-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-03-16
2015-08-23
Reputacja jest moją pierwszą książką Andrzeja Pilipiuka, którą kupiłem zaraz po premierze. Nie przeczytałem jeszcze wszystkiego co mistrz ma do zaoferowania ale nie mogłem wytrzymać. I nie zawiodłem się.
Tytułowe opowiadanie "Reputacja" to powrót do Bergen doktora Skórzewskiego i kontunuacja wydarzeń z opowiadania "2586 kroków". Znów stajemy oko w oko z nienazwanym. Doktor odwiedza swojego starego przyjaciela i dowiaduje się, że mimo zażegnania starego problemu nadal dzieją się dziwne rzeczy. Utrzymany klimat z poprzedniego opowiadania udowodnił mi, że pan Andrzej jest moim najlepszym polskim twórcą.
"Szachownica" jest jeszcze lepsza. Po prostu taka jak lubię. I to wcale nie dlatego, że głównym bohaterem jest Robert Storm. Kiedy czytam jak Robert znajduje jakiś zapomniany przedmiot i odkrywa jego przeszłość, zawsze myślę o tym, żeby chciałbym być taki jak on. Bardzo podobał mi się opis rynku staroci, na którym Robert wypatrzył szachownicę. Dokładnie tak samo jest w moim mieście.
Również w "Hitler w szklanej kuli" Storm, mimo spotkania z czymś niesamowitym zachowuje zimną krew i stara się dotrzeć do prawdy na wszystkie możliwe sposoby. Jak sam twierdzi robi to co lubi i dlatego jest szczęśliwy. Jak zawsze może liczyć na pomoc swojego znajomego Arka, który ma podobne zainteresowania i niejeden raz pomógł Robertowi w potrzebie.
"Naszyjnik" jest wyjątkowy. Pokazuje jaką z pozoru zwykła rzecz może mieć historię jak również to, że nie zawsze odkrycie prawdy jest najważniejsze. Czasem po prostu lepiej prawdę zachować w tajemnicy. Historia nie zawsze chce być odkryta. Bardzo fajnie, że znów pojawiła się rudowłosa Adelajda. Poprzednie opowiadanie z nią bardzo mi się podobało. Aż będę musiał je przeczytać jeszcze raz. Również w związku Roberta sporo się wydarzyło, niekoniecznie dobrego. Ale to może i dobrze. Marta zdecydowanie nie była dla niego.
Kiedy zaczynałem czytać ostatnie opowiadanie już wiedziałem, że ten tomik będzie moim ulubionym. W czterech z pięciu opowiadań występuje mój ulubiony bohater. Poprzednio bywało jedno na trzynaście... Nawet mimo tego, że każde opowiadanie z Robertem pisane jest takim samym schematem, mogę czytać te opowiadania bez końca. Wcale mi to nie przeszkadza.
Mistrz pokazał, że nie na darmo jest mistrzem. Przynajmniej dla mnie. W ciemno biorę wszystkie jego książki i czekam następnego tomiku opowiadań. Tymczasem czas na nadrobienie zaległości w tym czego jeszcze nie czytałem. Polecam, polecam, polecam.
Reputacja jest moją pierwszą książką Andrzeja Pilipiuka, którą kupiłem zaraz po premierze. Nie przeczytałem jeszcze wszystkiego co mistrz ma do zaoferowania ale nie mogłem wytrzymać. I nie zawiodłem się.
Tytułowe opowiadanie "Reputacja" to powrót do Bergen doktora Skórzewskiego i kontunuacja wydarzeń z opowiadania "2586 kroków". Znów stajemy oko w oko z nienazwanym. Doktor...
2016-06-11
Mimo iż książkę kupiłem zaraz po premierze, skończyłem ją czytać dopiero teraz. Ale to wcale nie znaczy, że była nudna. Po prostu postanowiłem się nią delektować i czytać na raty, bo wiem że szybko nie dostanę w swoje ręce czegoś lepszego.
Tytułowy "Litr Ciekłego Ołowiu" to świetna opowieść o moim ulubionym bohaterze Robercie Stormie. Znów zadanie jest z pozoru niemożliwe do wykonania, ale nie dla Roberta. No bo przecież znaleźć nieistniejącą od dziesięcioleci drukarnie tylko on potrafi. Zdecydowanie takie opowiadania lubię.
