-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-12-05
2011-07-01
Pierwsze moje spotkanie z panem Dukajem i od razu same ochy! i achy! Wszystkie nagrody należą się bezwzględnie, ponieważ autor ukazał nam wspaniały, kompleksowy, nietuzinkowy i przemyślany świat. Akcja wydaje mi się czasami mniej ważna, ważne jest gdzie i co się dzieje.I ważna jest Forma, którą odzyskać chce Berbelek. Pomysł naprawdę rewelacyjny.
Całość urzeka. Ocenę obniżam za to, że z pewnością nie jest to książka dla każdego, ponieważ nie jest to książka prosta i krótka. Bez problemu potrafię sobie wyobrazić ludzi, którzy po 50 stronach mają dość. Jednak jeśli ktoś lubi ambitne pozycje to nawet, gdy faktycznie z początku wydaje się nie być w odpowiednia zachęcam całym sercem do wykrzesania odrobiny energii i przeczytania całości. Warto!
Pierwsze moje spotkanie z panem Dukajem i od razu same ochy! i achy! Wszystkie nagrody należą się bezwzględnie, ponieważ autor ukazał nam wspaniały, kompleksowy, nietuzinkowy i przemyślany świat. Akcja wydaje mi się czasami mniej ważna, ważne jest gdzie i co się dzieje.I ważna jest Forma, którą odzyskać chce Berbelek. Pomysł naprawdę rewelacyjny.
Całość urzeka. Ocenę...
2011-10-21
O czym jest książka można przeczytać w wielu innych opiniach, ja wolę krótko opisać swoje odczucia.
Na szczęście nie czytałem wcześniej żadnych opisów, spoilerów, niczego. Inaczej zapewne nie odkryłbym kolejnego świata Dukaja z taką fascynacją. Dziwi mnie, że nikt nie próbował do tej pory skojarzyć Wrońca z Ferdydurke. Po kilku stronach opowiadania/powieści pomyślałem sobie właśnie o Gombrowiczu (chociaż u niego materia rzeczy była trochę głębsza).
Rzecz zaczyna się jak bajka, może nie dla dzieci, ale bajka. Specyficzne słownictwo (onomatopeje, dziwne zabiegi stylistyczne, wspaniałe słowotwórstwo) początkowo mogą odrzucić, ale od niedługo potem można przekonać się o co w tym wszystkim chodzi. A sprawdzić warto. Warto m.in. dla samorealizacji, dla satysfakcji z przekładania treści powieści na wartość historyczną. Warto, żeby spotkać się ze światem, w którym po ulicach chodzą ludzie z MOMO, groźni Milipanci oraz wiecznie stawiający opór panowie Opornicy. Adaś poprowadzi Was w podróż po fascynującym surrealistyczno-fantasmagoryjnym świecie i razem z Wami przeżyję przygodę swojego życia, czyli rozprawę z tytułowym Wrońcem.
O czym jest książka można przeczytać w wielu innych opiniach, ja wolę krótko opisać swoje odczucia.
Na szczęście nie czytałem wcześniej żadnych opisów, spoilerów, niczego. Inaczej zapewne nie odkryłbym kolejnego świata Dukaja z taką fascynacją. Dziwi mnie, że nikt nie próbował do tej pory skojarzyć Wrońca z Ferdydurke. Po kilku stronach opowiadania/powieści pomyślałem...
2006-01-01
Zdecydowanie moja ulubiona lektura szkolna. Jedna z niewielu, które są po prostu b. dobrymi książkami. Cieszę się, że i takie pozycje znajdują się w kanonie lektur, ponieważ z czytania też książki miałbym przyjemność, także poza szkołą.
