rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Tytułowe Małe jest często świadkiem domowych awantur. Potrafi już rozpoznać, kiedy Jedno albo Drugie jest w złym humorze. To zapowiada krzyki, przepychanki i trzaskanie drzwiami. W takich sytuacjach Małe bardzo się boi i płacze (mimo bardzo oszczędnej kreski, autorka w poruszający sposób oddaje emocje bohatera, jego przerażenie, zagubienie, bezradność). Ale zajęci swoimi kłótniami rodzice nie troszczą się o emocje Małego. Małe stara się godzić Jedno i Drugie, pocieszać, a kiedy w domu robi się niebezpiecznie, ucieka do sąsiada. Małe woli być w przedszkolu. Tam jest spokojnie i bezpiecznie. I jest pani przedszkolanka, która jest dla Małego bardzo dobra i zawsze znajdzie czas, żeby podrapać Małe za uchem. Na pytania dorosłych, czy jest mu smutno, Małe zawsze zaprzecza, ale pewnego dnia Małe zbiera się na odwagę i opowiada swojej pani o wszystkim …

„Małe” to picturebook o przemocy w rodzinie z dużym potencjałem terapeutycznym. Dzieci, które nie czują się bezpiecznie w swoich domach, znajdą w książce  wzór skutecznego działania do naśladowania, zachętę do mówieni o swoim problemie i szukania wsparcia u dorosłych, którym ufają. Ważna i potrzebna książka, szczególnie teraz, kiedy izolacja skutkuje nasileniem zachowań agresywnych i gwałtownym wzrostem zgłoszeń przypadków przemocy w rodzinie.

Więcej o książce przeczytasz tutaj https://biblioteczka-apteczka.pl/2020/11/18/male/

Tytułowe Małe jest często świadkiem domowych awantur. Potrafi już rozpoznać, kiedy Jedno albo Drugie jest w złym humorze. To zapowiada krzyki, przepychanki i trzaskanie drzwiami. W takich sytuacjach Małe bardzo się boi i płacze (mimo bardzo oszczędnej kreski, autorka w poruszający sposób oddaje emocje bohatera, jego przerażenie, zagubienie, bezradność). Ale zajęci swoimi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wszystkim, którzy szukają książki dla starszych dzieci na tematy związane z Internetem, bardzo polecam „Szaptane” P. Beręsewicza.
Filip i jego przyjaciele z klasy są wielkimi fanami piłki nożnej. Kiedy dowiadują się, że finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany na warszawskim Stadionie Narodowym, postanawiają zrobić wszystko, żeby zobaczyć mecz na żywo. Aby ich marzenie mogło się spełnić, muszą mieć nie tylko szczęście w losowaniu, ale i niemałą kwotę na bilet…
Obok bardzo aktualnych problemów - wirtualna rzeczywistość, fake newsy, mechanizmy marketingu, próby manipulacji, którym jesteśmy poddawani - książka porusza również zagadnienia uniwersalne, takie jak prawda, odpowiedzialność, zaufanie i przyjaźń.
Autor nie poucza, przedstawia różne punkty widzenia i pozwala czytelnikowi samemu wyciągnąć wnioski. Zamiast dawania prostych odpowiedzi, stawia pytania, nad którymi warto się zastanowić. Książka zachęca do większego sceptycyzmu wobec komunikatów, którymi jesteśmy zewsząd bombardowani. Bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na skutki mowy nienawiści i szczucia w mediach.
Cała recenzja tutaj
https://biblioteczka-apteczka.pl/2021/02/10/szeptane/

Wszystkim, którzy szukają książki dla starszych dzieci na tematy związane z Internetem, bardzo polecam „Szaptane” P. Beręsewicza.
Filip i jego przyjaciele z klasy są wielkimi fanami piłki nożnej. Kiedy dowiadują się, że finał Ligi Mistrzów zostanie rozegrany na warszawskim Stadionie Narodowym, postanawiają zrobić wszystko, żeby zobaczyć mecz na żywo. Aby ich marzenie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zabić drozda. Powieść graficzna Fred Fordham, Harper Lee
Ocena 8,0
Zabić drozda. ... Fred Fordham, Harpe...

