Cytaty
Czasami się zastanawiam, czy przypadkiem coś jest ze mną nie tak. Być może za dużo czasu spędzam w towarzystwie moich bohaterów literackich i, co za tym idzie, moje ideały i oczekiwania są zdecydowanie zbyt wysokie.
Ja nie kocham słowami. Nie lubię słów, niektóre są chyba tylko po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".„
To może paradoksalnie brzmi, ale są dramaty, które kończą się happy endem.
Wspólne życie to wspólny dom, wspólne zakupy, wspólne marzenia, ale przecież także i to... mój domowy pantofel pod jego tapczanem. Niby prozaiczna rzecz, a przecież zamyka się tu cała poezja
W małym metrażu małe problemy urastają do gigantycznych rozmiarów.
Kiedy się patrzy na tak straszne nieszczęścia, to szalenie mocne staje się poczucie, że najpierw jest się człowiekiem. A dopiero później człowiekiem określonej narodowości. Człowieczeństwo łączy w nieszczęściu, w jego przeżywaniu. Chciałoby się, żeby ludzie tak to rozumieli. (Tadeusz Mazowiecki)
Jeśli swych marzeń nie starasz się zrealizować, podejmując konkretne działania, to zawsze pozostaną one tylko życzeniami. W życiu trzeba umieć samemu rozpalić w sobie żar.
Kiedy spotyka się kogoś takiego, kogoś obdarzonego taką siłą przyciągania, wpada się mimowolnie w jego orbitę i krąży wokoło jak ćma wokół lampy, jak kometa przyciągana siłą jedynego potężnego ciała niebieskiego w układzie - gwiazdy, która topi lód w zawarty w komecie, pozwala jej zabłysnąć ogonem z pary, a potem spala i rozbija kometę na kawałeczki.
Życie od śmieci może dzielić naprawdę cienka linia.
W Muzeum Kon-Tiki przeczytałem wtedy słowa Thora Heyerdahla, norweskiego odkrywcy i podrożnika, ktore zapadły mi mocno w pamięć: Borders? I have never seen one. But I have heard they exist in the minds of some people. "Granice? W życiu żadnej nie widziałem. Ale słyszałem, że niektórzy mają je w głowach".
Zanotował w dzienniku: "Cały znany mi świat został za plecami. Poczułem jak świadomość realizacji marzeń uskrzydla, nisie siłę, która przebija wszystkie bariery. W pasji jest zalęta moc, a moc porywa. Jak wiatr. Warto ją odnaleźć. Obudzić wiatr".
Nawiasem mówiąc, Tischner znał bardzo dobrze język niemiecki, francuski, nieźle włoski. Angielskiego nie lubił i nie potrafił się go nauczyć. Kiedy koledzy filozofowie wytykali mu ten brak, odpowiadał: "Lepiej mieć coś do powiedzenia w jednym języku niż nie mieć nic do powiedzenia w wielu".
To właśnie z Wiedniem wiąże się jedno z najbardziej znanych powiedzeń Tischnera - skierowane do sekretarki polecenie: "Proszę mnie nie budzić pod żadnych pozorem. Chyba że zniosą celibat - wtedy natychmiast".
>Do cholery, cóż on tak mnie chce poznać?!<<. Obok tam mieszkają rozmaici, o wiele bardziej pobożni niż ja, a >>Nie mogę, bo umarłem<<. I to ich przekonuje [...]" class="hideTextNoJS js-collapsed p-collapsed card__text-collapsed card__text-collapsedLight col-12 mb-0 lora"> Jeden ze słuchaczy chciał wiedzieć, czy to prawda, że na pytanie o to, czy zostanie biskupem, Tischner odpowiedział jednemu z dziennikarzy" O, co to, to nie, to już bym się wolał ożenić!". "Rzeczywiście, dziennikarze byli niesłychanie natrętni wtedy", tłumaczył Tischner. "Ja jakoś to znosiłem z poczuciem humoru, a lęk ogarnął mnie dopiero wtedy, kiedy do mojego ubogiego skądiną...
Rozwiń