Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Z jednej strony bardzo dobra książka, fachowo pokazująca sytuacje na poszczególnych odcinkach frontu z perspektywy żołnierskiej, ale z drugiej trzeba mieć na uwadze, że Manstein jest stronniczy i, pomimo objętości jego wspomnień, dość oszczędny. Oszczędny w kontekście tego jak naprawdę wyglądał front wschodni i ile cierpienia, śmierci i piekła Niemcy zgotowali zwykłym obywatelom ZSRR. O porażkę całej kampanii obwinia wyłącznie Hitlera i, podobnie jak cała reszta złapanych po wojnie aparatczyków i wojskowych, o zbrodniach nic nie wie, nic nie słyszał. Najbardziej urzekający jest fragment z podrozdziału „Taktyka spalonej ziemi”, kiedy mówi, że brani do niewoli podczas odwrotu rosyjscy cywile (mężczyźni) trafiali pod opiekę rządu niemieckiego :) Cała Europa, a następnie świat, wiedział o obozach, o celowym burzeniu miast i mordowaniu cywili przez Niemców; nawet dzieci wiedziały co oznacza niemiecka okupacja. Ale Manstein nie wiedział i reszta elity Wehrmachtu też nie wiedziała…

Z jednej strony bardzo dobra książka, fachowo pokazująca sytuacje na poszczególnych odcinkach frontu z perspektywy żołnierskiej, ale z drugiej trzeba mieć na uwadze, że Manstein jest stronniczy i, pomimo objętości jego wspomnień, dość oszczędny. Oszczędny w kontekście tego jak naprawdę wyglądał front wschodni i ile cierpienia, śmierci i piekła Niemcy zgotowali zwykłym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dużo słów, a niewiele treści. Nie jest to książka specjalistyczna i nie odkrywa niczego nowego. Na niemal 1000 stronach próżno szukać klucza lub aspektu, który był myślą przewodnią przy pisaniu tej biografii. Po prostu wszystkie wątki z życia Hitlera zostały wrzucone do jednego kotła, wymiksowane i przedstawione w miarę chronologicznie. Na plus: dobrze opisany okres od dzieciństwa do czasu puczu, zachowana chronologia, zaznaczenie rzeczywistej siły militarnej i dyplomatycznej Niemiec przed '39.
P.S. autor, gdyby oczywiście miał możliwość, powinien podzielić się tantiemami z Goebbelsem, bo książka mocno opiera się na jego wspomnieniach.

Bardzo dużo słów, a niewiele treści. Nie jest to książka specjalistyczna i nie odkrywa niczego nowego. Na niemal 1000 stronach próżno szukać klucza lub aspektu, który był myślą przewodnią przy pisaniu tej biografii. Po prostu wszystkie wątki z życia Hitlera zostały wrzucone do jednego kotła, wymiksowane i przedstawione w miarę chronologicznie. Na plus: dobrze opisany okres...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka powinna nosić tytuł: „jak napisać tysiące słów, żeby nie powiedzieć niczego”. Ciągłe powtórzenia, parafrazy, przeidealizowanie modelu życia średniowiecznego w każdym aspekcie to tylko cząstka zarzutów, jakie można tej książce postawić. Choć teza jest słuszna i zasadnicza - czyli odczarowanie Średniowiecza jako epoki niesprawiedliwie i bezmyślnie przedstawianej jako ciemna i zacofana - to autorka nie jest w stanie jej w żaden sposób obronić. Abstrahując, że baza źródłowa jest niezwykle skąpa i dobrana wyłącznie pod jej widzimisię, to jeszcze zupełnie nie jest poddana jakiejkolwiek, choćby podstawowej, historycznej krytyce. Myślałem, że bycie uznanym specjalistą w danej dziedzinie, będąc tak naprawdę bardzo słabym merytorycznie, to znak wyłącznie naszych czasów. Ale myliłem się.

Ta książka powinna nosić tytuł: „jak napisać tysiące słów, żeby nie powiedzieć niczego”. Ciągłe powtórzenia, parafrazy, przeidealizowanie modelu życia średniowiecznego w każdym aspekcie to tylko cząstka zarzutów, jakie można tej książce postawić. Choć teza jest słuszna i zasadnicza - czyli odczarowanie Średniowiecza jako epoki niesprawiedliwie i bezmyślnie przedstawianej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obawiam się, że ta wiekopomna powieść jednego z największych erudytów naszych czasów to nie tylko skomplikowana i naszpikowana filozoficzno-doktrynalnymi rozważaniami opowieść o wielkim mistrzu i uczniu, próbującymi rozwiązać szereg intrygujących zagadek opactwa. To dzieło jest rachunkiem, jaki historia wystawia ludzkości. Rozumując z końcowych dialogów Wilhelma, można przypuszczać, że nasza pycha, przekonanie o racji i chęć władzy, to przymioty Antychrysta, które każdemu z nas jednak nie są obce. Ale autor nie pozostawia nas jedynie ze smutnymi i przenikliwymi wnioskami dotyczącymi ciemnej strony naszej natury, bo uważam, że znajdziemy tutaj dwa najważniejsze elementy naszego życia: szczerą, dozgonną przyjaźń, oraz poruszającą miłość. Choć wątek miłosny nie jest tutaj rozwijany i pojawia się rzadko, to z tych fragmentów uderza w nas dogłębnie cierpienie Adso. To jest wręcz namacalne.

