-
ArtykułyZapowiedzi książek: gorące premiery lipca 2024LubimyCzytać4
-
ArtykułyMroczne strony dorastania. „Prawda czy wyzwanie” Natashy PrestonBarbaraDorosz1
-
ArtykułyZapraszamy na spotkanie online z Magdą Tereszczuk. Zadaj pytanie i wygraj książkę „Błahostka“LubimyCzytać3
-
ArtykułyOjcowie w literaturze, czyli świętujemy Dzień OjcaKonrad Wrzesiński35
Biblioteczka
2020-06-01
2021-07-02
Czytając "Ludzie na drzewach" mamy wrażenie, że jest to literatura faktu, ale tak właśnie pisze Yanagihara, że od początku do końca absolutnie jej się wierzy. Czysta przyjemność z samego czytania, stylistyka znakomita. Sama fabuła mało szczęśliwa, historia inspirowana prawdziwą postacią, co do której myślę, że każdy będzie czuł ... raczej wstręt i wszelkie sukcesy zawodowe będą bledły przy tych życiowych dokonaniach.
Czytając "Ludzie na drzewach" mamy wrażenie, że jest to literatura faktu, ale tak właśnie pisze Yanagihara, że od początku do końca absolutnie jej się wierzy. Czysta przyjemność z samego czytania, stylistyka znakomita. Sama fabuła mało szczęśliwa, historia inspirowana prawdziwą postacią, co do której myślę, że każdy będzie czuł ... raczej wstręt i wszelkie sukcesy zawodowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-09-14
Coś nie zagrało tym razem. Uwielbiam pióro Yrsy, ale przy tej pozycji mocno się ... sama nie wiem, nie wynudziłam ale mnie nie porwało. Akcja mocno rozwleczona, zbyt spokojna jak na autorkę, niezbyt wyraźne i ciekawe postacie. Mam mocno mieszane uczucia, myślę, że autorka miała tę książkę zakontraktowaną i gonił ją czas. To czuć w tej powieści, że nie jest to ani poziom ani napięcie jakie potrafi budować Yrsa. Niemniej bardzo polecam wszystkie poprzednie serie autorki, bo bardzo warto.
Coś nie zagrało tym razem. Uwielbiam pióro Yrsy, ale przy tej pozycji mocno się ... sama nie wiem, nie wynudziłam ale mnie nie porwało. Akcja mocno rozwleczona, zbyt spokojna jak na autorkę, niezbyt wyraźne i ciekawe postacie. Mam mocno mieszane uczucia, myślę, że autorka miała tę książkę zakontraktowaną i gonił ją czas. To czuć w tej powieści, że nie jest to ani poziom ani...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Za czwartym podejściem udało mi się zmierzyć z tą lekturą. Podobno albo się ją pokocha albo znienawidzi, w dalszym ciągu ją trawię i myślę, że do kochania mi daleko.
Dużo mi tu przeszkadzało, przede wszystkim ilość kartek, decydowanie jest zbyt obszerna. Ponad 800 stron i ani jednej przyjemniej myśli podczas czytania. Nie ma w niej absolutnie nic wesołego, nic przyjemnego, bohaterowie okrutnie sponiewierani doświadczeniami życiowymi, szczególne Jude, który otrzymał od autorki tak dużo złego, że trudno uwierzyć, że może w ogóle jedną osobę spotkać w życiu tyle przykrych doświadczeń, w zasadzie od każdej napotkanej osoby. Śmiało można powiedzieć, że przez te wszystkie doświadczenia bohaterów, czytanie tej książki po prostu boli, boli gdzieś wewnątrz, boli i łamie. Myślę, że nie każdy da radę to wszystko dźwignąć i później spać spokojnie.
EDIT : minęło kilka miesięcy od kiedy zakończyłam czytać `Małe życie` , a ja ciągle myślę o tej książce i jej bohaterach. I doszłam do wniosku, że to jest jednak bardzo dobra pozycja, skoro tak długo wzbudza we mnie emocje (bez znaczenia jakie, ważne, że wzbudza) ... w końcu o to właśnie chodzi.
Za czwartym podejściem udało mi się zmierzyć z tą lekturą. Podobno albo się ją pokocha albo znienawidzi, w dalszym ciągu ją trawię i myślę, że do kochania mi daleko.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDużo mi tu przeszkadzało, przede wszystkim ilość kartek, decydowanie jest zbyt obszerna. Ponad 800 stron i ani jednej przyjemniej myśli podczas czytania. Nie ma w niej absolutnie nic wesołego, nic...