-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-11-15
2023-11-07
Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.
Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to wciąga niesamowicie. Karolina Żuk-Wieczorkiewicz potrafi opowiadać, a bohaterkę opowiadania naprawdę da się polubić i aż chciałoby się poznać jej historię lepiej. Ta jedna decyzja, którą dziewczyna podejmuje zmienia mocno jej życie. Przyznam, że w trakcie czytania niejedna łza popłynęła.
Elementy erotyczne napisane są z dużą dozą subtelności, bez wulgaryzmów i naprawdę dobrze się je czytało. Jedyny mankament tego opowiadania, to jest za krótkie. Ja chcę więcej!
Opowiadanie jest rewelacyjne, dodaje smaku i pikanterii do świata Avaroth. W dodatku poznajemy pewnego skrytobójcę bliżej i trochę od innej strony, co dla miłośniczek tej postaci może być dużym atutem.
Dla mnie było świetną odskocznią i przyjemną lekturą. Uwielbiam siedzieć w świecie autorki, jest dla mnie bardzo namacalny. I choć tutaj jest zupełnie inna historia, to...
2023-11-04
EDIT po ponownym przeczytaniu w 2023 roku.
Uwielbiam wracać do dobrych książek, a do świata Avaroth jeszcze bardziej. Gdy czytamy historię po raz kolejny jesteśmy w stanie wiecej dostrzec, zauważyć i docenić. Ba, dzięki ponownej lekturze zwróciłam uwagę na rzeczy, które wcześniej pominęłam.
Całkowicie przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę. Choć już wcześniej go kochałam całym sercem, tak teraz już nie ma dla mnie odwrotu. I wcale nie zamierzam wracać!
Mamy tutaj naprawdę rozbudowaną i ciekawą fabułę, przemianę głównej bohaterki, elementy powieści drogi, intrygi polityczne, wartką akcję. Od treści nie sposób się oderwać, gdyż styl jest również idealnie wyważony, ilość opisów jest odpowiednia i barwna, że wykreowany świat można sobie wyobrazić. Przed oczami się mieni ale w pozytywny sposób. Szczerze przyznam, że nawet nie jestem w stanie określić co tu lubię najbardziej. Kocham i historię i świat, żmijuna, bohaterów, opisy, styl, mapy, sposób wydania. No wszystko, całościowo.
Dodatkowym atutem jest fakt, że nie ma sztywnego podziału na dobro i zło. Ponadto główna bohaterka - Eurein- przechodzi znaczną przemianę, uczy się, staje się inna, ale nadal pozostaje sobą. To jedna z lepszych postaci kobiecych w fantastyce. Oczywiście jest to tylko moje zdanie.
Karolina potrafi tworzyć męskie postacie, do których chce się wzdychać (ja tak nie mam, ale znam czytelniczki, które mają swoich ulubieńców i kompletnie im się nie dziwię), których da się lubić i cenić. Generalnie wszystkie postacie wzbudzają w czytelniku sporo emocji. Mimo wszystko moim niekwestionowanym ulubieńcem jest żmijun. Idealny (ale też śmiercionośny) kompan.
To self-publishing i Karolina pokazuje, że można to zrobić naprawdę dobrze. Książka pięknie wygląda z zewnątrz i od wewnątrz. Zadbana jest od strony literackiej i wizualnej. Tak właśnie powinien wyglądać self-publishing.
Ogromnie polecam!
Recenzja na kanale YT z pierwszej lektury w roku 2022.
EDIT po ponownym przeczytaniu w 2023 roku.
Uwielbiam wracać do dobrych książek, a do świata Avaroth jeszcze bardziej. Gdy czytamy historię po raz kolejny jesteśmy w stanie wiecej dostrzec, zauważyć i docenić. Ba, dzięki ponownej lekturze zwróciłam uwagę na rzeczy, które wcześniej pominęłam.
Całkowicie przepadłam w świecie stworzonym przez autorkę. Choć już wcześniej go...
2023-10-24
Rewelacja!
EDIT: po ponownym przeczytaniu.
Podtrzymuję zdanie, że to dłuższe opowiadanie, czy raczej minipowieść (bo ma 100 stron) jest rewelacyjne! Uwielbiam wracać do świata Avaroth, a czytając tę historię znając już trochę bardziej uniwersum mogłam wyłapać więcej smaczków.
