rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Nie odmówię autorowi kunsztu, porównań ani researchu. Niestety wizja dość "płaskoziemska" (w wielu ważniejszych elementach pomija rozwój technologi kosmicznych i wykorzystujących platformy orbitalne). Nie mniej, na ile bym się nie zgadzał z pewnymi uproszczeniami, książka jest bardzo wartościowa i godna polecenia.

Nie odmówię autorowi kunsztu, porównań ani researchu. Niestety wizja dość "płaskoziemska" (w wielu ważniejszych elementach pomija rozwój technologi kosmicznych i wykorzystujących platformy orbitalne). Nie mniej, na ile bym się nie zgadzał z pewnymi uproszczeniami, książka jest bardzo wartościowa i godna polecenia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedynym minusem, jest nadmiar fabuły w stosunku do poprzedniej, która była soczystym Combat porn.

Mimo to akcji jest dużo, opisy walki nie zawodzą, a cytat o wojnie jako uczcie nadaje tonu.

Jedynym minusem, jest nadmiar fabuły w stosunku do poprzedniej, która była soczystym Combat porn.

Mimo to akcji jest dużo, opisy walki nie zawodzą, a cytat o wojnie jako uczcie nadaje tonu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałem po angielsku i była genialna, chociaż końcowka robiona pod hollywood, ale dobry kawał hard sf (Jakby Clarke'owi dodać więcej humoru w Piaskach marsa czy Venture to the Moon).

Niestety autor popełnił Robinsonowy (trylogia marsjańska) błąd i założył niesamowite prędkości wiatru :)

Czytałem po angielsku i była genialna, chociaż końcowka robiona pod hollywood, ale dobry kawał hard sf (Jakby Clarke'owi dodać więcej humoru w Piaskach marsa czy Venture to the Moon).

Niestety autor popełnił Robinsonowy (trylogia marsjańska) błąd i założył niesamowite prędkości wiatru :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka SF która teoretycznie nie jest SF tylko "speculative fiction" i "alegorią", w rzeczywistości będąca dość słabą SFką.

Nie dałem jedynki bo było parę śmiesznych fragmentów (goofballs - czytałem po angielsku) i końcówka była ciekawa.

Książka SF która teoretycznie nie jest SF tylko "speculative fiction" i "alegorią", w rzeczywistości będąca dość słabą SFką.

Nie dałem jedynki bo było parę śmiesznych fragmentów (goofballs - czytałem po angielsku) i końcówka była ciekawa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Od razu się przyznam, czytałem oryginał, więc ciężko mi się wypowiedzieć co do tłumaczenia.

Powieść jest genialna, mimo że powinno się pamiętać że pisano ja w latach 60ych, jednak niektóre wizje są trafne a mechanizmy polityki, reklamy pięknie wypunktowane.

Od razu się przyznam, czytałem oryginał, więc ciężko mi się wypowiedzieć co do tłumaczenia.

Powieść jest genialna, mimo że powinno się pamiętać że pisano ja w latach 60ych, jednak niektóre wizje są trafne a mechanizmy polityki, reklamy pięknie wypunktowane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna i szczegółowa historia Pilota śmigłowca desantowego podczas wojny wietnamskiej.

Sporo humoru którego nie powstydziłby się Heller, jednak nie jest to książka komiczna, opisy walk i sterowania maszynami nie są poetyckie, są realistyczne. Mamy do czynienia z fachowcem, a nie kolejnym "uzdolnionym pisarsko pasjonatem".

Piękna i szczegółowa historia Pilota śmigłowca desantowego podczas wojny wietnamskiej.

Sporo humoru którego nie powstydziłby się Heller, jednak nie jest to książka komiczna, opisy walk i sterowania maszynami nie są poetyckie, są realistyczne. Mamy do czynienia z fachowcem, a nie kolejnym "uzdolnionym pisarsko pasjonatem".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo fajna, chociaż inspirowana sztuką Ubu Roi, to nie ma wielu nawiązań.

