rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Miłość oraz inne dysonanse Janusz Leon Wiśniewski, Irada Wownenko
Ocena 6,6
Miłość oraz in... Janusz Leon Wiśniew...

Na półkach:

Miłość oraz inne dysonanse to czwarta bodajże siążka tego autora, którą przeczytałam,i niestety pierwsza która niestety mnie rozczarowała.
Nie ukrywam, że czyta się ją dobrze. Pisana ciekawie, językiem prostym, przystępnym i specyficznym dla Wiśniewskiego, jednak chwilami miałam ochotę na zawsze porzucić tą książkę. Przytłaczała problemami, męczyła nimi...
Autor przedstawia nam dwoje nieznanych sobie ludzi- Strunę, mężczyznę po czterdziestce, krytyka muzycznego, któremu gdzieś kiedyś przez coś zawala się świat, oraz Annę- czterdziestoletnią rosjankę, niespełnioną , nieszczęśliwą i żyjącą w cieniu swojego nieudanego małżeństwa kobietę.
Przedstwia ich i ludzi których spotykają na swojej drodze tak długo, że tych dwoje razem przestaje mieć wogóle jakiś sens... A sięgając po książkę, sugerując się okładką nawet, na pierwszy rzut oka oczekuje się romansu.
Struna i Anna w końcu spotykają się, ale finał tego wszystkiego staje się przeze mnie zupełnie nie zrozumiały i czekać na niego trzeba jakieś3/4 książki.
Struna jest człowiekiem, który próbuje odnaleźć siebie w świecie w którym się znalazł, Anna szuka siebie w świecie, który ją pochłonął.
Tych dwoje to bardzo ciekawe postacie, o których naprawdę można czytać i czytać. Są różni i niezwykle bogaci w przeżycia. Sprawiają, żę się ich lubi, współczuje się im, może nawet utożsamia się z nimi.
Na ich miłość czeka się naprawdę długo i tak samo krótko się ją przeżywa. Pozostaje niedosyt...
Było jednak kilka miłych fragmentów w tej książce... Nasączona muzyką klasyczną, zachęcała mnie do odszukania wielu utworów w celu ich poznania. Przedstawiała Moskwę w niezwykłym świetle.
Mimo wszystko ujmowała opisami.
Oceniam tą pozycję krytycznie, ze względu na inne książki tego autora. Liczyłam na więcej emocji i przeżyć.Chciałam przeczytać tą książkę jednym tchem, a zajęło mi to o wiele więcej westchnień, niestety nie tych z zachwytu.
Zmęczenie? Być może...
Tylko pozostaje pytanie- moje, jako czytelnika, czy Wiśniewskiego jako autora.

Miłość oraz inne dysonanse to czwarta bodajże siążka tego autora, którą przeczytałam,i niestety pierwsza która niestety mnie rozczarowała.
Nie ukrywam, że czyta się ją dobrze. Pisana ciekawie, językiem prostym, przystępnym i specyficznym dla Wiśniewskiego, jednak chwilami miałam ochotę na zawsze porzucić tą książkę. Przytłaczała problemami, męczyła nimi...
Autor przedstawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nastoletnia Żydówka Elżbieta Elsner trafia z ojcem do getta. By uchronić siebie i jego przed głodem, chorobami, śmiercią głodową, postanawia zostać prostytutką. W domu publicznym w którym pracuje, dostrzega ją wysoki rangą esesman. Pomaga jej wydostać się z getta. Elżbieta jednak ucieka. Od niego, od przeszłości, od wcześniejszego życia, swojej tożsamości. Przyjmuje nazwisko Krystyna Chylińska. Trafia do mieszkania doktora Korzeckiego. Opiekuje się jego synem, zaprzyjaźnia z jego matką. W końcu los sprawia, że sama staje się matką dla obcego chłopca. Dosięga ją upragniona miłość, zaczyna wieść wymarzone życie.
Trauma po wojnie i doświadczeniach z nią związanych, nie przemija jednak tak łatwo. Tuż za plecami czai się przeszłość, wychodząc na wierzch, rujnując szczęście i stabilizację. Krystyna mierzy się z demonami. Jest sobą i sobą nie jest. Sama już traci poczucie własnej tożsamości. Przestaje czuć kim chce być, kim tak naprawdę jest. Walczy do końca.
Książka jest spowiedzią i pamiętnikiem kobiety bardzo zagubionej w niełatwym świecie. Jest ponadczasowa. Zmusza do myślenia i pozwala na chwilę zastanowić się nad sobą. Ujęła mnie. Długo o niej myślalam. Bardzo długo zbierałam się do napisania tej recenzji.
Ciężko jest jednoznacznie ją ocenić. Wojna to trudny temat. Emocje ludzkie, chyba jeszcze bardziej.

