-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
-
Artykuły„Dwie splecione korony”: mroczna baśń Rachel GilligSonia Miniewicz1
-
ArtykułyZbliżają się Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie! Oto najważniejsze informacjeLubimyCzytać2
-
ArtykułyUrban fantasy „Antykwariat pod Salamandrą”, czyli nowy cykl Adama PrzechrztyMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2024-04-19
2023-04-20
Fenomenalna książka. Wprowadza w realia społeczne Kalkuty lat 70 w taki sposób, że zapoznając się z samymi opisami miasta ciarki przechodzą po plecach. Fabuła natomiast jest przerażająca - w dobrym tego słowa znaczeniu, w końcu mamy do czynienia z horrorem. W książce pełno jest odniesień do starych wierzeń, rozwiązania zastosowane przez Simmonsa są brutalne, jednak dobrze wyważone. Po przeczytaniu tego tytułu Dan Simmons "wywindował" w moim personalnym rankingu ulubionych autorów - do tego stopnia, że książki jego autorstwa kupuję w ciemno.
Fenomenalna książka. Wprowadza w realia społeczne Kalkuty lat 70 w taki sposób, że zapoznając się z samymi opisami miasta ciarki przechodzą po plecach. Fabuła natomiast jest przerażająca - w dobrym tego słowa znaczeniu, w końcu mamy do czynienia z horrorem. W książce pełno jest odniesień do starych wierzeń, rozwiązania zastosowane przez Simmonsa są brutalne, jednak dobrze...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-27
Nie jest to niestety moja ulubiona pozycja. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy, jednak moim zdaniem zmarnowany - przydałoby się dodać drugie tyle stron. Osobiście nie polecam - z tego cyklu zdecydowanie lepiej sięgnąć po "Dni Ostatnie".
Nie jest to niestety moja ulubiona pozycja. Pomysł na fabułę bardzo ciekawy, jednak moim zdaniem zmarnowany - przydałoby się dodać drugie tyle stron. Osobiście nie polecam - z tego cyklu zdecydowanie lepiej sięgnąć po "Dni Ostatnie".
Pokaż mimo to2024-02-21
Mam mieszane uczucia co do tego tytułu - z jednej strony jest to przyjemna i prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta, z drugiej... no właśnie, przyjemna prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta. I tak jak lubię dzieła, które wyszły z pod pióra samotnika z Providence, tak powoli mam przesyt literatury od nich pochodnych.
Nie mniej muszę oddać, że lektura była przyjemna, czasami poszczególne dialogi męczyły, ale wynikało to z faktu nadania poszczególnym bohaterom książki poszczególnych cech językowych.
Czy było ciekawie? Tak. Czy polecam? Na pewno nie odradzam, raczej mam do tytułu stosunek "było fajnie, ale za miesiąc raczej zapomnę".
Mam mieszane uczucia co do tego tytułu - z jednej strony jest to przyjemna i prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta, z drugiej... no właśnie, przyjemna prosta powieść nawiązująca do Lovecrafta. I tak jak lubię dzieła, które wyszły z pod pióra samotnika z Providence, tak powoli mam przesyt literatury od nich pochodnych.
Nie mniej muszę oddać, że lektura była przyjemna,...
2024-02-21
"Dni ostatnie" przykuły moją uwagę (poza intrygującą okładką) ciekawym pomysłem na fabułę - sekta, amputacje, uprowadzenia? Poproszę.
Gatunkowo książkę określiłbym jako mix horroru i thrillera doprawionego lekkimi akcentami kryminału oraz gore.
Podczas lektury książka wzbudziła we mnie szereg różnych emocji - od niepokoju, przez obrzydzenia aż do... ciekawości? Nie wątpliwie jest to dowód na to, że powieść skutecznie realizuje założenia gatunkowe.
Do minusów muszę jednak dodać czwarte uczucie, które mi towarzyszyło podczas lektury dłużej, niż bym sobie tego życzył - irytację. Niektóre sceny, rozwiązania fabularne, dialogi czy też swego rodzaju niemoc protagonisty (?) najzwyczajniej w świecie mnie momentami drażniły.
Niemniej książkę polecam, jest to na pewno jeden z lepszych tytułów, które ostatnio wpadły mi w łapki.
"Dni ostatnie" przykuły moją uwagę (poza intrygującą okładką) ciekawym pomysłem na fabułę - sekta, amputacje, uprowadzenia? Poproszę.
Gatunkowo książkę określiłbym jako mix horroru i thrillera doprawionego lekkimi akcentami kryminału oraz gore.
Podczas lektury książka wzbudziła we mnie szereg różnych emocji - od niepokoju, przez obrzydzenia aż do... ciekawości? Nie...