Obawiam się również, że dzieło Arystotelesa nie jest tutaj jedynie straconym traktatem wielkiego filozofa, ale jest symbolem, próbą uzmysłowienia nam, że my, jako ludzkość, przez własną próżność, straciliśmy lwią część dorobku poprzednich epok, a smutna konkluzja polega na tym, że ten błąd popełnimy my - i prawdopodobnie popełniać je będą pokolenia, które przyjdą po nas. Osobiste ambicje, skrajna wiara w słuszność przyjętej doktryny obracają wniwecz spuściznę największych ludzi naszej historii.

Obawiam się, że ta wiekopomna powieść jednego z największych erudytów naszych czasów to nie tylko skomplikowana i naszpikowana filozoficzno-doktrynalnymi rozważaniami opowieść o wielkim mistrzu i uczniu, próbującymi rozwiązać szereg intrygujących zagadek opactwa. To dzieło jest rachunkiem, jaki historia wystawia ludzkości. Rozumując z końcowych dialogów Wilhelma, można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Omijać szerokim łukiem :)

Omijać szerokim łukiem :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedynie połowa naszego "ja" może być idealna. Paradoks polega na tym, że "dobra" i "zła" część żyjąca w odosobnieniu, jedna bez drugiej, byłaby nie do zniesienia dla otoczenia. Zatem osiągnięcie stanu idealności prowadzi nas do zguby.

Niesamowite ile treści znajduje się na zaledwie 100 stronach tego dzieła.

Jedynie połowa naszego "ja" może być idealna. Paradoks polega na tym, że "dobra" i "zła" część żyjąca w odosobnieniu, jedna bez drugiej, byłaby nie do zniesienia dla otoczenia. Zatem osiągnięcie stanu idealności prowadzi nas do zguby.

Niesamowite ile treści znajduje się na zaledwie 100 stronach tego dzieła.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To godne odnotowania, że Dostojny Pan Walezjusz już 700 lat temu przewidywał, że oddanie władzy obywatelom niczego dobrego nie przyniesie.

"Bluźnicie, Filipie, lub rozum wam się pomieszał! Czy kto widział, żeby monarchę wybierali jego poddani? Te wasze Stany... To mi dopiero wspaniała nowość! [...] Ostrzegam was, że jeśli teraz tak zaczniemy czynić, to za pięćdziesiąt lat lud poradzi sobie bez nas i wybierze na króla jakiegoś mieszczanina, doktora prawa lub nawet masarza, co się wzbogacił na złodziejstwie. Nie, mój bratanku, nie, tym razem będę stanowczy, nie będę wspierał korony władcy, który nie jest nim z własnej woli, a przede wszystkim takiego, który wkrótce ową koronę rzuci na żer chamom!"

To godne odnotowania, że Dostojny Pan Walezjusz już 700 lat temu przewidywał, że oddanie władzy obywatelom niczego dobrego nie przyniesie.

"Bluźnicie, Filipie, lub rozum wam się pomieszał! Czy kto widział, żeby monarchę wybierali jego poddani? Te wasze Stany... To mi dopiero wspaniała nowość! [...] Ostrzegam was, że jeśli teraz tak zaczniemy czynić, to za pięćdziesiąt lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Poza tym każda taka placówka - natychmiast po przyjściu na świat - przybierała kształt fortecy, gdzie każdy interesant był traktowany jak intruz, każdy zaś wglądający w działalność placówki był uważany za wroga osobistego całej załogi fortecy"

Fragment satyry Piaseckiego z 1948 roku. Zadziwiające jak bardzo jest to aktualne do dzisiaj...

"Poza tym każda taka placówka - natychmiast po przyjściu na świat - przybierała kształt fortecy, gdzie każdy interesant był traktowany jak intruz, każdy zaś wglądający w działalność placówki był uważany za wroga osobistego całej załogi fortecy"

Fragment satyry Piaseckiego z 1948 roku. Zadziwiające jak bardzo jest to aktualne do dzisiaj...

Pokaż mimo to