych rycerzy Jedi w galaktyce. Kenobi był nim niezaprzeczalnie, a powieść tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. A już poza tym wszystkim fajnie popatrzeć na Obi-wana "od kuchni", który radzi sobie co prawda w niszczeniu dziesiątek droidów, ale kiedy przychodzi do rozmowy z płcią przeciwną... no właśnie.

Anakin Skywalker przeszedł na ciemną stronę mocy. Obi-wan Kenobi udał się na wygnanie. Na pustynnej planecie Tatooine gdzie wszystko się zaczęło, zadaniem mistrza Jedi będzie chronić małego Luke'a przed oczami Imperium, aż do czasu kiedy nadzieja znowu zaiskrzy w galaktyce...

Ostatnia scena z Zemsty Sithów, jest zarazem prologiem niezwykle udanej powieści Johna Jacksona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Medialna burza mocy zaczęła się mniej więcej na dwa miesiące przed kinową premierą VII epizodu Gwiezdnych Wojen i nie zawahała się przebudzić u każdego prawdziwego fana tegoż uniwersum. Oprócz masy gadżetów i specjalnych wydań Blu-ray poprzednich trylogii w październiku wyszły również dwie najnowsze pozycje książkowe dumnie i licznie zalegające na większości księgarskich półek. Jedną z nich są właśnie "Lordowie Sithów".

Wraz z przejęciem marki "Star Wars" przez Disneya, zmienił się również wydawca tytułów spod jej szyldu. Odświeżając gwiezdną literaturę zrezygnowano bowiem ze wszystkich tytułów świata rozszerzonego, traktując je jako opowieści niekanoniczne. "Lordowie Sithów" i "Tarkin", którego również zrecenzuję w późniejszym czasie to pierwsze (wydane w październiku 2015 roku) tytuły w pełni zaliczające się do kanonu i uzupełniające wydarzenia z filmowej trylogii.
Przyznam, że chociaż jestem zagorzałym fanem serii i filmowe zmagania Jedi z Sithami oglądałem z zapartym tchem nawet po kilka razy, to nigdy nie czytałem nic ze świata Star Wars, więc akurat taki obrót spraw w pełni odpowiadał mojej aktualnej równowadze mocy i portfelowi - mogłem zakupić dwie książki na raz, nie zastanawiając się ilu innych mi brakuje.

Fabularnie "Lordowie Sithów" umiejscowieni są między trzecim ("Zemsta Sithów"), a czwartym ("Nowa nadzieja") epizodem filmowej sagi i w założeniu opowiadają o relacji Dartha Vadera z jego mistrzem - Lordem Sidiousem. Piszę - w założeniu, gdyż w rzeczywistości jak na niemal czterystu stronicowe tomiszcze temat ten został potraktowany przez autora naprawdę marginalnie.
Sama akcja toczy się właściwie dwutorowo łącząc obydwa wątki dopiero w finale. Z jednej strony mamy więc ukazaną dość niespodziewaną acz pouczającą przygodę związaną z wyżej wymienionymi postaciami, z drugiej zaś rebeliancką grupę bojowników o wolność nie mogących spokojnie przystać na wszechobecną władzę Imperium. Kiedy Ci drudzy dowiadują się, że Sidious i jego uczeń planują prewencyjną wyprawę na ich ojczystą planetę uznają to uśmiech losu i niepowtarzalną okazję na zadanie międzygalaktycznym okupantom śmiertelnego ciosu...

Chociaż nie brzmi to zbyt skomplikowanie, powieść jest jak sam Darth Vader - mentalną siłą trzyma czytelnika za gardło do samego końca. Jest dynamiczna, awanturnicza i pełna barwnych postaci, z których naprawdę ciężko wybrać swojego ulubieńca. I chociaż wiemy z późniejszych filmów, że zarówno imperator, jak i były już Anakin Skywalker przeżyją wydarzenia opisane w książce, to jednak śledzić ich poczynania we wspólnej walce przesiąkniętej gniewem i oślepiającą nienawiścią dla każdego fana gwiezdnej sagi jest czymś niezapomnianym.

Autor pisze ciekawie, dialogi chociaż nie wybitne przyciągają swoją naturalnością a sceny walki to najmocniejszy punkt opowieści. Nie mogę się również przyczepić do opisów otoczenia, które po prostu nie nudzą ale też nie wieją dłużyzną. Są idealnie wyważone. Spora w tym oczywiście zasługa polskiego tłumacza.