Najlepszą cechą jest spora autentyczność. Autor może i miejscami, próbuje usprawiedliwiać swoje nie zawsze szlachetne czyny, nie opisywać dokładnie rzeczy moralnie sprzecznych, jednak nadal opisuje je. Nie ma tutaj białego i czarnego, jest wiele odcieni szarości. Dzięki temu czytelnik sam może sobie wybrać czy kolor ten jest bardziej jasny czy ciemny. Surowy styl autora oraz surowość miejsca o jakim opowiada potęgują gęsty i ciekawy klimat powieści. Polecam.
Zdecydowanie moja ulubiona lektura szkolna. Jedna z niewielu, które są po prostu b. dobrymi książkami. Cieszę się, że i takie pozycje znajdują się w kanonie lektur, ponieważ z czytania też książki miałbym przyjemność, także poza szkołą.
Najlepszą cechą jest spora autentyczność. Autor może i miejscami, próbuje usprawiedliwiać swoje nie zawsze szlachetne czyny, nie opisywać...
2005-01-01
Książka jest sprawnie napisana, a jej strony przepełnione są wartką akcją i świetnym poczuciem humoru. Całość czyta się szybko i z nieskrywaną przyjemnością.
Książka jest sprawnie napisana, a jej strony przepełnione są wartką akcją i świetnym poczuciem humoru. Całość czyta się szybko i z nieskrywaną przyjemnością.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Ja także dałem się nabrać na hasła reklamowe z okładki. Mitnick służy tutaj tylko swoim doświadczeniem. Nie zdradza żadnych sztuczek hakerskich, a jedynie socjotechniczne. W związku z czym na początku byłem bardzo zawiedziony, jednak każdy kolejny przykład ukazywał, że po tę pozycję warto sięgnąć. Chociażby po to żeby przekonać się jak nieodpowiedzialni mogą być ludzie, jak mało wiedzą na temat tego jak ważna w obecnym świecie jest informacji i jak niektórych informacji należy chronić. Warto przeczytać i zastanowić się czy samemu nie odpowiedziało się kiedyś za dużo.
Książkę polecam ludziom lubiącym tematykę okołoinformatyczną, broń boże nie jest to żaden podręcznik hakerstwa. Bliżej mu do podręcznika oszusta ;-)
Ja także dałem się nabrać na hasła reklamowe z okładki. Mitnick służy tutaj tylko swoim doświadczeniem. Nie zdradza żadnych sztuczek hakerskich, a jedynie socjotechniczne. W związku z czym na początku byłem bardzo zawiedziony, jednak każdy kolejny przykład ukazywał, że po tę pozycję warto sięgnąć. Chociażby po to żeby przekonać się jak nieodpowiedzialni mogą być ludzie, jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-01-01
Jeśli ktoś wcześniej czytał publicystyczne książki Ziemkiewicza to nie dowie się z tej zupełnie nic nowego. Jest za to wiele smaczków i ciekawych faktów biograficznych. Mnie np. bardzo podobał się rozdział o stosunku do SF i komentarz nt książek Sapkowskiego (z którym skądinąd zupełnie się nie zgadzam ;-)).
Jeśli ktoś wcześniej czytał publicystyczne książki Ziemkiewicza to nie dowie się z tej zupełnie nic nowego. Jest za to wiele smaczków i ciekawych faktów biograficznych. Mnie np. bardzo podobał się rozdział o stosunku do SF i komentarz nt książek Sapkowskiego (z którym skądinąd zupełnie się nie zgadzam ;-)).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-11-01
Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo mocniejszego. Całe to oskarżanie autora o dziwne 'ciągoty' i tyle szumu... Tymczasem Hrabia (główny bohater) upust swoim sadomasochistycznym skłonnościom daje tylko raz, a olbrzymią część książki Ziemkiewicza zajmuje (a jakże!) opis III RP.
