rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo lubię Wiktora Gomulickiego, choć znam go tylko ze "Wspomnień niebieskiego mundurka". "Chałat", choć to krótkie opowiadanie, ma w sobie również pewien rodzaj magii, który urzekł mnie we "Wspomnieniach...". Spodziewałem się moralizującego zakończenia, a dostałem coś, czego się nie spodziewałem. Warto przeczytać, aby zrozumieć, że natura ludzka niechętna jest zmianom.

Bardzo lubię Wiktora Gomulickiego, choć znam go tylko ze "Wspomnień niebieskiego mundurka". "Chałat", choć to krótkie opowiadanie, ma w sobie również pewien rodzaj magii, który urzekł mnie we "Wspomnieniach...". Spodziewałem się moralizującego zakończenia, a dostałem coś, czego się nie spodziewałem. Warto przeczytać, aby zrozumieć, że natura ludzka niechętna jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obowiązkowo do przeczytania przez każdego Polaka. Czyta się to i nie wierzy. Nie potrafię przeżyć tego, że taki bohater i wielki człowiek jak rotmistrz Pilecki po tym wszystkim co zrobił i przez co przeszedł, zginął z rąk obmierzłych komuchów. Takich ludzi jak on już nie ma i chyba nie będzie. Dosłownie człowiek z żelaza. Każdy Polak powinien go znać.

Obowiązkowo do przeczytania przez każdego Polaka. Czyta się to i nie wierzy. Nie potrafię przeżyć tego, że taki bohater i wielki człowiek jak rotmistrz Pilecki po tym wszystkim co zrobił i przez co przeszedł, zginął z rąk obmierzłych komuchów. Takich ludzi jak on już nie ma i chyba nie będzie. Dosłownie człowiek z żelaza. Każdy Polak powinien go znać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejny ciekawy zbiór opowiadań Borowskiego, nieco mnie brutalny niż poprzednie, które czytałem, co nie znaczy, że jest to lekka lektura.

Kolejny ciekawy zbiór opowiadań Borowskiego, nieco mnie brutalny niż poprzednie, które czytałem, co nie znaczy, że jest to lekka lektura.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna mocna pozycja Borowskiego. Warto przeczytać tym bardziej, że tekst dostępny jest za darmo na Wolnych Lekturach.

Kolejna mocna pozycja Borowskiego. Warto przeczytać tym bardziej, że tekst dostępny jest za darmo na Wolnych Lekturach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko się czyta tego rodzaju książki, ale warto pamiętać o tym, co było, by już więcej się to nie powtórzyło. Opowiadanie "Proszę Państwa do gazu" ma chyba najbardziej makabryczny wydźwięk ze wszystkich. Jedyne co chwilami irytowało mnie w tym zbiorze opowiadań to niektóre dialogi, które często były wyrwane z kontekstu i czytelnik nie do końca wie o co w nich chodzi. Niektóre sytuacje oraz motywacje poszczególnych postaci pozostały dla przez to niezrozumiałe. "Bitwa pod Grunwaldem" jest tutaj idealnym przykładem, gdzie spora część dialogów jest niejasna. Ale poza tym jest to pozycja warta uwagi dla miłośników tego rodzaju historycznych zapisów.

Ciężko się czyta tego rodzaju książki, ale warto pamiętać o tym, co było, by już więcej się to nie powtórzyło. Opowiadanie "Proszę Państwa do gazu" ma chyba najbardziej makabryczny wydźwięk ze wszystkich. Jedyne co chwilami irytowało mnie w tym zbiorze opowiadań to niektóre dialogi, które często były wyrwane z kontekstu i czytelnik nie do końca wie o co w nich chodzi....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obejrzałem bardzo dawno temu adaptację filmową tej książki i poziom jej zdziwaczenia mnie odrzucił. Teraz po lekturze "Łowcy snów" widzę, że ta historia o wiele lepiej prezentuje się w książce niż na ekranie. Obejrzałem film jeszcze raz i teraz prezentuje się dla mnie o wiele lepiej. Nie jest to na pewno najlepsza książka Kinga (dlatego trochę dłużej zeszło mi jej przeczytanie), ale można przeczytać, zwłaszcza, jeśli ktoś lubi klimat kosmitów.

