-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-04
2023-12-27
2021-07-30
2021-09-15
2021-05-13
2021-04-18
2021-01-10
2020-11-16
2019-11-30
2020-08-17
2020-08-11
Zazwyczaj nie sięgam po literaturę science – fiction, ale gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania najnowszej powieści Andrzeja Ziemiańskiego „Cyberpunk. Odrodzenie”, opis wydał mi się na tyle intrygujący, że postanowiłam dać tej książce szansę i była to doskonała decyzja! Nie pamiętam już, kiedy lektura wciągnęła mnie tak bardzo, że zarwałam noc, aby poznać zakończenie, a to chyba najlepsza rekomendacja, jaką można dać książce.
W mieście przyszłości dochodzi do niezwykle brutalnej i nietuzinkowej zbrodni. Młoda kobieta z zimną krwią morduje naukowców zwiedzających pilnie strzeżone laboratorium, po czym bez cienia emocji znika z miejsca zbrodni. Zostaje ona zidentyfikowana jako Lani Staller i aresztowana za zabójstwo. Na komisariacie okazuje się jednak, że pojmano niewłaściwą osobę. Lani ma bowiem siostrę bliźniaczkę, która nie wiedząc nic jej o postępku, postanowiła wziąć winę na siebie, by ułatwić siostrze ucieczkę.
Do rozwiązania tej skomplikowanej kryminalnej zagadki zaangażowany zostaje były policjant Shey Scott. Ze względu na śmiertelną chorobę został on wydalony ze służby, ale gdy ślady prowadzą śledczych do Zakazanego Miasta, Shey okazuje się najlepszym kandydatem do rozwikłania sprawy zabójstwa i znalezienia morderczyni. Do tego celu postanawia on wykorzystać siostrę sprawczyni, która omal nie pada ofiarą wynajętego zabójcy. Aby uratować jej życie, Shey negocjuje wszczepienie do mózgu Axel implantu wojskowego, z nieznanych powodów nigdy nie wprowadzonego do masowej produkcji. Dziewczyna zdobywa dzięki temu ponadnaturalne zdolności, co ułatwi jej odnalezienie siostry na terenie Zakazanego Miasta.
Książka Andrzeja Ziemiańskiego wciąga od pierwszej strony. Choć powieść zaklasyfikowana jest jako science – fiction, nie zostajemy w niej przytłoczeni skomplikowaną terminologią techniczną. Jest to raczej lekka powieść, która zgrabnie łączy w sobie elementy pochodzące z różnych gatunków literackich. Świetnie skonstruowany jest wątek kryminalny, a wartka akcja nawet przez moment nie pozwala nam się nudzić. Bardzo humorystyczne okazały się rozmowy Axel z implantem. Wielokrotnie wywołały one uśmiech na mojej twarzy. „Cyberpunk. Odrodzenie” to pierwsza książka autora, którą czytałam, ale na pewno nie ostatnia! Już nabrałam ochoty na zapoznanie się z Achają, dlatego powieść mogę polecić każdemu. Nawet gdy nie jesteś wielbicielem gatunku, daj „Cyberpukowi” szansę, a bardzo pozytywnie Cię zaskoczy!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Zazwyczaj nie sięgam po literaturę science – fiction, ale gdy otrzymałam propozycję zrecenzowania najnowszej powieści Andrzeja Ziemiańskiego „Cyberpunk. Odrodzenie”, opis wydał mi się na tyle intrygujący, że postanowiłam dać tej książce szansę i była to doskonała decyzja! Nie pamiętam już, kiedy lektura wciągnęła mnie tak bardzo, że zarwałam noc, aby poznać zakończenie, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-15
2020-04-15
2020-04-20
2020-03-02
2020-02-19
2019-06-02
2019-03-23
„Chcecie bajki? Oto bajka” Nie, nie, ta historia zaczyna się nieco inaczej. Ale faktem jest, że książka „Dziewczyna z wieży” to bajka, choć skierowaną do nieco starszego czytelnika.
Jej główna bohaterka, Wasia, po ucieczce z domu wyrusza w drogę. Na swej trasie spotyka spalone wsie. W jednej z nich poznaje matkę porwanej przez bandytów dziewczynki i obiecuje jej, że pomoże odnaleźć jej córkę. Tak zaczyna się wielka i niebezpieczna przygoda, podczas której Wasia nieoczekiwanie spotka swojego dawno niewidzianego brata Saszę. A, że brat przebywa w towarzystwie wojów, dziewczyna przedstawia się jako chłopak. Sasza, by chronić cnotę siostry, również zataja prawdę. Jest to przyczyna kolejnych kłopotów, a tożsamość Wasi coraz trudniej zachować w tajemnicy, zwłaszcza, że dziewczyna ma niezwykły dar do zwracanie na siebie uwagi. Jak potoczą się jej losy?
Choć fantastyka nie należy do często czytanych przeze mnie gatunków, „Dziewczyna z wieży” przypadła mi do gustu. Jest to lekka pozycja, którą miło czyta się wieczorami, by oderwać się od ciężkiego, nerwowego dnia w pracy. Jak na ten gatunek literacki, magii jest w niej stosunkowo niewiele. Owszem, pojawiają się domowe duszki, czarnoksiężnicy, zjawy i inne magiczne stworzenia. Już sam koń Wasi nie jest zwykłym zwierzęciem, ale pomimo wszystko łatwo jest wczuć się w mroźny klimat średniowiecznej Rusi, a czytelnik jest w stanie odnieść wrażenie, że przedstawiony w powieści świat mógł istnieć naprawdę.
