rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Książka od przystanku do przystanku. Na jedną nie za długa podróż. Czy fajna...nie wiem. Uśmiechnęłam się kilka razy i ze dwa razy zamyśliłam. Trochę życiowa, nieco nostalgiczna ani przez chwilę nie była śmieszna. Warto sięgnąć choćby po to żeby poznać historię o Kuni Szawie.

Książka od przystanku do przystanku. Na jedną nie za długa podróż. Czy fajna...nie wiem. Uśmiechnęłam się kilka razy i ze dwa razy zamyśliłam. Trochę życiowa, nieco nostalgiczna ani przez chwilę nie była śmieszna. Warto sięgnąć choćby po to żeby poznać historię o Kuni Szawie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Pierwsza myśl po przeczytaniu - co skłoniło autora do napisania tej książki?
Nie wiem...ale powinien przestać. Przede mną jeszcze "oko księżyca" bo trzeba być konsekwentnym...może wyszedł z tego samego założenia.

Pierwsza myśl po przeczytaniu - co skłoniło autora do napisania tej książki?
Nie wiem...ale powinien przestać. Przede mną jeszcze "oko księżyca" bo trzeba być konsekwentnym...może wyszedł z tego samego założenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie zaskakuje, nie edukuje. Delikatnie ociera się o fakty, miejscami zachwyca opisami. Książka napisana lekko i tak właśnie się ją czyta - przyjemnie i szybko.
Chociaż nie jest arcydziełem, w mojej biblioteczce jest pozycją obowiązkową, bo Vlad.
Przyjemna lektura na długie jesienne wieczory.

Nie zaskakuje, nie edukuje. Delikatnie ociera się o fakty, miejscami zachwyca opisami. Książka napisana lekko i tak właśnie się ją czyta - przyjemnie i szybko.
Chociaż nie jest arcydziełem, w mojej biblioteczce jest pozycją obowiązkową, bo Vlad.
Przyjemna lektura na długie jesienne wieczory.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mając przyjemność poznać wcześniejszą twórczość Pana Ćwieka, byłam żywo zainteresowana Dreszczem. Kiedy już wpadł mi w ręce, z wielką niecierpliwościa oczekiwałam na wieczór i moje kilka chwil świetego spokoju. Strona pierwsza...cóż nie wszystkie ksiązki muszą być fascynujące od pierwszego rozdziału. Strona druga...trzecia z każdą odwracaną kartką rosło moje rozczarowanie. Katowice, gwara i muzyka a wszystko to obficie podlane piwem - może lekka, może sympatyczna ale nie jest to książka dla mnie.
Po przebrnięciu przez rozdział pierwszy, podziękowałam i odłożyłam na półkę. Za każdym razem kiedy zerkam w jej stronę przychodzi mi do głowy tylko jedno:

"Porządna książka nie jest po to, aby czytelnik mógł łatwiej usnąć, ale żeby musiał wyskoczyć z łóżka i tak jak stoi, w bieliźnie, pobiec do pana literata i sprać go po pysku."
Bohumil Hrabal.

Za kolejną część podziękuję, szkoda i czasu i pyska.