Na półkach:

Po sześćdziesięciu latach od premiery powieść jest przerażająco aktualna.
Opowieść nie tylko o rasizmie, ale również o wkraczaniu w dorosłość, życiu w małej, zamkniętej społeczności, fanatyzmie religijnym, hipokryzji, szkole, w której lepiej udawać, że umie się mniej, szlachetności, odwadze cywilnej, nonkonformizmie, walce o z góry przegraną, ale słuszną, sprawę, sprawiedliwości i niesprawiedliwości.
Dzięki komiksowej formie książka Harper Lee ma szansę trafić do młodzieży, która niechętnie sięga po powieści.
Więcej tutaj: https://biblioteczka-apteczka.pl/2020/07/26/zabic-drozda/

Po sześćdziesięciu latach od premiery powieść jest przerażająco aktualna.
Opowieść nie tylko o rasizmie, ale również o wkraczaniu w dorosłość, życiu w małej, zamkniętej społeczności, fanatyzmie religijnym, hipokryzji, szkole, w której lepiej udawać, że umie się mniej, szlachetności, odwadze cywilnej, nonkonformizmie, walce o z góry przegraną, ale słuszną, sprawę,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mama zawsze wraca Iwona Chmielewska, Agata Tuszyńska
Ocena 8,4
Mama zawsze wraca Iwona Chmielewska, ...

Na półkach:

„Mama zawsze wraca” to oparta na prawdziwym świadectwie, poruszająca opowieść o dzieciństwie w warszawskim getcie. Niespełna dwuletnia Zosia Zajczyk trafia ze swoją liczną rodziną do getta. Z czasem Zosia zostaje tylko z matką. Żeby ocalić córkę, mama musi ją ukryć. Kilkuletnia dziewczynka spędza wiele miesięcy w ciemnej piwnicy tylko z ukochaną lalką Zuzią…
Nie dajcie się zwieść wrażeniu, że czytaliście już i znacie takie wojenne historie. „Mama zawsze wraca” to książka zupełnie wyjątkowa. Wyjątkowa dlatego, że bardziej niż o wojnie i Holocauście opowiada o bezgranicznej miłości matki i niezwykłej terapeutycznej mocy słowa. Natalii Zajczyk udało się słowem wyczarować dla córki piękny, szczęśliwy świat w samym środku piekła.
Dla dzieci 12+, najlepiej do wspólnej lektury z dorosłym pośrednikiem
Cała recenzja tutaj: https://biblioteczka-apteczka.pl/2020/08/31/mama-zawsze-wraca/

„Mama zawsze wraca” to oparta na prawdziwym świadectwie, poruszająca opowieść o dzieciństwie w warszawskim getcie. Niespełna dwuletnia Zosia Zajczyk trafia ze swoją liczną rodziną do getta. Z czasem Zosia zostaje tylko z matką. Żeby ocalić córkę, mama musi ją ukryć. Kilkuletnia dziewczynka spędza wiele miesięcy w ciemnej piwnicy tylko z ukochaną lalką Zuzią…
Nie dajcie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki A niech to gęś kopnie Marta Guśniowska, Robert Romanowicz
Ocena 8,7
A niech to gęś... Marta Guśniowska, R...

Na półkach:

Cała recenzja tutaj: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2020/01/16/a-niech-to-ges-kopnie/
Tytułowa Gęś cierpi na depresję. Jest przekonana, że jest brzydka, nikt jej nie lubi, nikomu nie jest potrzebna i na dodatek odczuwa niemoc twórczą. Jej życie po prostu nie ma sensu. Kiedy pewnej nocy do kurnika włamuje się Lis, Gęś upatruje w tym zdarzeniu szansę na skrócenie swej udręki i próbuje przekonać Lisa, żeby, zamiast kury, pożarł ją. Lis odmawia twierdząc, że Gęś jest nieapetyczna, ale bohaterka nie daje za wygraną. Chcąc pozbyć się namolnej Gęsi, Lis obiecuje jej pomoc w znalezieniu konsumenta. Zna Wilka, który jest miłośnikiem egzotycznej kuchni, więc może i kościstą gęsią nie pogardzi. Po drodze na tą oryginalną kolację Gęś i Lis przeżywają różne przygody i spotykają różne zwierzęta, które starają się przekonać Gęś, że życie ma jednak sens. Świetna historia o poznawaniu siebie, szukaniu tego co naprawdę sprawia nam radość, własnej życiowej drogi. I oczywiście o przyjaźni. Zaskakujący tekst, niebanalne ilustracje. „A niech to gęś kopnie” to jedna z zabawniejszych książek dla dzieci jakie ostatnio czytałam.

