de_herblay

Profil użytkownika: de_herblay

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
32
Przeczytanych
książek
34
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
48
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Bracia Karamazow to moja druga powieść F. Dostojewskiego, którą przeczytałem. Pierwszą była "Idiota". Chcę się podzielić pewnymi spostrzeżeniami na temat postaci. Zauważyłem pewne podobieństwa między bohaterami obu pozycji.
Dymitr Karamazow przypomina mi Rogożyna, obaj są targani namiętną i burzliwą miłością, ulegają swoim namiętnościom a jednak mają swoje busole, które prowadzą ich w jednym kierunku, jak ćmy do światła zagłady.
Alosza Karamazow i książe Lew Myszkin, absolutne dobro i ucieleśnienie wszystkich cnót, ludzie uczciwi w czasach nieuczciwych.
Iwan Karamazow podobny jest do Eugeniusza Pawłowicza, zimni, wyniośli i inteligentni mężczyźni, których gubi własna duma, zdolni do rzeczy wielkich ale jednocześnie jakby się ich bali, tacy konformiści.
Nastazja Filipowna i Katerina Iwanowna Werkowtszewa, obie kobiety są zakochane tylko same nie wiedzą w kim, poruszają się miedzy biegunami miłości i nienawiści, wierności i zdrady, prawdy i fałszu. Prowadzą do upadku zakochanych w nich mężczyzn.
Agrafiena Aleksandrowna przypomina mi Nastazję Filipowną, kobiety, które na początku są pokazane trochę w złym świetle jako złośliwe i wyniosłe istoty, a które z czasem okazuje się, że prawdziwie i szczerze kochają głównego bohatera, jednak nie potrafią go uratować.
Smierdiakow przypomina mi trochę Ferdyszczenkę, obaj są pokrzywdzeni przez niskie urodzenie, uważają, że zasługują na więcej, jednak istotna różnica polega na tym, że Ferdyszczenko nie dopuścił się czynów Smierdiakowa.
Kola Iwołgin przypomina mi Kolę Krastokina, obaj są pewnymi siebie młodymi, inteligentnymi chłopcami w wieku szkolnym. Można by wywnioskować, że są przyszłością narodu.
Rakitin podobny jest do Pticyna, obaj są sprzedajni i za kasę zdolni są do najgorszego świństwa, rozkoszują się plotkami i drobnymi złośliwościami.
Takie refleksje, co do postaci nasuwają mi się lekturze Braci Karamazow.

Bracia Karamazow to moja druga powieść F. Dostojewskiego, którą przeczytałem. Pierwszą była "Idiota". Chcę się podzielić pewnymi spostrzeżeniami na temat postaci. Zauważyłem pewne podobieństwa między bohaterami obu pozycji.
Dymitr Karamazow przypomina mi Rogożyna, obaj są targani namiętną i burzliwą miłością, ulegają swoim namiętnościom a jednak mają swoje busole, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo.
Tak mi się skojarzyło po przeczytaniu "Niezwycięży" autorstwa Stanisława Lema. Według mnie ta książka jest o ewolucji, parafrazując łacińskie powiedzenie, można rzec, że ewolucja dąży do przetrwania nie dzięki skokowym zmianom ale ciągłym. Siłę ewolucji stanowi jej ciągłość i konsekwencja w wprowadzaniu zmian, które pozwalają przetrwać gatunkowi w każdych warunkach. Nie są to zmiany szybkie, natychmiastowe, lecz powolne rozwleczone w czasie ale za to najoptymalniejsze w panujących warunkach. Autor zauważa, że ewolucja nie jest bytem rozumnym, lecz ślepym. Ciągle wprowadzane modyfikacje w gatunkach są przypadkowe, bezmyślne, tak jakby natura testowała je, doświadczała, słabsze gatunki przecież wymierają, ustępując silniejszym lepiej przystosowanym. Gdyby ktoś się zastanawiał, co nastąpi po nas ludziach, to Lem daje odpowiedź, że będą to maszyny, martwe, bezduszne a jednak żyjące w jakiś sposób. Dalszy rozwój będzie podlegał surowym, bezrozumnym prawom nekroewolucji, której jedynym celem jest, to, aby na samym końcu został najlepszy gatunek, niezwyciężony w boju o przetrwanie, życie.

Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo.
Tak mi się skojarzyło po przeczytaniu "Niezwycięży" autorstwa Stanisława Lema. Według mnie ta książka jest o ewolucji, parafrazując łacińskie powiedzenie, można rzec, że ewolucja dąży do przetrwania nie dzięki skokowym zmianom ale ciągłym. Siłę ewolucji stanowi jej ciągłość i konsekwencja w wprowadzaniu zmian, które pozwalają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O tej książce w opiniach powiedziano wszystko, ja chciałbym pochylić się nad interpretacją jej zakończenia. Czy należy rozumieć je dosłownie i uronić łzę nad smutną bezimienną śmiercią, czy też symbolicznie jako upadek całego społeczeństwa zapitego na śmierć? Pytanie, czy ktoś w ogóle umiera, czy to tylko majaki, sny człowieka upitego w sztok, który śpi i śni, a te sny są ciemne, czarne, niepokojące. Kilka teorii kołacze się po mojej głowie.

Pierwsza to taka, że cała podróż była tylko snem, że Geniuszka nigdzie nie pojechał, tylko przysnął na dworcowej ławce, gdzie go okradli i banda czterech psycholi zabiła go dla zabawy, bo taką mieli rozrywkę.

Druga polega na tym, że jednak podróż się odbyła i po powrocie do wagonu po rozmowie z szatanem, pociąg wykoleił się i wszyscy zginęli. Stąd ten nagły wstrząs, ciemność i rząd dusz przemierzający przez jego przedział. Dusza Gieniuszki natomiast wydostaje się z pociągu krąży po miejscach bliskich zmarłemu, a czterech jeźdźców apokalipsy szuka go i siłą przeprowadzają na tamten świat.

Trzecia teoria, jak już wspomniałem, jest taka, że podróż się odbyła i pijany Geniuszka zasnął w pociągu i dręczą go koszmary, albo ma proroczy sen, dotyczący całego narodu i jego przyszłości, stąd te wizje, wdowa jako może Mateczka Rosja opłakująca swój naród i jeźdźcy apokalipsy, wyniszczający go nałogiem alkoholowym.

Czwarta jest taka, że główny bohater wysiadł na dworcu w Pietuszkach i zamarzł gdzieś po drodze do syna i konkubiny, dlatego nikt nie wyszedł, bo go nie znaleźli, natomiast znaleźli go wysłannicy piekieł, jeźdźcy apokalipsy i zabrali ze sobą.

Może ktoś ma inne teorie, ja przyznam się, że nie jestem tak oczytany aby wszystko rozumieć tak jak chciał przekazać Autor. Pewnie się mylę, ale takie mam odczucia związane z tą książką i chciałbym zrozumieć ją w całości, może zakończenie jest otwarte choć kończy się śmiercią lub jest parabolą.

O tej książce w opiniach powiedziano wszystko, ja chciałbym pochylić się nad interpretacją jej zakończenia. Czy należy rozumieć je dosłownie i uronić łzę nad smutną bezimienną śmiercią, czy też symbolicznie jako upadek całego społeczeństwa zapitego na śmierć? Pytanie, czy ktoś w ogóle umiera, czy to tylko majaki, sny człowieka upitego w sztok, który śpi i śni, a te sny są...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika de_herblay

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
32
książki
Średnio w roku
przeczytane
3
książki
Opinie były
pomocne
48
razy
W sumie
wystawione
30
ocen ze średnią 7,1

Spędzone
na czytaniu
231
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
3
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]