rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wiktoria Moreau to amerykańska królowa kryminału polskiego pochodzenia z francuskim nazwiskiem, które pozostało jej po byłym mężu, z którym obecnie utrzymuje przyjazne stosunki. Po rozwodzie przeprowadziła się z San Francisco do Nowego Yorku gdzie otrzymała pracę sekretarki w wydawnictwie wydającym książki medyczne.
Wielu "upartych" autorów przysyłało do Med Publishing swoje debiutanckie powieści mimo, że wydawnictwo zastrzegło, że wydaje tylko i wyłącznie książki medyczne.

Wszystkie nadesłane powieści zamiast wylądować w śmietniku trafiały do rąk Wiktorii, która w domowym zaciszu "konsumowała" je. Po przeczytaniu jednej z takich powieści, zainspirowana dziewczyna postanowiła stworzyć coś własnego. I to było to! To było coś co napędzało ją do działania. Pisała dniami i nocami, a kiedy skończyła ryczała jak dziecko na myśl o rozstaniu z bohaterami, którzy stali jej się tak bliscy. Swoją pierwszą powieść zatytułowała "Skóra". Wiktoria nie chciała użerać się z wydawcami dlatego postanowiła sama wydać swoją powieść. Wydała wszystkie oszczędności na druk i dystrybucję swojej książki. I udało jej się, ale nie było kogoś kto by wypromował jej dzieło. Pewnego razu ktoś podpowiedział jej żeby wydała ją w formie e-booka. I to był strzał w dziesiątkę. Nagle powieść stała się wielkim hitem. Setki agentów zaczęło nadsyłać jej propozycje współpracy. Jej pisarska kariera zaczęła nabierać tempa na tyle by pozwoliło jej to zrezygnować z pracy w Med Publishing. Obecnie za kilka dni ma się odbyć premiera jej najnowszej książki "Na dnie", tak długo wyczekiwanej przez miliony czytelników.
Lars Washington to jeden z najbardziej poczytanych amerykańskich pisarzy powieści kryminalnych. Nie dawno ukazała się jego najnowsza powieść "Trupy w rzece Hudson". Książka zyskuje ogromną popularność i niestety nie tylko dzięki doskonale skonstruowanej fabule, ale także morderstwom, które ktoś popełnia według fabuły jego powieści. W dodatku Wiktoria zostaje oskarżona o plagiat powieści Washingtona i podejrzana o serię morderstw popełnionych w rzecze Hudson. Postanawia na własną rękę znaleźć sprawcę. Czy jej się to uda? Czy przy okazji odkryje miłość?



Po powieści "Plan" Patrycja Gryciuk stała się moją ulubioną pisarką. Zakochałam się w jej debiucie i ze zniecierpliwieniem wyczekiwałam jej kolejnej powieści. Po fenomenie "Planu" oczekiwałam wiele od "450 stron" i w muszę przyznać, że... ani trochę się nie zawiodłam. Druga książka pani Patrycji to niezwykła mieszanka kryminału, sensacji i thrillera. Autorka z niezwykłym sprytem ukrywa puzzle tak rozbudowanej zagadki i pokazuje, że przysłowie "najciemniej jest pod latarnią" ma w sobie wiele prawdy. "450 stron" zaskakuje na każdej kolejnej stronie.

Bohaterowie zostali doskonale wykreowani. Nie chcę się tu rozwodzić nad nimi, no bo cóż mogę na ich temat powiedzieć, jak już chyba wspominałam przy "Planie" Patrycja Gryciuk kreuje bohaterów "doskonałych w swojej niedoskonałości". Postacie są tak realistyczne, że czasami nie wiedziałam czy to co czytam jest rzeczywistością czy tylko fikcją.

Wiktoria Moreau to 35-letnia pisarka polskiego pochodzenia. Każda z jej powieści stała się wielkim hitem. Kobieta po rozwodzie z mężem nie spotykała się z nikim więcej. Uważa, że miłość to strata czasu. Do czasu kiedy na jej drodze staje Mackenzie Stanford...

