Jasne, zdaję sobie sprawę, że książka o reprezentacji, która wywalczyła awans na rozgrywane w czerwcu Mistrzostwa Świata, w styczniu kolejnego roku może być już trochę "przeterminowana". Czasem jednak fajne jest spojrzeć na coś, gdy znamy zakończenie i bardzo łatwo można zestawić przewidywania autorów z rzeczywistością.

Sporo sobie obiecywałem po tej pozycji. W końcu Mateusz Borek jest uznawany za jednego z najlepszych komentatorów w Polsce, a przecież i Cezary Kowalski jest jednym z bardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w Polsce, a jego cykl reportaży "Cezary z pazurem" uchodzi za ostry i cięty.

Jednak już w trakcie lektury dość szybko zorientowałem się, że będę tą pozycją rozczarowany. Niby już na wstępie jesteśmy uprzedzeni, że "Krótka piłka" ma formę luźnej rozmowy dwóch znajomych, ale momentami ta forma jest aż za luźna. Panowie dużo wspominają, momentami używają skrótów myślowych i jeżeli ktoś nie jest dobrze zorientowany w temacie albo - tak jak ja - jest młodszym kibicem to nie kojarzy opisywanych przez Panów historii w latach 80. i przydałby się wtedy szerszy kontekst.

Dziennikarzom zarzucało się ostatnio również stronniczość i przychylność Nawałce oraz piłkarzom. Panowie zaprzeczają tym pomówieniom twierdząc, że są obiektywni i gdy trzeba to skarcą, ale czytając książkę odnosiłem inne wrażenie. Ciekawe historie czy anegdoty w książce też jestem w stanie policzyć na palcach u jednej ręki (no, może dwóch).

Perełką "Krótkiej piłki" miał być wywiad z Robertem Lewandowskim. Kapitan reprezentacji Polski został zapowiedziany jako facet, który przestał milczeć i zaczął głośno wyrażać swoje zdanie. Byłem tego ciekaw, bo wywiady z "Lewym" do najciekawszych nigdy nie należały (mówiąc eufemistycznie). No i oczywiście znów się zawiodłem, Lewandowski tradycyjnie nic ciekawego nie powiedział, a wszystko było politycznie poprawne. Zdaję sobie sprawę z tego, że Panowie nie mieli wpływu na to, co powie ich rozmówca, ale jednak skoro to miała być wisienka na torcie w tej książce... to "Krótka piłka" nie mogła zostać hitem.

Jasne, zdaję sobie sprawę, że książka o reprezentacji, która wywalczyła awans na rozgrywane w czerwcu Mistrzostwa Świata, w styczniu kolejnego roku może być już trochę "przeterminowana". Czasem jednak fajne jest spojrzeć na coś, gdy znamy zakończenie i bardzo łatwo można zestawić przewidywania autorów z rzeczywistością.

Sporo sobie obiecywałem po tej pozycji. W końcu...