rozwiń zwiń
Anath

Profil użytkownika: Anath

Kraków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
221
Przeczytanych
książek
516
Książek
w biblioteczce
97
Opinii
845
Polubień
opinii
Kraków Kobieta
Dodane| 2 cytaty
Blogerka, lubiąca dobrą literaturę. W dużej mierze interesuję się także muzyką (rock progresywny, psychodeliczny, alternatywny, punk/doom, death, black metal oraz trip-hop).

Opinie


Na półkach: ,

Do przeczytania „Paranoi” zachęcił mnie sam autor i szczerze mówiąc, to właśnie on mnie z nią zapoznał. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej powieści. Poważnie zastanawiałam się nad propozycją recenzji i… w końcu ją przyjęłam. Nie lubię utworów polskich autorów. Oprócz takich klasyków jak „Wiedźmin” Sapkowskiego i książek biograficznych żadna, ale to żadna nie przypadła mi do gustu. Postanowiłam dać szansę chłopkowi starszemu o rok ode mnie. Czy było warto?

Spójrz na świat, który nas otacza. Wszystko ma sens, prawda? Ptaki śpiewają rano, by zbudzić świt, wieczorem świerszcze żegnają Słońce razem z wielobarwnym niebem. Człowiek jest istotą żyjącą, która składa się z miliona skomplikowanych komórek. Logika. Ale czy zawsze tak było? Myślisz, że nasz świat jest jedynym tworem Boga?

Paranoia jest pierwszym dziełem stworzonym przez Twórcę. To taki eksperyment na drodze ku doskonałości. Wschodnia część dzieli się na dwie mocno skłócone krainy; Zapomniane Równiny zamieszkują żywe szkielety, a Organiczna Dżungla, będąca lasem ociekających krwią kończyn, stanowi dom dla gustujących w kościach bestii. Pewnego dnia, święty mur oddzielający zwaśnione krainy rozpada się. Myśliwy z plemienia Jeleni wysłany zostaje na niebezpieczną misję, od której zależeć będzie los Zapomnianych Równin - jeśli mu się nie powiedzie, nad szkieletami Ankharów ucztować będą Kościożercy.
Wojna nadchodzi wielkimi krokami. Czy znajdzie się ktoś, kto uchroni Zapomniane Równiny i ochroni odwiecznie strzeżony skarb?

Piotr Adach – uczeń warszawskiego liceum im. Jana Kochanowskiego, ma 18 lat. Swoją debiutancką powieść ukończył w wieku siedemnastu lat. Ma ogromne ambicje i wiele pomysłów na przyszłość. Jak sam mówi, Uwielbiam kreować nowe światy, wierzę, że ludzka wyobraźnia nie zna żadnych granic.

Na początku było ciężko. Zaczęłam czytać i co chwilę się gubiłam. Może dlatego, że wprowadzenie do lektury nie było do końca jasne i nie od razu pojawił się stały główny bohater. Za każdym razem, gdy na pierwszych stronach pojawiała się jakaś postać, miałam nadzieję, że zostanie ona ze mną do końca książki. Niestety tak nie było. Musiałam przeczytać wiele stron, by w końcu poznać Scouta. To Jeleń z plemienia Ankharów, który odegrał kluczową rolę w książce. Nad wyglądem nie ma się co rozczulać, bo jest żywym szkieletem – składa się z samych kości. Gdyby patrzeć na wartości moralne tejże istoty, niewątpliwie należy do „tych dobrych”. Cechuje go odwaga, uczciwość, waleczność a także posiadanie ogromnego serca i gotowość do poświęceń.
Co do bohaterów, jest ich więcej. Pojawiają się, znikają, pojawiają, znikają (zwłaszcza na początku), ale niektórzy zostają na dłużej. Ogromny plus dla autora za wykreowanie postaci. Każda z nich jest inna, nie ma drugiej takiej samej. Każdy bohater różni się od kolejnego wyglądem, bo można znaleźć Jelenie, Wilki, Słonie, Ptaki, Kościożerców, Humanoidów i wiele innych, a także charakterem. Każdy z osobna przekazuje czytelnikowi inne wartości.

Ewidentnie uwidacznia się motyw walki dobra ze złem, góruje od nad wszystkimi innymi. Pojawia się także motyw przyjaźni między Scoutem i Jeleniami, a także poznanymi w przyszłości sprzymierzeńcami.
Autor świetnie poradził sobie z przedstawieniem kontrastu między dwoma siłami – dobrem i złem.
Daję plusa także za styl, jakim pisana jest książka. Jest poważny jak na tak młodego autora, a język jakim się posługuje jest dojrzały. Opisy ciekawie przedstawiają Paranoię i otaczające ją zjawiska oraz stworzenia.
Akcja miarowo posuwa się naprzód, ale niekiedy można się zgubić. Książka jak najbardziej wciąga, ale chwilami ciężko się ją czyta – przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Czytelnik wraz z pierwszoplanowymi bohaterami ma wiele zagadek do rozwiązania. Pewne fakty trzeba po prostu przyswoić, by móc zrozumieć to, co dzieje się w danej chwili.

