Nie ma z czego się śmiać
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Instytut Wydawniczy Latarnik
- Data wydania:
- 2007-10-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-10-19
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788360000205
- Tagi:
- śmiech wspomnienia
Są książki, które się połyka, są takie które czyta się płacząc - ze wzruszenia lub ze śmiechu, a czasem i z jednego i z drugiego. Po lekturze NIE MA Z CZEGO SIĘ ŚMIAĆ Stefanii Grodzieńskiej okazuje się, że są też książki, które czyta się... tańcząc.
Opisując swoje życie - zawsze z lekkością, wdziękiem i samokrytycznym przymrużeniem oka - Autorka balansuje na linie rozpiętej między twardą rzeczywistością a nieodpartą potrzebą wydestylowania z niej śmiechu. Zachowuje się niczym zwiewna tancerka udowadniająca nam, że nawet skok nad przepaścią można wykonać udając że to baletowe pas de deux. O ile tylko znajdzie się do niego odpowiedni partner... A Grodzieńska w swym życiowym tańcu miała szczęście do partnerów. Byli wśród nich między innymi: idol - Julian Tuwim, mentor - Fryderyk Járosy, mąż - Jerzy Jurandot, sceniczny partner - Artur Andrus.
Może dlatego świat oglądany oczami Grodzieńskiej wygląda inaczej niż ten który przedstawiają nam codziennie media: jest pogodny, pełen dobrych, sympatycznych ludzi i nadzwyczajnie pomyślnych zbiegów okoliczności. Jest światem z naszego marzenia.
Dla zmęczonych politycznymi swarami i wszechobecną kłótnią mamy receptę: wystarczy przeczytać co najmniej stronę książki Grodzieńskiej przed snem a... obudzicie się Państwo uśmiechnięci. Zawartej w tym egzemplarzu terapii starczy prawie na rok!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 236
- 201
- 51
- 11
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
Cytaty
A ja mocno ściskałam jego dłoń, żeby wiedział, jaka jestem szczęśliwa. Wiedział. Przecież wszystko wiedział. I mocno ściskał moją dłoń, żebym wiedziała, jaki jest szczęśliwy.
Opinia
To moje drugie wspomnienia Stefanii Grodzieńskiej, ale tak jak i pierwsze, czytane były jednym tchem i z niejednym zachwytem. Pierwsze, dotąd niezapomniane i jednak najulubieńsze, „Urodził go „Niebieski Ptak” opowiadały o przedwojniu, dramacie wojny i dedykowane były Fryderykowi Jarosemu. Te zaś, dotyczą całego okresu życia tej pełnej wdzięku, czaru i taktu Tancerki, Pisarki, Aktorki. Śmiało, a nawet bardzo śmiało, można je nazwać wspomnieniami dygresyjnymi, bo à propos goni w nich kolejny à propos i kolejny, a pani Stefania z właściwą sobie lekkością przemieszcza się przez lata swojego życia, naprzód i wstecz – „Skoczywszy od lat pięćdziesiątych do obecnych, zahaczywszy o trzydzieste i znów wróciwszy do teraźniejszości, możemy spokojnie cofnąć się do okresu sprzed aproposa”.
Stefania Grodzieńska jest dla mnie absolutnym autorytetem i chociaż daleko mi do jej rozległych talentów, łączą mnie z nią jej dwa antytalenty - matematyczny i kulinarny. Zawsze coś ;)
Najbardziej zgadzam się z najzłotszą myślą Autorki, czyli tą, że świat pełen jest bratnich dusz, a kwintesencja takiej bratniej duszy, poniżej:
„Bratnia dusza nie ma wieku. Bratnie dusze rozpoznaje się natychmiast, jakby nosiły identyfikatory. Bratniej duszy nie przeszkadzają inne bratnie dusze jej bratniej duszy. Bratnia dusza nie żąda wyłączności. Można się nie widywać i nie kontaktować przez tygodnie, miesiące, lata. Bratnioduszowość między bratnimi duszami pozostaje wbrew jakimkolwiek niesprzyjającym okolicznościom”.
Poniżej wybór moich ulubionych fragmentów, dokonany z większego wyboru, a wcześniej z jeszcze większego, itd. Tych fragmentów poniżej nie potrafię już przetrzebić. Kto zechce, niech czyta :)
„Mam w szufladzie kalkulator, na którym obliczam, ile powinnam zapłacić pani sprzątaczce: pracowała tyle a tyle godzin, tyle a tyle za godzinę. Należy przemnożyć: tyle a tyle razy tyle a tyle. Tabliczkę mnożenia umiem tylko przez dwa i przez dziesięć. Kiedy pani sprzątaczka podaje mi dane, chowam się z kalkulatorem w łazience. Wychodzę z łazienki, uiszczam i pytam, czy się zgadza. Raz tylko coś źle nacisnęłam. Płacę jej, a ona usiłuje mi oddać jakąś niedużą sumę. „Pani kupi swoim dzieciom cukierki” – powiedziałam szybko, żeby mnie nie zdążyła zmusić do jakichś obliczeń”.
„Jestem emerytką, ale do wielu marzeń, mogących wreszcie spełnić się na emeryturze, straciłam serce. Ileż to ja sobie obiecywałam na starość! Będę odświeżać dawną znajomość języków obcych, obszydełkuję dzieci i wnuki przyjaciół, (…) nauczę się porządnie gotować, nauczę się tabliczki mnożenia, przeczytam Ulissesa, kupię psa”.
„Są dwa sposoby na znajdowanie zagubionych w domu przedmiotów. Jeden: zgubić coś następnego i zacząć szukać. Wtedy zawsze poprzednie się znajdzie. Drugi sposób to remont mieszkania. Wszystkie zguby wyłażą”.
„Wiem, że te staroświeckie cholery i diabły spychają mnie do kategorii pisarzy niemodnych i śmiesznych, jak eleganckie rękawiczki w upalny dzień. Myślisz (młody czytelniku), że nie znam tych modnych czy nawet obowiązujących – ty powiedziałbyś „topowych” albo „trendy” – słów, które nigdy nie przeszłyby mi przez gardło? Jak mogę nie znać, jeżeli jeżdżę publicznymi środkami, chodzę po ulicy, czytuję współczesną literaturę, mam córkę i wnuka oraz przyjaciół córki i wnuka?”
„Poznasz mnie po ciemnozielonej lasce. W tamtych czasach laska nie była ani dobrą dupą, ani podporą kulawego, tylko symbolem elegancji”.
„Miałam z okna piękny widok – gdybym była epikiem o zabarwieniu lirycznym, to wyliczyłabym turnie, granie, wierzchołki i żleby, ale nie jestem, więc tylko powiem, że to okno wychodziło na Tatry”.
„(…) jechaliśmy z Misiem do Skolimowa, bo tam można było porozmawiać na jedyne interesujące mnie tematy: o tym, kto umarł, kto zachorował, co komu dolega i z kim ona sypiała przed wojną”.
„Jak ci się wydaje, że tylko siąść i płakać – rusz głową”.
To moje drugie wspomnienia Stefanii Grodzieńskiej, ale tak jak i pierwsze, czytane były jednym tchem i z niejednym zachwytem. Pierwsze, dotąd niezapomniane i jednak najulubieńsze, „Urodził go „Niebieski Ptak” opowiadały o przedwojniu, dramacie wojny i dedykowane były Fryderykowi Jarosemu. Te zaś, dotyczą całego okresu życia tej pełnej wdzięku, czaru i taktu Tancerki,...
więcej Pokaż mimo to