Cała recenzja tutaj: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2020/01/16/a-niech-to-ges-kopnie/
Tytułowa Gęś cierpi na depresję. Jest przekonana, że jest brzydka, nikt jej nie lubi, nikomu nie jest potrzebna i na dodatek odczuwa niemoc twórczą. Jej życie po prostu nie ma sensu. Kiedy pewnej nocy do kurnika włamuje się Lis, Gęś upatruje w tym zdarzeniu szansę na skrócenie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

cała recenzja na https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2019/04/23/nauczmy-dzieci-czytac-nauczmy-dzieci-latac/
Świetna historia o wartości czytania, magicznej mocy książek, ich wpływie na rozwijanie dziecięcej wyobraźni. Koniecznie podsuńcie dzieciom, które uważają, że czytanie jest nudne.

Dzięki małej ilości tekstu i dużym, kolorowym obrazkom, książkę można czytać już czterolatkom, ale tekst jest na tyle metaforyczny, „otwarty”, że równie dobrze może być wykorzystywany na lekcjach bibliotecznych dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym. Historia Jerzyka to również świetny punkt wyjścia do rozmów z dziećmi na temat marzeń, roli pasji w życiu człowieka, wartości niematerialnych czy wytrwałości w dążeniu do celu.

cała recenzja na https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2019/04/23/nauczmy-dzieci-czytac-nauczmy-dzieci-latac/
Świetna historia o wartości czytania, magicznej mocy książek, ich wpływie na rozwijanie dziecięcej wyobraźni. Koniecznie podsuńcie dzieciom, które uważają, że czytanie jest nudne.

Dzięki małej ilości tekstu i dużym, kolorowym obrazkom, książkę można czytać już...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na:https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/12/21/kominiarz-na-swieta/

Lubię nietypowe książki świąteczne. Takie, których akcja rozgrywa się w święta Bożego Narodzenia, ale wymyka się temu, co zazwyczaj kojarzy się z tą tematyką. W których nie ma latających reniferków, elfów z dzwoneczkami i wchodzącego przez komin Mikołaja, ale za to poruszają tematy ważne i uniwersalne.
„Kominiarza na święta” to ciepła, wzruszająca, opowieść o tym, że święta to nie bombki, prezenty i smakołyki (no może poza kluskami z makiem, bo, jak twierdzi Pan Kominiarz, „w kluskach z makiem tkwi cała magia świąt”), ale wspólnie spędzony czas, czyjaś obecność, bycie razem. Pod świątecznymi kostiumem znajdziemy też problem migracji zarobkowej i tęsknoty za rodzicami.
Na osobne zachwyty zasługuje szata graficzna książki. Ilustracje Katarzyny Zalewskiej zupełnie nie przypominają pstrokatych, przeładowanych kolorami (i brokatem) obrazków z większości świątecznych książek dla dzieci. Ilustracje w „Kominiarzu” są subtelne, gustowne, eleganckie, utrzymane w trzech, stonowanych barwach. Piękne.

Cała recenzja na:https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/12/21/kominiarz-na-swieta/

Lubię nietypowe książki świąteczne. Takie, których akcja rozgrywa się w święta Bożego Narodzenia, ale wymyka się temu, co zazwyczaj kojarzy się z tą tematyką. W których nie ma latających reniferków, elfów z dzwoneczkami i wchodzącego przez komin Mikołaja, ale za to poruszają tematy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/01/06/wyspa-mojej-siostry/