Warsztatowo jest OK, ale nic porywającego. Kilka ciekawych wątków zaczerpniętych z życia. Ot, chociażby postać żony, teściowej czy przełożonego (jeden z najdziwniejszych charakterów jakie miałem ostatnio nieprzyjemność 'poznać'!). Sam pomysł na powieść też raczej niespodziewany (znaczy na plus). Przemyślenia publicystyczne interesujące, ale nie sądziłem, że w większości to one będą stanowić stronice tej książki. Czuję się rozczarowany. Liczyłem na torpedę, a dostałem tylko nieuzbrojone Patrioty ;-]
Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś dużo mocniejszego. Całe to oskarżanie autora o dziwne 'ciągoty' i tyle szumu... Tymczasem Hrabia (główny bohater) upust swoim sadomasochistycznym skłonnościom daje tylko raz, a olbrzymią część książki Ziemkiewicza zajmuje (a jakże!) opis III RP.
Warsztatowo jest OK, ale nic porywającego. Kilka ciekawych wątków zaczerpniętych z życia....
2013-10-21
Jeśli ktoś wcześniej Dukaja nie czytał, to nie wie na co się pisze. Jego książek, wbrew jednej z opinii nie da się czytać gotując obiad czy robiąc na drutach. Do tego potrzeba skupienia i wyciszenia. Te powieści są w większości wymagającymi lekturami i trzeba zdawać sobie z tego sprawę przed psioczeniem, że język nie taki i nie wiadomo co się dzieje.
Co do samego opowiadania. Nie porwało mnie tak jak porwać miało. Widziałem Katedrę Bagińskiego i powiedziałbym, że jedynie bazuje Dukaju, ale wykorzystuje tylko niewielką część opowiadania. Bardzo podoba mi się mieszanie fikcji i b. zaawansowanej nauki, ale samo to nie ratuje sytuacji. Myślę, że opowiadanie warto przeczytać po to żeby wiedzieć kto to jest Dukaj i czego się po jego twórczości spodziewać (w 90% przypadków, pozostałe to perełki w stylu mojego ukochanego "Wrońca" itp.).
Jeśli ktoś wcześniej Dukaja nie czytał, to nie wie na co się pisze. Jego książek, wbrew jednej z opinii nie da się czytać gotując obiad czy robiąc na drutach. Do tego potrzeba skupienia i wyciszenia. Te powieści są w większości wymagającymi lekturami i trzeba zdawać sobie z tego sprawę przed psioczeniem, że język nie taki i nie wiadomo co się dzieje.
Co do samego...
2012-08-08
Gdyby nie stawiane w książce tezy czy domysły można by ją uznać za bardzo przeciętną. Jednak dzięki tematyce łątka kontrowersyjności została przypięte na stałe, a chyba wszystko przez to, że Brown na początku książki zarzeka się, że przedstawione tło historyczne jest prawdziwe.
Realnie siłą książki jest nie ona sama, a liczba innych publikacji, które próbują obalić treści w niej zapisane. Sam pamiętam, jak wchodząc do księgarni widziałem calutką półkę wypełnioną tekstami "kłamsta Kodu", "Prawdy i nieprawdy Kodu Leonarda", "Brown i manipulacje kodem" itp (nazwy przykładowe ;]).
Faktem jest natomiast to, że autor w połowie miejsc, w których dotyka się kwestii technicznych mówi całkowitą nieprawdę co do konkretów, a czasem nawet co do zasady. Moim ulubionym jest podsłuch a la perpetum mobile, które samo zapisuje, włącza się na dźwięk i wyłącza, wysyła sygnał i jeszcze ma postać blaszki - dobrze, że baterii nie widać, chyba, że całość pobiera energię kosmiczną - po prostu śmiałem się do rozpuku. Swoją ignorancję w tej materii Brown ukazuje, także w kolejnych swoich książkach (np. Anioły i Demony). Stąd też w moich oczach trudno jest potem wierzyć jego tezom mówiących o religii.
Gdyby nie stawiane w książce tezy czy domysły można by ją uznać za bardzo przeciętną. Jednak dzięki tematyce łątka kontrowersyjności została przypięte na stałe, a chyba wszystko przez to, że Brown na początku książki zarzeka się, że przedstawione tło historyczne jest prawdziwe.
