-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać460 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2014-01-30
2013-05-16
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.. prosta, a zarazem strasznie mądra..
Ponieważ czytałam ją w pracy.. (oj tam), musiałam co chwila przerywać czytanie przez moją zalaną łzami twarz..
Jest prosta, wręcz brutalna i tak też wzrusza. Brutalnie wdziera się do umysłu i krzyczy cichutko..
No sami spójrzcie:
"(...) Marv leży na podwórku (...)
Zostaje skopany.
Przez słowa.
Zostaje postrzelony.
Przez wyciągnięty palec Henry'ego (...)"
"Stoimy obaj po kolana w wodzie, a prawda przyszła i ściągnęła nam spodnie"
Serdecznie gratuluje autorowi i tłumaczowi.
Dla takich książek właśnie CZYTAM.
Jeszcze nie skończyłam, zostało raptem kilka stron... smutno mi na myśl o końcu i nie czytam dalej.
Ta książka przyprawia o drżenie serca, a jej autor..
Ktoś kto potrafi w ten sposób kreować a potem opisywać rzeczywistość, w TAKIE słowa ją układać, to.. to jest coś pięknego.
Takie właśnie książki kocham całym sercem.
Prze-przyjemnie się ją czyta, jest taka strasznie.....
Już po "Posłańcu" wiedziałam, że nie rozstanę się tak łatwo z Markusem Zusakiem. I proszę, przyszedł czas na "Złodziejkę książek". Jestem zachwycona. Zachwycona fabułą, zachwycona sposobem jej przekazania, zachwycona tytułem książki i zachwycona okładką. Wszystko jest na miejscu i tworzy logiczną, mocną całość, a przy tym nie ma tu miejsca na trywialność a tym bardziej tandetę.
Czytałaś kiedyś książkę, której narratorem nie jest istota ludzka?
Co ciekawe, nie jest to też wampir ani wilkołak. To ktoś, z kim każdy z nas ma do czynienia. To Pan Śmierć.
Czymże zaskarbiła sobie sympatię tego jegomościa mała dziewczynka zwana Liesel? Dlaczego jej życie jest takie ciekawe, że postanowiła podzielić się z nami opowieścią sama Śmierć?
Piękna opowieść, nie chcę uogólniać o czym ona jest, bo każdy taki opis to byłby za mało. Powieść jest zdecydowanie PONAD TO.
Pan Markus, tak niewiele starszy ode mnie, w taki sposób napisał książkę. Te zdania, które uderzają w samo serce. Czasem z zachwytu przymykałam oczy. I jakie to proste i niewymuszone.
Kocham takie książki...
"Łóżko Liesel było ciepłe i miękkie od jej zadowolenia"
Ps. Pani Hannie Baltyn też należą się serdeczne gratulacje.
Już po "Posłańcu" wiedziałam, że nie rozstanę się tak łatwo z Markusem Zusakiem. I proszę, przyszedł czas na "Złodziejkę książek". Jestem zachwycona. Zachwycona fabułą, zachwycona sposobem jej przekazania, zachwycona tytułem książki i zachwycona okładką. Wszystko jest na miejscu i tworzy logiczną, mocną całość, a przy tym nie ma tu miejsca na trywialność a tym bardziej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to