Bohaterkę książki, Marysię, poznajemy kiedy idzie do pierwszej klasy i towarzyszymy jej rodzinie przez 10 lat. Marysia mieszka z tatą i starszą siostrą Pippi. Pippi nie umie czytać ani pisać, wszystkie słowa rozumie dosłownie i niewyraźnie mówi. Ma za to doskonałą pamięć, dobrze pływa i świetnie gotuje. Dziewczyna zastępuje Marysi mamę a jednocześnie uwielbia budować zamki w piaskownicy. Starsza siostra bohaterki cierpi na zespół Downa.Marysia nie myśli o siostrze jak o chorej, czy niepełnosprawnej. Widzi że jest inna, ale przecież każdy człowiek jest inny. I ona i tata i jej przyjaciółka Anka. Dopiero w konfrontacji ze światem zewnętrznym inność siostry staje się problemem. Z powodu tej odmienności Pippi spotyka się z odrzuceniem zarówno ze strony dzieci, jak i dorosłych. Ludzie nie rozumieją jej, boją się, często błędnie interpretują jej zachowanie.Największą zaletą książki jest sposób ukazania osoby z zespołem Downa – pozytywnie, ale prawdziwie, bez idealizowania. Książka „odczarowuje” zespół Downa, pomaga przełamać niechęć i strach, które wynikają z niewiedzy.

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/01/06/wyspa-mojej-siostry/

Bohaterkę książki, Marysię, poznajemy kiedy idzie do pierwszej klasy i towarzyszymy jej rodzinie przez 10 lat. Marysia mieszka z tatą i starszą siostrą Pippi. Pippi nie umie czytać ani pisać, wszystkie słowa rozumie dosłownie i niewyraźnie mówi. Ma za to doskonałą pamięć, dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2016/09/20/cukierekdladziadkatadka/
"Cukierek dla dziadka Tadka” to historia chłopca w wieku przedszkolnym, którego pradziadek cierpi na chorobę Alzheimera. Autorce udało się przedstawić ten poważny temat prosto, z humorem i z takim wyczuciem, że spokojnie możemy oddać książkę w ręce dzieci.

Kolejne etapy choroby pradziadka są przedstawiane z perspektywy kilkulatka. Jaś na własnej skórze doświadcza skutków zapominania różnych rzeczy przez pradziadka Tadka, widzi jego trud w radzeniu sobie z codziennymi czynnościami i spadek sprawności intelektualnej (dziadek zapomina np. gdzie mieszka i policja musi przyprowadzić go do domu, nie pamięta, gdzie jest w aucie hamulec, zdarza mu się jeść zupę widelcem, nie potrafi czasami otworzyć drzwi łazienki, zostawia Jasia samego w sklepie itd.)Początkowo zachowanie pradziadka bawi Jasia, ale potem wywołuje niepokój. Rodzice chłopca nie zamiatają problemu pod dywan, tylko szczerze rozmawiają z nim o chorobie. Janek zostaje potraktowany po partnersku i reaguje bardzo dojrzale: jest dla pradziadka wyrozumiały, cierpliwy, współczujący i bardzo stara się mu pomagać. Kiedy chłopiec orientuje się, że dziadek Tadek zapomina, że zażył już swoje leki i dlatego mógłby zjeść ich za dużo, wpada na pomysł, że zamiast tabletek będzie mu podawał swoje kolorowe cukierki.
Książka pomaga oswoić malucha z chorobą, starością, niedołężnością, uwrażliwia dziecko na to, co czują jego najbliżsi i uczy takich wartości, jak troska i odpowiedzialność za członków rodziny.

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2016/09/20/cukierekdladziadkatadka/
"Cukierek dla dziadka Tadka” to historia chłopca w wieku przedszkolnym, którego pradziadek cierpi na chorobę Alzheimera. Autorce udało się przedstawić ten poważny temat prosto, z humorem i z takim wyczuciem, że spokojnie możemy oddać książkę w ręce dzieci.

Kolejne etapy choroby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/category/rodzina-zuzi/
Na pewno większość rodziców adopcyjnych jest przekonana o konieczności jawności adopcji i nie chce ukrywać przed dzieckiem prawdy, ale bardzo często nie wiedzą jak taką rozmowę z dzieckiem zacząć. Książka „Rodzina Zuzi” może być punktem wyjścia do rozmów z dziećmi o ich historii, o tym jak pojawiły się w domu, jak stały się częścią nowej rodziny. Historia Zuzi pokazuje, że wcale nie trzeba czekać na specjalny moment, żeby odbyć z dzieckiem „poważną” rozmowę, lepiej wykorzystywać każdą okazję, którą podsuwa nam codzienne życie. Ważne, żeby nie tylko powiedzieć dziecku o adopcji (na zasadzie wyjawiania tajemnicy), ale wracać do tematu, żeby dziecko wzrastało z tą wiedzą, oswajało się, żeby adopcja stała się dla niego zwykłym elementem rzeczywistości.

