Apologia matematyka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka popularnonaukowa
104 str. 1 godz. 44 min.
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Tytuł oryginału:
- A mathematician's apology
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 1997-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1997-01-01
- Liczba stron:
- 104
- Czas czytania
- 1 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8371801807
- Tłumacz:
- Marek Fedyszak
- Tagi:
- matematyka
To porywający, mądry i głęboki esej o miejscu matematyki w nauce i w życiu matematyka.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 41
- 26
- 9
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Bredzenie o niczym.
Bredzenie o niczym.
Pokaż mimo toKsiążka napisana u kresu sił twórczych Autora. Hardy był przekonany, że w przeciwieństwie do innych dziedzin nauki, czas dla matematyków jest mniej łaskawy a największe trumfy świecą oni między 20 a 40 rokiem życia. To przekonanie rzuca cień niemocy i smutku na cały esej. Hardy wydał go mając 63 lata.
Książka składa się z dwóch tematów. Pierwszy to szkic autobiograficzny który stanowią wstęp autorstwa C. P. Snowa oraz wspomnienia, i anegdoty Hardego. Drugi to właściwa apologia matematyka.
Hardy spojrzał na matematykę i swoje życie z dosyć szerokiej perspektywy. Zastanawia się nad dobrym i złym wpływem rozwoju matematyki. Zauważa różnicę między matematyką szkolno-trywialną ale jednak utylitarną a "prawdziwą matematyką prawdziwych matematyków" którą się uprawia jak sztukę.
Prowadzi za rękę czytelnika przez elementarne twierdzenia matematyczne i naciska na podziw myśli starożytnych Greków.
Esej ten jest dużo głębszy niż mogło by się wydawać. Jest przepełniony pasją i życiową mądrością.
To wszystko i jeszcze więcej na niecałych 100 stronach autorstwa jednego z najbłyskotliwszych myślicieli XX wieku. Ciężko znaleźć argument przeciwko sięgnięciu po tę książkę.
Książka napisana u kresu sił twórczych Autora. Hardy był przekonany, że w przeciwieństwie do innych dziedzin nauki, czas dla matematyków jest mniej łaskawy a największe trumfy świecą oni między 20 a 40 rokiem życia. To przekonanie rzuca cień niemocy i smutku na cały esej. Hardy wydał go mając 63 lata.
więcej Pokaż mimo toKsiążka składa się z dwóch tematów. Pierwszy to szkic autobiograficzny...
Książka przytatna dla osób zajmujących się matematyką lub chcących się nią zajmować, ponieważ pobudza do określenia własnego stanowiska w poruszonych przez Hardy'ego sprawach.
Przez "Apologię matematyka" przebija smutek. Hardy, wybitny matematyk, pod koniec życia zastanawia się, czy jego życie miało sens i próbuje "wybronić" zarówno swoje wybory życiowe (zdolności matematyczne w połączeniu z brakiem innych skierowały go na drogę matematyka, w trakcie której, na szczęście, rozbudziła się w nim pasja do tej dziedziny),jak i matematykę jako sztukę (z przykrością przeczytałam jego wywody na temat podziału matematyki na stosowaną i "prawdziwą" - tej pierwszej nie należy w moim odczuciu trywializować, a co do tej drugiej, poprzedzanie różnych słów przymiotnikiem "prawdziwy" nie prowadzi do dobrych rzeczy). Często cytowane słowa o tym, że Hardy nigdy nie zrobił niczego "przydatnego" dla ludzkości (cudzysłów autora) osadzone w kontekście okazują się bardziej gorzką obserwacją niż dumnym stwierdzeniem - a tak się te słowa przywołuje. Człowieka, który złapał się na tym, że jego twórcze możliwości z wiekiem się pogarszają, który przez stan zdrowia musiał zrezygnować z aktywności fizycznej i który nigdy nie założył rodziny, a ostatnie lata spędził raczej w odosobnieniu, we własnym odczuciu "ratują" niektóre jego prace (Hardy był zbyt inteligentny, żeby zawyżać lub zaniżać znaczenie swoich osiągnięć dla matematyki) oraz współprace z innymi wybitnymi matematykami. Dorzuca parę słów o pięknie idei matematycznych, choć stwierdza z wyższością, że niewielu jest w stanie to piękno docenić. Właśnie - jak to często bywa, wydaje mi się, że pod płaszczykiem poczucia wyższości kryją się wątpliwości i kompleksy.
Pod wpływem lektury nie sposób się nie zastanowić, co myśli się o matematyce i jej miejscu w nauce, jakie kryteria usprawiedliwiają (kosztowny) rozwój dziedzin nauki oraz jak zmierzyć - i czy powinno się to robić - wartość czyjegoś życia.
Książka przytatna dla osób zajmujących się matematyką lub chcących się nią zajmować, ponieważ pobudza do określenia własnego stanowiska w poruszonych przez Hardy'ego sprawach.
więcej Pokaż mimo toPrzez "Apologię matematyka" przebija smutek. Hardy, wybitny matematyk, pod koniec życia zastanawia się, czy jego życie miało sens i próbuje "wybronić" zarówno swoje wybory życiowe (zdolności...
"Po przeczytaniu „Wybrańców bogów” – genialnej książki autorstwa Leopolda Infelda, polskiego fizyka teoretycznego, będącej zbeletryzowaną historią wybitnego matematyka francuskiego, Evarista Galois, który przeżywszy jedynie 20 lat zdeklasował wszystkie sławy matematyczne..."