A jeśli już o naszym przekładzie mowa, to wydawnictwo Uroboros naprawdę wykonało solidną pracę. Okładka z błyszczącą wypukłą czcionką i "skrzydełkami" nie pozwalającymi na szybkie rozszczepienie się brzegów woluminu to naprawdę widoczna dbałość o czytelnika i zwiastun lepszych czasów dla papierowych wydań Star Wars. Do tego może najwyżej z dwie literówki, czytelny układ rozdziałów i wysokiej jakości druk.
Cena nie odbiega od standardów książkowych w Polsce i nawet mimo wielkiego szumu promocyjnego związanego z nową częścią sagi na szczęście nawet w księgarniach stacjonarnych nie przekracza 36 złotych, co nie raz miało miejsce przy zagranicznych premierach znanych światowych tytułów. Oby tak dalej.

Podsumowując nie ma co ukrywać, że "Lordowie Sithów" są książką dedykowaną głównie dla fanów gwiezdnej sagi. Reszta czytelników po prostu nie odnajdzie się w temacie, ponieważ w powieści nic nie zostaje wyjaśnione od początku. Kosmiczne rasy, zasady mocy, typowe nazewnictwo statków, czy tytułów wojskowych to tylko kilka z przykładów. Aby czerpać minimalną przyjemność z lektury polecam obejrzeć przynajmniej "Zemstę Sithów". Chociaż książka Paula Kempa nie jest tytułem wybitnym, to spędzony przy niej czas był dla mnie czystą rozrywką na dobrym poziomie i co ważne z wyczuwalnym klimatem Gwiezdnych Wojen. A oto przecież najbardziej chodzi.

Medialna burza mocy zaczęła się mniej więcej na dwa miesiące przed kinową premierą VII epizodu Gwiezdnych Wojen i nie zawahała się przebudzić u każdego prawdziwego fana tegoż uniwersum. Oprócz masy gadżetów i specjalnych wydań Blu-ray poprzednich trylogii w październiku wyszły również dwie najnowsze pozycje książkowe dumnie i licznie zalegające na większości księgarskich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zdumiewająca sprawa nakręcanego człowieka" to drugi tom przygód angielskich awanturników i łowców przygód - Burtona i Swinburne'a. Tym razem nasi bohaterowie mierzą się z zagadką skradzionych diamentów, nie do końca jasną sprawą pewnego spadkobiercy, oraz... duchami.

Moim zdaniem powieść jest nieco słabsza fabularnie od swojej poprzedniczki ale nadal trzyma wysoki poziom. Eugeniczne eksperymenty i masa technicznych wynalazków to wciąż filary serii, tak samo zresztą jak wyraziste postaci, obok których po prostu nie da się przejść obojętnie. Mark Hodder w swojej książce łączy legendy i stereotypy brytyjskie odtwarzając je w całkiem nowej fantastyczno-naukowej odsłonie i co by nie mówić świetnie oddaje brytyjski klimat opowieści.

Intryga chociaż nie tak bardzo skomplikowana, wciąga czytelnika stanowiąc idealne połączenie kryminału i książki przygodowej napakowanej akcją i czasem wręcz makabrycznymi opisami.

Graficznie tom prezentuje się bez zarzutu. Jak zawsze Fabryka Słów stanęła na wysokości zadania idealnie odwzorowując pierwowzór. Półtwarda okładka zintegrowana ze złotym stylowym liternictwem, szyta sznurowana zakładka w tym samym kolorze i fantastyczna grafika Jona Sullivana sprawiają, że "Zdumiewająca sprawa nakręcanego człowieka" jest obok dwóch pozostałych książek trylogii na mojej półce, jednym z najbardziej ekskluzywnych tytułów.
Niewątpliwą zasługą przyjemnego odbioru lektury stanowi też praca polskiego tłumacza - Krzysztofa Sokołowskiego, zajmującego się również przekładem pierwszego tomu.

Książkę mogę polecić fanom steam-punku i wszystkim osobom kochającym mocne powieści awanturniczo-przygodowe. Momentami dość krwawe i obrzydliwe opisy sprawiają jednak, że jest to fantastyka raczej dla dojrzałego odbiorcy. No i na koniec - warto jednak sięgnąć do "Dziwnej sprawy Skaczącego Jacka", aby mieć z lektury całkowitą przyjemność.

"Zdumiewająca sprawa nakręcanego człowieka" to drugi tom przygód angielskich awanturników i łowców przygód - Burtona i Swinburne'a. Tym razem nasi bohaterowie mierzą się z zagadką skradzionych diamentów, nie do końca jasną sprawą pewnego spadkobiercy, oraz... duchami.

Moim zdaniem powieść jest nieco słabsza fabularnie od swojej poprzedniczki ale nadal trzyma wysoki poziom....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Cross

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Jarosław Grzędowicz
Ocena książek:
6,9 / 10
29 książek
2 cykle
Pisze książki z:
2315 fanów
Andrzej Pilipiuk
Ocena książek:
6,7 / 10
90 książek
10 cykli
Pisze książki z:
3395 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
102
książki
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
304
razy
W sumie
wystawione
101
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
672
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]