Obejrzałem bardzo dawno temu adaptację filmową tej książki i poziom jej zdziwaczenia mnie odrzucił. Teraz po lekturze "Łowcy snów" widzę, że ta historia o wiele lepiej prezentuje się w książce niż na ekranie. Obejrzałem film jeszcze raz i teraz prezentuje się dla mnie o wiele lepiej. Nie jest to na pewno najlepsza książka Kinga (dlatego trochę dłużej zeszło mi jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Potrzebowałem czegoś lekkiego do przeczytania i ta książka idealnie się do tego nadała. Bardzo fajna historia, w której nieco zmieniłbym zakończenie, ale dobrze wiem, że King wiele rzeczy lubi robić po swojemu wbrew oczekiwaniom czytelników. Teraz muszę sobie odkurzyć film, który obejrzałem jako dzieciak, bo chyba różnił się znacznie od literackiego pierwowzoru.

Potrzebowałem czegoś lekkiego do przeczytania i ta książka idealnie się do tego nadała. Bardzo fajna historia, w której nieco zmieniłbym zakończenie, ale dobrze wiem, że King wiele rzeczy lubi robić po swojemu wbrew oczekiwaniom czytelników. Teraz muszę sobie odkurzyć film, który obejrzałem jako dzieciak, bo chyba różnił się znacznie od literackiego pierwowzoru.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Sam nie wiem dlaczego tak długo męczyłem się z tą "małą książeczką", ale chyba wychodzi u mnie zmęczenie materiału i muszę trochę odpocząć od czytania. Początkowo opowiadania z tej antologii nie chciały mnie do końca wciągnąć, a dopiero po jakiejś chwili dotarło do mnie, że są nie tylko ciekawie napisane, ale nawet i zabawnie. Owszem, wciąż sporo w nich "naukowego nadzienia", ale na pewno są o wiele strawniejsze niż "Astronauci". Książka tak naprawdę na jedno posiedzenie; sam nie wiem dlaczego męczyłem ją ponad miesiąc.