"Cienie" jak dla mnie były zbyt krótkie. Skończyły się zanim tak na prawdę było wiadomo o co chodzi. Niby pomyślane z głową ale dla dobra sprawy trzeba by ten wątek troszkę pociągnąć, dodać kilka zwrotów akcji itd.
"Plama" to kolejne opowiadanie o Robercie, kolejny raz nierozwiązana nigdy zagadka z przeszłości. Finał dość fantastyczny ale ogólnie całość czytało się bardzo dobrze.
"Hamak" to osadzona w czasach drugiej wojny światowej, a jednocześnie w alternatywnej rzeczywistości opowieść o doktorze Apfelbaumie, który ukrywa się w ruinach Warszawy między innymi przed NKWD. Tropiący go NKWDziści, zostają uwięzieni w opuszczonym budynku, z którego nie ma wyjścia. Naprawdę niesamowita historia.
"Czuhajster" czyli po raz kolejny Robert Storm i trop przodków Yeti. Dość długo rozwijająca się opowieść o tym w jaki sposób Robert zdobywa pamiętnik pewnego znajomego cyrkowca, z którego znów zdobywa informacje o tym gdzie być może jest zakopana głowa pół-człowieka pół-czuhajstra. Fajna i bardzo ciekawa historia.
"Harcerka" jako opowiadanie post-apokaliptyczne podobało mi się okropnie. Liczę na kontynuację w kolejnym tomie. Świetnie przedstawiony świat, z fajnymi postaciami i dobrze zapowiadającą się historią aż prosi się o kontynuacje.
Ostatnie opowiadanie o Robercie pokazuje, że nie każda historia ma dobre zakończenie. "Sezam Czerwia" zaczyna się w trakcie drugiej wojny światowej, gdzie to młody chłopak w getcie dostaje walizkę pieniędzy i głos w głowie każe mu wykupować cenne obrazy sztuki od innych żydów mieszkających w getcie. Historia dość zawiła, zwłaszcza, kiedy okazuje się, że jest w to zamieszany ktoś z przyszłości. Ciekawe, do polecenia ze smutnym końcem. No może samego Czerwia zastąpiłbym czymś innym. To już zbyt fantastyczne.
Jedyne opowiadanie o doktorze Skórzewskim w tym tomie. Mimo lekko naciąganego pojawienia się szamana voodoo w Polsce, całość rewelacyjna. Doktor spotyka się z czymś niezwykłym, jego pacjent mimo żadnych znaków życia, potrafi poruszać się i mówić. Wkrótce potem okazuję się, że jest takich osób więcej. "Złudzenie Negacji" bardzo miło kończy całość i już nie mogę się doczekać kolejnego tomiku opowiadań choć wiem, że szybko to nie nastąpi.
Ósmy tom opowiadań a jak dla mnie bomba, nie powiem ale dla mnie opowiadania z tomu na tom są coraz lepsze. Oby tak dalej Panie Andrzeju!!!
Mimo iż książkę kupiłem zaraz po premierze, skończyłem ją czytać dopiero teraz. Ale to wcale nie znaczy, że była nudna. Po prostu postanowiłem się nią delektować i czytać na raty, bo wiem że szybko nie dostanę w swoje ręce czegoś lepszego.
Tytułowy "Litr Ciekłego Ołowiu" to świetna opowieść o moim ulubionym bohaterze Robercie Stormie. Znów zadanie jest z pozoru niemożliwe...
2017-08-06
Opowiadania Pilipiuka sprawiły, że pokochałem tą formę pisania. Cenię je za to bardzo. Również za to, że można powiedzieć ewoluowały specjalnie dla mnie. Tak jakby autor wiedział, że ciekawsze opowiadania to te, w których pojawia się Storm i Skórzewski. Od początku były to moje ulubione postacie. Już pomijając, że Robert w moich oczach jest bohaterem idealnym. Nie da się go nie lubić. Chętnie przeczytałbym coś dłuższego z jego udziałem. Dostając w ręce dziewiąty tom, myślałem tylko o tym, żeby było w nim jak najwięcej Storma. Nie zawiodłem się. Bardzo fajnie, że opowiadanie z nim dzieją się praktycznie chronologicznie i poznajemy go coraz bardziej. Ma coraz więcej opresji i wrogów ale cieszy, że zwykle udaje mu się wybrnąć cało. No i jego życie emocjonalne zaczyna się układać.