Cała recenzja na: https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/category/rodzina-zuzi/
Na pewno większość rodziców adopcyjnych jest przekonana o konieczności jawności adopcji i nie chce ukrywać przed dzieckiem prawdy, ale bardzo często nie wiedzą jak taką rozmowę z dzieckiem zacząć. Książka „Rodzina Zuzi” może być punktem wyjścia do rozmów z dziećmi o ich historii, o tym jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na stronie https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/01/15/ten-drugi-opowiesc-misia-fredka/

Nie jest to książka dla każdego, książka do czytania dzieciom przed snem, ale z pewnością jest wiele rodzin, którym ta lektura może pomóc .
Mimo że tematem książki jest największe nieszczęście, jakie może spotkać rodziców, książka nie przytłacza smutkiem i bólem. Ta historia daje nadzieję, że jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, nawet najgłębsze rany zagoją się. Oddanie przez autorkę głosu pluszowemu misiowi sprawiło, że opowiadanie nie epatuje cierpieniem. Cała historia jest opowiedziana z wielkim delikatnością i wyczuciem. Wiele rzeczy pozostało tu niedopowiedzianych, dzięki czemu rodzice mogą sami wypełnić historię treścią, dostosowując przekaz do wieku i wrażliwości swojego dziecka.
Niechętnie rozmawiamy z dziećmi na tak trudne tematy, ale czasami taka rozmowa jest konieczna. Warto wtedy poprosić o pomoc Fredka, który podpowie rodzicom odpowiednie słowa a dzieciom pomoże poukładać sobie wszystko w głowie.

Cała recenzja na stronie https://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/01/15/ten-drugi-opowiesc-misia-fredka/

Nie jest to książka dla każdego, książka do czytania dzieciom przed snem, ale z pewnością jest wiele rodzin, którym ta lektura może pomóc .
Mimo że tematem książki jest największe nieszczęście, jakie może spotkać rodziców, książka nie przytłacza smutkiem i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całą recenzję znajdziesz tutaj: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/04/29/dom-nie-z-tej-ziemi/
„Dom nie z tej ziemi” posiada wszystkie elementy dobrej książki rozrywkowej – wciągające przygody, tajemnicę, trzymające w napięciu zwroty akcji i elementy magiczne. Ale to nie jedyny poziom odczytania tekstu. Autorce udało się połączyć książkę rozrywkową z literaturą interwencyjną i tekstem terapeutycznym. Przy czym fakt, że książka porusza ważną społecznie kwestię i może mieć terapeutyczny wpływ na odbiorcę, nie spowodował obniżenia jej walorów literackich.
Pod kostiumem młodzieżowej przygodówki kryje się temat ważny i poważny – problem przemocy domowej. Dzięki zastosowanej metaforze (podobnie jak w książce „Złodzieje snów”) autorka porusza trudny problem z wielką subtelnością i taktem, dotyka tego, co bolesne, w delikatny i bezpieczny sposób.
Dzieci, które są krzywdzone przez najbliższych czują się często inne, gorsze, myślą że ten problem dotyczy tylko ich. Historia Marysi daje dzieciom wsparcie pokazując, że nie są osamotnione w swych zmaganiach (taka świadomość może przynieść ogromną ulgę).
Najważniejszy jest tu jednak przesłanie dla dzieci doświadczających przemocy domowej, żeby przełamały lęk i wstyd i przestały ukrywać prawdę o swojej krzywdzie.
„Dom nie z tej ziemi” to również pouczająca lekcja dla innych dzieci i dla nas, dorosłych. Tak jak Marysia uczyła Daniela dostrzegać to, co ukryte, ta książka zwraca uwagę, że i wokół nas mogą być dzieci doświadczające krzywdy ze strony najbliższych. Nawet gdy mieszkają w pięknym domu na ulicy Radosnej i, tak jak bohaterka książki, dla każdego zadrapania i siniaka znajdują sprytne wytłumaczenie.