Sam nie wiem dlaczego tak długo męczyłem się z tą "małą książeczką", ale chyba wychodzi u mnie zmęczenie materiału i muszę trochę odpocząć od czytania. Początkowo opowiadania z tej antologii nie chciały mnie do końca wciągnąć, a dopiero po jakiejś chwili dotarło do mnie, że są nie tylko ciekawie napisane, ale nawet i zabawnie. Owszem, wciąż sporo w nich "naukowego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O ludzie, muszę przyznać, że po "Niezwyciężonym" spodziewałem się lepszego debiutu Stanisława Lema, gdyż jest to jego pierwsza powieść. I możliwe, że dla wielu czytelników, którzy od niej zaczęli, mogłaby okazać się ostatnia. Niedawno wspominałem, że "Niezwyciężony" pełen jest naukowo-technicznych szczegółów, które nadają powieści poczucia realizmu. Natomiast "Astronauci" są, wybaczcie za to słowo, masturbacją w stronę świata nauki. Niejeden chemik, fizyk, biolog, matematyk i astronom zacząłby się ślinić przewracając stronę za stroną. Jeśli kogoś kiedyś męczyły długie opisy świata Sienkiewicza czy Orzeszkowej to tutaj dosłownie zacznie umierać. Autor zachowuje się jakby musiał wszystko wszystkim dokładnie wytłumaczyć. Gdziekolwiek bohaterowie jego powieści się ruszą, wszystko musi być szczegółowo opisane. Jeśli jego bohater wędrując po Wenus nastąpi na jakiś kamień to możemy być pewni, że za chwilę dostaniemy opis składu chemicznego tego minerału i możliwe zastosowanie. A potem szczegółowy opis planety, na której ten kamień się znajduje. A potem najbliższej gwiazdy. I najbliższej galaktyki. I najbliższej czarnej dziury. Rozumiecie o co mi chodzi. Dla fanów nauki to coś wspaniałego, ale dla zwykłego czytelnika to jakaś makabra. Podczas gdy fabuła książki była nawet ciekawa to sposób jej przedstawienia był dla mnie tak samo męczący jak chociażby w "Wojnie i pokoju" Tołstoja. Do tego stopnia mocowałem się z książką (czytałem ją za pomocą aplikacji ReadEra), że po prostu włączyłem sobie opcję lektora, która dosłownie zmienia książkę w audiobooka i ustawiłem podwójną prędkość czytania. A i tak w trakcie słuchania odczuwałem znudzenie i odpływałem myślami gdzieś daleko. Chyba nie tak powinna wyglądać oczekiwana reakcja czytelnika, prawda? Po skończeniu tej książki można poczuć się bardzo mądrym (bo wchłonięcie tylu naukowych informacji wywołuje w czytelniku takie wrażenie) albo bardzo zmęczonym i sfrustrowanym. No i zindoktrynowanym. Dlaczego? Ponieważ świat tej powieści jest bardzo zsowietyzowany. Związek Radziecki jest w niej najpotężniejszym i najbardziej technologicznie zaawansowanym krajem na całym świecie. Owszem, w tamtym okresie ZSRR miało ogromny wkład w poznanie kosmosu; w końcu to oni jako pierwsi umieścili tam człowieka i przedstawienie tego państwa jako pioniera w tej dziedzinie nie było tak bardzo oderwane od rzeczywistości, ale...No właśnie, zawsze jest jakieś ale. ZSRR wygląda tam jak cudowne państwo, które osiągnęło poziom technologicznego rozwoju, jaki znamy z filmów sci-fi. Oczywiście, jest tam wszechobecny retrofuturyzm, ale na Boga, tam bohaterowie chodzą w skafandrach, które pozwalają im wytrzymać temperaturę na Wenus, która przecież wynosi 500 stopni Celsjusza!!! Śmiesznie się na to patrzy obecnie widząc jak na Ukrainie Rosjanie walczą starym szrotem, a w książkach mają sprzęt zdolny do dotarcia na Wenus w czasie około 40 ziemskich dni. Ponadto, gdy w książce pojawia się amerykański bohater to jest to syn... amerykańskiego komunisty, którzy prześladowany w Ameryce znajduje azyl w Związku Radzieckim. Komedia. Ponadto autor wspomina w pewnym momencie jak to imperializm przyczynił się do wielu wojen i zastopowania ludzkiego rozwoju kulturalno-cywilizacyjnego. Nie wiem czy te rewelacje były faktycznie zasługą zauroczenia Lema komunizmem (oby nie) czy raczej skutkiem tego, że w roku 1951, kiedy żył jeszcze pewien wąsaty wujaszek, pisanie o ZSRR w innym tonie lub w ogóle nie pisanie o ZSRR było niemile widziane. Jeśli chciało się zaistnieć jako pisarz to trzeba było pisać w odgórnie ustalony sposób albo mogło się skończyć jako pisarz etykietek do butelek z rozpuszczalnikiem. Dlatego nie winię autora za ten sowietocentryzm (nie ma takiego słowa, ale właśnie je wymyśliłem, bo dobrze oddaje to, o co mi chodzi) tak długo jak nie pisze on o własnym kraju źle. Warto zresztą zauważyć, że w pewnym momencie wspomina on ustami jednego z bohaterów, bodajże Sołtyka, o tym jak wspaniałym miastem jest Warszawa. Propsy za to. Według mnie ta wstawka ukazuje prawdziwe odczucia autora, który nigdy nie zapomniał o swoim kraju w tamtym ciężkim okresie stalinizmu.

Ogólnie podsumowując książka ma interesującą fabułę, która niestety przedstawiona jest w bardzo trudny sposób. Zdaję sobie sprawę, że ten literacki debiut może zniechęcić wielu ludzi do samego autora i jego książek dlatego sugeruję może zacząć przygodę z Lemem od jego bardziej znanych i lubianych książek.