2024-02-14
Nie do końca jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, co sądzę o tym tytule.
Z jednej strony dostajemy nowelkę osadzoną w świecie inspirowanym mitologią Samotnika z Providance z wyraźnie dodanym wątkiem wszechobecnego rasizmu, wokół którego mam wrażenie kręci się akcja. Bohaterowie są ciekawi, jednak lekko owiani opończą tajemniczości.
Z drugiej strony – no właśnie, dostajemy nowelkę na realnie niecałe 90 stron. Dlaczego to zaznaczam? Powód jest prosty – bohaterowie są ciekawi, akcja również, niestety z uwagi na objętość mam wrażenie, że historia gna na łeb na szyję, bohaterowie bardzo szybko przechodzą wewnętrzne przemiany. Autor zostawia sporą dozę tajemniczości, jednak w moim przypadku nie budowało to nastroju ogólno pojętej grozy, a jak już lekkiej irytacji. Chciałem po prostu troszkę więcej.
Na minus muszę niestety wskazać język – czasami miałem wrażenie, że był on bardzo nienaturalny, autor na siłę starał się stylizować go na podobny do Lovecrafta (takie przynajmniej odniosłem subiektywne wrażenie).
Podsumowałbym tytuł tak – jeżeli jest się fanem literatury okołolovecraftowskiej, szkoda się z tą nowelką nie zapoznać. Jeżeli jest się fanem literatury grozy – można, aczkolwiek moim zdaniem są lepsze i bardziej rozbudowane tytuły. Na pewno nie powiem, żeby czas poświęcony na przeczytanie tej nowelki był czasem straconym. Ot, okay przerywnik pomiędzy jakimiś cegłami.
Nie do końca jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, co sądzę o tym tytule.
Z jednej strony dostajemy nowelkę osadzoną w świecie inspirowanym mitologią Samotnika z Providance z wyraźnie dodanym wątkiem wszechobecnego rasizmu, wokół którego mam wrażenie kręci się akcja. Bohaterowie są ciekawi, jednak lekko owiani opończą tajemniczości.
Z drugiej strony – no właśnie,...
2021-12-22
Z jednej strony książka bardzo mi się podobała, pochłonąłem ją w jeden dzień. Z drugiej jestem... rozczarowany? Spodziewałem się więcej horroru, więcej drastycznych opowieści. A tak? Trudno mi jest nazwać tę książkę horrorem bez dopisania przedtem "soft". Ostatni twist również nie był zbyt ciekawy. W sensie, troszkę wykręcił postrzeganie fabuły, aczkolwiek sposób jego przedstawienia sprawia, że w moim przypadku był to po prostu kolejny rozdział przed końcem książki. Mimo to powieść przyjemna w odbiorze, na pewno sprawdzi się w pociągu lub w przerwie pomiędzy cięższymi tytułami.
Z jednej strony książka bardzo mi się podobała, pochłonąłem ją w jeden dzień. Z drugiej jestem... rozczarowany? Spodziewałem się więcej horroru, więcej drastycznych opowieści. A tak? Trudno mi jest nazwać tę książkę horrorem bez dopisania przedtem "soft". Ostatni twist również nie był zbyt ciekawy. W sensie, troszkę wykręcił postrzeganie fabuły, aczkolwiek sposób jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-19
Zombie w Star Wars... pomysł nawet do obronienia, ale no cóż... mówiąc kolokwialnie - nie pykło. Książka jest tak naprawdę kolejną powieścią klasy b o pseudo zombie apokalipsie. Można przeczytać, ale bez większych oczekiwań bym do niej nie podchodził.
Zombie w Star Wars... pomysł nawet do obronienia, ale no cóż... mówiąc kolokwialnie - nie pykło. Książka jest tak naprawdę kolejną powieścią klasy b o pseudo zombie apokalipsie. Można przeczytać, ale bez większych oczekiwań bym do niej nie podchodził.
Pokaż mimo to2020-06-08
Jako fan Kinga powinienem dać 2*. Obiektywnie jednak patrząc, książka tragiczna nie jest, można spokojnie przeczytać. Historia jest dosyć specyficzna, jednak nie "aż tak" nudna. Liczyłem jednak na więcej.
Jako fan Kinga powinienem dać 2*. Obiektywnie jednak patrząc, książka tragiczna nie jest, można spokojnie przeczytać. Historia jest dosyć specyficzna, jednak nie "aż tak" nudna. Liczyłem jednak na więcej.