Realnie siłą książki jest nie ona sama, a liczba innych publikacji, które próbują obalić treści...
2010-06-01
Dobry kryminał. Napisany sprawnie, w ciekawym klimacie. To już w zasadzie klasyka, która wprowadzała postać twardego detektywa. Miejscami nieprzejednanego i podążającego ścieżką szlachetnych wartości, ale czasami moralnie dwuznacznego i wręcz antypatycznego. Mimo, że w obecnych czasach taki bohater nie jest już niczym niezwykłym to myślę, że po tę książkę i tak warto sięgnąć.
Dobry kryminał. Napisany sprawnie, w ciekawym klimacie. To już w zasadzie klasyka, która wprowadzała postać twardego detektywa. Miejscami nieprzejednanego i podążającego ścieżką szlachetnych wartości, ale czasami moralnie dwuznacznego i wręcz antypatycznego. Mimo, że w obecnych czasach taki bohater nie jest już niczym niezwykłym to myślę, że po tę książkę i tak warto sięgnąć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-01-01
Na początku b. żałowałem, że książka nie będzie zawierać żadnych ciekawych przygód samego Mitnicka. Jest w zasadzie jedynie sygnowana jego nazwiskiem, ale również to nazwisko zwabiło bohaterów do wyjawienia swoich historii. A te są niezwykle ciekawe! Jest tutaj wiele rozdziałów, które są po prostu niejako opowieściami okołoinformatycznymi czy okołohakerskimi. Nie wymagają specjalistycznej wiedzy (chociaż ta pomaga w zrozumieniu szczegółów).
Książka jest napisana sprawnie, czyta się ją szybko i przyjemnie, a fakt, że można ją dostać za 10 zł tę przyjemność potęguje. Polecam ludziom, których ciekawią takie klimaty.
Na początku b. żałowałem, że książka nie będzie zawierać żadnych ciekawych przygód samego Mitnicka. Jest w zasadzie jedynie sygnowana jego nazwiskiem, ale również to nazwisko zwabiło bohaterów do wyjawienia swoich historii. A te są niezwykle ciekawe! Jest tutaj wiele rozdziałów, które są po prostu niejako opowieściami okołoinformatycznymi czy okołohakerskimi. Nie wymagają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2012-04-01
Surrealizm bije z każdej strony, a jedna nieprzeciętna koncepcja popycha drugą (postać nietoperza - ach! ;]). Książka zaczyna się świetnie. Śmiałem się od ucha do ucha. Jednak gdzieś około połowy tempo siada, akcja rozmywa się, a co gorsza staje się dość przewidywalna (przynajmniej w moim przypadku). To chyba niedobrze, jeśli się tak dzieje skoro siłą książki ma być jej przewrotność i nieprzewidywalność.
Fanom Moore'a książkę polecam. Nie-fanom polecam również, ale tylko, jeśli szukają niezobowiązującej lektury na przyzwoitym, niewygórowanym poziomie.
Surrealizm bije z każdej strony, a jedna nieprzeciętna koncepcja popycha drugą (postać nietoperza - ach! ;]). Książka zaczyna się świetnie. Śmiałem się od ucha do ucha. Jednak gdzieś około połowy tempo siada, akcja rozmywa się, a co gorsza staje się dość przewidywalna (przynajmniej w moim przypadku). To chyba niedobrze, jeśli się tak dzieje skoro siłą książki ma być jej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-01-19
Książka jest mocna, ciekawa i na pewno godna polecenia, jeśli ktoś lubi takie surowe klimaty.
Opowieści policjantów są przy głębszym zastanowieniu bardzo przerażające. Nie tylko zachowania bandytów, ale także samym policjantów. Zachowania wydawałoby się zwykłych ludzi, naszych sąsiadów, w których bardzo łatwo rodzi się bestia. Przerażające są opisy tego co nas otacza, tego z czym inni ludzie muszę sobie radzić na co dzień, a jednocześnie tego co przez "zwykłych ludzi" jest odsyłane gdzieś na tył głowy jako nierzeczywiste. Treść jest największą zaletą tej książki.