Emocji jest tu naprawdę dużo i w sposób niesamowity pokazane są relacje między bohaterami oraz Avero an Daara ze zwierzętami. Ach, a Dars to niezłe ziółko! (Hi,hi).
Historia jest krótka, ale treściwa i pozwala czytelnikom wejść do Świata autorki, poznać je trochę z innej strony, dowiedzieć czegoś, a zarazem przeczytać ciekawą fabułę, energiczną, w której sporo się dzieje. Avero musi nauczyć się żyć ze swoim żmijunem i to jak wygląda ich relacja jest naprawdę pięknie opisane, nie raz się wzruszałam przy scenach z nimi, również z psami.
Jedynym mankamentem "Połowy człowieka" jest jego długość. Dla mnie to jest zdecydowanie za krótkie, chcę więcej! Dlatego wracam do czytania pierwszego tomu, bo muszę pobyć w tym świecie dłużej :D Zapewniam, że się nie zawiedziecie!
Rewelacja!
EDIT: po ponownym przeczytaniu.
Podtrzymuję zdanie, że to dłuższe opowiadanie, czy raczej minipowieść (bo ma 100 stron) jest rewelacyjne! Uwielbiam wracać do świata Avaroth, a czytając tę historię znając już trochę bardziej uniwersum mogłam wyłapać więcej smaczków.
Emocji jest tu naprawdę dużo i w sposób niesamowity pokazane są relacje między bohaterami oraz...
2023-10-22
To była znowu bardzo szybka lektura i zdecydowanie bardziej emocjonalna. Mam świadomość, że nie jest to książka wybitna i skierowana bardziej do młodych dorosłych (bo na pewno nie dla nastolatków), jednak naprawdę podobała mi się. To było coś na tyle lekkiego i przyjemnego, że chętnie czytałam. Właśnie to, czego w tej chwili potrzebowałam.
Opis zdradza na tyle dużo, że sama nie będę nawiązywać do fabuły. Wydarzenia dzieją się bezpośrednio po pierwszym tomie, więc nie da się czytać Zdradzieckiej Królowej bez Królestwa mostu. Jest tu znacznie więcej emocji i pokazywania relacji miedzy bohaterami. Och, teraz to się nieźle napłakałam i to wielokrotnie. Pod tym względem nie mam się do czego przyczepić, chociaż jest też więcej samego romansu. Mimo to jest to dobrze wyważony i dobrze się czyta, nie odczuwałam zażenowania.
Niestety w tym tomie bardziej odczuwałam brak map i mocniejszej kreacji świata. Chętnie zweryfikowałabym pewne informacje czy sformułowania z oryginałem, ponieważ w polskiej wersji były takie zwroty językowe, które mi kompletnie nie pasowały. Zastanawiałam się też jak ten świat wygląda i czy w którymś kraju są rynny...
(Zwrot "z deszczu pod rynnę" był dla mnie użyty nie do końca na miejscu. Ale może to ja się czepiam...? To taka dygresja.)
Chodzi mi raczej o konsekwencję w tworzeniu światów i właśnie odczuwalne były mankamenty w konstrukcji. Również bardziej zwracałam uwagę na szczegóły. Nie jest tu idealnie, widać, że autorka skupia się na fabule i relacjach i rzeczywiście sporo się dzieje. Chociaż czułam klimat Czerwonej Pustyni i sama miałam problem z oddechem, ale nie przytłacza to czytelnika. Autorka ma dość wyważony styl i opisów nie ma tu nadmiernie dużo. Mogłoby ich być więcej, szczególnie dla mnie, bo lubię widzieć, czuć, słyszeć ten tworzony świat, ale nie da się mieć wszystkiego.
Ogólnie rzecz biorąc to bardzo mi się podobało, dobrze się czytało, lektura wciągała. Końcówka zaś wycisnęła ze mnie sporo łez i w sumie cieszę się z takiego obrotu spraw. Może i było zbyt ckliwie, ale potrzebowałam tego. Za kolejne tomy wezmę się później, teraz robię przerwę.