Mając przyjemność poznać wcześniejszą twórczość Pana Ćwieka, byłam żywo zainteresowana Dreszczem. Kiedy już wpadł mi w ręce, z wielką niecierpliwościa oczekiwałam na wieczór i moje kilka chwil świetego spokoju. Strona pierwsza...cóż nie wszystkie ksiązki muszą być fascynujące od pierwszego rozdziału. Strona druga...trzecia z każdą odwracaną kartką rosło moje rozczarowanie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z odrobiną zażenowania i wstydem wkradającym się w myśli postanowiłam dziś wspomnieć o książce i przede wszystkim autorze, którego nie doceniłam.
Pan Grzędowicz i jego Księga Jesiennych Demonów. Miałam ją w ręku jakiś czas temu. Zdecydowanie dłuższy czas i nie zrobiła na mnie wrażenia. Może nie zdążyłam się wczytać, może kartki nie pachniały jak powinny a może zwyczajnie nie był to odpowiedni czas. Nie wiem czy przeczytałam wtedy choć jedno całe opowiadanie.
Ostatnio pod wpływem osoby, która notorycznie i z uporem maniaka nakazuje oglądać, zachwycać się i „zmusza” tym do nabywania kolejnych tomów i tomików, nabyłam Księgę Jesiennych Demonów. Nie wiem dlaczego akurat ją. Kwestia okładki czy może ceny. Przecież nie byłam ani zachwycona ani nawet nie pamiętałam o takiej książce. Impuls.
Wstęp namalował mi uśmiech. Pierwsze opowiadanie wchłonęłam, drugie czytałam z jeszcze większą łapczywością, kolejne i następne. Nie sposób oderwać się od książki. Przyszedł czas na „wiedźmę i wilka”. Przeczytałam i zamknęłam książkę. Przeczytałam opowiadanie idealne, takie po którym nie chcę czytać więcej bo boję się, że następne nie da mu rady.
Kim jestem wiedźma czy wilkiem. Kształtuje pod siebie albo na swój obraz? Nie, nie jestem bogiem…. Jestem. Dla siebie i dla nich.
Czy może daję się kształtować? Zycie ściska mnie jak nieporadne rączki plastelinę. Wilkiem, bo nie daję wpisać się w schematy. Bo potrafię wytrzymać ale tylko chwilę. Bo las jest dla mnie wolnością, a właśnie ją kocham ponad wszystko.
Ale czym wolność w naszym świecie? Czy codzienna praca i rodziny nie są ograniczeniem? Czy wbijanie się co rano w mundurek codzienności pozwala nam żyć czy tylko przeć do przodu?
Krok i jeszcze jeden byle do nocy, byle do snu. Więcej we mnie tego co ułożone i poprawne czy tego co tak bardzo tęskni za wolnością? Wolnością w moim widzeniu tego słowa. Nie wiem.
Doczytałam do końca. Czarne motyle też były piękne, ale szybko wróciłam do lasu.

Z odrobiną zażenowania i wstydem wkradającym się w myśli postanowiłam dziś wspomnieć o książce i przede wszystkim autorze, którego nie doceniłam.
Pan Grzędowicz i jego Księga Jesiennych Demonów. Miałam ją w ręku jakiś czas temu. Zdecydowanie dłuższy czas i nie zrobiła na mnie wrażenia. Może nie zdążyłam się wczytać, może kartki nie pachniały jak powinny a może zwyczajnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Każdy z nas spotkał się ze zjawiskiem zwanym Drakulą. Dla zdecydowanej większości jest to hrabia wampir z opowieści Stokera (bardzo zacnej opowieści zresztą)
Jakaś garstka na pewno zetknęła się jednak z Władem Palownikiem, który to stanowił inspiracje do napisania tej książki.

Wład Palownik to opowieść o człowieku pełnym pasji i pożądania. To historia człowieka, który zatracał sie we wszystkim co robił. Jeśli kochać to na zawsze, jeśli walczyć to z pełnym poświęceniem.
Na ponad pięciuset stronach autor przedstawia nam życie księcia pełne poświęcenia, miłości i okrucieństwa. Czy można pisać w samych superlatywach o kimś, kto potrafił nabijać na pal z błahych powodów? Można, bo wszystko co robił hospodar, robił z najwyższym przekonaniem o słuszności swych czynów. Z zaraźliwym entuzjazmem i pewnością o która tak trudno.

Solidna porcja szokujących opisów i dynamicznych dialogów. Ksiązka w której fikcja miesza się z faktami. Książka od której ciężko się oderwać, książka która warto przeczytać.

Każdy z nas spotkał się ze zjawiskiem zwanym Drakulą. Dla zdecydowanej większości jest to hrabia wampir z opowieści Stokera (bardzo zacnej opowieści zresztą)
Jakaś garstka na pewno zetknęła się jednak z Władem Palownikiem, który to stanowił inspiracje do napisania tej książki.