Pojawiło się coś, co mnie drażniło. Mowa tutaj o błędach interpunkcyjnych, a niekiedy nawet ortograficznych. Nie pałałam entuzjazmem także do wkładanego gdzieniegdzie języka młodzieżowego w tekście. Niekiedy stawało się irytujące.
Nie jestem fanką okładki. Uważam, że jest komputerowo przesadzona. Autor na pewno miał dobre intencje, by wizualnie przybliżyć czytelnikowi wygląd jednego z bohaterów. Mnie jednak ona zdrowo zniechęciła.

Piotr Adach to zdolny chłopak, który stworzył dobrą powieść. Z racji, że jest ona jego pierwszym dziełem, chylę czoła. Ma ona swoje wady, a także zalety. Dodatkowo powiem, że nie jest ona tak straszna, jak przewiduje opis. Szczerze mogę ją polecić młodzieży, która jest za pan brat z fantastyką. Spotkacie tutaj różne dziwne postaci i rozwiążecie parę zagadek.

Do przeczytania „Paranoi” zachęcił mnie sam autor i szczerze mówiąc, to właśnie on mnie z nią zapoznał. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej powieści. Poważnie zastanawiałam się nad propozycją recenzji i… w końcu ją przyjęłam. Nie lubię utworów polskich autorów. Oprócz takich klasyków jak „Wiedźmin” Sapkowskiego i książek biograficznych żadna, ale to żadna nie przypadła mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kilka miesięcy temu pojawił się wielki szał na „Dziesięć płytkich oddechów”. Niestety mnie nie ogarnął. Jednakże niedawno miałam okazję dostać tę książkę w swoje ręce i skorzystałam z niej. Tytuł zapowiadał się naprawdę dobrze. Myślałam, że gatunek będzie podobny do takiego cuda jak „Morze spokoju”. Czy tak faktycznie było?

Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey Cleary rozpadło się na kawałki. Wraz z młodszą siostrą Livie, z biletami autobusowymi w kieszeni, wyruszają do Miami.
Goniąc za marzeniami i uciekając przed koszmarem, dziewczyny trafiają do apartamentowca niedaleko plaży. Rozpoczynają nowe życie.
I wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie spotkała Trenta Emersona z mieszkania 1D.
Zamknięta w sobie Kacey nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Dla wszystkich. Jednak w końcu ulega, otwiera serce i zaczyna wierzyć, że może pozostawić za sobą koszmarną przeszłość, by zacząć od nowa. Niestety okazuje się, że nie tylko Kacey kryje tajemnicę. Pozornie perfekcyjny mężczyzna ukrywa prawdę o wydarzeniach, których nie da się wybaczyć. Odkryta przeszłość Trenta sprawi, że Kacey powróci w przerażający mrok i samotność.

Początek książki był ciekawy i, jak napisałam wcześniej, zapowiadało się naprawdę nieźle. Szkoda tyle, że autorka to zepsuła. Dodatkowo, straciła szansę na napisanie wspaniałej powieści o nietuzinkowym temacie. Przeszłość, tragedia, wspomnienia, ucieczka, rozpoczęcie życia na nowo. Można zauważyć szablon. Myślę, że każdy czytelnik, który poświęci temu utworowi swój czas, w końcu sam się przekona, że w każdym momencie książki jest on widoczny. Przewija się wiele zdarzeń, ale autorka nie jest w stanie zaskoczyć czytającego. Bez najmniejszego trudu można przewidzieć zakończenie większości sytuacji.

Bohaterowie są przezroczyści. Oczywiście największą bombą atomową (dosłownie), która przewija się przez książkę jest główna bohaterka. Ma w sobie naprawdę wiele siły, energii i sporo negatywnych emocji. Najchętniej dokopałaby każdemu, kto wszedłby jej w drogę. Przez lata budowała wokół siebie mur, który ( o dziwo…) może skruszyć tylko Trent. Ojej, ale przecież mężczyzna też ma swoje mroczne tajemnice z przeszłości, których nie chce wyjawić. Chyba domyślacie się, jak to się wszystko (s)kończy.
Jeśli mam wspomnieć o innych postaciach, to pojawiło się ich kilka. Już na początku radzę przyzwyczaić się do Livie – siostry Kacey, Storm – striptizerki-akrobatki oraz przyjaciółki obu sióstr i Mii – córki bohaterki opisanej wcześniej.