To była znowu bardzo szybka lektura i zdecydowanie bardziej emocjonalna. Mam świadomość, że nie jest to książka wybitna i skierowana bardziej do młodych dorosłych (bo na pewno nie dla nastolatków), jednak naprawdę podobała mi się. To było coś na tyle lekkiego i przyjemnego, że chętnie czytałam. Właśnie to, czego w tej chwili potrzebowałam.
Opis zdradza na tyle dużo, że...
2023-10-20
Książkę przeczytałam w dwa dni, tak mnie wciągnęła. Przyznam też, że naprawdę mi się podobała i mnie zaskoczyła powieść. Spodziewałam się więcej głupiego romansu, więcej erotyki i głupot, a było naprawdę fajnie.
To nie jest młodzieżówka, bardziej New Adult, bo sporo tam jednak brutalności. Scena erotyczna jest jedna i do tego zgrabnie napisana, bez wulgarności i przeciągania. Do tego romans też nie wysuwa się na pierwszy plan, bo najważniejsze są intrygi polityczne i walka o własny kraj i swój lud. Polubiłam i Larę i Arena, a także niektóre postacie poboczne. Miło się czyta gdy kobiety są wojowniczkami, szpiegami, ale są też prawdziwe i kobiece. Jedynie chyba nie polubiłam Babci, ale może było jej w książce za mało.
Co jeszcze bardzo mi się tutaj spodobało to klimat Ithicany. Ten deszcz, sztorm, fale uderzające w most, rekiny, węże i dużo żeglowania i morskiej wody. Uwielbiam takie klimaty :D
Mamy tutaj typowe low fantasy, gdzie jest wymyślony świat, ale specjalnej magii nie ma, ani jakichś wyjątkowych istot też. Chociaż pod pewnymi względami bym polemizowała (szczególnie jeśli chodzi o rekiny, jak i budowę, konstrukcję mostu).
Jestem naprawdę miło zaskoczona i rzutem na taśmę zabieram się za drugi tom. Chcę choć jedną historię mieć w większości przeczytaną. :D
Książkę przeczytałam w dwa dni, tak mnie wciągnęła. Przyznam też, że naprawdę mi się podobała i mnie zaskoczyła powieść. Spodziewałam się więcej głupiego romansu, więcej erotyki i głupot, a było naprawdę fajnie.
To nie jest młodzieżówka, bardziej New Adult, bo sporo tam jednak brutalności. Scena erotyczna jest jedna i do tego zgrabnie napisana, bez wulgarności i...
Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.
Tutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją tak samo mocno.
Czy Eurein z Kasaarem uda się uratować Avero? Pojawiają się także dodatkowe postacie jak Keyra - jedenastoletnia dziewczynka, która jest szalenie ciekawą bohaterką i nie da się jej nie lubić. Bliżej poznajemy Kasaara, a to dla jego fanek ogromna frajda, mamy więcej Sandoka, aruneh jest również ciekawym bohaterem i wzbudzą sporo emocji.
Mnogość postaci nie przeszkadza, bo w razie wątpliwości autorka przygotowała spis na końcu książki. Oprócz tego jest słowniczek.
Historia naprawdę wciąga jak piaski Pustkowi i nie chce wypuścić ze swoich macek. Jak to dobrze się czyta! A moją ulubioną, bezprzecznie, postacią jest Eurein. Jej znacząca zmiana w pierwszym tomie i to co się dzieje w drugim tylko pokazują, że można być kobietą, wojowniczką i mieć też słabości. Eurein jest silna, ale przez to, że to w sobie ćwiczy i wypracowuje. Jest odważna, ale nie do robienia głupot. Najlepsza postać kobieca jaką spotkałam w książkach.
Co tu dużo mówić/pisać. Po prostu z całego serca polecam!!!
Często się mówi, że drugi tom bywa gorszy od pierwszego. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, choć i pierwszy tom był wspaniałą i wciągającą lekturą.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTutaj w "Jestem Tessaro" dzieje się jeszcze więcej, akcja jest wartka, ale tak wciągająca i poruszająca, że kompletnie nie zauważa się mijającego czasu. Książkę czytam już po raz kolejny (jestem patronką) i ponownie przeżywam ją...