Jesteśmy społecznością, która kocha książki

To był ślub marzeń.
Rozgrzewające skórę lipcowe słońce, zabytkowy włoski kościół, wesele w przepięknej rezydencji. Tylko to nie ona miała być panną młodą. To nie ona miała stanąć na ślubnym kobiercu u boku bezwzględnego Enzo. Jednak los miał dla niej inne plany...

Mówi się, że mafijne romanse są odtwórcze i schematyczne. Tymczasem cała na biało wchodzi Angelika Waszkiewicz, serwując nam dogłębnie przemyślaną historię, która do samego końca trzyma w niepewności. I do tego kompletnie rozbraja swoim epilogiem - uwierzcie mi, zaskakuje równie mocno, co niejeden thriller!

To, co jednak wywarło na mnie największe wrażenie, to fakt, że już dawno żadna z książek nie zabrała mnie na taki emocjonalny rollercoaster. Relacja łącząca głównych bohaterów przypominała zabawę w kotka i myszkę, tyle że... oni się tymi rolami nieustannie zamieniali. Wzajemne przyciąganie i odpychanie, liczne słowne utarczki, obezwładniający lęk jednocześnie podsycany pożądaniem - po prostu pierwszorzędnie ukazany motyw hate-love. Autorce idealnie udało się oddać chemię pomiędzy bohaterami, a w całość wplecione zostały zawiłe intrygi oraz złożone rodzinne relacje. Piekielnie dobrze się to czytało!

Cóż, "Rekompensata" jest idealnym przykładem na to, że na wattpadzie można znaleźć prawdziwe perełki, bezsprzecznie zasługujące na papierowe wydanie. I chociaż to historia z tych 'na jeden raz', to spełnia swoje zadanie - zapewnia kawał porządnej rozrywki, zdecydowanie polecam!

To był ślub marzeń.
Rozgrzewające skórę lipcowe słońce, zabytkowy włoski kościół, wesele w przepięknej rezydencji. Tylko to nie ona miała być panną młodą. To nie ona miała stanąć na ślubnym kobiercu u boku bezwzględnego Enzo. Jednak los miał dla niej inne plany...

Mówi się, że mafijne rom...

Rozwiń Zwiń

To nie był jej świat.
Świat pozbawiony skrupułów, do cna przesiąknięty zepsuciem i licznymi układami.
Gdy jednak w grę wchodziło życie jej brata, Jagoda wiedziała, że nie ma innego wyboru. Z przybraną na twarzy maską wkracza do zupełnie obcej jej rzeczywistości - pozostaje pytanie, czy będzie w stanie do końca ją utrzymać?

Mimo iż po twórczość Natalii Brożek od jakiegoś czasu sięgam w ciemno, to tak naprawdę nigdy do końca nie wiem, czego mogę się spodziewać. Jako jedna z nielicznych czerpie ona bowiem nie tylko z różnych gatunków, ale i tworzy z nich intrygujące mieszanki - w przypadku "Zagraj dla mnie" postawiła na... romans mafijny!

Jak to na gangsterskie klimaty przystało, powieść ta naszpikowana została wyjętymi spod prawa, krwawymi porachunkami, sporą dozą brutalności oraz wulgarności. Muszę jednak przyznać, że ta nowa, nieco drapieżna odsłona pióra autorki zdecydowanie przypadła mi do gustu! Równie charakterna okazała się także główna bohaterka, która, mimo początkowej łagodności, ostatecznie pokazała ostre pazurki - potrafiła zawalczyć nie tylko o siebie, ale i o swoich najbliższych. Samą akcję napędza nie tylko nasycony iskrami romans, ale i narastające z każdą kolejną stroną napięcie, które w kulminacyjnym momencie... dosłownie oszałamia. Uwierzcie mi, drugi tom tej dylogii będzie się Wam śnił po nocach!

"Zagraj dla mnie" to jedna z książek, na których znajdziecie moje logo, a to już chyba mówi samo za siebie - z czystym sumieniem polecam. Wsiąknijcie wraz z Jagodą w ten mafijny świat, a obiecuję Wam, że nie pożałujecie!

To nie był jej świat.
Świat pozbawiony skrupułów, do cna przesiąknięty zepsuciem i licznymi układami.
Gdy jednak w grę wchodziło życie jej brata, Jagoda wiedziała, że nie ma innego wyboru. Z przybraną na twarzy maską wkracza do zupełnie obcej jej rzeczywistości - pozostaje pytanie, czy będ...

