-
Artykuły„Co dalej, palenie książek?”. Jak Rosja usuwa książki krytyczne wobec władzyKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyTrendy maja 2024: w TOP ponownie Mróz, ekranizacje i bestsellerowe „Chłopki”Ewa Cieślik5
-
ArtykułyKonkurs: Wygraj bilety na film „Do usług szanownej pani”LubimyCzytać13
-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać35
Biblioteczka
2016-04-04
2015-03-23
Recenzja zamieszczona również na moim blogu: http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com
Sięgając po „Opowiadania bez puenty” Sławka Michorzewskiego, spodziewałam się kolejnej zabawnej historii. Tym czasem ta pozycja to zbiór opowiadań, które bywają zabawne, jednak przede wszystkim ich cechą charakterystyczną jest gorzki smak codzienności. Sławek Michorzewski w tych kilku opowiadaniach nakreślił rzeczywistość, z jaką mamy do czynienia niemalże każdego dnia, jednakże zrobił to w dość niekonwencjonalny sposób, czyli bardziej żartobliwy, a nawet groteskowy, często używając przy tym wyrazistego i soczystego języka.
Autor na wstępie podaje, iż inspiracją do większości opowiadań były prawdziwe wydarzenia, tylko dwa opowiadania są tworem jego wyobraźni. W trakcie lektury tej książki chwilami zastanawiałam się, które z nich są wyłącznie pomysłem autora, gdyż wiele wydawało się mało prawdopodobnych, wręcz absurdalnych, jednakże faktem jest, że i nasza rzeczywistość często wydaje się bardzo niedorzeczna, toteż i losy bohaterów tych opowiadań w istocie mogą być prawdziwe.
Każde opowiadanie zawarte w tej książce jest historią, która nie ma konkretnego zakończenia, czytelnik sam może domniemywać, jak potoczyły się dalsze losy bohatera. Toteż książka z pewnością pobudza wyobraźnię, skłania do refleksji, niejednokrotnie szokuje, ale także śmieszy. Autor w tych kilku opowieściach obnaża naiwność i głupotę ludzi, brak wyobraźni oraz niekompetencję, ale także ukazuje patologię i jej skutki, ubóstwo, bezrobocie, bezsilność, czyli krótko mówiąc - prozę życia.
„Na nic nie miałem ochoty, nawet wizja odbycia stosunku z nieznaną panią z recepcji nie mogła mi poprawić humoru. Spałem z byłą żoną, której szczerze nie cierpiałem. Fuj! Co ta wódka potrafi zrobić z porządnego człowieka. Brzydziłem się samym sobą i swoim postępowaniem”. Str. 139 ("Kraków")
Reasumując, w tych kilku krótkich opowiadaniach pewnie nie jeden z czytelników odnajdzie odrobinę samego siebie, swoich bliskich, sąsiadów i ludzi, którzy są dookoła nas. Z pewnością jest to książka, dla osób z dużym dystansem i poczuciem humoru. Nie jest to zbiór opowiadań skierowany do każdego. Ludzie kochający literaturę piękną, pewnie nie odnajdą się w dość specyficznym i nietuzinkowym stylu Pana Michorzewskiego. Mnie jednak odpowiada taki styl, lubię od czasu do czasu obcować z tego typu literaturą, dość niekonwencjonalną, prześmiewczą i mocno nowoczesną. Toteż sami zdecydujcie, czy macie ochotę na tego typu rozrywkę. Ja absolutnie nie żałuję, chociaż to nie była rozrywka na poziomie „Wspulników” czy „Cyrku”, opowiadania były różne, jedne podobały mi się bardziej, inne mniej, niemniej jednak warto było poznać trochę inne oblicze twórczości autora.
„Miałem miejsce obok Murzynki, wielkiej, grubej, tłustej Murzynki, której ramiona, fałdy, cyce, dupa i uda wlewały się na mój fotel. Z drugiej strony mojego siedzenia zobaczyłem monstrualnej wielkości księdza czy pastora o fizjonomii hipopotama, którego wielki brzuch spoczywał na kolanach. Grubas w służbie świętych sił nawet teraz, zanim samolot wzbił się w powietrze, wyciągnął z wielkiej torby czekoladowe marsy i połykał je jak pastylki. Wkładał je do swojej nieco wysuniętej paszczęki…” str. 215 ("Podróż do Vegas")
Recenzja zamieszczona również na moim blogu: http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com
Sięgając po „Opowiadania bez puenty” Sławka Michorzewskiego, spodziewałam się kolejnej zabawnej historii. Tym czasem ta pozycja to zbiór opowiadań, które bywają zabawne, jednak przede wszystkim ich cechą charakterystyczną jest gorzki smak codzienności. Sławek Michorzewski w tych kilku...
2014-07-14
http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2015/03/wspulnicy-s-michorzewski.html
„Wspulnicy” autorstwa Sławka Michorzewskiego to najbardziej zakręcona i zabawna książka, jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. Autor stworzył opowieść, która zawiera tyle absurdalnych i komicznych sytuacji, że ja w trakcie jej czytania autentycznie płakałam ze śmiechu.
