Nie wiem czemu, ale bardzo lubię biografie. Szczególnie te pisane przez samych zainteresowanych, bo należą do rzadkości. Ze świecą można jednak szukać tak szczerych jak ta napisana przez Roberta Halforda, Metalowego Boga (zastrzeżone jako znak firmowy) i naczelnego geja wśród metalowców. I o tym głównie jest ta historia - o tym, jak nieśmiały chłopak z Anglii stał się gwiazdą w jednym z największych zespołów metalowych na świecie i o tym, jak ta sława go przygniotła. O tym, jak trudno było mu się ujawnić ze swoją (bardzo rozbuchaną) seksualnością w przepełnionym testosteronem świecie napuszonych twardzieli w skórach z ćwiekami. Jest o walce z nałogami, walce o miłość i o samego siebie. I o wszystkim Rob opowiada z dużą dozą humoru, ale nie unikając tematów trudnych i niewygodnych, nie stara się również wybielać, choć nie wątpię, że inne osoby mogłyby rzucić nowe światło na niektóre aspekty. Takie jednak prawo autora, który dziś jest zwycięzcą - pogodzonym ze światem, szczęśliwym i zakochanym, wesołym siedemdziesięciolatkiem, który ma co wspominać. A że przy okazji można z tej lektury wynieść pewne nauki, to wartość dodana.

Więcej recenzji na Instagram- lektura codzienna
https://www.facebook.com/lekturacodzienna/

Nie wiem czemu, ale bardzo lubię biografie. Szczególnie te pisane przez samych zainteresowanych, bo należą do rzadkości. Ze świecą można jednak szukać tak szczerych jak ta napisana przez Roberta Halforda, Metalowego Boga (zastrzeżone jako znak firmowy) i naczelnego geja wśród metalowców. I o tym głównie jest ta historia - o tym, jak nieśmiały chłopak z Anglii stał się...