Całą recenzję znajdziesz tutaj: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/04/29/dom-nie-z-tej-ziemi/
„Dom nie z tej ziemi” posiada wszystkie elementy dobrej książki rozrywkowej – wciągające przygody, tajemnicę, trzymające w napięciu zwroty akcji i elementy magiczne. Ale to nie jedyny poziom odczytania tekstu. Autorce udało się połączyć książkę rozrywkową z literaturą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pełna recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/01/19/swiat-wedlug-dziadka/
Mały Ryś nie lubi odwiedzać z mamą dziadka. Zdaniem chłopca mieszkanie dziadka jest nudne i trochę straszne, a dziadek jest pomarszczony, dziwnie pachnie i nie nadaje się do żadnej zabawy. Pewnego dnia mama musi zostawić Rysia samego u dziadka i to doświadczenie stanowi przełom w ich relacjach. Rysio i dziadek mają szansę lepiej się poznać i przekonać, jak wiele ich łączy, jak dobrze się rozumieją. Dziadek i wnuczek spędzają coraz więcej czasu razem i z każdym dniem początkowa niechęć ustępuje miejsca sympatii. Okazuje się, że mogą sobie nawzajem bardzo wiele dać, świetnie się uzupełniają, mogą się dużo od siebie nauczyć. Wnuk wnosi do życia dziadka nową energię i entuzjazm, sprawia, że dziadek czuje się znowu potrzebny, a dziadek dzieli się z nim swoją mądrością życiową i doświadczeniem.
„Świat według dziadka” to bardzo ważna i potrzebna lektura, która pokazuje, że dzieci i dziadkowie potrzebują siebie nawzajem i mają sobie wiele do zaoferowania. Autorka ładnie pokazała wspólne chwile dziadka i wnuczka. Teoretycznie nic specjalnego się nie dzieje: prowadzą długie rozmowy, spacerują, kręcą kakao, ale rodzicom najczęściej brakuje czasu właśnie na takie wspólne celebrowanie najzwyklejszych codziennych czynności.
Książka pomaga oswoić starość, przełamać lęk, który budzą w dzieciach choroby i niedołężności. Starość została opisana w książce szczerze i bezpośrednio, bez pomijania trudnych aspektów starości (dziadek jest schorowany, niedołężny, ma zmarszczki i sztuczną szczękę), a zarazem delikatnie i subtelnie, chwilami wzruszająco.

Pełna recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/01/19/swiat-wedlug-dziadka/
Mały Ryś nie lubi odwiedzać z mamą dziadka. Zdaniem chłopca mieszkanie dziadka jest nudne i trochę straszne, a dziadek jest pomarszczony, dziwnie pachnie i nie nadaje się do żadnej zabawy. Pewnego dnia mama musi zostawić Rysia samego u dziadka i to doświadczenie stanowi przełom w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na:http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2016/07/19/zolte-kolka-mam-na-imie-inna/

Książka opowiada historię dziewczynki z zespołem Downa, która rozpoczyna edukację szkolną. Koledzy dają jej przezwisko „Inna”. Po rozmowie z panią psycholog, dzieci dowiadują się, czym jest zespół Downa, jak powstaje i jakie są jego objawy. Czasami wydaje się, że Inna nie pasuje do klasy (ma problemy z pisaniem i czytaniem, nie zawsze rozumie, co się do niej mówi, nie chce biegać na przerwach a w zeszycie rysuje żółte kółka), czasami dochodzi do konfliktów, którym towarzyszą silne emocje (np. kiedy Inna „popsuła” wyczekane, wyćwiczone przez klasę przedstawienie na Jasełka). Kiedy jednak chłopak ze starszej klasy zaczyna Ninie dokuczać, koledzy natychmiast stają w jej obronie…

Autorka nie próbuje na siłę przekonać, że Nina w niczym nie różni się od rówieśników; różni się i te różnice są widoczne. Absolutnie nie jest jednak gorsza, jest po prostu… inna, tak jak inne jest rysowane przez nią serce – żółte i okrągłe. W książce pokazywane są zarówno deficyty Innej, jak i zalety dziecka z dodatkowym chromosomem, takie, jak: pogodne usposobienie, wrażliwość, przyjazne nastawienie do wszystkich.