Nastoletnia Żydówka Elżbieta Elsner trafia z ojcem do getta. By uchronić siebie i jego przed głodem, chorobami, śmiercią głodową, postanawia zostać prostytutką. W domu publicznym w którym pracuje, dostrzega ją wysoki rangą esesman. Pomaga jej wydostać się z getta. Elżbieta jednak ucieka. Od niego, od przeszłości, od wcześniejszego życia, swojej tożsamości. Przyjmuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rafał wraca po paru latach emigracji do Polski. Jest lekarzem i wykłada etykę na uczelni. Początkowo nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Spotyka dawnych znajomych, ludzi, których wcześniej nie znał. Wynajmuje mieszkanie. Podoba mu się w nim i czuje, że będzie mu tu dobrze. Rzeczywistość jest jednak inna. A może nierzeczywistość tak naprawdę…
Co dziennie dzieje się coś co sprawia, że zaczyna tracić grunt pod nogami. Najpierw stwierdza, że ludzie, którzy wcześniej mieszkali w jego mieszkaniu, są mu dziwnie znajomi. Wydaje mu się, że zna ich dobrze, choć tak naprawdę nigdy ich nie spotkał. Z czasem nawiedzają go dziwne myśli, bardziej wspomnienia, jakby nie jego, ale dziwnie znajome. Gdzieś w środku staje się innym człowiekiem. Człowiekiem, którego życie przeplata się z jego własnym. Zaczyna zatracać swoją rzeczywistość. Sny stają się prawdziwe. Wspomnienia niezwykle dokładne, przerażające, zupełnie niezrozumiałe. Choć może wcale nie chce, wkracza w świat Marca i Anny.
Wszystko to przeplata się z pewną wenecką legendą, „…ale tej miłości nie wystarczy by kochać po śmierci…”, ciążącą od wieków na rodzinie Marconich. Na rodzinie Marca, do szaleństwa zakochanego w swojej Ani.
Siedzę i patrzę na ładnie wydaną książkę z wenecką maską na okładce. Wciąż mam mieszane czucia. Ciekawe czy ja jedna, po przeczytaniu jej tak mam.
Piękna Wenecja została mi cudownie przybliżona. Dziękuję za to autorce. Miałam jednak wrażenie, że bardziej poznałam to miasto topograficznie jednak, niż mentalnie. Szkoda.
Bohaterowie? Jedni za słodcy, inni bez wyrazu i swojego zdania. Tylko Paolo wydawał się być bardzo realny.
Dużo magii, tajemnicy, lekki chaos, bo nie zawsze wiedziała gdzie jestem. I zwroty: „moja Ania” „Twoja Ania” „Jego Ania” dźwięczą mi w głowie niemiłosiernie…
Trzymała mnie jednak ta historia mocno w swoich rękach. Nie przestawałam myśleć o niej, rozwiązując w głowie zagadkę. Perfekcyjnie ujęta tajemniczość tej opowieści. Zbyt duże jednak jak dla mnie, kręcenie się w kółko.

Szkoda, że tak dziwnie skończyła się ta książka….