Rozwiń Zwiń

Nie pozwól, by płomień świecy zgasł.
Nie zasypiaj.
Nie wychodź z budynku.

Jedna opuszczona szkoła.
Jedna miejska legenda.
I szóstka nastolatków.
Dla czystej rozrywki podejmą się oni tajemniczej rozgrywki. Tyle że... nie wszyscy wyjdą z niej żywi.

Powiem Wam jedno - mimo iż wiekowo daleko mi do grupy docelowej, to bawiłam się wyśmienicie! Zresztą był to dla mnie poniekąd powrót do czasów dzieciństwa, kiedy to z kuzynostwem wywoływaliśmy w nocy Krwawą Mary, a później przez tydzień bałam się spojrzeć w lustro...

To jedna z tych historii, która z powodzeniem mogłaby zostać przeniesiona na wielkie ekrany, a plastyczne pióro autorki sprawia, że poszczególne sceny pojawiają się w naszej głowie niczym najlepsze filmowe klatki. "Zabójcza gra" zawiera w sobie niemal wszystko, co cenię w tym gatunku - wywołujący uczucie klaustrofobii motyw locked room, klasyczne dla slasherów rozdzielenie bohaterów (nigdy się nie nauczą...) i wplecione w całość konwersacje z czatów, które nadają nieco świeżości.

No i ten obłędny, powodujący ciarki na skórze klimat! Murphy poprzez ukazaną z różnych perspektyw narrację z rozbrajającą łatwością mąci czytelnikowi w głowie, zacierając cienką granicę pomiędzy rzeczywistością, a stopniowo przybierającą na sile paranoją. Uwierzcie mi, nie będziecie w stanie odłożyć tej historii, dopóki nie dobrniecie do ostatniej strony - trzyma w szponach niepewności do samego końca!

To jak, odważycie się stanąć twarzą w twarz z "Midnight Manem"? Zabierzcie ze sobą świece i widzimy się o północy!

Nie pozwól, by płomień świecy zgasł.
Nie zasypiaj.
Nie wychodź z budynku.

Jedna opuszczona szkoła.
Jedna miejska legenda.
I szóstka nastolatków.
Dla czystej rozrywki podejmą się oni tajemniczej rozgrywki. Tyle że... nie wszyscy wyjdą z niej żywi.

Powiem Wam jedno - mimo iż wiekowo daleko...

Rozwiń Zwiń

Ona ucieka przed dotychczasową codziennością, która w pewnym momencie ją przytłoczyła.
Dla niego z kolei prawdziwe życie skończyło się kilka lat temu, a obecne bardziej przypomina marną egzystencję.
Oboje nie zdają sobie sprawy z tego, że przypadkowe spotkanie przy falochronie tak bardzo ich odmieni...

"Sięgnij ze mną gwiazd" to drugi tom nadmorskiej serii i z czystym sumieniem mogę przyznać, że ta część podobała mi się nawet bardziej od pierwszej! A wszystko to za sprawą wplecionego wątku muzycznego, do którego osobiście mam ogromną słabość.

Cóż, jedno bezsprzecznie trzeba oddać Agacie Przybyłek - nikt tak nie porusza najczulszych ludzkich stron, jak ona. Z niezwykłą subtelnością przelewa na karty swojej nowej powieści zarówno te słodkie, jak i gorzkie chwile, wzbudzając w czytelniku całą gamę emocji. Złość. Rozżalenie. Niezrozumienie. Nadzieję. Szczęście. Historia Jacka i Ester, tak naturalna w swojej prostocie i stopniowo coraz mocniej tlącym się między nimi uczuciu, kompletnie pochłania. I chociaż momentami ściska za gardło, to jednocześnie pozostawia po sobie rozgrzewające ciepło i ukojenie. Uzmysławia, że mimo przeciwności losu, nie powinniśmy rezygnować ze szczęścia. Nigdy.

Poczujcie na skórze orzeźwiającą morską bryzę i dajcie porwać się tej klimatycznej powieści, która wypełni Was nostalgicznymi nutami - jestem przekonana, że nie pożałujecie!

Ona ucieka przed dotychczasową codziennością, która w pewnym momencie ją przytłoczyła.
Dla niego z kolei prawdziwe życie skończyło się kilka lat temu, a obecne bardziej przypomina marną egzystencję.
Oboje nie zdają sobie sprawy z tego, że przypadkowe spotkanie przy falochronie tak bardzo i...