O ludzie, muszę przyznać, że po "Niezwyciężonym" spodziewałem się lepszego debiutu Stanisława Lema, gdyż jest to jego pierwsza powieść. I możliwe, że dla wielu czytelników, którzy od niej zaczęli, mogłaby okazać się ostatnia. Niedawno wspominałem, że "Niezwyciężony" pełen jest naukowo-technicznych szczegółów, które nadają powieści poczucia realizmu. Natomiast...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To mój pierwszy kontakt z twórczością Stanisława Lema i wyjątkowo nie zaczynam go od jego pierwszej powieści, gdyż do lektury zachęcił mnie fakt, iż niedawno "Niezwyciężony" został zaadaptowany jako gra komputerowa będąca kontynuacją powieści. I muszę przyznać, że teraz już wiem dlaczego Lem jest uważany za wybitnego pisarza science fiction. Na uwagę zasługuje wykorzystywany przez niego retrofuturystyczny klimat oraz naukowo - techniczny żargon, który nadaje jego książce znamion realizmu. My nie wiemy czy świat przyszłości będzie wyglądał tak jak w książkach Lema, natomiast on pisał o nim w taki sposób jakby już to wiedział. Opis świata przedstawionego nie wygląda jak wytwór wyobraźni autora, a raczej jak coś pewnego, rzeczywistego i namacalnego, co da się zmierzyć, zbadać i poprzeć faktami naukowymi. Dlatego czyta się to tak dobrze. Warto również zauważyć, że taki "Niezwyciężony" ociera się momentami o dobry horror, którego nastrój od razu skojarzył mi się z filmem "Zakazana planeta". Już wiem, że będę sięgał po Lema często i gęsto. I prawdopodobnie sam udam się na planetę Regis-3 we wspomnianej powyżej grze.

To mój pierwszy kontakt z twórczością Stanisława Lema i wyjątkowo nie zaczynam go od jego pierwszej powieści, gdyż do lektury zachęcił mnie fakt, iż niedawno "Niezwyciężony" został zaadaptowany jako gra komputerowa będąca kontynuacją powieści. I muszę przyznać, że teraz już wiem dlaczego Lem jest uważany za wybitnego pisarza science fiction. Na uwagę zasługuje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Umieranie to parszywa robota Sylwia Błach, Agnieszka Fulińska, Monika Glibowska, Gajek Grzegorz, Justyna Lech, Krzysztof Matkowski, Kornel Mikołajczyk, Olga Niziołek, Wiktor Orłowski, Grzegorz Piórkowski, Michał Renc, Jakub Rewiuk, Marian Siwiak, Marlena Siwiak, Łukasz Skoneczny, Jakub Sokołowski, Aleksandra Stanisz, Agnieszka Sudomir, Wojciech Terlecki, Katarzyna Tomczyk, Dawid Wiktorski, Marek Zychla
Ocena 7,1
Umieranie to p... Sylwia Błach, Agnie...

Na półkach:

Uwielbiam Fantazmaty. Tym razem dostajemy w ręce antologię opowiadań mówiącą o śmierci lub o jej przeciwieństwie, czyli nieśmiertelności. Tym razem pozycję oceniam nieco surowiej, gdyż oprócz większości rewelacyjnych opowiadań, trafia się tu kilka gniotów pełnych metafizyczno-filozoficznego bełkotu podlanego sosem sci-fi lub fantasy. Przyznam, że właśnie przez te opowiadania czytałem tę książkę o wiele dłużej niż powinienem.

Uwielbiam Fantazmaty. Tym razem dostajemy w ręce antologię opowiadań mówiącą o śmierci lub o jej przeciwieństwie, czyli nieśmiertelności. Tym razem pozycję oceniam nieco surowiej, gdyż oprócz większości rewelacyjnych opowiadań, trafia się tu kilka gniotów pełnych metafizyczno-filozoficznego bełkotu podlanego sosem sci-fi lub fantasy. Przyznam, że właśnie przez te...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całkiem niezła kontynuacja przygód Beowulfa Agate, choć sama książka nie jest tak dobra jak pierwsza część. Jest tu o wiele mniej akcji, za to za dużo dialogów i wypełniaczy. Książka miejscami jest przegadana jak wspomniany kiedyś przeze mnie "Trevayne", który imponował fabułą, ale zabijał nadmiarem nudnej treści. Ponadto dalej Ludlum "nie potrafi w romansy". Opisy rodzących się uczuć i związków jego bohaterów są cukierkowe do bólu. Język chwilami też jest dziecinny. Gdy widzimy bohaterów książki, którzy używają w stosunku do siebie zwrotów w stylu "cuchnący wieprz", "biały goryl" czy "paskudny karaluch" to nie sposób się nie śmiać. Ale to jest już od lat rozpoznawalny styl pisarza i nic nie mogło tego zmienić. Uważam też, że nie jest dobrym powracanie do starych książek i pisanie ich kontynuacji po latach, gdyż Ludlum nie ustrzegł się drobnych błędów fabularnych, które wynikały z zapomnienia tego, o czym pisał w pierwszej części. Ponadto w powieści pojawiają się pewne uchybienia, które nie pasują do takiego autora jak Ludlum. Jak można pistolet maszynowy Ingram Mac-10 nazwać karabinkiem? Facet od literatury szpiegowskiej nie powinien popełniać takich błędów. No a wspominanie o tym, że Enigmę rozszyfrowali Anglicy jest dla mnie już poważnym uchybieniem. Niemniej jednak książka nie jest całkowicie zła pomimo wymienionych powyżej błędów i można ją przeczytać, choć nie bez problemów.