Opowiadania Pilipiuka sprawiły, że pokochałem tą formę pisania. Cenię je za to bardzo. Również za to, że można powiedzieć ewoluowały specjalnie dla mnie. Tak jakby autor wiedział, że ciekawsze opowiadania to te, w których pojawia się Storm i Skórzewski. Od początku były to moje ulubione postacie. Już pomijając, że Robert w moich oczach jest bohaterem idealnym. Nie da się go...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-03
Niby tylko cztery opowiadania a i tak czytało się je fantastycznie. Słyszałem plotki, że poziom z tomu na tom jest coraz słabszy i muszę Wam coś powiedzieć. Bzdura! To dalej tak samo zagadkowe opowiadania o przeszłości. Cieszy mnie to, że aż dwa z nich są o moim ulubieńcu - Robercie. W poprzednim tomie sprzyjało mu szczęście, teraz jednak się od niego odwróciło. Głowa do góry będzie jeszcze lepiej. Dwa pozostałe opowiadania też w klimacie. Czekam na zapowiedziany już jedenasty tom.
Niby tylko cztery opowiadania a i tak czytało się je fantastycznie. Słyszałem plotki, że poziom z tomu na tom jest coraz słabszy i muszę Wam coś powiedzieć. Bzdura! To dalej tak samo zagadkowe opowiadania o przeszłości. Cieszy mnie to, że aż dwa z nich są o moim ulubieńcu - Robercie. W poprzednim tomie sprzyjało mu szczęście, teraz jednak się od niego odwróciło. Głowa do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-01-28
Jedenasty tom, a poziom ciągle taki sam. Dużym plusem jest mała ilość opowiadań co skłania się tutaj na jakość. Co dobrego można zmieścić w kilkunastu stronach? A tak dostajemy cztery długie opowiadania. Dwa z nich o doktorze Skórzewskim, i muszę tutaj dodać, że dopiero teraz zaczynam stawiać je na równi z tymi o Stormie. Chyba sobie kiedyś przeczytam wszystkie opowiadania o nim w kolejności chronologicznej. Niestety jest tylko jedno i to dość krótkie, aczkolwiek bardzo ciekawe opowiadanie o Robercie. Ciekawe bo jeszcze niedawno sam odwiedzałem greckie wyspy i teraz łatwiej było mi wyobrazić sobie to wszystko. Czwarte opowiadanie to ciekawy powrót do harcerek z post apokaliptycznego świata. Może w końcu kiedyś pojawi się powrót do mojego ulubionego opowiadania, a mianowicie "Bunt szewców". Czekam na kolejny tom!
Jedenasty tom, a poziom ciągle taki sam. Dużym plusem jest mała ilość opowiadań co skłania się tutaj na jakość. Co dobrego można zmieścić w kilkunastu stronach? A tak dostajemy cztery długie opowiadania. Dwa z nich o doktorze Skórzewskim, i muszę tutaj dodać, że dopiero teraz zaczynam stawiać je na równi z tymi o Stormie. Chyba sobie kiedyś przeczytam wszystkie opowiadania...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-01-09
Pierwszy tom opowiadań nieco nie zawiódł. Oczywiście znalazłem w nim coś dla siebie ale brakowało mi tutaj głównie mojego ulubionego bohatera Pilipiukowych opowiadań czyli Roberta Storma. Również opowiadania były co najmniej dobre. Najlepszym jak dla mnie był "Samolot do dalekiego kraju", który pokazuje jak niemożliwe może być jednak możliwe. Również tytułowe opowiadanie "2586 kroków" tak samo jak "Wieczorne dzwony" bardzo przyjemnie się czytało. Lubię kiedy książka zmusza mnie do jej czytania. Chęć dowiedzenia się co będzie dalej jest tak duża, że potrafię odłożyć codzienne obowiązki i usiąść w spokoju aby dowiedzieć się jak to się kończy. Pomijając fakt że moja wyobraźnia kocha światy stworzone przez pana Andrzeja. Jeszcze tylko "Czerwona gorączka" i cały cykl opowiadań będzie zaliczony. Ale najpierw czas na "Oko Jelenia".
