Snajper w obronie Leningradu
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Red Sniper on the Eastern Front. The Memoirs of Joseph Pilyushin
- Wydawnictwo:
- Vesper
- Data wydania:
- 2014-08-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-08-10
- Liczba stron:
- 388
- Czas czytania
- 6 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377311837
- Tłumacz:
- Sławomir Kędzierski
- Tagi:
- snajper leningrad wspomnienia front
Wspomnienia strzelca wyborowego, starszego sierżanta Armii Czerwonej Josifa Josifowicza Piljuszyna, ukazały się po raz pierwszy w 1958 roku pod tytułem U stien Leningrada („Pod murami Leningradu”), a w 2004 roku moskiewskie wydawnictwo Eksmo opublikowało czwarte już wydanie pod zmienionym tytułem Snajpier Wielikoj Otieczestwienoj („Snajper Wielkiej Ojczyźnianej”). Jest to wyraźne świadectwo popularności i tematyki oraz samej książki.
Wspomnienia dotyczą głównie okresu wojennego – od końca lipca 1941 do początku 1944 roku. Odniesień do wcześniejszego etapu życia jest bardzo niewiele, dowiadujemy się jedynie, że urodził się na Białorusi i od dawna mieszkał i pracował w Leningradzie. Nie wspomina nic o wcześniejszej służbie wojskowej ani o tym, gdzie nauczył się strzelać tak, by zostać zakwalifikowanym jako strzelec wyborowy. […]
Piljuszyn opisuje wydarzenia z punktu widzenia zwykłego frontowca, z niejako „żabiej perspektywy”. Są to działania na pierwszej linii, w bezpośrednim kontakcie bojowym, natomiast cele i zamiary oraz rezultaty działań wyższego szczebla są z reguły przedstawiane tak, jak przekazywało żołnierzom dowództwo (w tym także bilans strat przeciwnika). Stąd też i frustracja, kiedy po udanym starciu otrzymują rozkaz odwrotu, czy nieuzasadniona euforia w przypadku sukcesów osiąganych niewspółmiernie wysoką ceną. W niektórych przypadkach pomyłki popełniane przez Piljuszyna (przekonanie, że wszyscy Niemcy wyposażeni są w pistolety maszynowe, wiadomości o niemieckich desantach spadochronowych, oddziałach szturmowych wyposażonych w pancerze, żołnierzach przykutych za karę do karabinów maszynowych) wynikają z powszechnie funkcjonujących legend żołnierskich i trudno się dziwić, że autor chwilami widział to, czego nie było. Z kolei przekonanie o ogromnej przewadze materiałowej wroga (lotnictwa, broni pancernej) wynika z faktu, że Niemcy bardzo sprawnie manewrowali siłami (wcale znowu nie tak przeważającymi), dominując w decydujących punktach.
Wspomnienia Piljuszyna stanowią ciekawą, miejscami wzruszającą i dramatyczną lekturę, należy jednak pamiętać, że były spisywane w określonym, dość specyficznym czasie, przy udziale redaktora dbającego o „ideologiczną czystość” dzieła.
– fragmenty wstępu do polskiego wydania pióra Sławomira Kędzierskiego
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 17
- 17
- 5
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Powiedzieć, że książka jest słaba to jakby ją pochwalić. Z zainteresowaniem i entuzjazmem może ją czytać tylko "człowiek radziecki" oraz osoba z ilorazem inteligencji od 80 w dół.Książka liczy 382 strony, jest klejona i posiada małą wklejkę ze zdjęciami/za to druga gwiazdka/. Liczy sobie 32 rozdziały i poza może 2-3 rozdziałami jest posępna i przygnębiająca jak tragos odia w greckim teatrze.
Autor /a właściwie redaktor o czym poniżej/ traktuje czytelnika jak ostatniego durnia. Oto próbka tych "morskich opowieści". Dowódca wysyła Piliuszyna na zwiad mówiąc że Niemcy planują atak i on Pliuszyn musi za wszelką cenę ustalić gdzie uderzą. "To niezbędne rozumiesz?" - mówi, "być może w ich sztabie znajdziesz jakieś dokumenty" /ha ha ha/. Autor zrozumiał i poszedł i co.... sukces oczywiście!!! Nocą w śniegu przedziera się za linie wroga jakieś 6-8 kilometrów, zabija przy okazji kilkunastu Niemców /nie sam, z kolegami/ i przynosi ze sztabu mapniki i kilka tekturowych teczek z dokumentami- a jakże by inaczej, skoro dowódca prosi.....
I takie to "historie " lecą w mniejszym lub większym natężeniu przez przynajmniej 28 rozdziałów. Poza tym jest cała masa bzdur ideologicznych jak to w armii czerwonej jest wspaniale - wygłodzeni, ledwo chodzący żołnierze /bronią przecież Leningradu/zdobywają Niemiecki chleb komyśniak, ale "nie da się tego jeśc" - radziecki zdecydowanie lepszy /igliwie, nitrowana celuloza, trociny, olej silnikowy - to główne składniki tego "lepszego" radzieckiego chleba/.
Mówiąc krótko ta książka to elementarz radzieckiego komunisty tylko zamiast "Ala ma kota" jest "Sasza ma pepeszę" - poziom literacki i faktyczny jest ten sam. Poza tym w tej armii sami poligloci , prawie wszyscy podsłuchują lub przesłuchują Niemców w ojczystym języku. Wszyscy też się kochają, dowódca nie rozkazuje tylko całuje na wyjście do okopu całuje po przyjściu z patrolu i w ogóle wszyscy się cieszą i marzą tylko o "biciu faszysty" - czterej pancerni do kwadratu.
Najgorsze jest to, że czytelnik ma świadomość, że połowa z tych historii nigdy nie miała miejsca a druga połowa przebiegała zupełnie inaczej - pozostaje nam czysta fantastyka nie mająca wiele wspólnego z literaturą faktu.
Nie winię za to autora gdyż nie pisał tej książki a tylko dyktował /oślepł w wyniku ran/ i zapewne nie miał żadnego wpływu na to co napisze ostatecznie "redaktor". Bardzo chciałbym przeczytać prawdziwe przeżycia Piliuszyna, zapewne były by nie mniej ciekawe niż kultowa książka Nikulina "Sołdat".
Moja rekomendacja: tylko z bibliofilskiego obowiązku doczytałem do końca. Polecam tylko wielbicielom baśni braci Grimm lub bajek La Fontaine ewentualnie zamiast kabaretu w państwowej TV.
Z książki nic się nie dowiecie i nie wnosi nic ciekawego - propaganda do obrzydzenia - nie dajcie się nabrać na pochlebne recenzje.
Moim zdaniem nie warto brać do ręki. To typowa radziecka makulatura.
Powiedzieć, że książka jest słaba to jakby ją pochwalić. Z zainteresowaniem i entuzjazmem może ją czytać tylko "człowiek radziecki" oraz osoba z ilorazem inteligencji od 80 w dół.Książka liczy 382 strony, jest klejona i posiada małą wklejkę ze zdjęciami/za to druga gwiazdka/. Liczy sobie 32 rozdziały i poza może 2-3 rozdziałami jest posępna i przygnębiająca jak tragos odia...
więcej Pokaż mimo to