Styl autorki jest niepowtarzalny. Patrycja Gryciuk bawi się słowem jak nikt inny.

Zakochałam się na nowo w twórczości Patrycji Gryciuk. To co stworzyła za pomocą słów to czysta magia. Gdy czytam jej książki za każdym razem zatracam się w nich bez pamięci i za każdym razem zakochuje się w nich na nowo. To niesamowite.

Wiktoria Moreau to amerykańska królowa kryminału polskiego pochodzenia z francuskim nazwiskiem, które pozostało jej po byłym mężu, z którym obecnie utrzymuje przyjazne stosunki. Po rozwodzie przeprowadziła się z San Francisco do Nowego Yorku gdzie otrzymała pracę sekretarki w wydawnictwie wydającym książki medyczne.
Wielu "upartych" autorów przysyłało do Med Publishing...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiele może się zdarzyć przez ten jeden dzień. Nasze życie jest w stanie obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni. Może się zmienić na gorsze, ale może też zmienić się na lepsze. Jak to mówią "Bez ryzyka nie ma zabawy"... czy jakoś tak.
W każdym razie w ten jeden szczególny dzień możemy wszystko zmienić i wszystko może zmienić nas. I tak właśnie było z Allyson...

Allyson Healey to "grzeczna dziewczynka". Jedyna córeczka rodziców, którzy pokładają w niej wielkie nadzieje skrycie licząc na to, że spełni ich ambicje, których sami nie byli w stanie zrealizować. Jej życie jest dokładnie zaplanowane od dnia jej narodzin. Historia zaczyna się ostatniego dnia jej wycieczki po Europie gdzie w Stanford-upon-Avon spotyka Willema, który jest obiecująco zapowiadającym aktorem od dwóch lat będącym z daleka od rodzinnego domu. Willem i Allyson to całkowite przeciwieństwa, ale kiedy chłopak proponuje jej, żeby wybrała się z nim do Paryża zamiast jechać do Londynu, dziewczyna niespodziewanie przystaje na jego propozycję. Ta spontaniczna i zupełnie nie podobna do Allyson decyzja rozpoczyna dzień pełen ryzyka, namiętności i wyzwolenia. Nadchodzący ten jeden dzień może zmienić życie Allyson nieodwracalnie....

"Ten jeden dzień" jest trzecią książką Gayle Forman. Po urzekającym "Zostań, jeśli kochasz" i jeszcze lepszym "Wróć, jeśli pamiętasz" spodziewałam się czegoś chociaż równie dobrego i muszę przyznać, że nieco się zawiodłam. Książkę czytało mi się przyjemnie, ale nie było to coś wspaniałego. Oprócz początkowej części historia była nieco nudna. Bohaterka po tym jednym dniu i nieporozumieniu, które rozłączyło ją i Willema była chwilami nie do zniesienia. Wciąż użalała się nad sobą i nadal nie potrafiła postawić się swojej matce, która wiecznie rządzi jej życiem!

Nadal twierdzę, że Gayle Forman pisze niesamowicie. Jej styl jest urzekający, ale "Ten jeden dzień" nie jest tym czego oczekiwałam od tak wspaniałej autorki. To prawda, książka jest urocza. To co przeżyli Willem i Allyson to wzruszająca historia, ale sposób w jaki to przedstawiła nie przypadł mi do gustu.

Wiele może się zdarzyć przez ten jeden dzień. Nasze życie jest w stanie obrócić się o sto osiemdziesiąt stopni. Może się zmienić na gorsze, ale może też zmienić się na lepsze. Jak to mówią "Bez ryzyka nie ma zabawy"... czy jakoś tak.
W każdym razie w ten jeden szczególny dzień możemy wszystko zmienić i wszystko może zmienić nas. I tak właśnie było z Allyson...