Rozwiń Zwiń

Podobno każda dziewczynka pragnie zostać księżniczką.
Marzą o księciu na białym koniu, pięknych tiulowych sukniach i zamkowym splendorze.
Ale nie ona.
Bella zawsze była tą drugą. Tą brzydszą, tą pyskatą, tą do bólu upartą. Wielką miłość odnalazła w... książkach, a wymieniane na ich kartach wiadomości z tajemniczym nieznajomym są dla niej jedyną odskocznią od rzeczywistości. Czy jednak będzie jej dane kiedyś go poznać?

Fantastyka to nie moje książkowe rewiry, więc sięgnięcie po tę pozycję było dla mnie poniekąd wyjściem poza strefę czytelniczego komfortu. Z drugiej jednak strony twórczość Whitney G. jest mi bardzo dobrze znana, więc postanowiłam zaryzykować - i było warto!

"Ta druga Bella" czerpie nie tylko z "Pięknej i Bestii", ale i wielu innych baśni, niejednokrotnie wplatając w fabułę dobrze znane nam postaci. Autorka odeszła jednak od standardowego retellingu i stworzyła bajkę... tylko dla dorosłych! Momentami było dość brutalnie, chwilami nieco wulgarnie, ale do tego baaardzo pikantnie - uwierzcie mi, przy jednej ze scen Wasze policzki zapłoną! I chociaż całość liczy tylko nieco ponad 200 stron, to w przypadku tej pozycji jest to moim zdaniem w zupełności wystarczające - dostajemy pełnowymiarową historię z charakternymi postaciami, słownymi przekomarzaniami i mrocznym klimatem, którą pochłaniamy dosłownie na jeden raz.

Cóż, właśnie takie bajki chcę czytać na dobranoc! Polecam nie tylko fankom pióra Whitney, ale i miłośniczkom nieoczywistych, spicy romansów - będziecie w pełni usatysfakcjonowane!

Podobno każda dziewczynka pragnie zostać księżniczką.
Marzą o księciu na białym koniu, pięknych tiulowych sukniach i zamkowym splendorze.
Ale nie ona.
Bella zawsze była tą drugą. Tą brzydszą, tą pyskatą, tą do bólu upartą. Wielką miłość odnalazła w... książkach, a wymieniane na ich kartach...

Rozwiń Zwiń

To nie było zwyczajne Boże Narodzenie.
To nie była zwyczajna rodzina.
Lecz ona również nie była kolejną zwykłą dziewczyną.

Harriet Reed wiedziała, że jej narzeczony, przyszły dziedzic ogromnej fortuny, pochodzi z amerykańskiej elity. Jednak przekraczając próg oszałamiającej posiadłości Holbecków kompletnie nie była przygotowana na to, co ją tam spotka...

Zacznę od tego, że wyśmienicie bawiłam się w trakcie lektury! To jeden z tych thrillerów, które nie tylko intrygują samą zagadką, ale również zapewniają sporą frajdę (a wisienką na torcie było wymienianie bieżących wrażeń z ZSK, dzięki dziewczyny!). Przerażająca zabawa Krampusnacht, osobliwa rodzinka, tajemnicza taśma... wszystko to nadaje całości ponurej aury rodem z "Zabawy w pochowanego" (filmowa perełka), a zaskakujące i spektakularne w swoim barwnym opisie zakończenie wręcz prosi się o ekranizację!

I chociaż nie będziecie darzyć sympatią bohaterów, a Harriet niejednokrotnie doprowadzi Was do szewskiej pasji, to nie sposób odmówić im charakteru - koniec końców, gdy wszystkie brudy wypłyną już na wierzch, każdy z nich pokaże pazurki i swoje drugie oblicze. To historia w dosadny sposób uzmysławia, że czasami sami nie wiemy, jak wiele własnych granic jesteśmy w stanie przekroczyć, by chronić najbliższych. I by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego.

"Rodzinna gra" to przede wszystkim pierwszorzędna, krwista rozrywka, dodatkowo okraszona obłędnym klimatem. To jak, odważycie się dołączyć do emocjonującej gry na śmierć i życie? Holbeckowie już na Was czekają!

To nie było zwyczajne Boże Narodzenie.
To nie była zwyczajna rodzina.
Lecz ona również nie była kolejną zwykłą dziewczyną.