Najsłabszą zaś częścią jest Autor. Vega, jak się okazuje nie tylko w filmie, nie potrafi złożyć materiału w całość. Jego "wywiad" ogranicza się do słuchania, przytakiwania i zadawania jednozdaniowych pytań. Nie ma tutaj nic na wzór tzw. rozmów rzek. Vega b. krótko pyta i potem słucha. A potem pyta od razu o coś innego. Opowieści zostają więc zawieszone gdzieś w przestrzeni i od razu przechodzimy do kolejnej. Zero chwili na jakąkolwiek refleksję, zero własnej refleksji (od Vegi mamy tylko wstęp), brak jakiejkolwiek reakcji na słowa opowiadającego. Po prostu lecimy dalej bez zastanowienia. Najlepiej ten problem widać, w momentach bardzo przygnębiających. Pada pytanie: jaka rozmowa z rodziną była dla ciebie najtrudniejsza. Odpowiedź może niektórych ścisnąć za gardło, ale na ściskanie jest tylko 4 sekundy, bo mamy kolejny akapit i kolejne pytanie absolutnie nie związane z poprzednimi opowieściami.
To jest po prostu zlepek historii. Nie mam pojęcia po co dzielonych na jakieś rozdziały. Tylko jedno "opowiadanie" zajmuje więcej niż 3-4 strony, a czcionka jest wielka, więc czyta się szybko. Słownictwo dość proste, więc czyta się jeszcze szybciej.
Ustawiam ocenę na "Dobra", ponieważ w polskim wydaniu czegoś takiego jeszcze nie czytałem. Za tę unikatowość podwyższam o jedną gwiazdkę. Gdyby nie ona, książkę można uznać za mocno przeciętną. Gdyby ktoś próbował ją rozpatrywać jako reportaż, to jest to reportaż bardzo nierzetelny.
Książka jest mocna, ciekawa i na pewno godna polecenia, jeśli ktoś lubi takie surowe klimaty.
Opowieści policjantów są przy głębszym zastanowieniu bardzo przerażające. Nie tylko zachowania bandytów, ale także samym policjantów. Zachowania wydawałoby się zwykłych ludzi, naszych sąsiadów, w których bardzo łatwo rodzi się bestia. Przerażające są opisy tego co nas otacza, tego...
2013-07-19
5 gwiazdek oznacza 'przeciętna'. A ta książka jest przeciętna ze wszech miar.
Wszystko zaczyna się obiecująco. Jest tajemnica związana z pewną religią kultywowaną przez starożytnych majów, jest ciężki klimat starego domu angielskiego lorda, jest morderstwo, jest ktoś kto ma zagadkę rozwiązać. Szkoda, że ze względu na bardzo hermetyczne środowisko powieści wszystko wiadomo już mniej więcej w połowie powieści, bo podejrzanych było od początku bardzo niewielu. Brakuje tu jakiegoś bardzo mocnego zwrotu akcji. Wydaje mi się, że gdzieś w połowie Autor mógłby zakończyć już swoje poczynania, ponieważ dalej nie dzieje się nic godnego uwagi i nic tak naprawdę wpływającego na główną intrygę. Wszystko jest mydleniem oczu poprzez wprowadzenie nowych postaci i częściowe przeniesienie akcji.
5 gwiazdek oznacza 'przeciętna'. A ta książka jest przeciętna ze wszech miar.
Wszystko zaczyna się obiecująco. Jest tajemnica związana z pewną religią kultywowaną przez starożytnych majów, jest ciężki klimat starego domu angielskiego lorda, jest morderstwo, jest ktoś kto ma zagadkę rozwiązać. Szkoda, że ze względu na bardzo hermetyczne środowisko powieści wszystko wiadomo...