Allyson...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wierzycie w trolle? Czy kiedykolwiek widzieliście trolla? Odpowiedź jest prosta - oczywiście, że nie! Jak mogliście jakiegoś zobaczyć skoro wszystkie zostały uwięzione na pięćset lat w mieście Trollus pod Gruzami Samotnej Góry. A skoro nie uwierzycie, że istnieją. No chyba, że przeczytacie "Porwaną pieśniarkę". Wtedy są jakieś szanse.

Ale jak w ogóle wygląda taki troll? Czy ktoś z Was zastanawiał się nad tym kiedyś?
Ja zawsze wyobrażałam je sobie jako ogromne, obrzydliwe stwory. Głupie, brudne i śmierdzące. Coś na kształt tych trolli z Harry'ego Pottera. Ble! Danielle L. Jensen ukazuje je jako zupełnie inne istoty. Trolle mieszkające w Trollus to inteligentne, piękne istoty, szybkie, nieludzko silne i... władające magią.

Cecile jest córką rolnika i znanej w całym Trianon sopranistki imieniem Genevieve. Zbliża się data jej wyjazdu do Trianon, gdzie ma rozpocząć karierę śpiewaczki. Dziewczyna nie może się doczekać. Kiedy nastaje tak długo wyczekiwany dzień Cecile pakuje się, żegna z rodziną i wyrusza do miasta. W czasie tak krótkiej podróży mogłoby się wydawać, że nic strasznego nie może się zdarzyć. A jednak! Po drodze do Trianon spotyka Luca, który porywa ją. Okazuje się, że dawny znajomy z wioski sprzedaje ją... trollom! Cecile jest zmuszona zostać żoną księcia trolli - Tristana. Jedyne co chodzi jej po głowie, to jak wydostać się stamtąd, ale w tym samym czasie dzieje się coś nieoczekiwanego. Dziewczyna zakochuje się w księciu. Co raz głębiej zanurza się w świat trolli. Odkrywa wiele szokujących faktów o tych dziwnych stworzeniach. Czy postanowi zostać i pomóc, czy przy pierwszej lepszej okazji ucieknie?

Przyznam, że długo zabierałam się do tej lektury. Tyle słyszałam o niej pochlebnych opinii. Wszyscy ją zachwalali, więc musiałam w końcu ją przeczytać. I już od pierwszej strony wpadłam w wir wydarzeń. Nie mogłam się wprost oderwać od lektury.

Danielle Jensen stworzyła coś nowego, a w dzisiejszych czasach trzeba przyznać, że nie jest to takie proste.
Zakochałam się w "Porwanej pieśniarce". Rzadko się zdarza, żeby jakaś książka pochłonęła mnie w takim stopniu.

Cecile jest jedną z nielicznych bohaterek, które nie powodują u człowieka irytacji, swoimi zachowaniami. A Tristan, może i czasami był irytujący, ale wybaczam mu to. Jemu wybaczyłabym wszystko. To mój pierwszym książkowy mąż. Naprawdę! Jeszcze nigdy, żadnego bohatera tak nie pokochałam jak jego!

Bardzo spodobało mi się to, jak autorka przedstawiła trolle. Pierwszy raz nie są to jakieś ohydne stwory, na widok których człowiek od razu ma ochotę uciec. Wręcz przeciwnie - są piękne, silne i inteligentne.

Podsumowując, "Porwana pieśniarka" trafia na półkę moich ulubionych książek i napewno jeszcze nie raz do niej powrócę. Przeczytałam ją z zapartym tchem i niecodziennym zaangażowaniem w losy bohaterów. Dlatego polecam Wam ją bardzo serdecznie, bo jest warta uwagi.