Po części space opera, trochę cyberpunk, bardziej połaczenie powieści pierwszokontaktowej z powieścią marynistyczną (tu uwaga, Admirality court to Izba Morska, już od biedy może być Izba Kosmiczna/Żeglugi Kosmicznej, nie Sąd Admiralicji, innych błędów tłumaczeniowych nie wyłapałem, choć nie wymagam od tłumacza nie będącego prawnikiem znajomości instytucji marynistycznych, więc Luzik).

Jak zwykle u Williamsa mamy sporo ciekawych spostrzeżeń dotyczących ludzi, kosmitowatości kosmitów, kosmos opiera się na handlu i przemyśle a ten jest pokazany bardziej realistycznie niż widzi się to zazwyczaj.

Polecam, chociaż zalecam zapoznanie się ze sztuką Król Ubu oraz Okablowanymi Williamsa, zanim sięgniecie po tę pozycje.

Książka bardzo fajna, chociaż inspirowana sztuką Ubu Roi, to nie ma wielu nawiązań.

Po części space opera, trochę cyberpunk, bardziej połaczenie powieści pierwszokontaktowej z powieścią marynistyczną (tu uwaga, Admirality court to Izba Morska, już od biedy może być Izba Kosmiczna/Żeglugi Kosmicznej, nie Sąd Admiralicji, innych błędów tłumaczeniowych nie wyłapałem, choć nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu klasyk fantastyki naukowej, chociaż nie hard sf, ale kawał space opery z dużymi elementami intrygi dworskiej.
Zdradzać nie będę że niestety ni filmy ni serial nie oddają pełni dzieła Heberta, mimo iż cytat z Filmu Lyncha jest w sumie jednym z najbardziej rozpoznawanych catchphrase'ów wśród fanów fantastyki (chodzi o He who controls the spice, controls the universe, którego Baron Harkonnen nie wypowiada w powieści).

Po prostu klasyk fantastyki naukowej, chociaż nie hard sf, ale kawał space opery z dużymi elementami intrygi dworskiej.
Zdradzać nie będę że niestety ni filmy ni serial nie oddają pełni dzieła Heberta, mimo iż cytat z Filmu Lyncha jest w sumie jednym z najbardziej rozpoznawanych catchphrase'ów wśród fanów fantastyki (chodzi o He who controls the spice, controls the...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialny podręcznik akademicki, który poważnie podchodzi do kwestii kognitywistyki, inteligencji, jej odmian, kwestii transhumanizmu.

Polecam szczerze, przeczytałem rok temu i nadal trzyma.

Genialny podręcznik akademicki, który poważnie podchodzi do kwestii kognitywistyki, inteligencji, jej odmian, kwestii transhumanizmu.

Polecam szczerze, przeczytałem rok temu i nadal trzyma.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Hard SF, jednak w przeciwieństwie do dużej części hardów, ma zarysowane postaci, które nie są pretekstami do przedstawiania przez autora swoich poglądów na teorie i hipotezy naukowe, a fabuła nie kręci się wyłącznie wokół wynalazków, co nie znaczy że właśnie takich nie uwielbiam.

przez przypadek przeczytałem wcześniej niż Requiem, gdyż mówiono mi że to bardziej jak Wieczna Wojna i Wieczny Pokój, niż bezpośredni sequel... bzdura.

Trochę pachnie Niezwyciężonym - Lema, trochę innymi klasykami, ale fakt pozostaje faktem, klimat i nostalgia się udzielają

Książka Hard SF, jednak w przeciwieństwie do dużej części hardów, ma zarysowane postaci, które nie są pretekstami do przedstawiania przez autora swoich poglądów na teorie i hipotezy naukowe, a fabuła nie kręci się wyłącznie wokół wynalazków, co nie znaczy że właśnie takich nie uwielbiam.

przez przypadek przeczytałem wcześniej niż Requiem, gdyż mówiono mi że to bardziej jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra i stara książka.
Nazywanie jej biblią prawicowej ekstremy, świadczy o przekartkowaniu, albo nie czyytaniu ze zrozumieniem.
"Of all the segments of the population from which we had hoped to draw new members, the "conservatives" and "right wingers" have
been the biggest disappointment. They are the world's worst conspiracy-mongers - and also the world's greatest cowards. In fact,
their cowardice is exceeded only by their stupidity" - cytat z amerykańskiego wydania jakie czytałem.
może dziś trochę rzeczy się zmieniło, ale pewne pryncypia pozostają :)
daje 10 bo bardzo byłem nią zainspirowany w młodości.