Pełna recenzja:
https://lebartoshe.blogspot.com/2019/10/r7-apologia-matematyka-g-h-hardy.html
"Po przeczytaniu „Wybrańców bogów” – genialnej książki autorstwa Leopolda Infelda, polskiego fizyka teoretycznego, będącej zbeletryzowaną historią wybitnego matematyka francuskiego, Evarista Galois, który przeżywszy jedynie 20 lat zdeklasował wszystkie sławy matematyczne..."
więcej Pokaż mimo toPełna recenzja:
https://lebartoshe.blogspot.com/2019/10/r7-apologia-matematyka-g-h-hardy.html
W życiu jest dużo rzeczy, które warto. Warto być uczciwym, słuchać muzyki, poznawać wielkie idee, tworzyć coś z pasją, mięć ambicje. Wszystkie te powody przemawiają za pochyleniem się nad światem matematyki, choć na chwilę.
W "Apologii matematyka" wszystko jest klasyczne. Forma, przesłanie, potencjał do zaskakiwania czytelnika. W tej małej książeczce doświadczamy czegoś, co nadaje sens życiu. Poznajemy wybitnego brytyjskiego matematyka Godrfeya Hardy'ego, który sam ujawnia intencje stworzenia eseju (str. 97):
"Napisana przeze mnie apologia życia profesjonalnego matematyka w gruncie rzeczy musi być usprawiedliwieniem mojego życia"
Wstęp do apologii, napisany został przez wybitnego myśliciela Charlesa Snowa, twórcę "Dwóch kultur", najważniejszej pracy minionego wieku o rozłamie miedzy naukami ścisłymi i humanistycznymi. Snow, prywatnie przyjaciel Hardy'ego w ostatnich latach jego życia, odmalował obraz ideowca i pasjonata królowej nauk. Twierdzi on, że matematyka usprawiedliwiała istnienie Hardy'ego. Sam Hardy, za swój największy sukces uważał długoletnią współpracę z innym wybitnym matematykiem, Littlewoodem i odkrycie hinduskiego geniusza, Ramanujana (str. 23).
Ramanujan, człowiek z nizin, niewykształcony kancelista, stworzył matematykę sam. Wiele jego twierdzeń było nieznanych środowisku. Wszystko 'wylatywało mu z głowy'. Nie potrzebował liczyć. On to wiedział bez dowodu. Na szczęście Hardy poznał się na geniuszu (dostał dziwny list od Hindusa z wzorami, które początkowo uznał za kolejny bełkot szaleńca). Sprowadził do Anglii i do przedwczesnej śmierci Ramanujana, opiekował się nim pomagając mu zawodowo i prywatnie. Jedna z ich ostatnich rozmów w szpitalu wyglądała tak (str. 29):
"- Moja taksówka miała numer 1729. Odniosłem wrażenie, że to raczej nieciekawa liczba.
Na to Ramanujan odparł:
- Ależ nie, Hardy! Wcale nie! To bardzo interesująca liczba. To najmniejsza liczba, którą można przedstawić na dwa sposoby jako suma dwóch liczb podniesionych do sześcianu"
Sam Hardy w eseju skupia się na doświadczaniu piękna uprawianej nauki: "na świecie nie ma miejsca dla brzydkiej matematyki". Pokazuje własne motywacje i fascynacje. Wychodzi z założenia, że matematyka wymaga uzasadnienia nawet, jeśli dla niego jest to oczywiste. Dla Hardy'ego prawda matematyczna jest gwarancją ponadczasowości, która nie przeminie w przeciwieństwie do literatury (str. 61). Sam proces tworzenia matematyki porównuje do poezji i malarstwa, gdzie idea to szkielet struktury. Pojęciu idei poświęca sporo miejsca. Uważa je za istotny element matematyki nietrywialnej, którą charakteryzuje głębia i ogólność (str. 75). Aby jednak móc w pełni doświadczać mistycznych przeżyć, należy obcować z matematyka długie lata.
Dla poparcia własnych tez estetycznych, analizuje dwa twierdzenia, które zawdzięczamy starożytnym (str. 68-71) . Jedno Euklidesa (o nieistnieniu największej liczby pierwszej),drugie Pitagorasa (o niewymierności pierwiastka z 2). W opisie dowodu skupia się na pokazaniu fundamentu myślenia matematycznego, procesu twórczego który odsłania nowe składniki świata platońskiego, działając na odkrywcę jak narkotyk.
Końcowe partie eseju to analiza rozróżnienia matematyki czystej i stosowanej (str. 86-88) . Dla Hardy'ego tylko ta pierwsza jest ciekawa, gdyż uprawia się ją dla niej samej. Te intencje według niego, to gwarancja szczerości i pełnej wartości.
W trakcie pisania "Apologii matematyka", Hardy był w depresji. Da się to momentami wyczuć melancholijnym tonie. Jednak dominująca w tekście pasja i przekonanie o wyjątkowości matematyki, są argumentami za podejmowaniem prób przygody z matematyką, nawet przez zadeklarowanych humanistów.
W życiu jest dużo rzeczy, które warto. Warto być uczciwym, słuchać muzyki, poznawać wielkie idee, tworzyć coś z pasją, mięć ambicje. Wszystkie te powody przemawiają za pochyleniem się nad światem matematyki, choć na chwilę.
więcej Pokaż mimo toW "Apologii matematyka" wszystko jest klasyczne. Forma, przesłanie, potencjał do zaskakiwania czytelnika. W tej małej książeczce doświadczamy czegoś,...