Niektóre zdarzenia w „Dziesięciu płytkich oddechach” są wręcz idiotyczne. Matką pięcioletniej Mii jest striptizerka. Każda normalna matka trzymałaby tę wiadomość z dala od swojego dziecka. Ale nie, bo pod koniec książki dziewczynka tańczy z pozostałymi „koleżankami” mamusi na scenie. Dodatkowo, przez cały czas widać podtekst seksualny albo wręcz erotyczny. Kacey każdemu mężczyźnie wskoczyłaby do łóżka. Już nie wspominam o tym co się dzieje, kiedy na horyzoncie pojawia się trent. To tylko dwie opisane z wielu sytuacji.
Miałam nadzieję, że chociaż tytuł będzie bardziej rozwinięty i wyjaśniony. Niestety tak się nie stało. Autorka tylko kila razy wspomniała o owych słowach.

Reasumując, po „Dziesięciu płytkich oddechach” spodziewałam się o wiele, wiele więcej. Bywały chwile, kiedy miałam ochotę rzucić książką o ścianę. Schemat i przezroczyste postacie to nie szczyt moich marzeń. Jestem pewna, że gdyby autorka ograniczyła podboje seksualne Kacey i jej brudne myśli, a w zamian za to wprowadziła parę zagadek i tajemnic, książka otrzymałaby o wiele wyższe noty od czytelników. Utwór mogę oczywiście polecić każdemu czytelnikowi. Ale zaraz po tym powiem „nie oczekujcie się zbyt wiele”.

Kilka miesięcy temu pojawił się wielki szał na „Dziesięć płytkich oddechów”. Niestety mnie nie ogarnął. Jednakże niedawno miałam okazję dostać tę książkę w swoje ręce i skorzystałam z niej. Tytuł zapowiadał się naprawdę dobrze. Myślałam, że gatunek będzie podobny do takiego cuda jak „Morze spokoju”. Czy tak faktycznie było?

Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

I tak oto nadszedł czas na uwieńczenie jednej z mojej ulubionej trylogii. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem czy jestem w stanie napisać tę recenzję. Niektóre z moich odczuć co do książki są sprzeczne. Nawet nie mam pojęcia jaką ocenę jej wystawić… Pomimo tego postaram się jakoś uporządkować ten natłok myśli, który zbiera mi się w głowie i napisać coś, co będzie godne przeczytania.

Zacznijmy od tego, że III tom „Ostatniej spowiedzi” to kontynuacja a zarazem zakończenie bestsellerowej serii Niny Reichter o miłości w szponach show-biznesu. W dalszym ciągu opowiada losy Bradina, Ally, Toma i kilku innych bohaterów (nie mówiąc o nowych).

Ally i Bradin są w sobie nieziemsko zakochani. Jednak nie wszystko idzie po ich myśli. Los nie jest sprawiedliwy i nie oszczędza nawet takich osób jak oni. Bradin ciągle musi liczyć się z podpisanym kiedyś kontraktem, który miał ograniczyć jego związki do minimum. Jest osoba, która jeszcze bardziej chce tej dwójce utrudnić życie – Violet LaRoch. Kiedy problemy Bradina i Ally nasilają się, pojawia się jeszcze inny. Była dziewczyna rockmana chce wyjawić światu tajemnicę ich związku. Cała trójka zdaje sobie sprawę, jak mogłoby się to skończyć. Znajdują się ludzie, którym zależy, by zniszczyć wokalistę Bitter Grace. I okazuje się, że poukładane życie to domek z kart, nic bardziej trwałego od snu. Co zrobić, gdy szaleńcza, mająca trwać wiecznie miłość nagle się skończyła… a Ally nadal mieszka w obcym kraju, wprawdzie z karierą, ale bez rodziny i z sercem rozbitym w drzazgi?

„598 897 znalazło tu miłość, która nie ma początku i nie zazna końca. Miłość stworzoną z setek zdań i tysięcy słów, zmieniających jedno z tak wielu w jedno jedyne. Miłość, która nigdy się nie powtórzy, bo nie ma najmniejszej szansy na powtórzenie rzeczy tworzących zupełność.”

