rozwiń zwiń

A teraz idę na Maksa! 10 lat w śpiączce i powrót

Okładka książki A teraz idę na Maksa! 10 lat w śpiączce i powrót
Lucrezia Tresoldi Wydawnictwo: Jedność biografia, autobiografia, pamiętnik
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
E adesso vado al Max! Massimiliano Tresoldi. 10 anni di
Wydawnictwo:
Jedność
Data wydania:
2013-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2013-10-30
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376607528
Tłumacz:
Krystyna Kozak
Tagi:
śpiączka wiara cud miłość wypadek
Średnia ocen

                7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
378
198

Na półkach: , , , , ,

Stan wegetatywny (zwany potocznie śpiączką) to stan, w którym osoba jest przytomna, ale pozbawiona świadomości. W praktyce oznacza to, że ktoś w pewien sposób odbiera bodźce z otoczenia, ale często jest to widoczne tylko po wykonaniu drobiazgowych badań np. rezonansem magnetycznym. Świat filmu zbudował nieco spłaszczony obraz tego schorzenia neurologicznego. Większość z nas myśli, że „przebudzenie” może nastąpić od tak i nie spowodować żadnych daleko idących konsekwencji. Tak naprawdę, by pacjent w pełni „wrócił” do rzeczywistości często potrzeba nie dni, ale tygodni, a nawet miesięcy. Na każdy sukces składa się praca wielu specjalistów. Ważne jest też wsparcie rodziny. Wydaje mi się, że zachowanie nadziei na wyzdrowienie kogoś bliskiego, jest czasem czynnikiem napędzającym działania innych. Książka, którą chcę przybliżyć, to prawdziwa historia odważnej kobiety wierzącej i walczącej o „powrót” do życia swojego syna, pomimo wielu trudności i często ograniczonego wsparcia instytucji powołanych do pomocy w takich sytuacjach. Jest to też poruszająca opowieść o sile mentalnej chłopaka, który poniekąd zaprzeczył nauce i zjednoczył wokół siebie grono niezwykłych przyjaciół, których motywuje do dziś.
Było lato 1991 roku. Dwudziestoletni Massimiliano Tresoldi wracał z wakacyjnego wypoczynku, którym był nieco rozczarowany. W tym czasie jego matka podświadomie wyczuwa zagrożenie, choć nie może wiedzieć, iż jej syn nie wróci do domu jak zwykle z uśmiechem na twarzy, opowiadając o beztroskich chwilach nad wodą. Wystarczy jeden telefon i głos w słuchawce, by spełniły się najgorsze obawy. Rodzina jedzie do szpitala, myśląc, iż to tylko zwykła formalność. Nie mogą uwierzyć, że Maks uległ ciężkiemu wypadkowi i jest na granicy życia i śmierci. „Przecież on jest wakacjach. To musi być ktoś inny” - powtarzają sobie w myślach. Fakty jednak temu przeczą. Zdruzgotana Lucrezia widzi swojego syna podpiętego do aparatury podtrzymującej jego oddech. Lekarze nie pozostawiają nawet cienia nadziei. Każą przygotować się na najgorsze. Każdy telefon budzi lęk. Mijają jednak godziny, potem dni, a młody Włoch wciąż żyje. Jego stan nadal jest krytyczny, a nowa diagnoza wcale nie pociesza – permanentny stan wegetatywny.
W matce rodzi się bunt. W pewnej chwili, tylko ona wierzy, że to nie koniec. Walczy z całych sił, by zapewnić chłopcu najlepsze warunki leczenia, zrażając do siebie niemałe grono lekarzy. Czara goryczy przelewa się, kiedy kobieta odkrywa, że jej syn zamiast rehabilitacji pobudzającej dostaje leki uspokajające. Podejmuje szaleńczą decyzję i żąda wypisania Massimiliano na własną prośbę, by opiekować się nim w domu.
Zaczynają się próby organizacji leczenia na „własną rękę”. Z wielkim trudem ostatecznie udaje się zebrać sporą grupę wolontariuszy i ludzi dobrego serca, którzy poświęcają swój czas, by pomóc Maksowi. Wszyscy starają się traktować „śpiącego” normalnie. Nie brak wśród tytanicznej pracy przyjacielskiego śmiechu kolegów i relacji z meczów ukochanej drużyny piłkarskiej AS Roma. Jednak powoli entuzjazm przygasa. Gdy Lucrezia nie ma już siły, nagle jej wysiłki zostają nagrodzone.
Książka składa z dwóch oddzielnych części. Pierwsza to bardzo intymny pamiętnik matki, która z rozbrajającą szczerością opisuje swoje wzloty i upadki w walce o życie najbliższej osoby. Poznajemy również samego Massimiliano – niezwykłego, pozytywnego wojownika, który nieustannie zaraża innych radością życia. Pozycję uzupełnia zestaw listów udowadniających, że historia Włocha miała wpływ na postrzeganie świata przez wielu młodych ludzi.
Narratorka, Lucia Bellaspiga i Pino Ciociola publikacją przedstawiają niejako katolicką odpowiedź na historię Eluany Englaro, której losy śledziła cała Italia, a także niemała część Europy. Dziewczyna po wypadku, który odniosła w 1992 roku, była w stanie wegetatywnym przez jedenaście lat. Na prośbę ojca, kobieta po miesiącach batalii sądowych i protestów wielu środowisk, przestała być sztucznie karmiona i w efekcie zmarła. To miało niemały wpływ na rodzinę Tresoldi, która będąc religijna nie akceptowała takiego wyboru. Może właśnie głęboka wiara sprawiła, że bliscy Maksa nie ustali w wysiłkach.
Książkę polecam wszystkim, a nie tylko młodym ludziom, jak głosi okładka. Mało wszak na polskim rynku wydawniczym tak budujących relacji osób, które pokonały chorobę lub nadal z nią walczą.


(Pierwotnie tekst ukazał się na blogu pod adresem: http://inna-perspektywa.blogspot.com/2014/01/lucrezia-tresoldi-lucia-bellaspiga-i.html)

Stan wegetatywny (zwany potocznie śpiączką) to stan, w którym osoba jest przytomna, ale pozbawiona świadomości. W praktyce oznacza to, że ktoś w pewien sposób odbiera bodźce z otoczenia, ale często jest to widoczne tylko po wykonaniu drobiazgowych badań np. rezonansem magnetycznym. Świat filmu zbudował nieco spłaszczony obraz tego schorzenia neurologicznego. Większość z nas...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    16
  • Przeczytane
    10
  • Posiadam
    3
  • Medycyna
    1
  • 2011-2014
    1
  • Mam do przeczytania
    1
  • Chcę w prezencie
    1
  • 2013
    1
  • Z życia
    1
  • Przeczytane do 2023 roku
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki A teraz idę na Maksa! 10 lat w śpiączce i powrót


Podobne książki

Przeczytaj także