Pierwszy tom opowiadań nieco nie zawiódł. Oczywiście znalazłem w nim coś dla siebie ale brakowało mi tutaj głównie mojego ulubionego bohatera Pilipiukowych opowiadań czyli Roberta Storma. Również opowiadania były co najmniej dobre. Najlepszym jak dla mnie był "Samolot do dalekiego kraju", który pokazuje jak niemożliwe może być jednak możliwe. Również tytułowe opowiadanie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-11-16
Kolejne opowiadania Pilipiuka po raz wtórny obudziły we mnie chęć pochłaniania jego książek. Pan Andrzej jest niesamowity. Nie mam pojęcia skąd on bierze pomysły do opowiadań. Czasem wydaje mi się, że nic już mnie nie zaskoczy a kolejne opowiadanie sprawia, że znów jestem pełen podziwu jak on to wymyślił. Uwielbiam opowiadania takie jak "Yeti ciągną na zachód", "W okularze stereoskopu" czy tytułowe o "Szewcu z Lichtenrade". Dziejące się w prawie obecnych czasach ale nawiązujące do tych dawniejszych. Można w nich zaobserwować zanikającą pamięć o przeszłości wśród zwykłych ludzi. Chciałbym być taki jak Robert Storm. Szkoda że zostały mi już tylko dwa tomiki opowiadań. Na całe szczęście Pilipiuk ma w swoim dorobku więcej takich perełek jak moje ulubione opowiadania.
Kolejne opowiadania Pilipiuka po raz wtórny obudziły we mnie chęć pochłaniania jego książek. Pan Andrzej jest niesamowity. Nie mam pojęcia skąd on bierze pomysły do opowiadań. Czasem wydaje mi się, że nic już mnie nie zaskoczy a kolejne opowiadanie sprawia, że znów jestem pełen podziwu jak on to wymyślił. Uwielbiam opowiadania takie jak "Yeti ciągną na zachód", "W...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-08-22
Opowiadania Pilipiuka odrywają z życia codziennego i sprawiają że człowiek zaczyna bardziej myśleć o czasie przeszłym i o tym, że całe te historie, mimo iż wcale nie były tak dawno odchodzą w bezpowrotne zapomnienie. Sam mam ochotę kupić sobie wykrywacz metalu i pobawić się w odkrywcę przeszłości.
Najlepszym opowiadaniem jest zdecydowanie tytułowa "Manierka". Pozostałe opowiadania mimo iż trzymają poziom były tak do przeczytania na raz a tytułowe na dłużej utrwaliło się w mojej pamięci i długo po przeczytaniu jeszcze o nim myślałem. Czekam na kolejną książkę z następnymi opowiadaniami a tymczasem muszę nadrobić zaległe.
Opowiadania Pilipiuka odrywają z życia codziennego i sprawiają że człowiek zaczyna bardziej myśleć o czasie przeszłym i o tym, że całe te historie, mimo iż wcale nie były tak dawno odchodzą w bezpowrotne zapomnienie. Sam mam ochotę kupić sobie wykrywacz metalu i pobawić się w odkrywcę przeszłości.
Najlepszym opowiadaniem jest zdecydowanie tytułowa "Manierka". Pozostałe...