Ta książka to niebywałe szaleństwo. Czytając tę pozycję zastanawiałam się, co tkwiło w głowie autora, kiedy wymyślał tę historię? Nie mam pojęcia, ale jestem pełna uznania za stworzenie tak pokręconej i kuriozalnej komedii kryminalnej.
Masz zły nastrój? Przeczytaj „Wspulników” a zapomnisz o troskach oraz smutkach i zaczniesz śmiać się na cały głos, a domownicy będą na Ciebie spoglądać ze zdziwieniem, a nawet nutką zazdrości, że jest Ci tak wesoło. Czy polecam Wspulników Pana Sławka? Oczywiście, że tak! To jedna z tych książek, które powodują, że zapominamy o problemach dnia codziennego, a w trakcie jej czytania towarzyszy nam wyłącznie dobry humor, nie sposób się nie uśmiechnąć przy lekturze tej książki.
Dodam jeszcze, że gdybym zobaczyła książkę Pana Sławka Michorzewskiego na półce w księgarni, to okładka absolutnie nie przyciągnęłaby mojej uwagi. Całe szczęście można sięgnąć po opinie innych czytelników, dzięki którym kupiłam tę pozycję i przyznaję, że bawiłam się wyśmienicie.
Dlatego bardzo polecam, szczególnie osobom z dużym poczuciem humoru. Dla mnie czytanie tej pozycji było niezwykłą przyjemnością, przy tym bawiłam się znakomicie. Ta pozycja to doskonały relaks i lekarstwo na stargane nerwy.
Muszę jeszcze dodać, że w październiku tego roku prawdopodobnie ukaże się kontynuacja "Wspulników, pod tytułem "Urzędnicy". Informację taką przekazał mi sam autor. Panie Sławku, czekam z niecierpliwością! Liczę na kolejną dawkę dobrego humoru.
http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2015/03/wspulnicy-s-michorzewski.html
„Wspulnicy” autorstwa Sławka Michorzewskiego to najbardziej zakręcona i zabawna książka, jaką kiedykolwiek miałam okazję przeczytać. Autor stworzył opowieść, która zawiera tyle absurdalnych i komicznych sytuacji, że ja w trakcie jej czytania autentycznie płakałam ze śmiechu.
Ta książka to...
2014-07-19
I tak oto jestem po kolejnej lekturze Pana Sławka Michorzewskiego. Książka pt.: „Cyrk” jest dosyć brutalna i sporo w niej wulgaryzmów, jednakże przy tym wszystkim okraszona jest również znaczną dawką humoru. Książka pt.:” Wspulnicy” tego autora zrobiła na mnie lepsze wrażenie, ponieważ była zabawniejsza. Niemniej jednak czytając tą pozycję nadal jestem pełna podziwu dla wyobraźni autora. Fabuła tego kryminału jest niesamowicie pogmatwana, mamy w niej bez liku zwariowanych postaci i absurdalnych sytuacji, do tego akcja w ogóle nie zwalnia i toczy się w wielu miejscach. Trudno się oderwać od tej lektury, ja byłam ogromnie ciekawa jak skończy się ta historia. Oczywiście rozwiązanie tej intrygi w pełni mnie zaskoczyło. Absolutnie nie zawiodłam się na twórczości S. Michorzewskiego. Historie wymyślane przez tego autora dostarczają przede wszystkim dobrej rozrywki, a przecież czasem właśnie o to chodzi:)
Czy polecam? Jak najbardziej tak. Ale ostrzegam, że książka jest dość wulgarna i brutalna, dlatego chyba nie do końca przeznaczona dla osób o delikatnym i wrażliwym wnętrzu.
I tak oto jestem po kolejnej lekturze Pana Sławka Michorzewskiego. Książka pt.: „Cyrk” jest dosyć brutalna i sporo w niej wulgaryzmów, jednakże przy tym wszystkim okraszona jest również znaczną dawką humoru. Książka pt.:” Wspulnicy” tego autora zrobiła na mnie lepsze wrażenie, ponieważ była zabawniejsza. Niemniej jednak czytając tą pozycję nadal jestem pełna podziwu dla...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Twórczość Sławka Michorzewskiego jest mi znana od dawna, do tej pory miałam przyjemność przeczytać wszystkie powieści autora i nie ukrywam, że za każdym razem sięgam po nie z ogromną przyjemnością i ciekawością! Książki Pana Sławka są jak beczka z dynamitem, grożą głośnymi wybuchami śmiechu i obłędnym szaleństwem, słowem można się przy nich niesamowicie rozerwać! Dlatego, kiedy w moje ręce, trafiła kolejna publikacja autora, nie miałam najmniejszych wątpliwości, że chcę ją przeczytać — niewątpliwie zaliczam się do grona fanek tak oryginalnego i niebanalnego stylu, jaki posiada ten utalentowany i bardzo kreatywny twórca.