Bardzo dobra i stara książka.
Nazywanie jej biblią prawicowej ekstremy, świadczy o przekartkowaniu, albo nie czyytaniu ze zrozumieniem.
"Of all the segments of the population from which we had hoped to draw new members, the "conservatives" and "right wingers" have
been the biggest disappointment. They are the world's worst conspiracy-mongers - and also the world's...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo fajne ale żadnej Zomby ( a G RR Martin pisał że to ksiażka o jakiejś Zombie) nie było.... poza tym - Wydawco z bożej łaski - to jest tylko Pierszy tom! Orygniał ma 592 strony w wydaniu papierowym! trudno wydać w jednym tomie?!
Pochwała dla tłumacza, robii przypisy mądrze tłumaczy, może tylko jkimś szczegółem się nie zgadzałem ale bez zarzutów.

Bardzo fajne ale żadnej Zomby ( a G RR Martin pisał że to ksiażka o jakiejś Zombie) nie było.... poza tym - Wydawco z bożej łaski - to jest tylko Pierszy tom! Orygniał ma 592 strony w wydaniu papierowym! trudno wydać w jednym tomie?!
Pochwała dla tłumacza, robii przypisy mądrze tłumaczy, może tylko jkimś szczegółem się nie zgadzałem ale bez zarzutów.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetny Techthriller, trochę hard sf. mroczny klimat korporacyjnego spisku... tylko ten koniec i to że autor nie chciał w pewnej kluczowej kwestii postawić się za jednym lub drugim rozwiazaniem. pomysły technologiczne i spostrzeżenia super :)

Świetny Techthriller, trochę hard sf. mroczny klimat korporacyjnego spisku... tylko ten koniec i to że autor nie chciał w pewnej kluczowej kwestii postawić się za jednym lub drugim rozwiazaniem. pomysły technologiczne i spostrzeżenia super :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

jeden z pierszych opisów bojowej nano/mokrotechnologii w SF.
zdecydowanie ciekawsze niż Solaris

jeden z pierszych opisów bojowej nano/mokrotechnologii w SF.
zdecydowanie ciekawsze niż Solaris

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyk, najpierw czytajcie Żołnierzy kosmosu, potem weźcie do łap WW

Klasyk, najpierw czytajcie Żołnierzy kosmosu, potem weźcie do łap WW

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo fajna powieść, trochę Egiptu, mnóstwo ciekawych koncepcji tak technicznych jak i biologicznych oraz na temat relacji ludzi i kosmitów.
ciekawie opisane bitwy kosmiczne, zupełnie nie w stylu " statki stoją na przeciw siebie i Blam Blam Blam aż któryś nie padnie".

Bardzo fajna powieść, trochę Egiptu, mnóstwo ciekawych koncepcji tak technicznych jak i biologicznych oraz na temat relacji ludzi i kosmitów.
ciekawie opisane bitwy kosmiczne, zupełnie nie w stylu " statki stoją na przeciw siebie i Blam Blam Blam aż któryś nie padnie".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna powiść z granicy Space opery, Hard SF i Wojennej antastyki, opowiadającej o ziemskich najemnikach na wojnach obcych...
mocno refleksyjna, świetne opisy walk, zaskakujące koncepcje jak na lata 80e.
Klimatem zbliżona bardziej do Wiecznej Wojny niż Żołnierzy kosmosu, trochę jest dla fanów Chłopiec i jego Czołg, i Gateway.

Świetna powiść z granicy Space opery, Hard SF i Wojennej antastyki, opowiadającej o ziemskich najemnikach na wojnach obcych...
mocno refleksyjna, świetne opisy walk, zaskakujące koncepcje jak na lata 80e.
Klimatem zbliżona bardziej do Wiecznej Wojny niż Żołnierzy kosmosu, trochę jest dla fanów Chłopiec i jego Czołg, i Gateway.

Pokaż mimo to