„Dziewczyna z wieży” adresowana jest do dorosłego czytelnika, jednak ja zaklasyfikowałabym ją raczej jako powieść młodzieżową. Pomimo toczonych walk, nie ma w niej drastycznych, ociekających krwią scen, za to sama główna bohaterka, pomimo tego, że nie jest już dzieckiem, jest bardzo naiwną postacią. Dorosłego czytelnika ta naiwność może nieco zniechęcić, jednak jeśli książkę potraktuje się jako typową bajkę, taka konwencja lektury może zostać uznana za trafną.
Choć „Dziewczyna w wieży” jest drugim tomem magicznej trylogii, ja czytałam ją jako pierwszą pozycję tej autorki i nie miałam problemu ze śledzeniem akcji. Oczywiście w książce jest dużo odniesień do pierwszego tomu, ale jego nieznajomość nie zakłóca odbioru lektury.
„Dziewczynę z wieży” polecam wszystkim, którzy spragnieni są lekkiej i przyjemnej książki, która choć na chwilę pozwoli oderwać się im od codzienności.
„Chcecie bajki? Oto bajka” Nie, nie, ta historia zaczyna się nieco inaczej. Ale faktem jest, że książka „Dziewczyna z wieży” to bajka, choć skierowaną do nieco starszego czytelnika.
Jej główna bohaterka, Wasia, po ucieczce z domu wyrusza w drogę. Na swej trasie spotyka spalone wsie. W jednej z nich poznaje matkę porwanej przez bandytów dziewczynki i obiecuje jej, że pomoże...
Uwaga niebezpieczeństwo! Ziemi grozi całkowita zagłada! I nie jest to kolejna epidemia koronawirusa. Tym razem zagrożenie pochodzi z kosmosu. Ryland Grace jest jedynym, który może ocalić ludzkość. Jego misja jest ostatnią deską ratunku dla zagrożonej planety. Tylko, że on początkowo o tym nie wie. Budzi się z kilkuletniego snu na pokładzie statku kosmicznego, niestety zupełnie nie pamięta kim jest, ani co tu robi. Ma jednak znacznie więcej szczęścia niż jego towarzysze, których ciała znajduje w dormitorium. Powoli zaczynają docierać do niego fragmenty wspomnień. Dość szybko zaczyna uświadamiać sobie, że tylko on może uratować gatunek ludzki i że jest zupełnie sam, w odległości kilku lat świetlnych od swojego domu. Jego misja obarczona jest ogromnym ryzykiem, z czego zdaje sobie sprawę. Szybko odkrywa jednak jeszcze jeden fakt. Jego statek kosmiczny ma towarzystwo. Kim będzie istota pochodząca z innej galaktyki i jakie są jej zamiary?
„Projekt Hail Mary” to świetna powieść z gatunku science – fiction. Ta bardzo obszerna objętościowo lektura ma w sobie niezwykłą magię. Oprócz głównego wątku związanego z ratowaniem zagrożonego świata, książka w piękny sposób opisuje przyjaźń, która rodzi się między przedstawicielami różnych cywilizacji. Nawiązana pomiędzy nimi relacja pokazuje czytelnikom, że nawet w przypadku tak odległych od siebie istot, pochodzących z zupełnie różnych galaktyk, możliwe jest budowanie koleżeństwa. To piękne i ważne przesłanie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Hollywoodzkie produkcje przyzwyczaiły nas do wizerunku „obcych” - zielonych ludzików, które przybywają na ziemię w statku w kształcie spodka. Autor ma jednak zupełnie inny pomysł na przedstawienie pochodzącego z odległej planety bohatera. Mnie owa kreacja bardzo przypadła do gustu.
Książka pełna jest pojęć naukowych i obszernych opisów projektów badawczych, co może zniechęcić niektórych czytelników do dalszej lektury, dla mnie jednak jest to wielki atut tej powieści, który czyni ją znacznie bardziej realistyczną. Opisy pozaziemskich surowców i technologii są tak wiarygodne, że bez trudu możemy uznać ich istnienie. Niezwykłe umiejętności Rockiego przy jednoczesnym braku wiedzy na temat powszechnie znanych na Ziemi praw fizyki również są bardzo przekonujące.
„Projekt Hail Mary” to niezwykle wciągająca lektura, która zadowoli gusta niejednego, nawet wybrednego czytelnika. Czy ta książka jest także dla Ciebie? Przekonaj się o tym sam! Ja na pewno sięgnę po kolejną powieść autora!
Uwaga niebezpieczeństwo! Ziemi grozi całkowita zagłada! I nie jest to kolejna epidemia koronawirusa. Tym razem zagrożenie pochodzi z kosmosu. Ryland Grace jest jedynym, który może ocalić ludzkość. Jego misja jest ostatnią deską ratunku dla zagrożonej planety. Tylko, że on początkowo o tym nie wie. Budzi się z kilkuletniego snu na pokładzie statku kosmicznego, niestety...
więcej Pokaż mimo to