Całkiem niezła kontynuacja przygód Beowulfa Agate, choć sama książka nie jest tak dobra jak pierwsza część. Jest tu o wiele mniej akcji, za to za dużo dialogów i wypełniaczy. Książka miejscami jest przegadana jak wspomniany kiedyś przeze mnie "Trevayne", który imponował fabułą, ale zabijał nadmiarem nudnej treści. Ponadto dalej Ludlum "nie potrafi w romansy". Opisy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko się czyta o przygodach faceta, który jest ciągle albo pijany, albo naćpany lub czasem jedno i drugie. Ale te krótkie migawki jego życia, których świadkiem jest czytelnik, mają swój urok.

Ciężko się czyta o przygodach faceta, który jest ciągle albo pijany, albo naćpany lub czasem jedno i drugie. Ale te krótkie migawki jego życia, których świadkiem jest czytelnik, mają swój urok.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Z jednej strony jest mocna, jeśli chodzi o opis życia kobiety cierpiącej na lęki i ataki paniki. Jako osoba, która kiedyś miała problem z depresją dosłownie czułem ból Alicji wylewający się z książki. Ale jest tam sporo elementów wydających się totalnie nie pasować do tematu. Bo czy osoba tak chora nawet na lekach jest w stanie jechać na wakacje do Indii i przespać się z pierwszym lepszym poznanym chłopakiem? Czy taka osoba zapisuje się na kursy pisania czy wolontariat? Czy taka osoba jedzie na spotkanie z ulubionym pisarzem lub wędruje po Nowym Jorku? I w ogóle skąd bohaterka, którą zostawia mąż i nie ma stałej pracy bierze na to wszystko pieniądze? Rozumiem, że te działania mogą być próbą przełamania swoich lęków, ale z drugiej strony nie chce się w to do końca wierzyć. Poza tym w książce pojawia się kilka "feminazistowskich" aluzji np. kobieta ma zawsze źle, pod górkę i stawiane są przed nią wymagania zupełnie jakby życie mężczyzn było usłane różami. A tekst o mężczyznach przeżywających orgazm jak "bolesne wypróżnienie" brzmi już skrajnie wrogo i mizoandrycznie. Natomiast wzmianka o próbie "wypieszczenia" ręką przez bohaterkę śpiącego chłopca woła o pomstę do nieba. No ale przecież Alicja nie wie czy to się działo naprawdę czy jej się przyśniło, więc wszystko już jest w porządku, prawda? Ciekawe jaki byłby odbiór podobnej sytuacji, gdyby głównym bohaterem był mężczyzna? Takie rzeczy przechodziły tylko w "Lolicie".

Popieram próbę podjęcia przez autorkę trudnego tematu jakim są problemy psychiczne, na które cierpi coraz większa część społeczeństwa, ale realizacja tego tematu nie poszła jej zbyt dobrze. Spora ilość opisów jest sarkastyczna i dobrze oddaje realia osoby chorej, ale reszta to jakieś nieporozumienie. Moja wersja książki zawierała 68 stron, więc da się to przeczytać bez jakiegoś poczucia zmarnowania czasu,ale odczucia po przeczytaniu zostają ambiwalentne.

