Jako nastolatka, jak notabene większość populacji w tym wieku, zmagałam się trądzikiem. Początkowo były herbatki z bratka i mydełka siarkowe, ale hm... niewiele to pomogło, więc udałam się do dermatologa po poradę, a tam kolejne kremy (i to wcale nie tanie) oraz jakieś tabletki i co? I nic... pieniądze wydane, kremy skończone, a trądzik jak był tak był, chociaż im byłam starsza, tym łagodniał, jednak całkiem zniknął po pierwszej ciąży. Dieta? Na jej temat od lekarza nie usłyszałam nic, a szkoda, myślę, że gdybym wcześniej wiedziała to, co wiem dziś potrafiłabym go, jeżeli nie 'zlikwidować' to przynajmniej załagodzić...
Jeżeli chodzi natomiast o książkę, to mowa jest w niej nie tylko o diecie, ale również o higienie czy kosmetykach, znajdują się tu też historie osób "przed i po" zastosowaniu diety Clear Skin, jak i oczywiście historie samych autorek oraz sporo przepisów.
Co do samej diety trzeba przyznać, że nie ogranicza nas ona, jeżeli chodzi o ilość spożywanych porcji, ale za to bardzo w zakresie spożywanych produktów. Wiedzieliście, że np. orzechy czy awokado, mimo iż uchodzą za zdrowe, mogą nie sprzyjać cerze trądzikowej?
Nie jestem wstanie ocenić skuteczności diety z przyczyn oczywistych, ale wiem, że to co jemy wpływa nie tylko na nasze zdrowie, ale również na stan naszej skóry...

Jako nastolatka, jak notabene większość populacji w tym wieku, zmagałam się trądzikiem. Początkowo były herbatki z bratka i mydełka siarkowe, ale hm... niewiele to pomogło, więc udałam się do dermatologa po poradę, a tam kolejne kremy (i to wcale nie tanie) oraz jakieś tabletki i co? I nic... pieniądze wydane, kremy skończone, a trądzik jak był tak był, chociaż im byłam...