rozwińzwiń

Nie ma z czego się śmiać

Okładka książki Nie ma z czego się śmiać Stefania Grodzieńska
Okładka książki Nie ma z czego się śmiać
Stefania Grodzieńska Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik biografia, autobiografia, pamiętnik
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Instytut Wydawniczy Latarnik
Data wydania:
2007-10-19
Data 1. wyd. pol.:
2007-10-19
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360000205
Tagi:
śmiech wspomnienia
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
182 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1246
319

Na półkach: , , , ,

To moje drugie wspomnienia Stefanii Grodzieńskiej, ale tak jak i pierwsze, czytane były jednym tchem i z niejednym zachwytem. Pierwsze, dotąd niezapomniane i jednak najulubieńsze, „Urodził go „Niebieski Ptak” opowiadały o przedwojniu, dramacie wojny i dedykowane były Fryderykowi Jarosemu. Te zaś, dotyczą całego okresu życia tej pełnej wdzięku, czaru i taktu Tancerki, Pisarki, Aktorki. Śmiało, a nawet bardzo śmiało, można je nazwać wspomnieniami dygresyjnymi, bo à propos goni w nich kolejny à propos i kolejny, a pani Stefania z właściwą sobie lekkością przemieszcza się przez lata swojego życia, naprzód i wstecz – „Skoczywszy od lat pięćdziesiątych do obecnych, zahaczywszy o trzydzieste i znów wróciwszy do teraźniejszości, możemy spokojnie cofnąć się do okresu sprzed aproposa”.
Stefania Grodzieńska jest dla mnie absolutnym autorytetem i chociaż daleko mi do jej rozległych talentów, łączą mnie z nią jej dwa antytalenty - matematyczny i kulinarny. Zawsze coś ;)
Najbardziej zgadzam się z najzłotszą myślą Autorki, czyli tą, że świat pełen jest bratnich dusz, a kwintesencja takiej bratniej duszy, poniżej:
„Bratnia dusza nie ma wieku. Bratnie dusze rozpoznaje się natychmiast, jakby nosiły identyfikatory. Bratniej duszy nie przeszkadzają inne bratnie dusze jej bratniej duszy. Bratnia dusza nie żąda wyłączności. Można się nie widywać i nie kontaktować przez tygodnie, miesiące, lata. Bratnioduszowość między bratnimi duszami pozostaje wbrew jakimkolwiek niesprzyjającym okolicznościom”.

Poniżej wybór moich ulubionych fragmentów, dokonany z większego wyboru, a wcześniej z jeszcze większego, itd. Tych fragmentów poniżej nie potrafię już przetrzebić. Kto zechce, niech czyta :)

„Mam w szufladzie kalkulator, na którym obliczam, ile powinnam zapłacić pani sprzątaczce: pracowała tyle a tyle godzin, tyle a tyle za godzinę. Należy przemnożyć: tyle a tyle razy tyle a tyle. Tabliczkę mnożenia umiem tylko przez dwa i przez dziesięć. Kiedy pani sprzątaczka podaje mi dane, chowam się z kalkulatorem w łazience. Wychodzę z łazienki, uiszczam i pytam, czy się zgadza. Raz tylko coś źle nacisnęłam. Płacę jej, a ona usiłuje mi oddać jakąś niedużą sumę. „Pani kupi swoim dzieciom cukierki” – powiedziałam szybko, żeby mnie nie zdążyła zmusić do jakichś obliczeń”.

„Jestem emerytką, ale do wielu marzeń, mogących wreszcie spełnić się na emeryturze, straciłam serce. Ileż to ja sobie obiecywałam na starość! Będę odświeżać dawną znajomość języków obcych, obszydełkuję dzieci i wnuki przyjaciół, (…) nauczę się porządnie gotować, nauczę się tabliczki mnożenia, przeczytam Ulissesa, kupię psa”.

„Są dwa sposoby na znajdowanie zagubionych w domu przedmiotów. Jeden: zgubić coś następnego i zacząć szukać. Wtedy zawsze poprzednie się znajdzie. Drugi sposób to remont mieszkania. Wszystkie zguby wyłażą”.