Wład Palownik to opowieść o człowieku pełnym pasji i pożądania. To historia człowieka, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Stojąc dziś przed moimi zbiorami (mam ciągły niedostyt, to chyba swego rodzaju obłęd) rzuciła mi się w oczy niepozorna książeczka z paskudną okładką (nigdy nie lubiłam tego wydania, ale to właśnie mam. Chyba na przekór.)
Jest to jedyna ksiązka, którą wielbię od lat, jedyna do której wracam tak często jak tylko można i jedyna, która nie przestaje mnie zadziwiać.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi o czym jest ta powieść. Mnogość przewijających się w niej tematów prowokuje do niesamowitej ilości interpretacji. Mamy miłość, nienawiść, sztukę i czary. Mamy Mistrza Wolanda i kota, który jeździł tramwajem. Anuszkę i jej olej słonecznikowy. Szaleństwo i śmierć, dużo wódki i śledzi a w tle przewija się bimber. Mamy obraz związku radzieckiego lat trzydziestych, przedstawiony groteskowo i prześmiewczo i historię miłości zdolnej pokonać każdą przeszkodę. Wczytując się głębiej poznamy Piłata i Jezusa, poznamy historię pewnej chusteczki i lekko zezowatą czarownicę.
Nie da się opowiedzieć o czym jest ta książka, Nie da się przyrównac do jednej epoki, nie da sklasyfikować. Dzieło wielkie, ponadczasowe a jednocześnie lekkie i budzące w nas wszystkie możliwe emocje.
Mistrz i Małgorzata pana Bułhakowa, książka, która wywarła na mnie największe wrażenie, książka z którą warto się zapoznać, książka którą warto pokochać.
Chciałabym napisać o bohaterach (Azazelo mój demoni ulubieniec) i mentalności ludzi o układach i dolarach chowanych w łazience. Mogłabym opisać każdy rozdział i starać się przeanalizować zachowania Iwana Bezdomnego albo samego Wolanda. Mogłabym, ale nie chce psuć zabawy tym, którzy jeszcze nie poznali tej ksiązki ani widzenia tym, którzy ją znają. Polecam. Zawsze z całej mocy.

Stojąc dziś przed moimi zbiorami (mam ciągły niedostyt, to chyba swego rodzaju obłęd) rzuciła mi się w oczy niepozorna książeczka z paskudną okładką (nigdy nie lubiłam tego wydania, ale to właśnie mam. Chyba na przekór.)
Jest to jedyna ksiązka, którą wielbię od lat, jedyna do której wracam tak często jak tylko można i jedyna, która nie przestaje mnie zadziwiać.
Nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tyle tytułem wstępu. Czas na słowo po wchłonięciu. 600 stron przeczytane w ciągu trzech nocy. Następna książka, którą trudno odłożyć.
Kolejna krwawa opowieść o osobie wątpliwej moralności. Pisana lekko, językiem którego nie sposób nie zrozumieć. Kilka wątków wplecionych w jedną historię. Ciekawa fabuła i dynamiczne dialogi. Ten kto szuka suchych faktów z życia Elżbiety lub wielbi głównie rys historyczny, może poczuć się tą lekturą rozczarowany.
Książka choć wsparta faktami pokazuje nam kobietę zagubioną i rozczarowaną swoim życiem. Kobietę zapatrzoną w siebie i idącą po trupach (dosłownie) do celu. Otoczoną zdradą i chęcią zysku a tak bardzo pragnąca miłości.
Gdybym była adwokatem Elżbiety Batory mogłabym wspomnieć o wyjściu za mąż bez miłości, o teściowej która pilnowała każdego kroku młodej dziewczyny… dziecka w zasadzie. O tym, że sama musiała zarządzać wszelkimi dobrami i zajmować się dziećmi. Opowiadać o tym, że przez całe życie goniła za złudą, za czymś co miało rację bytu tylko chwilę i dało pamiątkę na zawsze. O rozczarowaniu i szukaniu bliskości tam, gdzie nie miała prawa jej znaleźć. Mogłabym tylko po co?
Najlepiej samemu przeczytać opowieść o kobiecie, której nie da się nie lubić, mimo wszystko.
Każda z nas chce być piękna, każda chce dać swoim najbliższym wszystko co najlepsze. Czasami zapędzamy się tak bardzo, że cel jest ważniejszy niż środki. Że nasze pragnienia biorą górę nad zdrowym rozsądkiem a marzenia przesłaniają rzeczywistość.

Tyle tytułem wstępu. Czas na słowo po wchłonięciu. 600 stron przeczytane w ciągu trzech nocy. Następna książka, którą trudno odłożyć.
Kolejna krwawa opowieść o osobie wątpliwej moralności. Pisana lekko, językiem którego nie sposób nie zrozumieć. Kilka wątków wplecionych w jedną historię. Ciekawa fabuła i dynamiczne dialogi. Ten kto szuka suchych faktów z życia Elżbiety lub...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kuszona Kristin Cast, Phyllis Christine Cast
Ocena 7,0
Kuszona Kristin Cast, Phyll...

Na półkach: , ,