"Zabawa w zabijanie" Agnieszka Peszek

To kolejna, czwarta już odsłona serii kryminalnej z Dorotą Czerwińską. I ta część bardzo mnie wciągnęła. Czytałam opinie, że nie ma tu nic odkrywczego, ale mnie bardzo interesują wątki związane z influencerami i ich dążeniem do sławy. Dla mnie to było po prostu świetne.

Autorka zgrabnie skonstruowała fabułę, a czułam się trochę jakbym oglądała Big Brother, ale w wersji hardcorowej. Trochę też fabuła przypominała mi jedną z części z Robertem Hunterem Cartera, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. A wręcz przeciwnie, przyciągało.

Temat zabawy, która stała się przerażającym koszmarem, był tu wątkiem wiodącym. Piątka młodych ludzi, pociągnięta chęcią sławy i popularności, została wciągnięta w grę, której stawką było życie. Autorka zgrabnie ukazała mechanizmy społeczne, które sprawiają, że ludzie potrafią być gotowi na największe okrucieństwa dla chwili chwały w mediach społecznościowych. Na pewno ta książka zmusza do refleksji nad współczesnym światem, gdzie granica między rzeczywistością a wirtualnością zaczyna się zacierać coraz bardziej.

Szkoda tylko, że zakończenie choć zaskakujące, wydaje się nieco pospieszone i "urwane", a niektóre wątki niewyjaśnione, choć po poprzednich częściach trochę już się do tego przyzwyczaiłam.

Poznałam też "ciąg dalszy" jeśli chodzi o życie głównej bohaterki, Doroty Czerwińskiej, którą polubiłam i z chęcią śledziłam jej losy osobiste i zawodowe. Macierzyństwo czy dylematy sercowe, to nadawało tej historii realnego wymiaru.

Ta część mnie zupełnie nie zawiodła, po nieco słabszej poprzedniej. Niezmiennie polecam całą serię, a jeśli lubicie słuchać audiobooków to na pewno głos Filipa Kosiora dodatkowo Was zahipnotyzuje.

"Zabawa w zabijanie" Agnieszka Peszek

To kolejna, czwarta już odsłona serii kryminalnej z Dorotą Czerwińską. I ta część bardzo mnie wciągnęła. Czytałam opinie, że nie ma tu nic odkrywczego, ale mnie bardzo interesują wątki związane z influencerami i ich dążeniem do sławy. Dla mnie to było po prostu świetne.

Autorka zgrabnie skonstruowała fabułę, a czułam się trochę jakbym...