noncontroversivl

Profil użytkownika: noncontroversivl

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
82
Przeczytanych
książek
157
Książek
w biblioteczce
20
Opinii
104
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 cytat
[experience is what you get when you didn't get what you wanted] RP

Opinie


Na półkach: ,

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

„Szczygieł” to na pierwszy rzut oka wybujała historia życia Theo Decker’a, ale tak naprawdę to wielowarstwowa opowieść o... życiu. Powieść rozpoczyna się od traumatycznego dla głównego bohatera wydarzenia – będąc dzieckiem Theo traci matkę w wybuchu podczas wspólnej wycieczki do muzeum. Sam cudem ratuje się z opresji, a wychodząc dostaje od konającego mężczyzny tajemniczy przedmiot oraz adres pod który ma się udać. Zabiera ze sobą także maleńki obraz ptaka – Szczygła autorstwa Carela Fabritiusa z 1654 roku. Śledząc losy młodego chłopca, aż po jego dorosłe życie, jesteśmy tam gdzie on i jego ukochany obraz – począwszy od Nowego Jorku, poprzez Las Vegas, aż do Amsterdamu. Jak to się stało, że Szczygieł który początkowo był dla Theo największym skarbem z czasem przysporzy mu tak wielu problemów? Ile razy Theodore będzie musiał budować siebie od nowa? Czy los naprawdę musi być aż tak bezlitosny i nieprzewidywalny?

Powiem tak – „Szczygieł” jest niezbitym dowodem na to, że Pulitzera nie dostaje się za nic. To moje pierwsze spotkanie z Donną Tartt i cieszę się, że trafiłam na tę książkę właśnie w tym momencie mojego życia, kiedy byłam już w stanie w pełni ją docenić. Nie jest to najłatwiejsza literatura, nie ma tam szybkiej akcji czy latających wróżek. Myślę, że parę lat temu książka ta byłaby dla mnie przeciętna – ot ,opowieść o chłopcu, który ukradł obraz. Nie patrzyłabym głębiej, nie interpretowała, nie szukała drugie dna.

Nie da się opisać fabuły tej książki jednym zdaniem, więc po prostu napiszę co zachwyciło mnie podczas jej lektury. Po pierwsze, dialogi w tej książce to mistrzostwo świata – bo czy nie macie czasami poczucia, że rozmowy między bohaterami pisane są na siłę, a w prawdziwym świecie nikt nigdy by czegoś takiego nie powiedział? Ja często się na tym łapię. W „Szczygle” każde wypowiedziane zdanie jest tak prawdziwe, jakby nie zostało wymyślone przez autorkę, a spisane z odbywającej się w rzeczywistości rozmowy. Po drugie – autorka świetnie przedstawia życie człowieka jako zbiór następujących po sobie przypadkowych zdarzeń, które mają wpływ na jego dalsze decyzje. W swojej czytelniczej historii spotkałam się tylko z jedną książką, która równie dobrze ukazywałaby ludzki los jako zbiór przypadkowych zdarzeń – jest to „Nieznośna lekkość bytu” Milana Kundery. Po trzecie – Donna Tartt przedstawia historię człowieka od A do Z, trzymając się swoich ustalonych reguł, przy czym niejednokrotnie zaskakuje odkrywając przed czytelnikiem informacje, które jeszcze trzysta stron temu wydawały się nieważne lub w ogóle nie brało się pod uwagę takiego obrotu sprawy. W końcu po czwarte i ostatnie – opisy. Kiedy czytałam o tych wszystkich miejscach – Nowy Jork, Las Vegas, Amsterdam – naprawdę czułam się jakbym przechadzała się tamtymi uliczkami. Opisy miejsc to jednak nie wszystko. Tartt świetnie przedstawia także uczucia, trudne sytuacje, uzależnienie od hazardu czy od narkotyków – robi to w niezwykle wyważony sposób. Z jednej strony ma się wrażenie jakby były to lekkie sprawy, na porządku dziennym, z którymi trzeba sobie po prostu jakoś poradzić, a z drugiej tak silnie trafia przez to do serca czytelnika, że czuje się dokładnie to, co czuje bohater.