„Wiem, że te staroświeckie cholery i diabły spychają mnie do kategorii pisarzy niemodnych i śmiesznych, jak eleganckie rękawiczki w upalny dzień. Myślisz (młody czytelniku),że nie znam tych modnych czy nawet obowiązujących – ty powiedziałbyś „topowych” albo „trendy” – słów, które nigdy nie przeszłyby mi przez gardło? Jak mogę nie znać, jeżeli jeżdżę publicznymi środkami, chodzę po ulicy, czytuję współczesną literaturę, mam córkę i wnuka oraz przyjaciół córki i wnuka?”

„Poznasz mnie po ciemnozielonej lasce. W tamtych czasach laska nie była ani dobrą dupą, ani podporą kulawego, tylko symbolem elegancji”.

„Miałam z okna piękny widok – gdybym była epikiem o zabarwieniu lirycznym, to wyliczyłabym turnie, granie, wierzchołki i żleby, ale nie jestem, więc tylko powiem, że to okno wychodziło na Tatry”.

„(…) jechaliśmy z Misiem do Skolimowa, bo tam można było porozmawiać na jedyne interesujące mnie tematy: o tym, kto umarł, kto zachorował, co komu dolega i z kim ona sypiała przed wojną”.

„Jak ci się wydaje, że tylko siąść i płakać – rusz głową”.

To moje drugie wspomnienia Stefanii Grodzieńskiej, ale tak jak i pierwsze, czytane były jednym tchem i z niejednym zachwytem. Pierwsze, dotąd niezapomniane i jednak najulubieńsze, „Urodził go „Niebieski Ptak” opowiadały o przedwojniu, dramacie wojny i dedykowane były Fryderykowi Jarosemu. Te zaś, dotyczą całego okresu życia tej pełnej wdzięku, czaru i taktu Tancerki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
324
150

Na półkach:

Po przeczytaniu książki "Urodził go niebieski ptak", sięgnęłam po następną tej autorki. Nie rozczarowałam się. Stefania Grodzieńska niezwykle interesująco opisuje swoje życie. Od wczesnego dzieciństwa, poprzez dramatyczne lata wojenne, aż do czasów obecnych. Nie skarży się, nie narzeka. Z każdej strony wyziera piękna jej dusza. Jest dramat, jest i komedia. Niezwykle barwnie opisuje osoby, często z pierwszych stron gazet, z którymi łączy ją bliska relacja. Warto przeczytać. Polecam

Po przeczytaniu książki "Urodził go niebieski ptak", sięgnęłam po następną tej autorki. Nie rozczarowałam się. Stefania Grodzieńska niezwykle interesująco opisuje swoje życie. Od wczesnego dzieciństwa, poprzez dramatyczne lata wojenne, aż do czasów obecnych. Nie skarży się, nie narzeka. Z każdej strony wyziera piękna jej dusza. Jest dramat, jest i komedia. Niezwykle...

więcej Pokaż mimo to

avatar
866
678

Na półkach: , ,

Niniejsza książka to autobiografia Stefanii Grodzieńskiej (1914-2010) aktorki, tancerki, satyryczki oraz jak sama siebie dowcipnie określiła Chronologicznie Pierwszej Damy Polskiego Radia. Przeciętnemu zjadaczowi chleba jej nazwisko może nic nie mówić, ale aby rozjaśnić nieco w głowie wystarczy wspomnieć o koligacjach z takimi gwiazdami estrady czy literatury jak: Hanka Bielicka, Irena Kwiatkowska, Alina Janowska, Maria Czubaszek, Jan Brzechwa, Julian Tuwim czy z młodszego pokolenia Artur Andrus.
Książka napisana bardzo barwnie, ze swadą, niekiedy z humorem a niekiedy z przejęciem. Humor pojawia się kiedy pani Stefania opisuje swoje wydawałoby się całkiem zwyczajne życie czyli pracę w radiu, teatrze, sprawy rodzinne, wycieczki po górach, wywiady. Tytuł książki czyli fraza :”Nie ma z czego się śmiać” pojawia się w niej chyba z kilkadziesiąt razy a stosowany jest jako przerywnik do opisanych sytuacji w których możemy się serdecznie uśmiać, bądź chociaż uśmiechnąć. A śmiać się jest tutaj rzeczywiście z czego. Autorka twierdzi, że życie dostarcza nam zbyt wielu przygnębiających sytuacji, aby nie można było nie obrócić ich w żart. Natomiast z przejęciem opisuje sytuacje dotyczące II Wojny Światowej i bynajmniej (choć twierdzi, że jest urodzoną egocentryczką) nie stawia siebie w centrum tych wydarzeń. Z przejęciem opisuje też śmierć swojego męża Jerzego Jurandota, również satyryka, który odszedł w 1979 roku.
„Nie ma z czego się śmiać” to naprawdę świetna lektura, podnosząca na duchu. Wszystko opisane lekko a jednocześnie z jakąś głębszą refleksją na temat przemijającego życia. Aż trudno uwierzyć, że pani Stefania opisała wszystko w wieku 92 lat (!) co dowodzi jej niezwykłej sprawności umysłowej w jesieni życia. Warto pamiętać o takich osobach, artystach, bo choć nie zmieniają może znacząco historii (chyba, że jest to np. historia radia czy teatru) to swoim podejściem do życia wzbudzają uśmiech i dodają ludziom otuchy na co dzień. Polecam koniecznie! Osiem gwiazdek (rewelacyjna).