2016-02-11
Mówiąc szczerze, czytanie recenzji tej książki na lubimyczytać pozwala mi na chwilę odzyskać wiarę w ludzi i zdrowy rozsądek.
Dziewczyna z pociągu to tylko przykład kampanii reklamowej, która potrafi zrobić wodę z mózgu. King chyba nie mógł się oderwać, bo zastanawiał się jak tak ze wszech miar średnia książka (debiutantki!) może być warta tyle pieniędzy. (Poczytajcie sobie jakie honorarium dostała w połowie pisania książki autorka. Nic dziwnego, że reklama musiała być sroga, w końcu koszta musiały się zwrócić). Ale do rzeczy, tj. do samej książki.
Dziewczyna z pociągu rozwija się bardzo, bardzo powoli. O ile takie tempo można wybaczyć szwedzkim kryminałom na 700 stron, o tyle książce na 300 już nieszczególnie. Pierwsza połowa usypia, dalej jest lepiej, ale nie rewelacyjnie. Warsztatowo jest OK, ale takich książek w ciągu roku wydaje się setki tysięcy. Trudno zrozumieć dlaczego akurat ta stała się taka popularna.
O fabule napisano już chyba wszystko, więc ja dorzucę tylko jedną myśl. Mój największy problem z Dziewczyną z pociągu jest taki, że nie ma tam ani jednego bohatera czy bohaterki, któremu moglibyśmy szczerze kibicować. Żadnej postaci, której czytelnik mógłby polubić. Zastanawiając się chwilę, wychodzi na to, że każdy z bohaterów ma na ten czy inny sposób nierówno pod sufitem. Każdy ma wady, które skutecznie potrafią przesłonić zalety, o ile w ogóle autorka dobre strony swoich bohaterów wskazuje. Wszystkie problemy współczesnych rozwiniętych cywilizacji złączone w jedną fabułę.
Fabuła jest o tyle niedoskonała, że główny "zwrot akcji" jest dość przewidywalny, ponieważ grono postaci jest dość wąskie, a część z nich może być już na wstępie wyeliminowana z podejrzeń. Jedyną zagadką zostaje wtedy: jak? Chyba nie o to chodziło.
Podsumowując: nic nowego, wolno się rozkręca, niesympatyczni bohaterowie, niesamowicie przereklamowana (co, patrząc na najwyżej punktowane recenzje, udało się - na szczęście - wychwycić bardziej wymagającym czytelnikom.)
Mówiąc szczerze, czytanie recenzji tej książki na lubimyczytać pozwala mi na chwilę odzyskać wiarę w ludzi i zdrowy rozsądek.
Dziewczyna z pociągu to tylko przykład kampanii reklamowej, która potrafi zrobić wodę z mózgu. King chyba nie mógł się oderwać, bo zastanawiał się jak tak ze wszech miar średnia książka (debiutantki!) może być warta tyle pieniędzy. (Poczytajcie...
2015-02-25
Zdecydowanie NIE polecam sięgać po książkę teraz, ponieważ dotyczy niewykorzystywanych już w zasadzie Androidów < 2.2. Czytałem ją w 2015 roku i nie da się ukryć, że spora część jest już mocno zdezaktualizowana.
Co do samej treści. Jest OK, nic ponadto. Czytelnik zostaje w miarę gładko wprowadzony we wszystkie podstawowe możliwości systemu firmy Google (podstawowa zabawa z UI, eventy, mechanika wyświetlania treści, ale też dodatkowe komponenty jak lokalizacja i obsługa baz danych). I o ile na samym wstępie łatwo się zaciekawić, ponieważ wspólnie piszemy Sudoku, o tyle później jest już zdecydowanie mniej przyjemnie. Najgorzej oceniam, niepotrzebną moim zdaniem w takiej pozycji, część dotyczącą OpenGL. Przedzieranie się przez wielostronicowe listingi jest koszmarem.