Rafał wraca po paru latach emigracji do Polski. Jest lekarzem i wykłada etykę na uczelni. Początkowo nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Spotyka dawnych znajomych, ludzi, których wcześniej nie znał. Wynajmuje mieszkanie. Podoba mu się w nim i czuje, że będzie mu tu dobrze. Rzeczywistość jest jednak inna. A może nierzeczywistość tak naprawdę…
Co dziennie dzieje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ernesta Hemingwaya znają wszyscy chociażby ze słyszenia. O Hadley Richardson Hemingway wiedzą już tylko nieliczni.
Hemingway jest moim ulubionym pisarzem. Przeczytałam chyba wszystko co zotało wydane. Moją książką numer jeden jaką w życiu przeczytałam jest "Ruchome święto" tego właśnie autora. I tak się właśnie złożyło, że gdy o książce Pauli McLain zobiło się głośno, byłam przekonana że nie pozostanie mi obojętna.
Z racji tego, iż przeczytałam mnóstwo biografii Ernesta Hemingwaya, trudno przyszło mi czytać książkę, która początkowo przedstawiała pisarza w nie taki sam sposób jak ja go od zawsze widziałam. Drażniła mnie postać Ernesta na pierwszych stronach powieści. Potem dostrzegałam więcej drażniących rzeczy, aż w końcu usiadłam i postanowiłam nie zwracać na podobne sprawy uwagi i poprostu przeczytać książkę. Płakałam jak dziecko gdy dotarłam do końca.

Historia ta jest inspirowana biografią Ernesta Hemingwaya i jak sam tytuł może na to wskazywać opowiadana przez madame Hemingway czyli Hadley Richardson, jego pierwszą żonę. Większość ich małżeńskiego życia toczy się w Paryżu. Są lata 20, nocne życie, tańce, kawiarnie, sztuka i inni artyści. Poznają się i zakochują. Stwarzają dom gdy rodzi się ich syn. Są dla siebie, wspierają się w tych trudnych czasach, ona jest jego podporą, on jej całym życiem.
Ich miłość nie jest prosta. Bycie żoną artysty, takiego jak Ernest nie jest łatwe. Ona jest zbyt rozsądna, on zbyt mocno kocha wolność, sztukę, swoje pisarstwo.

Nie znam Pauli McLain i innych jej książek. Może zanim napisałam tą recenzję powinnam była ją poznać. Czytając "Madame Hemingway" miałam wrażenie, że autorka chwilami chciała pisać jezykiem mistrza, co nie zawsze było udane. Wplatała styl Hemingwaya między swoje zdania, jak dla mnie troszkę nieudolnie łączyła swoją opowieść z istotą powstania jego książek.
Sam temat lat 20 też był moim zdaniem zbyt lekko potraktowany. Bo choć przez strony książki przemykały inne sławne nazwiska silne złączone wówczas z pisarzem, zbyt mało o wszystkim było wiadomo. Autorka skupiła się wyłącznie na małżeństwie tych dwojga ludzi, a szkoda, bo przecież Hadley też wiele wokół obserwowała.

Ale ja jestem fanatyczką do szaleństwa zakochana w Hemie, toteż mogę nie miec racji:) I choć czepiam się trochę toi tak swierdzam, iż książka jest naprawde dobra.

Ernesta Hemingwaya znają wszyscy chociażby ze słyszenia. O Hadley Richardson Hemingway wiedzą już tylko nieliczni.
Hemingway jest moim ulubionym pisarzem. Przeczytałam chyba wszystko co zotało wydane. Moją książką numer jeden jaką w życiu przeczytałam jest "Ruchome święto" tego właśnie autora. I tak się właśnie złożyło, że gdy o książce Pauli McLain zobiło się głośno, byłam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Louise dowiaduje się, że jest w ciąży. Nie jest to dobra nowina w świetle zdarzeń, które ją otaczają. Jej matka, która de facto ma bardzo toksyczny wpływ na dziewczynę, jest umierająca, a na dodatek
Louise sama nie wie, czy dorosła do rodzicielstwa. Zastanawia się,czy będzie potrafiła stworzyć, szczęśliwy dom dla swojego dziecka. Czy pomimo tego, że jej matka nigdy nie była idealnym rodzicem i tym samym nie nauczyła jej tego, będzie potrafiła dać temu dziecku szczęśliwe dzieciństwo, prawidłowy rozwój emocjonalny.
Do tego wszystkiego dochodzi strach przed zranieniem umierającej Alice, która oczekuje opłakiwania jej losu, skupienia swej uwagi tylko na sobie w tych ciężkich, ostatnich dla niej dniach. Alice lekkomyślnej, niedojrzałej ale pięknej...
Jak Louise ma być matką, skoro jej matka właśnie umiera? Jak ma się cieszyć ze swego błogosławionego stanu, gdy tuż obok dzieje się krzywda? Jak ma o tym powiedzieć matce, która widząc tylko siebie nie umiała by zrozumieć...


Czytając o tej pogubionej, zmarnowanej emocjonalnie kobiecie, chwilami chce się płakać.
Książka skłania do refleksji nad życiem i śmiercią, trudnymi relacjami w rodzinie, czy własnym sumieniem.

Ja potraktowałam tą książkę bardzo osobiście...
Uważam, że dla tego, kto zna podobne uczucia, książka będzie wstrząsem, otwarciem szeroko oczu, pewną wartością...
Kto nie zna, nie zrozumie.

Louise dowiaduje się, że jest w ciąży. Nie jest to dobra nowina w świetle zdarzeń, które ją otaczają. Jej matka, która de facto ma bardzo toksyczny wpływ na dziewczynę, jest umierająca, a na dodatek
Louise sama nie wie, czy dorosła do rodzicielstwa. Zastanawia się,czy będzie potrafiła stworzyć, szczęśliwy dom dla swojego dziecka. Czy pomimo tego, że jej matka nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Anioł Stróż" Nicholas Sparks
Julie Barenson to dziewczyna z trudną przeszłością, która zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Po swojej śmierci jej mąż Jim zostawia list, w którym obiecuje, że będzie ją chronił i opiekował się nią niczym anioł stróż. Zostwia jej też prezent. Psa- niemieckiego doga, któremu Julie daje na imię Śpiewak.
Pies jest jej wiernym kompanem. Czasami nawet nie odstępuje jej na krok. Kobieta traktuje go jak przyjaciela, powiernika, rozumieją się bez słów.
Po czterech samotnych latach pogrążonych w żałobie po mężu, kobieta postanawia ruszyć do przodu. Na początku niepewnie, ale z czasem zaczyna wychodzić do ludzi, nawet spotykaćsię z innymi mężczyznami. Śpiewak nie toleruje jej wyborów. Podświadomie wskazuje, że idealnym partnerem dla Julie byłby jej przyjaciel Mike, który swojego czasu mocno przyjaźnił się także z Jimem. Tylko jego pies akceptuje.
Mike skrycie kocha się w Julie. Oboje jednak boją się zaangażować. Boją się, że zniszczyło by to ich przyjaźń. Sytuacja jednak zmienia się radykalnie gdy w okolicy pojawia się przystojny Richard, któremu Julie wpada w oko.




Myślałam, że będę musiała sobie zrobić przerwę od Sparksa. Postanowiłam zaryzykowaći daćmu jeszcze jedną szansę. Wkońcu takie książki jak ta, naprawde dobrze czyta się na wakacjach. Tym razem nie zawiodłam się tak bardzo. Chwilowo nudna, z niepotrzebnie dłużącymi się dialogami. Trochę przewidywalna.

Sparks próbował pobawić się formą i z romansu zrobić thriller. Uważam, że nie jest mistrzem gatunku, ale napewno bardzo dobrze udało mu się ułożyć wszystko w całość. Byłam naprawde pod wrażeniem, wszystkich szczegółów w książce, które tak świetnie ze sobą pasowały.

Polecam na nude... i na jeden raz.

"Anioł Stróż" Nicholas Sparks
Julie Barenson to dziewczyna z trudną przeszłością, która zostaje wdową w wieku dwudziestu pięciu lat. Po swojej śmierci jej mąż Jim zostawia list, w którym obiecuje, że będzie ją chronił i opiekował się nią niczym anioł stróż. Zostwia jej też prezent. Psa- niemieckiego doga, któremu Julie daje na imię Śpiewak.
Pies jest jej wiernym kompanem....

więcej Pokaż mimo to