Ciężko mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Z jednej strony jest mocna, jeśli chodzi o opis życia kobiety cierpiącej na lęki i ataki paniki. Jako osoba, która kiedyś miała problem z depresją dosłownie czułem ból Alicji wylewający się z książki. Ale jest tam sporo elementów wydających się totalnie nie pasować do tematu. Bo czy osoba tak chora nawet na lekach jest w stanie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo długo nie mogłem wgryźć się w tę książkę, więc zrobiłem sobie małą przerwę w czytaniu. Nadrobiłem zaległości filmowe, growe i serialowe i dobrze mi to zrobiło. Powróciłem do "Testamentu Matarese'a" i tak jak do tej pory mieliłem go tygodniami, tak teraz po przerwie przeczytałem w około 8 godzin. Książka jest naprawdę dobra, nieprzegadana, z zawiłą intrygą i szpiegowską akcją. Zdecydowanie mój klimat. Nie chce mi się wierzyć, że miałem z nią na początku problem, ale nawet od czytania trzeba czasem odpocząć.

Bardzo długo nie mogłem wgryźć się w tę książkę, więc zrobiłem sobie małą przerwę w czytaniu. Nadrobiłem zaległości filmowe, growe i serialowe i dobrze mi to zrobiło. Powróciłem do "Testamentu Matarese'a" i tak jak do tej pory mieliłem go tygodniami, tak teraz po przerwie przeczytałem w około 8 godzin. Książka jest naprawdę dobra, nieprzegadana, z zawiłą intrygą i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli jakaś inna książka miałaby najbardziej zbliżyć się klimatem do przygód Jasona Bourne'a to właśnie ta. Ludlum jest autorem nierównym. Wybitnie dobre książki przeplata z przegadanymi i rozwlekłymi tomiszczami napisanymi skostniałym językiem. Ale "Spisek Akwitanii" taki nie jest. Główny bohater niczym Jason Bourne, zaszczuty i poszukiwany przez niemal cały świat, dąży do obalenia tytułowej organizacji mającej na celu przejęcie władzy na całym globie za pomocą niezwykłe misternego planu niosącego śmierć wielu ludziom. Książka jest długa, ale czyta się ją błyskawicznie. Wciąga jak bagno. Polecam.

Jeśli jakaś inna książka miałaby najbardziej zbliżyć się klimatem do przygód Jasona Bourne'a to właśnie ta. Ludlum jest autorem nierównym. Wybitnie dobre książki przeplata z przegadanymi i rozwlekłymi tomiszczami napisanymi skostniałym językiem. Ale "Spisek Akwitanii" taki nie jest. Główny bohater niczym Jason Bourne, zaszczuty i poszukiwany przez niemal cały świat, dąży do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantazmaty 2 Dagmara Adwentowska, Wojciech Boratyński, Rafał Cuprjak, Sylwia Finklińska, Anna Grzanek, Anna Hrycyszyn, Anna Karnicka, Tomasz Krzywik, Artur Laisen, Filip Laskowski, Marcin Moń, Maciej Musialik, Daniel Nogal, Maciej Oleszek, Michał J. Sobociński, Michał Studniarek, Magdalena Świerczek-Gryboś, Łukasz Trykowski, Dawid Wiktorski, Natalia Wójcik, Maria Zdybska
Ocena 6,5
Fantazmaty 2 Dagmara Adwentowska...

Na półkach:

Stałem się fanem Fantazmatów. Te opowiadania są cudowne. Co prawda opowiadanie o Reptilianach nie trzymało się kupy i było męczące, ale cała reszta zachowała wysoki poziom. Zwłaszcza opowiadanie Tomasza Krzywika, które łączyło mitologię Cthulhu z małą polską wsią, jest prawdziwym rarytasem, wisienką na torcie na zakończenie tej antologii. Nie mogę się doczekać przeczytania trzeciego tomu. Okazuje się, że autorzy publikujący za darmo niczym nie ustępują zawodowym pisarzom,a nawet ich przerastają.