Lektura pomaga dzieciom zrozumieć chorych rówieśników, uczy tolerancji (z humorem i bez pouczania) i rozwija empatię. Polecam.

Cała recenzja na:http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2016/07/19/zolte-kolka-mam-na-imie-inna/

Książka opowiada historię dziewczynki z zespołem Downa, która rozpoczyna edukację szkolną. Koledzy dają jej przezwisko „Inna”. Po rozmowie z panią psycholog, dzieci dowiadują się, czym jest zespół Downa, jak powstaje i jakie są jego objawy. Czasami wydaje się, że Inna nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/06/20/pudle-i-frytki/
„Pudle i frytki” to, w mojej opinii, najlepsza książka dla dzieci na temat uchodźców. Temat nietypowy dla autorki, aktualny, zaangażowany społecznie, ale wielbiciele jej stylu nie będą zawiedzeni. Książka porusza problem uchodźstwa bez sentymentalizmu, wielkich słów i taniego grania na emocjach.
Pija Lindenbaum jest znana z genialnego pokazywania dziecięcego sposobu myślenia i postrzegania świata. W książce „Pudle i frytki” po raz kolejny udowodniła, że świetnie rozumie dzieci i potrafi się z nimi komunikować w ich języku. Autorka porusza trudny temat uchodźców w bardzo przystępny i zrozumiały dla dzieci sposób. Osiąga to nie tylko dzięki krótkiemu i prostemu tekstowi i ilustracjom dopowiadającym historię, ale również dzięki odwoływaniu się do doświadczeń bliskich dzieciom. Jak można lepiej uzmysłowić dzieciom konieczność opuszczenia kraju niż pokazując, że brakuje tam plastrów i cukierków? Jak prościej i celniej oddać dramatyczne wybory uchodźców niż na przykładzie pozostawionego na brzegu szczeniaka? Autorka zadbała też o to, żeby dramatyczne wydarzenia zostały zrównoważone sytuacjami zabawnymi, wręcz groteskowymi (szczeniak przewrócony łaskotkami do życia). Widać tu rzadkie połączenie szacunku dla intelektu dziecka z wielką delikatność dla jego emocji.
Paralele z kryzysem uchodźczym są jasne, ale dzięki ubraniu problemu w bajkowy kostium przekaz jest nienachalny, a książka ma bardzo uniwersalny przekaz. Można ją odczytywać ogólnie, jako opowieść o byciu obcym, otwartości na inność, uprzedzeniach, lęku przed nieznanym, czy po prostu wyciąganiu ręki do potrzebującego (nawet jeżeli ma dziwny pasek). Uczynienie bohaterami zwierzęta zwiększa siłę oddziaływania historii. Dzieci łatwo utożsamiają się z kundelkami i znacznie lepiej przyswajają lekcję, którą chciała przekazać im autorka. Zresztą „lekcja” to złe słowo, bo Lindenbaum nie ocenia i nie narzuca swoich opinii. Pozwala małym czytelnikom samym wyciągnąć wnioski. Autorka pozostawia też przestrzeń dla rodziców na kontynuowanie tematu w sposób, który uznają za najwłaściwszy dla swojego dziecka.

Cała recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/06/20/pudle-i-frytki/
„Pudle i frytki” to, w mojej opinii, najlepsza książka dla dzieci na temat uchodźców. Temat nietypowy dla autorki, aktualny, zaangażowany społecznie, ale wielbiciele jej stylu nie będą zawiedzeni. Książka porusza problem uchodźstwa bez sentymentalizmu, wielkich słów i taniego grania na...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Umarły las Tomasz Samojlik, Adam Wajrak
Ocena 7,9
Umarły las Tomasz Samojlik, Ad...

