Pieskie życie. Pisarze i ich pupile
Czy psy stanowią dobre towarzystwo dla pisarzy? Czy poprzez swoją żywiołowość, domaganie się uwagi, mogą utrudniać im pracę? Czy do pisania rzeczywiście potrzeba samotności i spokoju? Poznajcie znanych autorów, miłośników czworonogów.
Pies Johna Steinbeck'a, Toby, zjadł jeden z pierwszych rękopisów książki „Myszy i ludzie". Z pewnością nie była to duża pomoc z jego strony. Ale trzeba mu przyznać, że przynajmniej miał dobry smak, jeśli chodzi o literaturę!
”I've always tried out my material on my dogs first.” —John Steinbeck. http://t.co/6dIpCpKyDS pic.twitter.com/ebGRBW82SE
— The Paris Review (@parisreview) May 6, 2015
Virginia Woolf uwielbiała cocker spaniele, jej ukochany pies Pinka często bywał u jej boku. Napisała nawet książkę „Flush. Biografia”, na wpół fikcyjną relację o cocker spanielu poetki Elizabeth Barrett Browning. To przewrotna biografia psa i jego właścicielki, a także historia wielkiego romansu pewnej ekscentrycznej pary z epoki wiktoriańskiej. Przede wszystkim jest jednak to parodia typowych biografii. „Flush” zrodził się z lektury listów miłosnych Elizabeth Barret i Roberta Browninga, choć zapewne niemały wpływ na książkę miał również pies samej Virginii Woolf – prezent od ukochanej Vity Sackville-West.
We’re a little bit in love with this photo of Virginia Woolf... 💚 pic.twitter.com/BQGriT7s6h
— Virginia Woolf Statue (@VWoolfStatue) April 9, 2021
Kultowa modernistyczna powieściopisarka i poetka Gertrude Stein oraz jej partnerka Alice B. Toklas miały słabość do psów – w szczególności chihuahua oraz białych pudli. Tych ostatnich posiadały kilka, każdy z nich nosił to samo imię – Basket (tłum. Koszyk). Psy kąpano codziennie w wodzie siarkowej. Ich goście otrzymywali odpowiedzialne zadanie – musieli uganiać się za psem po podwórku, aż do momentu wyschnięcia zwierzaka.
Here are Gertrude Stein & Alice B. Toklas with their poodle Basket, in a photo by Carl Mydans, 1944 pic.twitter.com/qH0NrujHZy
— Deny Fear (@dean_frey) August 16, 2019
Współcześni pisarze chętnie dzielą się informacjami o swoich pupilach, widać, że czują z nimi ogromną więź. W ich social mediach wśród treści związanych z działalnością stricte literacką, przewijają się zdjęcia z ukochanymi psami.
Pies Stephena Kinga, Molly, określana jest przez niego jako „the Thing of Evil” (tłum. Stworzenie Zła). Prowadzi bardzo aktywne życie w sieci, budząc strach wśród ludzi i piszczących zabawek. Czytelnicy książek Stephena Kinga mogliby w którymś momencie pomyśleć, że wiedzą, czym jest strach, czyste zło, ale prawda jest taka, że doświadczenie ich jest możliwe tylko w kontakcie z Molly. Swoimi nikczemnymi aktywnościami dzieli się ona ze światem za pośrednictwem postów na Twitterze – na przykład podczas kąpieli w misce kazała napisać Kingowi: „możesz umyć moje ciało, Stephen, ale nigdy nie oczyścisz mojej mrocznej duszy”. Na czwarte urodziny dostała wyjątkowy posiłek – listonosza. Uśmierciła też Frisbee i groziła tym samym pisarzowi, jeśli ten nie pozwoli jej wylizać pojemnika po lodach waniliowych. Życie z Molly to akt prawdziwej odwagi. Pies stał się bohaterem wielu osobnych artukułów.