Harriet Reed wiedziała, że jej narzeczony, przyszły dziedzic ogromnej fortuny, pochodzi z amerykańskiej elity. Jednak przekraczając próg oszałamiającej posiadłości H...

Rozwiń Zwiń

Nad źródlisko.
To właśnie tam prowadzą ledwo widoczne ślady stóp.
Jednak tutaj również go nie ma. Nie ma jej dwuletniego synka, którego rano nie odnalazła w zimnym już łóżeczku. Gdzie podziało się jej dziecko? Jaki będzie finał tego koszmaru, w który w jednej chwili przekształcił się rodzinny wyjazd?

Jak już pewnie wiecie, jestem wierną fanką twórczością Ewy i przeczytam wszystko, co wypełznie z jej głowy i zostanie przelane na papier - chociażby miała to być lista zakupów. I z czystym sumieniem mogę przyznać, że "Źródlisko", mimo iż poniekąd odchodzi od dobrze znanego mi "przydrygowego" klimatu, również nie zawodzi. Ani przez krótką chwilę.

Historię rozpoczyna motyw rodem z kultowego slashera "Koszmar następnego lata" - radiowy konkurs, niespodziewana wygrana i wyjazd do wypełnionego technologicznymi nowinkami domu, który wkrótce przeistacza się w starannie przemyślaną morderczą pułapkę. Całość również przybiera nieco kinową, momentami wręcz widowiskową formę. Sporo tu akcji, stopniowo budującego się napięcia i przyspieszających tętno scen, z których, mimo usilnych prób, nie ma dobrego wyjścia. Ewa Przydryga nie oszczędza swoich bohaterów, naruszając nie tylko ich strefę komfortu, ale i zmuszając ich do stanięcia oko w oko z kłębiącą się w nich mroczną stroną. Na kartach swojej powieści ukazuje, że poczucia winy nie da się tak łatwo zagłuszyć, a zemsta nie zawsze przynosi ukojenie.

To jak, odważycie się zagrać w tę nierówną grę i przekroczyć próg luksusowej willi? Rozrywka godna escape roomu gwarantowana!

Nad źródlisko.
To właśnie tam prowadzą ledwo widoczne ślady stóp.
Jednak tutaj również go nie ma. Nie ma jej dwuletniego synka, którego rano nie odnalazła w zimnym już łóżeczku. Gdzie podziało się jej dziecko? Jaki będzie finał tego koszmaru, w który w jednej chwili przekształcił się rodzi...

Rozwiń Zwiń

O tej posiadłości i jej mieszkańcach krążyły legendy. Jednak możliwość godnego zarobku, w tym zapomnianym przez świat rybackim miasteczku sprawiła, że Isadora postanowiła objąć posadę opiekunki. I chociaż przyjdzie jej się zająć kobietą, która postradała zmysły, to nie ona będzie jej największym utrapieniem. Okaże się nim jej syn, Lucian Blackthorn, potocznie zwany Diabłem z Bonesalt...

Co to była za książka! Szczerze mówiąc już dawno nie spotkałam się z historią równie wciągającą, co popapraną, ale zdecydowanie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Całość nieco przypominała mi mieszankę "Wody" Cherry i serii "De Vincent" Armentrout, ale w o wiele posępniejszej wersji. Wersji pełnej mrocznych tajemnic, brutalności i nieludzkiego cierpienia.

"Władca soli i kości" w 'niegrzecznej' skali otrzymał maksimum i tych pikantnych, chwilami przekraczających wszelkie granice scen było naprawdę sporo, choć jednocześnie Lake udało się zachować romantyczną stronę tej historii. Co więcej, główny wątek miłosny to najwyższych lotów slowburn, a wisienką na torcie jest sama postać Luciana - to bohater z bliznami zarówno tymi zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi, który skradnie Wasze serca i z pewnością wyląduje wysoko na liście książkowych mężów!

To jak, odważycie się wraz z Isadorą przekroczyć progi owianej złą sławą posiadłości Blackthornów? Gwarantuję, że nie pożałujecie!

O tej posiadłości i jej mieszkańcach krążyły legendy. Jednak możliwość godnego zarobku, w tym zapomnianym przez świat rybackim miasteczku sprawiła, że Isadora postanowiła objąć posadę opiekunki. I chociaż przyjdzie jej się zająć kobietą, która postradała zmysły, to nie ona będzie jej najwi...

