Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Po tym, jak urzekła mnie "Hopeless", wyciskając łzy i pozbawiając mnie snu, wierzyłam, że "Losing Hope" wywrze na mnie podobne wrażenie. Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że jednak mnie rozczarowała. Czytając ją, czułam się jakbym drugi raz, w bardzo krótkim odstępie czasu ponownie czytała tę samą książkę. Racja, mamy tutaj pogłębioną historię, dodatkowe fakty o których nie mielibyśmy pojęcia, ale tylko dla nich było warto po nią sięgnąć. To, że zdarzenia opowiedziane są z punktu widzenia Holdera nie podbiło mojego serca i momentami czułam się po prostu znudzona, chociaż książka wcale nie jest zła.

Po tym, jak urzekła mnie "Hopeless", wyciskając łzy i pozbawiając mnie snu, wierzyłam, że "Losing Hope" wywrze na mnie podobne wrażenie. Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że jednak mnie rozczarowała. Czytając ją, czułam się jakbym drugi raz, w bardzo krótkim odstępie czasu ponownie czytała tę samą książkę. Racja, mamy tutaj pogłębioną historię, dodatkowe fakty o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Marzenia są cudowną sprawą - snucie planów na przyszłość, wyobrażanie sobie pierwszej miłości, pierwszego pocałunku, upragnionych studiów, pierwszego samodzielnego mieszkania, pierwszej pracy, szczęśliwego małżeństwa, wspaniałego maleństwa... Myślę, że większość z nas od małego wyobrażała sobie wszystkie te etapy swojego życia, nierzadko również dokładnie określając, jak będą one wyglądały, kiedy i w jakim miejscu na Ziemi nastąpi każdy z nich. Te marzenia to naprawdę piękna rzecz - są dla nas ciągłym wyzwaniem i motywacją, kierunkowskazem dokąd powinnyśmy zmierzać, a także miarą sukcesów, gdy rzeczywistość okazuje się z nimi spójna.

A gdy tak się nie dzieje?

"Love, Rosie" nauczyło mnie, że wtedy życie jest tak samo piękne. I nawet gdy wszystko dzieje się zupełnie przeciwnie z naszymi wyobrażeniami, a my mamy wrażenie, że wszystkie szanse uciekają nam między palcami - to zupełnie naturalna rzecz. Naturalna i piękna jednocześnie, bo przynosząca zupełnie inne, zaskakujące wydarzenia. A to właśnie one mogą okazać się dla nas najcenniejsze.

Marzenia są cudowną sprawą - snucie planów na przyszłość, wyobrażanie sobie pierwszej miłości, pierwszego pocałunku, upragnionych studiów, pierwszego samodzielnego mieszkania, pierwszej pracy, szczęśliwego małżeństwa, wspaniałego maleństwa... Myślę, że większość z nas od małego wyobrażała sobie wszystkie te etapy swojego życia, nierzadko również dokładnie określając, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ile rzeczy, które zrobiliśmy lub powiedzieliśmy naszym bliskim, chcielibyśmy cofnąć, wiedząc jak bardzo ich one zraniły? Drobne sprzeczki, niepotrzebne kłótnie, rzucone bezmyślnie uwagi... A może moglibyśmy chociaż wyeliminować jakieś nasze drobne zachowania, by być lepszym człowiekiem dla otaczających nas ludzi?

Główny bohater książki, James Kier, ma wiele takich błędów na sumieniu - i to błędów dużo poważniejszych. Czas świąt Bożego Narodzenia całkiem przypadkowo staje się okresem, w którym chce on wszystko zmienić i wynagrodzić krzywdy, jakie uczynił nie tylko swoim najbliższym.

"Stokrotki w śniegu" to według mnie obowiązkowa pozycja na święta. Opowiadająca o miłości, błędach, odkupieniu, przebaczeniu i drugich szansach powieść całkowicie stopiła moje serce, wzruszyła mnie i skłoniła do refleksji. To po prostu książka, która w magiczny sposób przypomina o tym, co najważniejsze.

Ile rzeczy, które zrobiliśmy lub powiedzieliśmy naszym bliskim, chcielibyśmy cofnąć, wiedząc jak bardzo ich one zraniły? Drobne sprzeczki, niepotrzebne kłótnie, rzucone bezmyślnie uwagi... A może moglibyśmy chociaż wyeliminować jakieś nasze drobne zachowania, by być lepszym człowiekiem dla otaczających nas ludzi?