Na początku nawet nie chciałam sięgać po ten tom. Dlaczego? Bo nie lubię, kiedy coś się kończy. A między innymi tego mogę się spodziewać po ostatniej części trylogii. Do tego dochodzą wszechstronne zmiany, które pojawiają się dosłownie wszędzie. Do listy możemy także doliczyć niespodzianki, które przyszykowała dla nas Nina Reichter. Jak wiemy, jest naprawdę dobra w kreowaniu zupełnie niespodziewanych sytuacji i obrotów sytuacji. Jednakże po przeczytaniu zakończenia książki uświadomiłam sobie, że wiedziałam, iż tak bardzo…

Bradin i Ally są zupełnie innymi bohaterami, których poznaliśmy w pierwszym tomie. Nie są już zakochanymi w sobie dzieciakami, ale dorosłymi ludźmi, którzy poważnie myślą o swojej przyszłości. I wszystko na pewno potoczyłoby się tak, jak powinno, ale niestety los nie szczędzi nawet ich. Rogi pokazał show-biznes, a na jaw wyszły potwory z przeszłości. Jak się okazuje, nie proste jest życie z gwiazdą rocka. Ciągłe trasy koncertowe, Bradin był gościem we własnym domu. Ally jakoś sobie z tym radziła. Do czasu pewnej sytuacji, która wywróciła jej świat do góry nogami. Wtedy właśnie zaczęły się wszystkie problemy.

Większość uwagi jest zwrócona oczywiście na parę. Ale pojawia się ktoś, kto chce zostać zauważony. Starszy Rothfeld. Jak wiemy już z poprzednich dwóch części, jest szaleńczo zakochany w dziewczynie. Zrobiłby wszystko, by ją zrobić. Ale tego nie zrobi. Bo Al. Jest narzeczoną jego brata. Pojawia się parę naprawdę pikantnych (ohohoh XD) momentów z ich udziałem. Podejrzewam, że nie jesteście tym zdziwieni. Tom również się zmienił. Nie imprezuje tyle co wcześniej, nie spija się do nie przytomności, a jego łózko od dawna nie było świadkiem erotycznych zabaw z pannami „na jedną noc”. Tym razem los mu sprzyja i stara się zdobyć dziewczynę. Czy uda mu się to? Przyznam, że tutaj możecie się nieźle zdziwić pomysłowością autorki…

W niektórych momentach miałam ochotę rzucić „Ostatnią spowiedzią” o ścianę. Denerwowały mnie sytuacje, które były wymuszone. Pojawiło się wiele bólu, ale był przerysowany. Z drugiej strony, w niejednym momencie płakałam. Niestety nie tak, jak na zakończeniu pierwszego tomu. Każdemu, kto sięgnie po tę serię polecam czytanie z podkładami muzycznymi, które autorka wypisuje. Dodają one nastrój ważnym momentów. Zupełnie inaczej wtedy postrzegamy pewne sytuacje.

Po trzecim tomie „Ostatniej spowiedzi” spodziewałam się trochę więcej. Co nie znaczy, że autorka mnie nie zaskoczyła, bo tak nie było. Przyznam raczej, że dla mnie było to smutne uwieńczenie ostatniej części i nie zgadzam się z zakończeniem. Książka wywołała u mnie burzę emocji. Począwszy od uśmiechu na twarzy poprzez złość i dezaprobatę, a skończywszy na łzach. Świadczy to o tym, że autorka wspaniale potrafi „manipulować” naszymi emocji. To akurat uznaję za ogromny plus. Każdemu, kto ma za sobą poprzednie dwie części bardzo polecam sięgnięcie także po tę ostatnią. Po prostu zaufajcie Ninie i… nie zawiedziecie się. Może nawet całą trylogię będziecie wspominać tak dobrze jak ja?

„Kiedy przyznajesz się do czegoś przed kimś, wie o tym jedna osoba. Kiedy musisz się przyznać przed samym sobą, masz wrażenie, że wiedzą o tym wszyscy.”

I tak oto nadszedł czas na uwieńczenie jednej z mojej ulubionej trylogii. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem czy jestem w stanie napisać tę recenzję. Niektóre z moich odczuć co do książki są sprzeczne. Nawet nie mam pojęcia jaką ocenę jej wystawić… Pomimo tego postaram się jakoś uporządkować ten natłok myśli, który zbiera mi się w głowie i napisać coś, co będzie godne...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Anath

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [2]

Jodi Picoult
Ocena książek:
7,1 / 10
36 książek
2 cykle
2885 fanów
Éric-Emmanuel Schmitt
Ocena książek:
7,2 / 10
45 książek
1 cykl
3327 fanów

Ulubione

Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto popiołów Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Dziecko Noego Zobacz więcej
Agnieszka Lingas-Łoniewska Brudny świat Zobacz więcej
Paul M Levitt Fryzjer Stalina Zobacz więcej
Paul M Levitt Fryzjer Stalina Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
221
książek
Średnio w roku
przeczytane
18
książek
Opinie były
pomocne
845
razy
W sumie
wystawione
219
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
1 241
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
19
minut
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]