Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
Dużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi się, że większość była bardzo rozwlekana. Ja wiem, że super - bohaterowie są z krwi i kości, mają swoje rozterki, słabości, ale bądźmy szczerzy Kaladinowa bezsilność, czy "ucieczki" Shallan trwały długo za długo. Koniec końców postanowiłam sobie "dzisiaj albo nigdy" i końcowe 300 ston poszło za jednym razem, także da się.
Na plus idą fragmenty z Adolinem i opisami krainy sprenów. Końcówka też bardzo ciekawa, wręcz intrygująca.
Byłam przekonana, że na Rytmie wojny cykl się kończy, a tu miła niespodzianka.
Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
Dużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi...
Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
Dużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi się, że większość była bardzo rozwlekana. Ja wiem, że super - bohaterowie są z krwi i kości, mają swoje rozterki, słabości, ale bądźmy szczerzy Kaladinowa bezsilność, czy "ucieczki" Shallan trwały długo za długo. Koniec końców postanowiłam sobie "dzisiaj albo nigdy" i końcowe 300 ston poszło za jednym razem, także da się.
Na plus idą fragmenty z Adolinem i opisami krainy sprenów. Końcówka też bardzo ciekawa, wręcz intrygująca.
Byłam przekonana, że na Rytmie wojny cykl się kończy, a tu miła niespodzianka.
Nie będę popierać zachwytów, bo trochę się wymęczyłam przy tej części. Przeczytanie całości zajęło mi parę miesięcy, zwyczajnie książkę odkładałam. Może to też kwestia przeplatania rozdziałów, bo były takie, przez które trudno było przebrnąć.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDużym problemem było wciągnięcie się w losy bohaterów lub może za bardzo chciałam, żeby w końcu coś się działo/zmieniło. Wydaje mi...