Wierzycie w trolle? Czy kiedykolwiek widzieliście trolla? Odpowiedź jest prosta - oczywiście, że nie! Jak mogliście jakiegoś zobaczyć skoro wszystkie zostały uwięzione na pięćset lat w mieście Trollus pod Gruzami Samotnej Góry. A skoro nie uwierzycie, że istnieją. No chyba, że przeczytacie "Porwaną pieśniarkę". Wtedy są jakieś szanse.

Ale jak w ogóle wygląda taki troll?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Poznajcie Brit - niepokorną nastolatkę o fioletoworóżowych włosach z czarnymi pasemkami i tatuażami. Dziewczyna mieszka razem z ojcem, macochą i jej przyrodnim bratem. Przyrodnia matka Brit na każdym kroku szuka sposobu jak się jej pozbyć i chyba w końcu się jej udaje.
Pod pretekstem wyjazdu na kilku dniowe wczasy Brit trafia do Red Rock, ośrodka terapeutycznego, gdzie rzekomo leczy się zbuntowane nastolatki. Jej losy trafiają do rąk pseudo terapeutek, Szeryfa oraz bezlitosnej psycholog. Na szczęście Brit poznaje V, Bebe, Marthę i Cassie, które pomagają jej przetrwać w tym "wariatkowie", bo inaczej nie da się nazwać tego czym jest Red Rock.

Książkę przeczytałam w jedno popołudnie i muszę przyznać, że nie jest to najlepsza książka Gayle Forman.

W wielu sytuacjach w jakich znalazła się Brit zapewne i ja postąpiłabym tak samo, nie mam nic do głównej bohaterki. Za to bardzo irytował mnie Szeryf i pani "psycholog" Clayton. Kto wmawia normalnej nastolatce, że jest chora?! Kto organizuje zbiorowe sesje, które polegają na znęcaniu się na sobie nawzajem?! Jestem ciekawa skąd autorka wzięła inspiracje na takie postacie. Ale poza panią psycholog i Szeryfem szczególnie irytował mnie ojciec Brit. To jak potraktował córkę było okropne.

Akcja toczyła się dosyć szybko, dlatego książka nie jest długa, ale w pewnych momentach stawała się po prostu nużąca.

Porównywanie "Zawsze stanę przy tobie" do "Zostań, jeśli kochasz" nie ma sensu. Muszę z przykrością przyznać, że zawiodłam się trochę na Gayle Forman. Według mnie "Zawszę stanę przy tobie" było... nudne. Jeśli mam być całkowicie szczera to nie znalazłam nic wartościowego w tej książce.

Dlatego osobiście nie polecam Wam tej książki. Jeśli ktoś zdecyduje się po nią sięgnąć to tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność.

Poznajcie Brit - niepokorną nastolatkę o fioletoworóżowych włosach z czarnymi pasemkami i tatuażami. Dziewczyna mieszka razem z ojcem, macochą i jej przyrodnim bratem. Przyrodnia matka Brit na każdym kroku szuka sposobu jak się jej pozbyć i chyba w końcu się jej udaje.
Pod pretekstem wyjazdu na kilku dniowe wczasy Brit trafia do Red Rock, ośrodka terapeutycznego, gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Teresa mieszka razem z matką. Ma idealnego chłopaka - Noah. Wszystko w jej życiu jest nadzwyczaj uporządkowane i zaplanowane. Kiedy wyrusza do Washington Central University już wiadomo, że
jej życie zmieni się diametralnie. Okazuje się, że będzie musiała dzielić pokój z niepokorną Steph. Niestety to nie współlokatorka przewróci jej życie do góry nogami, ale przyjaciel Steph... buntowniczy Hardin. Tessa i Hardin to zupełne przeciwieństwa. Są jak ogień i woda, ale podobno przeciwieństwa się przeciągają. Od chwili poznania Hardina poukładane życie Tessy całkowicie legnie w gruzach.

Dla osób niewtajemniczonych, chcę nadmienić, że "After" początkowo było fanfiction o Harry'm Styles'ie, publikowane przez Annę Todd na Wattpadzie (LINK do oryginalnej powieści).