Czy są zatem jakieś minusy tej powieści? Według mnie tak, jeden. Mianowicie, czasami pomimo pięknego języka jakim operuje autorka następowały dłużyzny. Myślę, że gdyby daną sytuację opisać na czterech stronach, a nie na ośmiu wyszłoby to tylko na dobre dla książki. Miało to miejsce szczególnie na pierwszych dwustu stronach, które są dość słabe w porównaniu do kolejnych sześciuset. Czepiam się, co? Może odrobinę, ale zawsze staram się nie być bezkrytyczna wobec książki i doszukiwać się zarówno zalet jak i wad.

Jak widać, mnie również czasami ciężko napisać coś krótko i zwięźle, zwłaszcza kiedy chcę namówić kogoś do przeczytania danej książki. Gdyż nie tylko polecam Wam tę książkę, ale namawiam, abyście ją przeczytali. Jak wspominałam, nie jest to propozycja dla każdego, ale dla osób, które potrafią i lubią patrzeć głębiej oraz interpretować to co jest na pierwszym planie będzie idealna!

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

„Szczygieł” to na pierwszy rzut oka wybujała historia życia Theo Decker’a, ale tak naprawdę to wielowarstwowa opowieść o... życiu. Powieść rozpoczyna się od traumatycznego dla głównego bohatera wydarzenia – będąc dzieckiem Theo traci matkę w wybuchu podczas wspólnej wycieczki do muzeum. Sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

„Slash” to opowieść o transseksualnym Tośku, Leonie, różnicy poglądów, odmiennej osobowości, tolerancji oraz o problemach nastoletniej miłości. Tosiek i Leon w większości poglądów diametralnie się od siebie różnią, są jak dwa bieguny, które jednak lgną do siebie i wzajemnie się potrzebują. I w zasadzie na tym mogłabym zakończyć opis fabuły.

Opinie mówiące, że pani Osińska to nowa Musierowicz popieram w stu procentach - styl pisania tych dwóch autorek jest w moim odczuciu bardzo podobny – lekki i płynny. Taka tu tylko różnica, że Pani Osińska porusza trudne tematy, przed czym Musierowicz chyba lekko się broniła. Oczywiście nie umniejszam tutaj Pani Małgorzacie – „Jeżycjada” to seria mojego dzieciństwa.

„Slash" to druga część książki pt. „Fanfik". Pomimo, iż pierwszej z nich nie czytałam, nie przeszkadzało mi to w odbiorze drugiej. Dodam jeszcze, że po przeczytaniu tej książki, już poluje na pierwszy tom, a to chyba najlepsza rekomendacja!

Pomimo, iż „Slash” porusza trudne tematy, przez język jakim operuje autorka przyswaja się je lekko, szybko i, co najważniejsze, bardzo przyjemnie. Możemy zobaczyć tutaj z jakimi problemami muszą zmagać się młode osoby, jakie relacje rodzinne panują w ich domach. Może to niektórym dodawać otuchy pokazując, że nie są oni odosobnieni w swoich zmaganiach dnia codziennego.

Myślę, że książka ta uczy, aby nie bać się być sobą i pokazuje, że jeżeli sami siebie zaakceptujemy inni też to zrobią. W końcu wszyscy mamy jedno życie, więc po co zwracać uwagę na to, jak żyją inni? Nikt chyba nie chciałby, aby ktoś mieszał się w jego sprawy więc i on, aby nie wyjść na hipokrytę, nie powinien mieszać się w sprawy innych. Zajmijmy się sobą. Czytając, niejednokrotnie utożsamiałam się z myślami bohaterów, zarówno Leona jak i Tośka. Jednak, nie wiem czy to dobrze czy nie, po zastanowieniu bliżej mi do Tośka, do jego bezpośredniości. Naprawdę nie mogę się doczekać lektury „Fanfika”!

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

„Slash” to opowieść o transseksualnym Tośku, Leonie, różnicy poglądów, odmiennej osobowości, tolerancji oraz o problemach nastoletniej miłości. Tosiek i Leon w większości poglądów diametralnie się od siebie różnią, są jak dwa bieguny, które jednak lgną do siebie i wzajemnie się potrzebują. I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

Feyra wbrew sobie powraca na Dwór Wiosny. Nie zamierza jednak bezczynnie przyglądać się przymierzu jakie Tamlin zawarł z królem Hybernii – ma zamiar zniszczyć system od środka i jak najszybciej wrócić do domu, na Dwór Nocy. Tymczasem zbliża się nieuniknione – ostateczna walka oddziałów Prythianu z Hybernią. Czy książęta dworów połączą siły? Czy może jednak niektórzy wyłamią się i ostatecznie sprzymierzą z wrogiem? Komu tak naprawdę Feyra może zaufać?