Polecić książkę mogę teraz w ramach ciekawostki, szczególnie jeśli chodzi o historię Androida i jak to wyglądało na początku (np. o tym jak dziurawe były biblioteki obsługujące wielodotykowość, jak to Google nie zalecał tworzenia klas wewnętrznych, ponieważ zajmują one minimum 200, cennych, bajtów :D itp.)
Zdecydowanie NIE polecam sięgać po książkę teraz, ponieważ dotyczy niewykorzystywanych już w zasadzie Androidów < 2.2. Czytałem ją w 2015 roku i nie da się ukryć, że spora część jest już mocno zdezaktualizowana.
Co do samej treści. Jest OK, nic ponadto. Czytelnik zostaje w miarę gładko wprowadzony we wszystkie podstawowe możliwości systemu firmy Google (podstawowa zabawa z...
2013-08-13
Pozycja bardzo przeciętna.
Dobra rzemieślniczo, ale to podstawa. Nie ma zupełnie tego "czegoś". Całość czyta się dobrze, ale książka mogłaby być trochę krótsza. Akcja jest w większości bardzo przewidywalna, mimo, że bardzo naciągana. Postacie detektywów, którzy prowadzą działania na własną rękę są o tyle typowe, co dodane całkowicie na siłę i zupełnie niewiarygodnie. Najbardziej bolą oczywiście pseudonaukowe bełkoty o tym, w jaki sposób powstał tytułowy bohater Nieśmiertelnego.
Wydaje mi się, że powstało setki lepszych dreszczowców.
Pozycja bardzo przeciętna.
Dobra rzemieślniczo, ale to podstawa. Nie ma zupełnie tego "czegoś". Całość czyta się dobrze, ale książka mogłaby być trochę krótsza. Akcja jest w większości bardzo przewidywalna, mimo, że bardzo naciągana. Postacie detektywów, którzy prowadzą działania na własną rękę są o tyle typowe, co dodane całkowicie na siłę i zupełnie niewiarygodnie....
2013-09-30
Tak, to prawda język książki jest dosadny, bardzo, miejscami za bardzo. Szczególnie na początku przez co wiele osób może zrazić się w tym momencie i jeśli tak się stało... Cóż wielka szkoda.
Akcja nakręca się szybko i sprawnie. Historia rozwija logicznie i spójnie. Od pewnego momentu naprzemiennie dowiadujemy się o losach Petera Browna i Niedźwiedziego pazura (jedna i ta sama postać Pietro Brnwa;-]) co działa książce na dobre.
Warto nadmienić jeszcze o 3 sprawach:
1. Połączenie House i Soprano to oczywista ściema reklamowa.
2. Autor podaje kilka ciekawych faktów medycznych, ale część jest zupełnie wyssana z palca czego trzeba być świadomym, szczególnie jeśli p. Bazell sam przyznaje się do tego w ostatnich słowach powieści.
3. W książce znajduje się wiele odniesień do historii polskich Żydów w czasie II wojny światowej (i generalnie o Polsce tamtych lat). Typowych skądinąd dla "Amerykańskich Żydów", którzy z drugą wojną nie mają oczywiście nic wspólnego, bo urodzili się 50 lat po niej. Człowieka obytego z historią, szczególnie w tym temacie, lektura może poddenerwować.
Do takiej pozycji chyba najlepiej pasuje określenie czytadło. Całość łyka się jednym tchem. Polecam wszystkim mającym ochotę na niezobowiązującą rozrywkę dla dorosłych.
PS. Pytałem nawet czy "pozyskanie broni" w ostatecznej walce głównego bohatera może mieć miejsce w realnym świecie. Podobno tak, ale bardzo, bardzo mało prawdopodobne żeby taka osoba nie zemdlała już na samym początku "zabiegu". Ale o co chodzi??? Nie, nie będzie spoilerów ;)
Tak, to prawda język książki jest dosadny, bardzo, miejscami za bardzo. Szczególnie na początku przez co wiele osób może zrazić się w tym momencie i jeśli tak się stało... Cóż wielka szkoda.