Na półkach: ,

Literatura dla dzieci coraz częściej porusza aktualne tematy. Tak jest również w przypadku książki „Umarły las”, którą można odczytać jako komentarz do bieżących wydarzeń związanych z wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej.
Książka na pewno przypadnie do gustu młodym „ekologom”, którzy znajdą tu ciekawą, pełną humoru i zwrotów akcji fabułę (ptasi western), lubianą przez dzieci formę (komiks) i dużą dawkę rzetelnej wiedzy o przyrodzie. Zarówno z treści komiksu, jak i opatrzonych zdjęciami, notatek umieszczonych po każdym komiksowym rozdziale, dzieci dowiedzą wielu ciekawych informacji na temat mieszkańców Puszczy Białowieskiej i ich zwyczajów.
Celem twórców było skonfrontowanie powszechnej wiedzy o przyrodzie z faktami. Przykładowo w mediach powtarzany jest argument, że drzewa w Puszczy są wycinane, ponieważ są chore. Tymczasem z książki dowiadujemy się, że umarły las tętni życiem. Choroba i śmierć drzew to naturalne stadium życia lasu. Poprzewracane, rozkładające się drzewa dają możliwość zaistnienia wielu gatunkom, których nie znajdziemy nigdzie indziej. Na przykład główny bohater książki, dzięcioł trójpalczasty, nie przetrwałby w tzw. lesie gospodarczym (pozbawionym chorych i martwych drzew). Autorzy obalają również pokutujące mity na temat kornika drukarza. Dla naturalnego lasu atak korników nie jest żadną katastrofą. Po takim ataku las się odnowi i wzmocni. Kornik jest więc szkodnikiem tylko z punktu widzenia człowieka traktującego drzewa jak towar. Autorzy podkreślają, że puszcza, zgodnie ze swoją definicją, jest miejscem, w którym natura obywa się bez pomocy człowieka. Puszcza Białowieska pamięta czasy Jagiełły i od wieków daje sobie świetnie radę, a ludzka ingerencja jest wręcz szkodliwa, bo zaburza panującą w przyrodzie równowagę.
Puszcza Białowieska jest ostatnim terenem w Europie, gdzie zachowały się fragmenty lasu pierwotnego. To bezcenny skarb, dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe, a nie zwykłe źródło drewna, więc „BROŃCIE SWOJEJ PUSZCZY, OBYWATELE PTAKI!”.
Cała recenzja:
http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2018/06/06/broncie-swojej-puszczy-obywatele-ptaki/

Literatura dla dzieci coraz częściej porusza aktualne tematy. Tak jest również w przypadku książki „Umarły las”, którą można odczytać jako komentarz do bieżących wydarzeń związanych z wycinką drzew w Puszczy Białowieskiej.
Książka na pewno przypadnie do gustu młodym „ekologom”, którzy znajdą tu ciekawą, pełną humoru i zwrotów akcji fabułę (ptasi western), lubianą przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cała recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/12/12/prezent-dla-cebulki/

„Prezent dla Cebulki” to moje największe zaskoczenie czytelnicze ubiegłego roku. Tytuł był reklamowany jako książka – kalendarz adwentowy, która zawiera 25 opowiadań do czytania po jednym od 1 grudnia do Bożego Narodzenia. Spodziewałam się więc miłej, ciepłej i lekkiej książeczki, która wprowadza w świąteczny nastrój. Tymczasem książka wcale lekka nie jest, a zawarta tu historia jest całkowicie uniwersalna i można ją czytać w dowolnym czasie. To historia o poczuciu braku, tęsknocie, rozczarowaniach i marzeniach, które się spełniają. A święta są tu tylko tłem. Książka jest pełna trudnych emocji (świetnie oddanych przez ilustratorkę), ale i nadziei. Jest bardzo wzruszająco, ale bez taniego sentymentalizmu. I jest magia. Ale nie taka, jak w świątecznych reklamach coca-coli. To raczej magia codzienności.

Cała recenzja na: http://biblioteczka-apteczka.pl/index.php/2017/12/12/prezent-dla-cebulki/

„Prezent dla Cebulki” to moje największe zaskoczenie czytelnicze ubiegłego roku. Tytuł był reklamowany jako książka – kalendarz adwentowy, która zawiera 25 opowiadań do czytania po jednym od 1 grudnia do Bożego Narodzenia. Spodziewałam się więc miłej, ciepłej i lekkiej książeczki,...

więcej Pokaż mimo to