W "Urzędniku" autor kolejny raz serwuje całą plejadę zwariowanych i niesztampowych postaci, zaczynając od starszego komisarza skarbowego Mariana Sopla, przez gangstera Jajco i jego goryla Gumę, seryjnego mordercę i hodowcę wszy, pluskiew, pcheł, kleszczy i innej tego typu zarazy — Grzegorza Gołębia, aż po nieustraszonego komisarza Kleofasa Bzichota i jego aspiranta Bożydara Dąbka. Oczywiście w tej opowieści przewija się jeszcze wiele innych bardzo zabawnych postaci, które musicie poznać już sami, czytając niniejszą książkę. Ta historia jest tak szalona, zakręcona i groteskowa, że nie sposób streścić jej fabuły, aby nie psuć zabawy innym czytelnikom. Książka od początku do samego końca zaskakuje kolejnymi niedorzecznymi wydarzeniami, akcja pędzi w tak zawrotnym i dynamicznym tempie, że w zasadzie odbiorca w żadnym momencie nie jest w stanie przewidzieć, co wydarzy się na następnej stronie, nie mówiąc o zakończeniu tej zdumiewającej historii. Sławek Michorzewski permanentnie zaskakuje szaleńczymi pomysłami, wprowadzając w tę opowieść mnóstwo brawury oraz komicznych i abstrakcyjnych sytuacji, wywołując u czytelnika kolejne ataki śmiechu i iście szaleńczy nastrój.
„- O mamusiu! Prawie mi serce stanęło! E, co ja gadam…? - Sopel poprawił się na krześle, wyłączając pikający telefon. - Przecież ja nie mam serca, tylko pompę przetaczającą płyn ustrojowy”. (str. 23).
Za każdym razem, kiedy mam przyjemność obcować z prozą Pana Sławka, nachodzi mnie pewna refleksja, cóż za niedorzeczny chochlik wkradł się w umysł autora, że potrafi on kreować tak zakręcone i hardcorowe historie oraz bohaterów, noszących znamiona zwykłych ludzi, ale jednak niebywale sprytnie sparodiowanych i perfekcyjnie ukazanych w krzywym zwierciadle. To zdumiewające, żeby w tak sprawny, przemyślany i zabawny sposób tworzyć opowieści zawierające tak ogromną dawkę absurdu, jednocześnie w znakomity sposób łączyć elementy komedii i kryminału — zupełnie nie przekraczając granicy żenady czy zniesmaczenia. Wyrazy uznania dla imponującej wyobraźni i poczucia humoru autora, kolejny raz jestem pod niemałym wrażeniem. Cóż niedorzeczność, komizm, impulsywni i zakręceni bohaterowie, wartka akcja na granicy totalnego szaleństwa to, cechy charakterystyczne prozy Sławka Michorzewskiego i przyznam się, że moim marzeniem jest zobaczyć ekranizację serii z komisarzem Bzichotem i aspirantem Dąbkiem. Gdyby została nakręcona przez dobrego reżysera, który podszedłby do tematu z wyobraźnią i stosownym dowcipem, obsadzając w głównych rolach odpowiednich aktorów, moglibyśmy na ekranach kin wreszcie zobaczyć arcyzabawny film, który nie budziłby poczucia zażenowania i wstydu. Żywię nadzieję, że doczekam takiej chwili.
Chociaż „Urzędnik” stanowi kontynuację „Wspulników” tak naprawdę jedyną cechą wspólną są kreacje komisarza Kleofasa Bzichota i jego aspiranta Bożydara Dąbka, toteż obie publikacje można czytać niezależnie od siebie. Nie mogę też nie wspomnieć, że książka zawiera liczne inwektywy, a mimo tego w wyśmienity sposób ukazuje ludzkie przywary, bardzo charakterystyczne dla różnych grup społecznych. Według mnie w tego typu opowieściach wulgaryzmy nie są niczym zdrożnym, czy rażącym, albowiem doskonale oddają charakter oraz okoliczności, w których znajdują się bohaterowie niniejszej książki.
Reasumując, „Urzędnik” Sławka Michorzewskiego to znakomicie skonstruowany kryminał grubo okraszony absurdem i wyśmienitym dowcipem, który zupełnie absorbuje uwagę czytelnika, utrzymując go w prawdziwie wariackim i pozytywnym nastroju. Ta książka to idealne antidotum na smutki, zły nastrój, depresję czy przemęczenie po całym tygodniu ciężkiej pracy. Drogi Czytelniku, jeśli cechuje Cię pokaźne poczucie humoru, dystans do realnego świata, lubisz się śmiać i dobrze bawić, koniecznie sięgnij po tę książkę! Jednak ostrzegam, czytanie jej grozi ostrymi napadami śmiechu oraz przewlekłym bólem brzucha!
______________________________________________________________________
http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2016/04/urzednik-sawek-michorzewski.html
Twórczość Sławka Michorzewskiego jest mi znana od dawna, do tej pory miałam przyjemność przeczytać wszystkie powieści autora i nie ukrywam, że za każdym razem sięgam po nie z ogromną przyjemnością i ciekawością! Książki Pana Sławka są jak beczka z dynamitem, grożą głośnymi wybuchami śmiechu i obłędnym szaleństwem, słowem można się przy nich niesamowicie rozerwać! Dlatego,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to