Jak wiadomo, Pani Maas ma tendencję do robienia kolejnej część dłuższej od poprzedniej. W wypadku tej książki w ogóle mi to nie przeszkadzało! Pomimo prawie dziewięciuset stron, po skończonej lekturze miałam taką depresję poksiążkową, że jak sobie przypomnę to nadal mnie trzyma i jak najszybciej chcę wracać do Prythianu, Feyry, Rhysa, Mor i innych.

Jednym z większych plusów ACOWAR jest moim zdaniem to, jak zmieniła się Feyra. Tak jak na początku nie przepadałam za nią, denerwowało mnie jej zachowanie oraz czasami irracjonalne i dość głupie wypowiedzi, tak tutaj nadrabia ona w stu procentach. Stała się naprawdę fajną, dającą się lubić dziewczyną. Niestety coś za coś – Rhysand w tej części jest odrobinę mniej… Rhysandem. Nie wiem jak to ująć w słowa, po prostu w moim odczuciu nie jest już tak potężny, tajemniczy i szarmancki jak był. Odgrywa momentami rolę cierpiętnika. Ale żeby nie było, nadal go uwielbiam. Zresztą cała „klika Rhysanda” jest świetna, z Mor jako moją literacką żoną na czele. Jest to powieść o miłości, przyjaźni, poświęceniu, trudnych wyborach i tolerancji – czyli o tym wszystkim, czego doświadczają ludzie, z taką tylko różnicą, że kwestie te przedstawione są w magicznym świecie. Co do magii – naprawdę bardzo chciałabym dowiedzieć się jak pachnie ta, którą tak często czuje Feyra!

Cała opowieść jest zwarta i świetnie się ją czyta (mimo leniwej narracji, za którą z reguły nie przepadam). Przedstawienie scen bitewnych również trzyma poziom, chociaż podczas czytania niektórych, miałam wrażenie dość ubogiego języka (nadal wszystko dzieje się "uderzenie serca później") i czasami głupich rozwiązań związanych z samym pojedynkiem. Na stronach powieści, poznajemy także jeszcze dokładniej Prythian oraz odwiedzamy inne, dotychczas nieznane nam dwory i posiadłości książąt. Opisy sytuacji i miejsc tak działają na wyobraźnie, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że „Dwory” wskakują na pierwsze miejsce książek, których ekranizację chciałabym zobaczyć.

Powieść jest bardzo plastyczna, magiczna, po prostu cudowna! Jednak wciąż dręczy mnie pewna, nie do końca rozwiązana sprawa. W zasadzie takich spraw pozostało sporo – Pani Maas otworzyła sobie furtkę do opowiedzenia osobno historii tak naprawdę każdego z bohaterów. Mam nadzieję, że odnajdziemy to wszystko w nowelkach oraz nadchodzącej kolejnej części.

Jak widać, moja wypowiedź jest BARDZO merytoryczna, ale cóż – wiecie jak to jest, kiedy emocje i miłość biorą górę. Polecam każdemu, naprawdę każdemu!

Zapraszam na bloga https://justrevding.blogspot.com/ oraz instagram - justrevding.

Feyra wbrew sobie powraca na Dwór Wiosny. Nie zamierza jednak bezczynnie przyglądać się przymierzu jakie Tamlin zawarł z królem Hybernii – ma zamiar zniszczyć system od środka i jak najszybciej wrócić do domu, na Dwór Nocy. Tymczasem zbliża się nieuniknione – ostateczna walka oddziałów...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika noncontroversivl

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [5]

Sarah J. Maas
Ocena książek:
7,7 / 10
36 książek
8 cykli
Pisze książki z:
3424 fanów
J.K. Rowling
Ocena książek:
7,7 / 10
43 książki
14 cykli
11342 fanów
Colleen Hoover
Ocena książek:
7,7 / 10
27 książek
6 cykli
5085 fanów

Ulubione

Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Jojo Moyes Zanim się pojawiłeś Zobacz więcej
Sarah J. Maas Dwór mgieł i furii Zobacz więcej
Jojo Moyes Zanim się pojawiłeś Zobacz więcej
David Ebershoff Dziewczyna z portretu Zobacz więcej
David Ebershoff Dziewczyna z portretu Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
82
książki
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
104
razy
W sumie
wystawione
81
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
540
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
11
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]