Całkiem udany erotyk. Warto to zaznaczyć wielkimi literami - EROTYK, a nie romans - dlaczego? Bo widzę, że czytelnicy trochę to mylą i zaznaczają w recenzjach, że jest za dużo scen seksu. A nie o to w tym wszystkim chodzi? Według mnie poniekąd tak. Tylko do tego trzeba dodać jeszcze jakąś ciekawą historyjkę, no i mamy udany erotyk, a nie kamasutrę, a tym bardziej nie romansidło. Sceny zbliżeń w "Klubie pani M" są naprawdę udane. Jest pikantnie, odważnie i bardzo gorąco, przy czym całkiem realistycznie. Sama fabuła jako tako trzyma się kupy, więc nie jest źle. Podobało mi się, że kobiety zostały pokazane jako silne i niezależne. Zabrakło mi natomiast emocji, tych związanych z relacjami międzyludzkimi. Nie czułam za bardzo chemii między niektórymi bohaterami. Relacja córka-matka też została potraktowana trochę po macoszemu, ale rozumiem, że po prostu nie starczyło w tej książce na to miejsca. W końcu chodziło o inne atrakcje.
Całkiem udany erotyk. Warto to zaznaczyć wielkimi literami - EROTYK, a nie romans - dlaczego? Bo widzę, że czytelnicy trochę to mylą i zaznaczają w recenzjach, że jest za dużo scen seksu. A nie o to w tym wszystkim chodzi? Według mnie poniekąd tak. Tylko do tego trzeba dodać jeszcze jakąś ciekawą historyjkę, no i mamy udany erotyk, a nie kamasutrę, a tym bardziej nie...
Całkiem udany erotyk. Warto to zaznaczyć wielkimi literami - EROTYK, a nie romans - dlaczego? Bo widzę, że czytelnicy trochę to mylą i zaznaczają w recenzjach, że jest za dużo scen seksu. A nie o to w tym wszystkim chodzi? Według mnie poniekąd tak. Tylko do tego trzeba dodać jeszcze jakąś ciekawą historyjkę, no i mamy udany erotyk, a nie kamasutrę, a tym bardziej nie romansidło. Sceny zbliżeń w "Klubie pani M" są naprawdę udane. Jest pikantnie, odważnie i bardzo gorąco, przy czym całkiem realistycznie. Sama fabuła jako tako trzyma się kupy, więc nie jest źle. Podobało mi się, że kobiety zostały pokazane jako silne i niezależne. Zabrakło mi natomiast emocji, tych związanych z relacjami międzyludzkimi. Nie czułam za bardzo chemii między niektórymi bohaterami. Relacja córka-matka też została potraktowana trochę po macoszemu, ale rozumiem, że po prostu nie starczyło w tej książce na to miejsca. W końcu chodziło o inne atrakcje.
Całkiem udany erotyk. Warto to zaznaczyć wielkimi literami - EROTYK, a nie romans - dlaczego? Bo widzę, że czytelnicy trochę to mylą i zaznaczają w recenzjach, że jest za dużo scen seksu. A nie o to w tym wszystkim chodzi? Według mnie poniekąd tak. Tylko do tego trzeba dodać jeszcze jakąś ciekawą historyjkę, no i mamy udany erotyk, a nie kamasutrę, a tym bardziej nie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to