Rozwiń Zwiń

Kariera aktorki.
Wymarzone mieszkanie.
Sympatia widzów.
I gdy już wydawać się mogło, że Emilia Kobus w końcu osiągnęła upragnioną stabilizację, w jednym momencie wszystko zaczyna rozpadać się niczym domek z kart. Ratunkiem z tej patowej sytuacji może okazać się... małżeństwo z rozsądku. A skoro na tym polu i tak nigdy nie miała szczęścia, to może koniec końców nie jest to wcale taki zły układ?

Miłość w blasku fleszy? Czemu nie! Motyw 'fake dating' swego czasu cieszył się ogromną popularnością, a Małgorzata Kasprzyk zdecydowanie wycisnęła z niego to, co najlepsze, dodatkowo ukazując zarówno jasną, jak i ciemną stronę sławy. I chociaż "Kusząca propozycja" to całościowo dosyć lekka, przyjemna w odbiorze powieść obyczajowa z nutą romansu w tle, to na jej kartach autorka poruszyła również mocniejsze kwestie, takie jak jątrząca zazdrość czy siostrzana rywalizacja.

Muszę przyznać, że od samego początku z zaintrygowaniem śledziłam zamęt w głowie Emilii, która w pewnym momencie już sama nie była pewna, gdzie zatarła się cienka granica pomiędzy umiejętnie odgrywanym przez nią teatrzykiem, a prawdziwym uczuciem, które niepostrzeżenie się w niej rodziło. Ta historia w piękny sposób uzmysławia, że czasami prawdziwa miłość odnajduje nas w najmniej spodziewanym momencie - a konkretnie wtedy, gdy sami przestajemy jej szukać. Pozycja wręcz stworzona do przeniesienia na wielkie ekrany, polecam fankom gatunku!

Kariera aktorki.
Wymarzone mieszkanie.
Sympatia widzów.
I gdy już wydawać się mogło, że Emilia Kobus w końcu osiągnęła upragnioną stabilizację, w jednym momencie wszystko zaczyna rozpadać się niczym domek z kart. Ratunkiem z tej patowej sytuacji może okazać się... małżeństwo z rozsądku. A...

Rozwiń Zwiń

Gdy Sewanee wybudziła się po wypadku, wiedziała, że jej aktorska kariera legła w gruzach. Podjęła się więc nagrywania audiobooków, szybko zyskując wierną publikę w postaci słuchaczy oraz... popularnej autorki romansów, której ostatnią wolą przed śmiercią było to, by to właśnie Sewanee została lektorką najnowszej książki. Mimo iż nie jest to 'jej' gatunek, kobieta ostatecznie się zgadza, a w tej przygodzie ma towarzyszyć jej najbardziej hipnotyzujący męski głos w branży... czy i ona ulegnie jego czarowi?

Powiem Wam jedno - KOCHAM tę historię!

Ile tu było dystansu i niewymuszonego humoru! Whelan udało się napisać genialny romans, jednocześnie ironizując z niego samego. No bo przyznajcie - czy nie zdarzyło się Wam nigdy przewracać oczami podczas scen (e)rotycznych (tak jak uwielbiam historie miłosne, tak czasami pióro bądź sam przekład mi kompletnie nie leżą)? To teraz wyobraźcie sobie, że musicie czytać o tych igraszkach na głos, w dodatku z przekonaniem i pełną powagą...

"Do usłyszenia" czerpie z tego, co w tym gatunku najlepsze, a przy tym niesie ze sobą powiew świeżości. Poza świetnie nakreślonym wątkiem romantycznym otrzymujemy również wzbudzające sympatię postaci drugoplanowe, mocno wybrzmiewającą siłę kobiecej przyjaźni oraz trudy zmagania z demencją. Ponadto Whelan ukazała, jak istotna jest samoakceptacja i poczucie własnej wartości - czasami bowiem inni widzą w nas zdecydowanie więcej, niż my sami jesteśmy w stanie dostrzec. Polecam!

Gdy Sewanee wybudziła się po wypadku, wiedziała, że jej aktorska kariera legła w gruzach. Podjęła się więc nagrywania audiobooków, szybko zyskując wierną publikę w postaci słuchaczy oraz... popularnej autorki romansów, której ostatnią wolą przed śmiercią było to, by to właśnie Sewanee zost...

Rozwiń Zwiń