2014-03-01
Moje trzecie spotkanie z Pilipiukiem. Książkę dostałem jako prezent od dziewczyny i bardzo się cieszę że zna ona mój gust. Nie da się tego ocenić jako całość mimo iż każde opowiadanie jest bardzo dobre. Każde jest inne i postaram się napisać coś o każdym z osobna. "Szkolenie" jest bardzo fajnym wprowadzeniem do zbioru ale jak dla mnie jest zbyt krótkie i przewidujące. Tytułowy "Rzeźnik drzew" jest bardzo "pilipiukowy", opowiada o czymś co jest wymyślone a jednocześnie nie można potwierdzić że to tylko fikcja. Świetnie mi się coś takiego czyta. "Operacja "Jajca"" troszeczkę zbyt fantastyczna ale i tak czytało się przyjemnie. "Sprawa Filipowa" rozbawiła mnie niezmiernie. Totalnie nie spodziewałem się takiego zakończenia. Co ten Wilkowski narobił... "Szantaż" doskonale opisuje co dzieję się w dzisiejszej polityce. Kiedy dotarłem do końca opowiadania śmiałem się w głos. Jedno z lepszych mimo iż takie krótkie. Kolejne opowiadanie a mianowicie "Czytając w ziemii" chyba najnudniejsze ze wszystkich. Strasznie mi się dłużyło i nawet nie zawierało żadnego elementu zaskoczenia/zdziwienia/zachwytu. Nic. "Połoz" był niezły. Niestety już w połowie domyśliłem się jak się skończy. Mimo to zaliczam go do udanych opowiadań. "Bunt szewców" równie dobrze mógłby być dłuższą powieścią. Chyba najlepszy z całego z zbioru. Szkoda że nie zostało pociągnięte dalej bo z chęcią przeczytałbym dalszą część. "Poddasze" również typowo "pilipiukowe". Niestety troszeczkę gorsze od reszty. "Serce kamienia" wydawało się bardzo ciekawe jednak rozczarowało mine zakończenie, spodziewałem się przedłużenia akcji poprzez ożywienie tej dziewczyny. No nic, szkoda. "Teatralna opowieść" była tak interesująca, że przeczytałem ją jednym tchem. Jedyne opowiadanie w którym nic mi nie brakowało. Ostatnie opowiadanie "Ślad oliwy na piasku" potwierdza to że każde opowiadanie Pilipiuka jest warte przeczytania. Podsumowyjąc cieszę się że dostałem tą książkę jako prezent. Czekam na kolejne.
Moje trzecie spotkanie z Pilipiukiem. Książkę dostałem jako prezent od dziewczyny i bardzo się cieszę że zna ona mój gust. Nie da się tego ocenić jako całość mimo iż każde opowiadanie jest bardzo dobre. Każde jest inne i postaram się napisać coś o każdym z osobna. "Szkolenie" jest bardzo fajnym wprowadzeniem do zbioru ale jak dla mnie jest zbyt krótkie i przewidujące....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-12-29
Seria opowiadań Pilipiuka o zagadkach przeszłości sprawiła, że postaram się przeczytać wszystkie inne opowiadania tego autora. Tylko jedno opowiadanie troszkę mi się dłużyło ale w końcu dostałem to na co czekałem, czyli mroczną i nieodkrytą tajemnicę. Najlepsze to oczywiście tytułowy "Aparatus", "Ośla Opowieść" i "Księgi drzewne". Prawie każde opowiadanie miało niesamowity klimat w który wczuwamy się czekając na dalszy rozwój tych dziwnych i niezwykłych wydarzeń. Zastanawia mnie tylko jedno. W kilku opowiadaniach spotykamy postać kobiety z którą jest związany bohater opowiadania. Za każdym razem postać ta w różnych opowiadaniach ma na imię Marta. Ciekawa i zastanawiająca rzecz.
Seria opowiadań Pilipiuka o zagadkach przeszłości sprawiła, że postaram się przeczytać wszystkie inne opowiadania tego autora. Tylko jedno opowiadanie troszkę mi się dłużyło ale w końcu dostałem to na co czekałem, czyli mroczną i nieodkrytą tajemnicę. Najlepsze to oczywiście tytułowy "Aparatus", "Ośla Opowieść" i "Księgi drzewne". Prawie każde opowiadanie miało niesamowity...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-29