Pokaż mimo to2021-01-17
Fenomenalny zbiór opowiadań. Każde z nich wcągnęło mnie w pokręcony i przerażający umysł Chambersa, trzymając w napięciu do samego końca. Co do treści, pierwsze 4 opowiadania mają wspólny temat - Króla w Żółci, następne odbiegają od tematyki mrocznej sztuki. Moim zdaniem minimalnie odstają od pierwszych czterech, ale tylko minimalnie. Książkę wziąłem do ręki z bardzo prostego powodu - chciałem się przekonać, co tak zainspirowało H. P. Lovecraft'a do stworzenia Necronomiconu. Nie spodziewałem się jednak dzieł, które może nie są na równi, ale dzielnie walczą o swoją jakże wysoką pozycję klasyki literatury grozy. Dla fanów wspomnianego już Lovecraft'a - must have, must read.
Fenomenalny zbiór opowiadań. Każde z nich wcągnęło mnie w pokręcony i przerażający umysł Chambersa, trzymając w napięciu do samego końca. Co do treści, pierwsze 4 opowiadania mają wspólny temat - Króla w Żółci, następne odbiegają od tematyki mrocznej sztuki. Moim zdaniem minimalnie odstają od pierwszych czterech, ale tylko minimalnie. Książkę wziąłem do ręki z bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-08
Chyba moja ulubiona książka! Bardzo dobrze napisana, czytając od razu wszedłem w nastrój bohaterów, wszystko przeżywałem razem z nimi. Za dużo, żeby pisać bez spoilerów (a tego unikam). Jeżeli jest się fanem Kinga, pozycja obowiązkowa.
Chyba moja ulubiona książka! Bardzo dobrze napisana, czytając od razu wszedłem w nastrój bohaterów, wszystko przeżywałem razem z nimi. Za dużo, żeby pisać bez spoilerów (a tego unikam). Jeżeli jest się fanem Kinga, pozycja obowiązkowa.
Pokaż mimo to2020-09-29
Mam problem z tą książką. Z jednej strony - z miejsca pokochałem! Zawiłości prawnicze, wszystko owiane nimbem tajemnicy, lekka psychoza - wszystko, co uwielbiam. Z drugiej jednak strony ogromny niedosyt. Akcja toczy się bardzo szybko, wydarzenia lecą niczym pociski wystrzelone z CKMu. Nic więc dziwnego, że kiedy skończyłem czytać przewracałem przez x czasu kartki szukając ciągu dalszego. Książkę na pewno polecam, jednak pomimo ogromnego zachwytu nie jestem w stanie wystawić jej 10/10.
Mam problem z tą książką. Z jednej strony - z miejsca pokochałem! Zawiłości prawnicze, wszystko owiane nimbem tajemnicy, lekka psychoza - wszystko, co uwielbiam. Z drugiej jednak strony ogromny niedosyt. Akcja toczy się bardzo szybko, wydarzenia lecą niczym pociski wystrzelone z CKMu. Nic więc dziwnego, że kiedy skończyłem czytać przewracałem przez x czasu kartki szukając...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-08
Mogę spokojnie polecić. Dzięki tej książce poznałem niesamowitego autora, jakim jest Masterton. Fabuła jest prowadzona w sposób ciekawy, trzymający w napięciu. Masterton zaskakuje rozwiązaniami fabularnymi oraz potrafi stworzyć lekkie poczucie niepokoju w czytelniku. Książka otrzymuje jednak jedynie 7, ponieważ zakończenie nie do końca było satysfakcjonujące, żeby nie powiedzieć przewidywalne (nie mogę powiedzieć jednak, że było złe).
Mogę spokojnie polecić. Dzięki tej książce poznałem niesamowitego autora, jakim jest Masterton. Fabuła jest prowadzona w sposób ciekawy, trzymający w napięciu. Masterton zaskakuje rozwiązaniami fabularnymi oraz potrafi stworzyć lekkie poczucie niepokoju w czytelniku. Książka otrzymuje jednak jedynie 7, ponieważ zakończenie nie do końca było satysfakcjonujące, żeby nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-08-26
Mam problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony, jest ono bardzo dobre, wpisujące się pełną gębą w dark fantasy. Z drugiej czuć swego rodzaju... niedosyt. Spodziewałem się makabrycznych mordów, turpistycznych opisów, a napotykam lekki zawód. Żeby nie było, to wszystko znajdziemy "W domu Robaka", jednak mnie rozczarowało (w szczególności zakończenie, Martin, błagam, stać Cię na więcej, niż "przeszył go rapierem" w praktycznie finałowej scenie). Do tego opowiadanie kończy się z nikąd, na prędce mamy streszczone dalsze losy bohatera. Sam zamysł broni się jednak niesamowicie, książka zachwyciła mnie mnogością możliwych interpretacji. Osobiście potraktowałem jako przerywnik pomiędzy dłuższymi tytułami. Dobra, ale nie tak, żebym się nad nią w jakiś szczególny sposób "rozpływał".