Niniejsza książka to autobiografia Stefanii Grodzieńskiej (1914-2010) aktorki, tancerki, satyryczki oraz jak sama siebie dowcipnie określiła Chronologicznie Pierwszej Damy Polskiego Radia. Przeciętnemu zjadaczowi chleba jej nazwisko może nic nie mówić, ale aby rozjaśnić nieco w głowie wystarczy wspomnieć o koligacjach z takimi gwiazdami estrady czy literatury jak: Hanka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
738
402

Na półkach:

Właśnie "skończyłam Grodzieńską", którą dość dawno temu przyniosłam z bookcrossingowej półki. Należała się swoje, czego teraz żałuję. Czytałam wcześniej felietony pani Stefanii, ale "Nie ma z czego się śmiać" to o wiele lepsza pozycja. Jeśli lubicie wspomnieniowe książki, bardzo Wam ją polecam. Nie jest to typowa autobiografia, nie znajdziecie tu martyrologii, choć osoba urodzona w 1914 roku mogłaby opowiedzieć wiele gorzkich historii. Stefania Grodzieńska z racji swojej drogi zawodowej znała wiele wybitnych postaci polskiej literatury i teatru. Często i gęsto wspomina ich na kartach swojej książki.
"Nie ma z czego się śmiać" to opowieść, przy której możecie płakać tak ze śmiechu, jak i ze smutku. Barwna osoba, barwne i nietuzinkowe życie, warto sięgnąć po ten tytuł. Cieszę się, że w końcu go przeczytałam, a teraz odstawię z powrotem na półkę bookcrossingową, by inni także mogli poznać te opowieści :)

Właśnie "skończyłam Grodzieńską", którą dość dawno temu przyniosłam z bookcrossingowej półki. Należała się swoje, czego teraz żałuję. Czytałam wcześniej felietony pani Stefanii, ale "Nie ma z czego się śmiać" to o wiele lepsza pozycja. Jeśli lubicie wspomnieniowe książki, bardzo Wam ją polecam. Nie jest to typowa autobiografia, nie znajdziecie tu martyrologii, choć osoba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
940
940

Na półkach: , , ,

Są trzy polskie autorki, które uwielbiam – Joanna Chmielewska, Magdalena Samozwaniec i właśnie Stefania Grodzieńska. Wszystkie trzy łączy bardzo podobne poczucie humoru, wszystkie trzy są dla mnie szczytem polskiej satyry a ich dowcip, podejście do życia i dystans do świata a zwłaszcza do siebie są rozbrajające. Przynajmniej dla mnie. W głównej mierze chyba dlatego, że i ja mam podobne poczucie humoru.

„Nie ma z czego się śmiać” Grodzieńskiej to dla mnie szczególna książka jeśli chodzi o tę autorkę. Może nie ubawiła mnie aż tak jak „Wspomnienia chałturzystki” czyli jedna z najlepszych i najzabawniejszych książek jakie czytałem, ale uwypukliła mi znakomitość Grodzieńskiej i pokazała jak wielka różnica dzieli ją i jej podobne a współczesną satyrę. Książkę tę napisała autorka mając już ponad 90 lat a mimo to zaskakuje dowcipem, bystrością umysłu, niezwykłą swobodą i lekkością jaką nacechowana jest narracja. Grodzieńska – parafrazując tytuł jedne z jej powszednich książek – już nic nie musi z czego doskonale sobie zdaje sprawę. Do „Nie ma się z czego śmiać” podeszła bowiem na całkowitym luzie. Nie miała nic do stracenia ale też nic już nikomu nie musiała udowadniać, bowiem sławę i popularność zdobyła już dawno a publiczność (czy to radiowa, czy obserwująca ją na scenie, czy też czytelnicy) już dawno poznała się na jej niesamowitym talencie i wielkiej klasie.