Główny bohater książki, James Kier, ma wiele takich błędów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kiedy odmierza się życie, nie żyje się nim." Idealna książka do przeczytania na dwa dni przed moimi dwudziestymi urodzinami. Ciągle nachodzą mnie myśli, jak okropnie biegnie czas - dopiero co kończyłam gimnazjum, przeżywałam swoją pierwszą miłość, imprezowałam w liceum, najpiękniejsze osiemnaste urodziny, egzamin na prawo jazdy, studniówka, matura... Kilka największych, najważniejszych wydarzeń z mojego życia i ani się nie obejrzałam, a tu już koniec pierwszego roku studiów. Co stało się z czasem, który tak szybko minął? Co będzie teraz? Jak wykorzystam czas, który nadchodzi? Czy zdążę zrobić wszystko, co sobie postanowiłam? Każdego dnia przeżywamy istny wyścig z samym sobą, by zrobić jak najwięcej. Dni mijają, a czasem mamy wrażenie, że nie do końca przeżyliśmy je tak, jak byśmy tego chcieli. Nie pamiętamy wielu z nich. Nierzadko chcemy cofnąć czas, zatrzmać czas, mieć więcej czasu, przyspieszyć upływanie czasu, ciągle nam mało. A co by było, gdybyśmy tak zwolnili, odpuścili, zaczęli cieszyć się każdą chwilą, korzystali z niej najbardziej jak się da? Książka uświadamia, że brak kontroli nad czasem może być prawdziwym błogosławieństwem.

"Kiedy odmierza się życie, nie żyje się nim." Idealna książka do przeczytania na dwa dni przed moimi dwudziestymi urodzinami. Ciągle nachodzą mnie myśli, jak okropnie biegnie czas - dopiero co kończyłam gimnazjum, przeżywałam swoją pierwszą miłość, imprezowałam w liceum, najpiękniejsze osiemnaste urodziny, egzamin na prawo jazdy, studniówka, matura... Kilka największych,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na tydzień przed końcem świata wybrałam się do biblioteki i zupełnie przypadkiem trafiłam na książkę o... końcu świata. A raczej małego, drobnego, pozornie nic nie znaczącego "światka" młodej dziewczyny ginącej w wypadku. A może nie był to przypadek? Książka przenosi nas bowiem "Gdzie Indziej", do pozornie zupełnie innego od znanego nam na co dzień świata, ukazując przepiękne wyobrażenie o tym, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Wzruszająca historia Liz, napisana w sposób prosty, lekki i niewymuszony, pomaga dojrzeć i docenić to, czego na co dzień nie potrafimy, nie mamy czasu, bądź nie chcemy dostrzec. Silnie oddziałuje na wyobraźnię, uzależnia, wzbudza na przemian szerokie uśmiechy i pare kropel łez. Zdecydowanie trafia do moich ulubionych, dodatkowo ogromny plus za piękną okładkę.

Na tydzień przed końcem świata wybrałam się do biblioteki i zupełnie przypadkiem trafiłam na książkę o... końcu świata. A raczej małego, drobnego, pozornie nic nie znaczącego "światka" młodej dziewczyny ginącej w wypadku. A może nie był to przypadek? Książka przenosi nas bowiem "Gdzie Indziej", do pozornie zupełnie innego od znanego nam na co dzień świata, ukazując...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnęłam po nią z tego powodu, co większość jej czytelników - ciekawości, dlaczego zyskała ona tak wielką sławę, w tak krótkim czasie. Do ksiązki miałam dwa podejścia - za pierwszym razem zraził mnie przede wszystkim styl powieści - czułam się, jakbym poświęcała czas "wypocinom gimnazjalistki". Ponadto, raziła mnie naiwność zarówno głównej bohaterki, jak i samej autorki (przejawiająca się w sposobie opisywania wydarzeń i, co gorsza, dialogów), przeplatające się przez całą książkę te same schematy (m. in. wspomniany już przez wiele osób motyw jedzenia), a także, na samym początku, zachowanie głównego bohatera odczytywałam jako przedmiotowe traktowanie kobiet, życia, otoczenia. Tym, co skłoniło mnie do powrotu do niej była nie tylko niezaspokojona ciekawość (dotycząca fenomenu książki wśród innych czytelników, o czym wyżej wspomniałam), ale także zarys psychologiczny bohatera i jego tajemnicza przeszłość. Gdyby nie chęć odkrycia prawdy na temat mrocznego dzieciństwa Greya, prawdopodobnie nigdy bym do niej nie wróciła. Nie rozumiem natomiast zachwytu nad "wyrazistymi" scenami erotycznymi, które wybitnie wyraziste nie są - i tu zgadzam się z poglądem pojawiającym się w wielu recenzjach, iż ten akurat wątek przyciąga najwięcej niespełnionych gospodyń domowych, które w życiu przygód przeżyły niewiele. Całokształt zdecydowanie mnie nie zachwycił, jednakże z chęcią przeczytałabym w wolnej chwili kolejne części, aby odkryć sekret Greya i dowiedzieć się, czy on w stanie zmienić swe podejście do relacji damsko-męskich, jak i do życia.

Sięgnęłam po nią z tego powodu, co większość jej czytelników - ciekawości, dlaczego zyskała ona tak wielką sławę, w tak krótkim czasie. Do ksiązki miałam dwa podejścia - za pierwszym razem zraził mnie przede wszystkim styl powieści - czułam się, jakbym poświęcała czas "wypocinom gimnazjalistki". Ponadto, raziła mnie naiwność zarówno głównej bohaterki, jak i samej autorki...

więcej Pokaż mimo to