Mam problem z tym opowiadaniem. Z jednej strony, jest ono bardzo dobre, wpisujące się pełną gębą w dark fantasy. Z drugiej czuć swego rodzaju... niedosyt. Spodziewałem się makabrycznych mordów, turpistycznych opisów, a napotykam lekki zawód. Żeby nie było, to wszystko znajdziemy "W domu Robaka", jednak mnie rozczarowało (w szczególności zakończenie, Martin, błagam, stać Cię...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-08-31
Opinia bardzo subiektywna z prostego powodu - jestem ogromnym fanem twórczości Lovecrafta! W tej konkretnej kompilacji znajdziemy 7 kultowych wręcz opowiadań, które są moim zdanie must read, jeżeli chcemy się zaznajomić z tym całym panem z Providence (no, może "Muzyka Ericha Zanna" takim must read nie jest jak brakujące "W górach szaleństwa", jednak jest to nadal krótkie i przyjemne opowiadanie). Polecam z całego serduszka, niech po lekturze
Wielki Cthulhu ześle wam mroczne sny ;-)
Opinia bardzo subiektywna z prostego powodu - jestem ogromnym fanem twórczości Lovecrafta! W tej konkretnej kompilacji znajdziemy 7 kultowych wręcz opowiadań, które są moim zdanie must read, jeżeli chcemy się zaznajomić z tym całym panem z Providence (no, może "Muzyka Ericha Zanna" takim must read nie jest jak brakujące "W górach szaleństwa", jednak jest to nadal krótkie i...
więcej mniej Pokaż mimo to
W końcu przeczytałem. „Drood” był jeden z tych tytułów, po które bardzo chciałem sięgnąć po rozpoczęciu mojej przygody z książkami Dana Simmonsa. I jaka to była radość, kiedy zakupiłem swój egzemplarz! Nie mówiąc o radości wywołanej ukończeniem lektury całości.
„Drood” klasyfikowany jest jako horror, jednak moim zdaniem spokojnie go można uznać również za powieść obyczajową z uwagi na niesamowite szczegóły funkcjonowania społeczności literackiej (i nie tylko) w Londynie XIX wieku. Książka pełna jest obrazów z życia londyńczyków – zarówno tych bogatszych, jak i mieszkających w slumsach. Opowiada o postawach oraz zachowaniach ówcześnie akceptowalnych czy też na porządku dziennym, a które dzisiaj są penalizowane. Ale przede wszystkim jest to opowieść o prawdziwej przyjaźni, zazdrości i swego rodzaju degeneracji. Kończąc lekturę zastanawiam się, czy tytułowy Drood był… Droodem.
Opinię rozpocząłem od sformułowania „w końcu przeczytałem”. Nie chodziło mi jednak tylko o zniecierpliwienie mojej osoby do przeczytania tej pozycji, ale również o czas, który zajęła mi lektura. Podobno czytam sprawnie, średnio wychodzi przeczytana strona na minutę. Jednak tutaj lektura mi się dłużyła. Nie było to doświadczenie negatywne, a wręcz… przyjemne. „Drood” wymaga czasu, jednak zdecydowanie nagradza czytelnika za poświęcenie mu nieco więcej uwagi. Nie jest to na pewno książka, którą wziąłbym do czytania w tramwaju. Żeby ją docenić w pełni wymaga skupienia i wejścia w opowieść snutą przez Simmonsa całym sobą.
Czy książka ma jakieś wady? Na pewno. Gdybym miał wskazać, to niektórym może przeszkadzać stylizacja języka na ten z XIX wieku. Mi osobiście nie przeszkadzał. Na upartego można jeszcze wskazać na rozciągnięcie niektórych wątków, jednak moim zdaniem otrzymały one tyle czasu „antenowego”, ile było konieczne.
Podsumowując, książkę zdecydowanie polecam – jest wciągająca i intrygująca, a Simmons jako autor w moich oczach tylko rośnie.
W końcu przeczytałem. „Drood” był jeden z tych tytułów, po które bardzo chciałem sięgnąć po rozpoczęciu mojej przygody z książkami Dana Simmonsa. I jaka to była radość, kiedy zakupiłem swój egzemplarz! Nie mówiąc o radości wywołanej ukończeniem lektury całości.
więcej Pokaż mimo to„Drood” klasyfikowany jest jako horror, jednak moim zdaniem spokojnie go można uznać również za powieść...