Stałem się fanem Fantazmatów. Te opowiadania są cudowne. Co prawda opowiadanie o Reptilianach nie trzymało się kupy i było męczące, ale cała reszta zachowała wysoki poziom. Zwłaszcza opowiadanie Tomasza Krzywika, które łączyło mitologię Cthulhu z małą polską wsią, jest prawdziwym rarytasem, wisienką na torcie na zakończenie tej antologii. Nie mogę się doczekać przeczytania...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fantazmaty 1 Piotr Borlik, Kamila Dankowska, Piotr Gruchalski, Wojciech Gunia, Agnieszka Hałas, Alicja Janusz, Dawid Kain, Magdalena Kucenty, Kazimierz Kyrcz jr, Jacek Łukawski, Paweł Majka, Tomasz Przyłucki, Krzysztof Rewiuk, Ahsan Ridha Hassan, Marcin Rusnak, Andrzej W. Sawicki, Agnieszka Sudomir, Anna Szumacher, Alicja Tempłowicz, Istvan Vizvary, Michał J. Walczak, Dawid Wiktorski
Ocena 6,8
Fantazmaty 1 Piotr Borlik, Kamil...

Na półkach:

Absolutna rewelacja. Nie chce mi się wierzyć, że można wydać taka antologię za darmo. Ci autorzy naprawdę mają talent i zasługują by na nim zarabiać. Niektóre opowiadania są po prostu niezłe, ale reszta wręcz wybitna. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Naprawdę spędziłem miło czas. To była miła odmiana od dużych i rozwlekłych powieści.

Absolutna rewelacja. Nie chce mi się wierzyć, że można wydać taka antologię za darmo. Ci autorzy naprawdę mają talent i zasługują by na nim zarabiać. Niektóre opowiadania są po prostu niezłe, ale reszta wręcz wybitna. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Naprawdę spędziłem miło czas. To była miła odmiana od dużych i rozwlekłych powieści.

Pokaż mimo to

Okładka książki nanoFantazje 2.0 Dagmara Adwentowska, Michał Brzozowski, Radosław Dąbrowski, Michał Gralak, Tomasz Kempski, Krzysztof Niedzielski, Patrycja Paliczka, Michał Puczyński, Jerzy Rzymowski, Maciej Żołnowski
Ocena 6,3
nanoFantazje 2.0 Dagmara Adwentowska...

Na półkach:

I kolejna świetna antologia opowiadań. Największe wrażenie zrobiły na mnie opowiadania "Szalony Stangret i Kareta wynalazków" oraz "Pakty". Uwielbiam takie klimaty. Wciąż nie wierzę, że te opowiadania wydawane są za darmo. I wciąż nie wierzę, że jest to tysięczna książka, którą przeczytałem :)

I kolejna świetna antologia opowiadań. Największe wrażenie zrobiły na mnie opowiadania "Szalony Stangret i Kareta wynalazków" oraz "Pakty". Uwielbiam takie klimaty. Wciąż nie wierzę, że te opowiadania wydawane są za darmo. I wciąż nie wierzę, że jest to tysięczna książka, którą przeczytałem :)

Pokaż mimo to

Okładka książki nanoFantazje 1.0 Zbigniew Bierzyński, Adam Dura, Łukasz Krukowski, Krzysztof Matkowski, Wiktor Orłowski, Krzysztof Rewiuk, Emilian Sornat, Magdalena Świerczek-Gryboś, Alicja Tempłowicz, Anna Maria Wybraniec
Ocena 6,2
nanoFantazje 1.0 Zbigniew Bierzyński...

Na półkach:

Uwielbiam tego typu antologie. Nie ma to jak fajne i krótkie opowiadanie, po przeczytaniu którego nieraz zbiera się szczękę z podłogi. Najbardziej szokuje mnie fakt, że ta jak i inne antologie wydawane są za darmo przez grupę pasjonatów. Ja na książkę trafiłem w sklepie Google Play. Okazuje się, że jest tam całkiem sensowna oferta książek za pełną cenę jak i tych darmowych

Uwielbiam tego typu antologie. Nie ma to jak fajne i krótkie opowiadanie, po przeczytaniu którego nieraz zbiera się szczękę z podłogi. Najbardziej szokuje mnie fakt, że ta jak i inne antologie wydawane są za darmo przez grupę pasjonatów. Ja na książkę trafiłem w sklepie Google Play. Okazuje się, że jest tam całkiem sensowna oferta książek za pełną cenę jak i tych darmowych

Pokaż mimo to