Akcja nakręca się szybko i sprawnie. Historia rozwija logicznie i spójnie. Od pewnego momentu naprzemiennie dowiadujemy się o losach Petera Browna i Niedźwiedziego pazura (jedna i ta...
2014-04-15
Jestem zawiedziony.
Książka jest dla czytelnika dosyć męcząca i cierpi na najgorszą w moim przekonaniu wadę: bardzo mało w niej akcji, bardzo mało w niej miejsc, w których fabuła idzie do przodu.
Szczególnie to drugie daje się we znaki, bo o ile ktoś może mi zarzucić, że przecież w książce akcja jest - wszak kilka osób opowiada o swoich życiowych przygodach - tyle tylko, że właściwa fabuła cały czas stoi w miejscu. W dodatku opowiadania gości p. Ligęzy są co i rusz przerywane mniej lub bardziej rozgarniętymi wstawkami. Sam pewnie mocno bym się denerwował gdyby tak przebiegała rozmowa, w której to ja prowadzę opowieść.
Typowy przebieg wygląda tak: gość opowiada, mówi dajmy na to o kobietach, wtrąca się Ligęza z uwagą o pięknych polskich młódkach, dołącza do niego podstarości, kontynuują wtrącony wątek, piją, piją kilkanaście razy, Ligęza mówi "ależ szanowny panie XXX (wstawić imię/tytuł) proszę kontynuować, bo nie o tym jest rzecz". I tak w koło Macieju. Miejscami może to być ciekawe, jednak w większości bardzo męczy, ponieważ spostrzeżenia Autora o Rzeczypospolitej XVII wieku są raczej sztampowe i niestety nie dowiedziałem się z nich wiele nowego.
Akcja ciągnie się i ciągnie, a potem urywa, bez zamknięcia żadnego szczególnego wątku. Znając życie dostaniemy nie jedną kolejną część, a kilka. Każdą z nich tak jak i tę pozycję można by zapisać 5 razy krócej nie tracąc przy tym zupełnie nic z treści.
W skrócie: warsztatowo niezła, fabularnie mierna.
Jestem zawiedziony.
Książka jest dla czytelnika dosyć męcząca i cierpi na najgorszą w moim przekonaniu wadę: bardzo mało w niej akcji, bardzo mało w niej miejsc, w których fabuła idzie do przodu.
Szczególnie to drugie daje się we znaki, bo o ile ktoś może mi zarzucić, że przecież w książce akcja jest - wszak kilka osób opowiada o swoich życiowych przygodach - tyle tylko,...
Ciągle mam w głowie to, że przecież niedługo książce stuknie okrągłe 50 lat!
Jestem absolutnie oczarowany tą pozycją! Dobrze miarkowane tempo akcji (chociaż przeciągnięta końcówka), ciekawa fabuła, ciekawie prowadzone postacie, mocna warsztatowo forma (a King był wtedy zaledwie początkującym 27 letnim pisarzem).
Fanom Kinga polecać nie trzeba - wiadomo, pozycja obowiązkowa. Ale ja polecam wszystkim, którzy chcą po prostu przeczytać dobrą książkę. Książkę o dorastającej i dojrzewającej Carrie, która odkrywa swoje telekinetyczne zdolności by wkrótce zasiać spustoszenie w swoim rodzinnym mieście. (BTW. Polecam też dlatego, że to jedna z kilku tylko znanych książek Kinga, której nie można zarzucić tego, że jest przegadana ;=])
Ciągle mam w głowie to, że przecież niedługo książce stuknie okrągłe 50 lat!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJestem absolutnie oczarowany tą pozycją! Dobrze miarkowane tempo akcji (chociaż przeciągnięta końcówka), ciekawa fabuła, ciekawie prowadzone postacie, mocna warsztatowo forma (a King był wtedy zaledwie początkującym 27 letnim pisarzem).
Fanom Kinga polecać nie trzeba - wiadomo, pozycja...