Opinie użytkownika
przez autora wyraźnie przemawia duch angielskiego kolonializmu, traktując wszystkie inne nacje jako zdecydowanie mniej wartościowe; i niezdolne do samodzielnego myślenia i działania;
ilość błędów (na całe szczęście cierpliwie korygowanych w przypisach) świadczy albo o niechlujstwie, albo o złej woli i cytowaniu danych z góry mających potwierdzać założoną wcześniej tezę;
nie wciąga - książka bardzo nierówna, a niektóre błędy (choćby dworce PKP w Anglii) dodatkowo zniechęcają;
Pokaż mimo toSama książka bardzo przeciętna, a rażące błędy ortograficzne ("tępo" zamiast "tempo", "ukażą" zamiast "ukarzą") dodatkowo obniżają ocenę;
Pokaż mimo totrochę naiwny styl, dodatkowo niedopuszczalne braki autora w edukacji chemicznej - ług sodowy jest silną zasadą, nie kwasem...
Pokaż mimo to
połączenie megalomanii autorów, chcących udowodnić znajomość popularnych cytatów z hagiograficznym obrazem Kopernika;
dokonania astronomiczne to drobiazg przy pozostałych zasługach bohatera - a to wymyśli choinkę jako ozdobę świąteczną, a to jest prekursorem gry w hokeja; dodatkowo trzeba by na nowo napisać historię medycyny - ratujący życie rękoczyn Heimlicha okazuje się...
Przerażająca wizja przyszłości dla "gorszego sortu", marzenie dla obecnych przy korycie - Pegasus wersja 3.0, program Willa plus level high, TVPiss nowej generacji;
koszmar, ale czy to science-fiction czy antycypacja? Oby to pierwsze...
Gdyby nie urąganie logice (chociażby skuteczny samochodowy pościg za osobą jadącą metrem) oraz fatalna technicznie wersja audiobookowa ocena mogłaby być nieco wyższa,
generalnie, książka nie porywa;
nieźle napisana, czyta się lekko;
niestety nadmiar lokalnego patriotyzmu autora skutkuje drobnymi przekłamaniami - placki ziemniaczane z cukrem, czy wyrażenie "zapalić światło" nie są zarezerwowane tylko dla Poznaniaków - Kaszubi tak samo jedzą/mówią...
Czytajmy Piotrowskiego, póki nie trafi na indeks ksiąg zakazanych;
do bólu realne odzwierciedlenie moralnego bagna zgotowanego nam przez obecny reżim w połączeniu z wciągającą warstwą kryminalną powodują, że trudno się od kolejnego tomu z Igorem Brudnym w roli głównej oderwać;
bardziej to scenariusz do planowanego filmu niż książka sensu stricte;
zdecydowanie poniżej poziomu I części;
przeniesienie żywcem rozgrywek tajnych służb z XXI wieku do średniowiecza niezbyt mnie przekonuje;
a już "truskawką na torcie" jest wątek o polskim wkładzie w zasady gry w piłkę nożną - i tak dobrze, że autor zachował pewna powściągliwość i nie przypisał Zawiszy Czarnemu autorstwa przepisu o spalonym...