Ostatni tomik z opowiadań, którego nie czytałem. Teraz kiedy przeczytałem już wszystkie śmiało mogę powiedzieć, że nowsze opowiadania bardziej mi przypadły do gustu niż te z "2586 kroków" i z "Czerwonej gorączki". Nie mniej jednak nie zawiodłem się i tutaj. Tytułowe opowiadanie z dobrze mi już znanym doktorem Pawłem Skórzewskim było takie jak powinno. Odrobina tajemniczości, zagadka śmierci i wszechobecny u Pilipiuka komunizm. Dla mnie bomba. Tego właśnie oczekiwałem. "Grucha", choć krótka, ukazuje to co tak na prawdę działo się w szkołach. Myślę, że teraz już tego nie ma ale mnie też uczyła podobna nauczycielka. Opowiadanie zdecydowanie do głębszej analizy. "Błękitny trąd" nieco fantastyczny i odbiega od tego co zwykle dostajemy od mistrza. Nigdy bym nie powiedział, że to opowiadanie wyszło spod pióra pana Andrzeja. Jednak czytało je się przyjemnie. Lubię takie opowiadania. "Silnik z Łomży" niestety nie podobał mi się. Może to przez główną postać, która zamiast interesować się historią był strasznym cwaniakiem i nikogo nie szanował. "Zeppelin L-59/2" ciekawy aczkolwiek nie takiego zakończenia się spodziewałem. "Wujaszek Igor" i ostanie opowiadanie "Samolot von Ribbentropa" były takie jak powinny. Takie właśnie lubię. Kolejne opowiadanie znów jest takie nie-Pilipiukowe. Jest takie inne, nie pasujące do reszty. Jednak "Po drugiej stronie" podobało mi się bardzo. Ciekawe, interesujące i z niesamowitym zakończeniem. Kiedy czytałem "Gdzie diabeł mówi dobranoc" ciągle się śmiałem. Czyżby Pan Andrzej przewidział przyszłość Polski? Hehehe... "Piórko w żywopłocie" było zbyt krótkie. Ciekawa historia skończyła się za szybko i bez poznania tak naprawdę prawdy. Szkoda. "Operacji "Szynki"" po prostu nie skomentuję. To trzeba przeczytać. Brak mi tylko mojego ulubionego bohatera Roberta. Teraz czekam na kolejny tom bo wszystkie zaległe już mam przeczytane. Do roboty panie Andrzeju. Wszystko biorę w ciemno.
Ostatni tomik z opowiadań, którego nie czytałem. Teraz kiedy przeczytałem już wszystkie śmiało mogę powiedzieć, że nowsze opowiadania bardziej mi przypadły do gustu niż te z "2586 kroków" i z "Czerwonej gorączki". Nie mniej jednak nie zawiodłem się i tutaj. Tytułowe opowiadanie z dobrze mi już znanym doktorem Pawłem Skórzewskim było takie jak powinno. Odrobina...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Czarna góra" - chyba najlepsze opowiadanie w całej książce. Świetna historia o doktorze Skórzewskim. Sporo można było się dowiedzieć o jego początkach. Nawet to z czym się spotkał było mega ciekawe.
"Decha" - pierwsze opowiadanie o Stormie było takie średnie jak na jego możliwości. Sporo ciekawostek poprawiło jakość tego opowiadania ale to nie było jednak to co zawsze. Czyżby autorowi wyczerpywały się pomysły?
"Dwie czaszki" - jeśli przed chwilą narzekałem na "Dechę" to teraz powiem, że była bardzo ciekawa w porównaniu z tym opowiadaniem. Totalnie przesadzona historia. Jedyne co mi się w nim podobało to konflikt ze "stróżami prawa".
"Grom" - najgorsze opowiadanie w całym zbiorze. Chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do opowiadań o Stormie i Skórzewskim, że bardziej fantastyczne opowiadania już mi się nie podobają. Zwłaszcza polityczne opowiadania. To jest właśnie co w tym autorze zaczyna mi się coraz bardziej nie podobać.
"Jesienny sztorm" - podobało mi się to opowiadanie. Mimo iż nie było w nim nic nadzwyczajnego, tajemnica nie została rozwiązana to świetnie czytało się o dalszych losach Antonio i Malwiny.
Niestety tom oceniam na 6 (dobry). Duży plus za okładkę, która przez dodanie złotej czcionki wygląda obłędnie a jednocześnie pasuje do poprzednich tomów na półce. Będę oczywiście dalej śledził losy bohaterów bo to od tej serii zaczęła się moja przygoda z Pilipiukiem.
"Czarna góra" - chyba najlepsze opowiadanie w całej książce. Świetna historia o doktorze Skórzewskim. Sporo można było się dowiedzieć o jego początkach. Nawet to z czym się spotkał było mega ciekawe.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Decha" - pierwsze opowiadanie o Stormie było takie średnie jak na jego możliwości. Sporo ciekawostek poprawiło jakość tego opowiadania ale to nie było jednak to co zawsze....