Szczerze mówiąc, nie miałam wygórowanych wymagań wobec tej książki. Liczyłam na zwykły odmóżdżacz, ale się przeliczyłam. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu After wstrząsnęło mną i to mocno. Nie potrafiłam się oderwać od tej książki. Przez cały dzień nie wychodziłam z pokoju i zarwałam noc by dowidzieć się jak skończą się losy Teresy i Hardina, ale tu również przeżyłam szok, ponieważ okazało się, że są jeszcze trzy kolejne części!

Jedyne co mogę powiedzieć to... zakochałam się w "After". Historia Tessy i Hardina całkowicie mnie pochłonęła. Przez całą książkę kibicowałam ich związkowi, no bo jakżeby inaczej.

Na mój gust Hardin był "odrobinę" zbyt agresywny i w jego wypowiedziach było dużo wulgaryzmów, ale dało się przeżyć. Jego mroczna i tajemnicza przeszłość sprawiała, że stawał się fascynujący. Nic dziwnego, że zawrócił Tessie w głowie.

Muszę przyznać, że trochę irytowała mnie naiwność Tessy. Mimo, że Hardin ją poniżał ona i tak mu wszystko wybaczała. Ale czego się nie robi w imię miłości.

Rozdziały są krótkie, charakterystyczne dla tych publikowanych na Wattpadzie, przez co "After" czyta się jeszcze przyjemniej.

Podsumowując "After" to według mnie dobra książka, ciekawie napisana, bohaterzy zyskali moją sympatię. Polecam ją szczególnie nastolatkom, ale jestem pewna, że wielu starszym osobom również może przypaść do gustu.

Teresa mieszka razem z matką. Ma idealnego chłopaka - Noah. Wszystko w jej życiu jest nadzwyczaj uporządkowane i zaplanowane. Kiedy wyrusza do Washington Central University już wiadomo, że
jej życie zmieni się diametralnie. Okazuje się, że będzie musiała dzielić pokój z niepokorną Steph. Niestety to nie współlokatorka przewróci jej życie do góry nogami, ale przyjaciel...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie daję tej książce najwyższą punktację. Jeszcze żadna książka mnie tak nie zaintrygowała i wciągnęła. Pojawia się tu trójkąt miłosny. Miłość spełniona i niespełniona. Książka zaskakuje na każdej kolejnej stronie. Moim zdaniem to fenomen literacki. Nie mogłam się po prostu oderwać i zapewne jeszcze nie raz wrócę do tej lektury. Oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejne książki. Nowe dzieło pani Patrycji (pt. "450 stron") już zostało napisane. Czeka jeszcze tylko na wydawcę. A osobom, które jeszcze nie czytały "Planu" serdecznie polecam i zachęcam do lektury ;)

Zdecydowanie daję tej książce najwyższą punktację. Jeszcze żadna książka mnie tak nie zaintrygowała i wciągnęła. Pojawia się tu trójkąt miłosny. Miłość spełniona i niespełniona. Książka zaskakuje na każdej kolejnej stronie. Moim zdaniem to fenomen literacki. Nie mogłam się po prostu oderwać i zapewne jeszcze nie raz wrócę do tej lektury. Oczywiście czekam z niecierpliwością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeszcze nie czytałam tak dobrej kontynuacji książki. Cała akcja rozgrywa się w przeciągu kilku dni. Tym razem występuje perspektywa ze strony Adama. On jest narratorem i opisuje wszystkie swoje odczucia i przeżycia. Książka bardzo wciągająca i wzruszająca.

Jeszcze nie czytałam tak dobrej kontynuacji książki. Cała akcja rozgrywa się w przeciągu kilku dni. Tym razem występuje perspektywa ze strony Adama. On jest narratorem i opisuje wszystkie swoje odczucia i przeżycia. Książka bardzo wciągająca i wzruszająca.

Pokaż mimo to