Po co zatem napisała tę książkę? Jak sama twierdzi – by wiele rzeczy wyjaśnić lub dopowiedzieć, albo po prostu by uzupełnić swą biografię w brakujące bo zapomniane (lub przemilczane) fragmenty, lub sprostować te wypaczone. Ale dla mnie to przede wszystkim rodzaj swoistego pożegnania autorki z czytelnikami, ostatnie spotkanie, intymne i kameralne. Mając tyle lat i wiedząc, że każdy dzień może być tym ostatnim Grodzieńska ostatecznie podsumowała życie i twórczość. I podsumowała to w swoim stylu – śmiejąc się głośno, ze wszystkiego i wszystkich, z siebie zaś najgłośniej. Nigdy jednak nie przekracza granic dobrego smaku i zawsze zachowuje dla siebie rąbek tajemnicy, ten najintymniejszy, fragment będący tylko jej fragmentem. Pozwala też sobie na wiele wzruszeń, otwierając się przed czytelnikami i pisząc na te tematy przy których naprawdę „nie ma z czego się śmiać”. Bo ta książka nie tylko bawi, ona też wzrusza. Grodzieńska wspomina, wspominając dużo się śmieje, ale też czasem płacze.

Wielka klasa. Wspaniała autorka. Niesamowita kobieta. A przede wszystkim równa babka. I to dosłownie w każdym calu.

Są trzy polskie autorki, które uwielbiam – Joanna Chmielewska, Magdalena Samozwaniec i właśnie Stefania Grodzieńska. Wszystkie trzy łączy bardzo podobne poczucie humoru, wszystkie trzy są dla mnie szczytem polskiej satyry a ich dowcip, podejście do życia i dystans do świata a zwłaszcza do siebie są rozbrajające. Przynajmniej dla mnie. W głównej mierze chyba dlatego, że i ja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2037
457

Na półkach: ,

Lubię autobiografie takie jak ta, nieuporządkowane, pełne "aproposów".Czyta się je tak, jakby słuchało się opowieści babci, sąsiadki... Polecam tym wszystkim, którzy w biografiach i autobiografiach szukają czegoś więcej niż tylko smaczków typu : kto z kim, kiedy, dlaczego i za ile.

Lubię autobiografie takie jak ta, nieuporządkowane, pełne "aproposów".Czyta się je tak, jakby słuchało się opowieści babci, sąsiadki... Polecam tym wszystkim, którzy w biografiach i autobiografiach szukają czegoś więcej niż tylko smaczków typu : kto z kim, kiedy, dlaczego i za ile.

Pokaż mimo to

avatar
1211
966

Na półkach: ,

Nie moje klimaty a ciagle powtarzanie nie ma sie z czego smiac na pewno tej ksiazce nie pomaga. Do mnie nie przemawia jakos zmeczylam i tyle.

Nie moje klimaty a ciagle powtarzanie nie ma sie z czego smiac na pewno tej ksiazce nie pomaga. Do mnie nie przemawia jakos zmeczylam i tyle.

Pokaż mimo to

avatar
178
73

Na półkach:

Bardzo dobra książka.

Bardzo dobra książka.

Pokaż mimo to

avatar
9
8

Na półkach:

Interesujące wspomnienia i przemyślenia niewątpliwie nieprzeciętnej osoby.

Interesujące wspomnienia i przemyślenia niewątpliwie nieprzeciętnej osoby.

Pokaż mimo to

avatar
16
4

Na półkach:

Cudowna, rewelacyjna, wciągająca.

Cudowna, rewelacyjna, wciągająca.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    236
  • Chcę przeczytać
    201
  • Posiadam
    51
  • Ulubione
    11
  • Z biblioteki
    5
  • Literatura polska
    4
  • Biografie
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura polska
    2
  • 2013
    2

Cytaty

Więcej
Stefania Grodzieńska Nie ma z czego się śmiać Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także