Molly, aka the Thing of Evil, prepares to attack me for wearing a Jamaica hat with a Maine shirt. The calm expression is just a disguise. I didn't know she could read. pic.twitter.com/OSHg9TNojj
— Stephen King (@StephenKing) February 15, 2018
Katarzyna Puzyńska określa siebie jako „psiarę” i również chętnie pokazuje swoje czworonogi – Kreskę i Astona. Podjęła się ambitnego zadania i co jakiś czas publikuje kolejne zdjęcia z serii „spróbuj uchwycić dwa psy na jednej fotografii”. Odnosi na tym polu pierwsze sukcesy. Pupile stale jej towarzyszą, w wolnych chwilach chętnie ucinają sobie drzemki na kanapie (oczywiście na dodatkowej poduszce) oraz w łóżku. Lubią także zajmować strategiczne lokalizacje – we wszelkich przejściach, korytarzach i drzwiach. Zwłaszcza wtedy, kiedy pisarka wraca z ciężkimi torbami z zakupami. Pomagają przy grabieniu liści i... ofiarnie osłaniają je własnym ciałem. Puzyńska zauważyła pewną prawidłowość: „kiedy już nawet twój pies chodzi z liściem na głowie, to wiedz, że faktycznie zbliża się jesień”.
Ken Follet darzy ogromną sympatią absolutnie wszystkich swoich czytelników, także tych z czterema nogami i ogonem. Jego pies Nutmeg (tłum. Gałka Muszkatołowa) lubi czytać, autor podejrzewa ją jednak o stronnicze poglądy. W lekturze (lub w wygrzewaniu się na słońcu) towarzyszy jej czasem drugi pies pisarza – Nell.
Pies Katarzyny Bondy wabi się Moira, choć ze względu na swoje upodobanie do gryzienia absolutnie wszystkiego (3 par klapek, zasłon, dywanu i ścian), bywa nazywana również Rekinem. Pisarka zarzeka się, że kundelek nie śpi w jej łóżku – choć drugie zdjęcie na Instagramie sugeruje coś odmiennego. Moira oczywiście zna się na literaturze i wypełnia cały dom szczęściem.
J.K. Rowling, ma dwa białe pieski rasy West Highland Terrier, które, co do zasady, słyną ze swej energiczności i czujności. Tych cech nie wykazują jednak Bronte i Emma, które każdą wolną chwilę wykorzystują do wylegiwania się na kanapie. Imiona psów pochodzą od angielskiej pisarki Anne Brontë oraz prawdopodobnie Emmy Woodhouse, tytułowej bohaterki powieści Jane Austen. W rodzinie panuje jednak odmienne przekonanie – córka pisarki twierdzi, że imię pierwszego terriera jest skrótem od słowa „brontozaur”, drugiego pieska częściej nazywa się Bullet (tłum. Kulka, Pocisk). J.K .Rowling adoptowała również w przeszłości charta Sapphire (tłum. Szafir) z organizacji Scottish Rescuing Center. Odwiedziała je wtedy z terrierem o imieniu Butch (tłum. Męski, Macho). Psy nie zawsze są pomocne w pisaniu kolejnych książek – w przeszłości Rowling tłumaczyła opóźnienia w zdawaniu materiału koniecznością częstego głaskania psów oraz ich niezdecydowaniem przy przechodzeniu przez próg, zatrzymywaniem się w przejściu. Fakt, trudno jest pisać w takich okolicznościach.
Happy New Year, everybody! Thrilled to announce that my resolution to breed a super race of gigantic West Highland terriers is already bearing fruit. The robotic mega-arm required to tickle them will be sold separately. pic.twitter.com/9wx4LbW6gf
— J.K. Rowling (@jk_rowling) January 7, 2019
Wojciech Chmielarz chętnie dzieli się relacjami z życia Ajrona o nietypowych, jak na psa, zainteresowaniach. Sznaucer w wolnych chwilach czyta i uczestnicy w spotkaniach autorskich, ćwiczy biceps, prowadzi auto, pozuje do zdjęć i przebiera się za św. Mikołaja. Jeśli chodzi o psie aktywności, to lubi spacerować po lesie z właścicielem, taplać się w kałużach i gonić za niebieską piłeczką.
***
W naszym biurze w Poznaniu regularnie pojawia się pies, ma nawet swoje legowisko i miseczkę. Zespół lubimyczytać.pl pozytywnie ocenia jego wkład w realizację powierzonych zadań.
komentarze [2]
Moja Luna - mieszaniec w typie owczarka niemieckiego- odeszła nagle, we wrześniu, za Tęczowy Most, ale do samego końca bardzo pomagała mi w pisaniu. Była zawsze obok, równoważyła mój czas spędzany przy komputerze tym spędzanym z nią. Pilnowała też tego, co dotarło z drukarni (we wpisie "Święto Psa" na dorotapisze.wordpress.com jest zdjęcie). Raya - schroniskowy mieszaniec...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej