Powieść jest wciągająca, nie wiem jednak, na ile wiarygodna w przedstawieniu rzeczywistości w Ameryce po wojnie secesyjnej. Zakładam, że autorka dobrze rozpoznała temat, skoro pozwolono jej kontynuować Przeminęło z wiatrem.
Co ciekawe, ani historia ani postaci nie zestarzały się tak fatalnie, jak to się przytrafia wielu historycznym powieściom obyczajowym. Jest oczywiście trochę irytujących współczesną kobietę elementów, ale nie na tyle, żeby nie dało się skończyć lektury. Mimo wszystko sporo tu patriarchalnych bzdur.
Główna bohaterka, Chess, jest panienką z Południa, a raczej starą panną, bo, kiedy powieść się zaczyna, ma już 30 lat. Jest jak na swoje czasy dość nowoczesna, co przejawia się choćby w jej trochę nieprzemyślanej decyzji o zamążpójściu. Chess od pierwszego wejrzenia zakochuje się w prostym chłopaku, który zjawia się na drodze do jej domu boso, ale z szerokim uśmiechem na ustach (aż chciałoby się powiedzieć, że "boso, ale w ostrogach" 😉). Chess wykorzystuje desperację Nate'a i zawiera z nim umowę biznesową: patent jej dziadka dla niego za małżeństwo i dzieci dla niej.
Zastanawiałam się nad łatwością, z jaką Chess przeszła do porządku dziennego nad niedostatkami Nate'a. Przepaść pomiędzy tymi ludźmi była kosmiczna, zarówno jeśli chodzi o pochodzenie, jak i wykształcenie, jednak autorka kompletnie zignorowała dzielące ich różnice.
Przez większość książki miałam ochotę zatłuc Nate'a. Całkowicie rozumiem, że autorka przedstawiła rzeczywiste podejście ludzi tamtych czasów do seksualności mężczyzn i sposobu, w jaki funkcjonowały małżeństwa, ale i tak mi się to nie podobało.
Końcówka historii była pospieszna, jakby autorka znudziła się własną historią i postaciami. Szkoda, bo ja się nie znudziłam i chętnie przeczytałabym więcej o tym, jak w końcu zmieniło się małżeństwo Nate'a i Chess.

Powieść jest wciągająca, nie wiem jednak, na ile wiarygodna w przedstawieniu rzeczywistości w Ameryce po wojnie secesyjnej. Zakładam, że autorka dobrze rozpoznała temat, skoro pozwolono jej kontynuować Przeminęło z wiatrem.
Co ciekawe, ani historia ani postaci nie zestarzały się tak fatalnie, jak to się przytrafia wielu historycznym powieściom obyczajowym. Jest oczywiście...

Saga rodzinna z motywem historyczno-secesyjnym, specjalność autorki. Nie jest to słodka historia.

Saga rodzinna z motywem historyczno-secesyjnym, specjalność autorki. Nie jest to słodka historia.

"Ze złotych pól" to romans historyczny, który urzeka pięknymi opisami krajobrazu, posiadłości, przyrody. Nate, przedsiębiorca tytoniowy ma wielkie ambicje i aspiracje, by stać się potentatem tego przemysłu. W realizacji planów może mu pomóc patent na nowoczesną maszynę do produkcji papierosów. Okazuje się, że może go zdobyć tylko w "pakiecie" z małżonką - wnuczką wynalazcy. Godzi się na ten warunek i zostaje mężem Chess.
Mimo, że bohaterowie stają się partnerami w interesach i przyjaciółmi, to nie rodzi to między nimi zażyłości i bliskości. Nate nie rezygnuje z dawnych nawyków i nie żałuję sobie schadzek z innymi kobietami. Chess, będąc niedoświadczoną starą panną godzi się na swój los, choć cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości męża.
Czy uda jej się coś zmienić i zawalczyć o szczęście? Czy pozna rozkosz namiętności, pożądania i prawdziwej bliskości?
Alexandra Ripley sprawnie prowadzi nas przez kilkanaście lat życia bohaterów, których zachowania dostarczają raz po raz kolejnych emocji... Lektura ciekawa i przyjemna, zwłaszcza dla fanów gatunku.

"Ze złotych pól" to romans historyczny, który urzeka pięknymi opisami krajobrazu, posiadłości, przyrody. Nate, przedsiębiorca tytoniowy ma wielkie ambicje i aspiracje, by stać się potentatem tego przemysłu. W realizacji planów może mu pomóc patent na nowoczesną maszynę do produkcji papierosów. Okazuje się, że może go zdobyć tylko w "pakiecie" z małżonką - wnuczką wynalazcy....

Bardzo sympatyczna saga rodzinna. Nie mam zastrzeżeń, ponieważ czytało się miło. Przede wszystkim fajny klimat.

Bardzo sympatyczna saga rodzinna. Nie mam zastrzeżeń, ponieważ czytało się miło. Przede wszystkim fajny klimat.

,,Ze złotych pól” zaczęłam czytać po ostatnim tomie serii o Poldarkach, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że poprzeczka została zawieszona zbyt wysoko i nie spodoba mi się ta książka. O dziwo spędziłam bardzo miło czas przy książce Alexandry Ripley, choć nie obyło się bez uwag.

Akcja zaczyna się kilkanaście lat po wojnie secesyjnej. Nathan jest młodym chłopakiem wywodzącym się z rodziny plantatorów tytoniu. Kiedy jego ojciec opuszcza rodzinę, Nate zostaje głową rodziny. Jego marzeniem staje się odejście od prostej uprawy tytoniu i założeniu fabryki papierosów. Potrzebny jest mu patent, który pragnie uzyskać od niejakiego pana Standisha, niegdyś bogatego plantatora i właściciela niewolników. Wnuczka Standisha, stara panna Chess proponuje Nathanowi nietypowy układ – ona przekona dziadka do udzielenia mu patentu, a on ożeni się z nią, da jej dziecko i własny dom. Nate przystaje na to i bierze ślub z Chess, traktuje go jednak jak typowy układ, nie okazuje uczuć żonie, miewa kochanki i darzy obsesyjną miłością swoją bratową Lily. Mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że Chess naprawdę go kocha i chce od niego czegoś więcej niż spełniania małżeńskich obowiązków.

Alexandra Ripley jest kobietą amerykańskiego Południa i to świetnie widać w jej książkach. Czuć tu miłość i więź z Południem, dumę ze swoich korzeni, ale też akceptację tego, co dobre nie było(niewolnictwo). Zdecydowanie bardziej niż w ,,Przeminęło z wiatrem” jest tu zaakcentowane przedmiotowe traktowanie czarnych przez białych, ale pokazana jest też druga strona – byli niewolnicy, którzy nie potrafią odnaleźć się w samodzielnym życiu oraz mieszkańcy Północy, którzy walczyli o wolność Murzynów, ale nigdy nie uwierzyli, że są oni równi białym. Ripley opisuje byłych plantatorów żyjących wspomnieniami świetnej przeszłości oraz tych, którzy ruszyli naprzód i postanowili dojść do czegoś w życiu. Obserwujemy powstawanie pierwszych amerykańskich biznesów, ale w pewnym momencie autorka przeniesie nas też do Londynu, gdzie Bertie, syn królowej Wiktorii, wywołuje skandal za skandalem, a Oscar Wilde trafia do więzienia za związek z innym mężczyzną.

Jeśli chodzi o wątek miłosny głównych bohaterów czyli Chess i Nate’a, to moim zdaniem można na niego spojrzeć z dwóch stron. Bez wątpienia oboje są dosyć ciekawymi i nieźle wykreowanymi postaciami. Nate jest ambitny i uparty, potrafi walczyć o spełnienie swoich marzeń, więc budzi podziw i szacunek. Natomiast Chess jest damą z Południa, ale w dobrym znaczeniu – wydaje się delikatna i krucha, ale potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji, jest zahartowana przez doświadczenia wojny i jankeskiej okupacji, a także znakomicie ukrywa swoje uczucia – nikt nie może dowiedzieć się jak wiele cierpienia zaznaje u boku męża, który nie traktuje jej jako kobiety, ale jako przyjaciela i wspólnika. Nate z miejsca założył, że jego żona jako dama nie jest zdolna do namiętności i porywów, dlatego traktuje ją jak bardziej po przyjacielsku, natomiast Chess boi się wyznać swoich prawdziwych pragnień, ponieważ wychowano ją w określony sposób. Pociechy Nate szuka u kochanek, tłumacząc się żonie, że one nic nie znaczą, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji, podobnie jak jego uczucie do Lily, dziewczyny tak próżnej, głupiej i samolubnej, że po prostu dziwiłam się, że nikt nie zauważa jej prawdziwej natury.

Jeśli spojrzymy na tą historię w ten sposób otrzymamy chwilami frustrujący romans o małżeństwie, które nie potrafi ze sobą porozmawiać i rani się przez lata. Jednak myślę, że jest inny punkt widzenia. Podobnie jak w innych książkach Ripley tutaj też widać jak wyglądała powiedzmy ,,edukacja seksualna” młodych mężczyzn, którzy zazwyczaj we wczesnej młodości zaczynali romansować ze służącymi bądź znudzonymi mężatkami, a potem kontynuowali te kontakty lub chodzili do burdelu. Tymczasem młode kobiety pozostawały nieuświadomione, więc gdy dochodziło do małżeństwa pary były zupełnie niedobrane pod względem fizycznym. Mężczyzna, który przez kilka lub kilkanaście lat był uczony, że miłość fizyczna a duchowa to dwie niepokrywające się rzeczy, mógł lubić i szanować żonę, ale nie potrzebował jej pragnąć, podobnie jak nie uważał za konieczne dochowywać jej wierności. Natomiast kobieta była przekonana, że przyjemności fizyczne nie są dla niej i że jej jedyną radością powinno być posłuszeństwo mężowi i wychowywanie jego dzieci. Tak stało się z Chess i Natem, którzy na swój sposób kochali się przez lata – byli partnerami, przyjaciółmi, wspierali się i dobrze rozumieli, ale przez inne podejście do fizycznej strony małżeństwa nie mogli do końca się porozumieć. Cóż… Model wychowania zrobił swoje.

,,Ze złotych pól” jest naprawdę dobrą książką historyczną, która może nie urzeka wątkiem miłosnym, ale potrafi zmusić do myślenia(vide powyższy akapit). Myślę, że jest to jedna z lepszych książek Ripley.

,, Miłość bywa czasami przerażająca.”

,,Ze złotych pól” zaczęłam czytać po ostatnim tomie serii o Poldarkach, więc istniało duże prawdopodobieństwo, że poprzeczka została zawieszona zbyt wysoko i nie spodoba mi się ta książka. O dziwo spędziłam bardzo miło czas przy książce Alexandry Ripley, choć nie obyło się bez uwag.

Akcja zaczyna się kilkanaście lat po wojnie secesyjnej. Nathan jest młodym chłopakiem...

Historia opowiadająca o zubożałej,pięknej młodej damie.Akcja rozgrywa się w czasie wojny secesyjnej bardzo dobrze skonstruowana fabuła,dobre zwroty akcji i trzyma w napięciu powieść.
Jest to saga rodzinna rodziny Richardsonów.
Malownicze krajobrazy,piękne widoki,zachwyciła mnie ta książka,oczarowała.
Czytałam z zapałem,to cudowna,mądra,doskonała i bardzo wciągająca powieść chwytająca bardzo za serce.

Historia opowiadająca o zubożałej,pięknej młodej damie.Akcja rozgrywa się w czasie wojny secesyjnej bardzo dobrze skonstruowana fabuła,dobre zwroty akcji i trzyma w napięciu powieść.
Jest to saga rodzinna rodziny Richardsonów.
Malownicze krajobrazy,piękne widoki,zachwyciła mnie ta książka,oczarowała.
Czytałam z zapałem,to cudowna,mądra,doskonała i bardzo wciągająca powieść...

Spodziewałam się więcej po tej książce. Mocną stroną książki są ciekawe czasy, w których została osadzona akcja. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jednakże mam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, co chciała w tej książce przedstawić w głównej mierze - losy bohaterów czy historię przemysłu tytoniowego. Niekiedy wybory bohaterów wydawały mi się zupełnie niezrozumiałe, ale wątek romansu pod koniec powieści okazał się dosyć wciągający :) Choć generalnie - szału nie ma :)

Spodziewałam się więcej po tej książce. Mocną stroną książki są ciekawe czasy, w których została osadzona akcja. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jednakże mam wrażenie, że autorka nie do końca wiedziała, co chciała w tej książce przedstawić w głównej mierze - losy bohaterów czy historię przemysłu tytoniowego. Niekiedy wybory bohaterów wydawały mi się zupełnie...

dość ciekawy wgląd w społeczeństwo dopiero kształtującego się imperium USA na przykładzie przemysłu papierosowego.
Jednocześnie autorka przedstawia losy rodziny, która przez lata dąży do spełnienia własnych marzeń i przy okazji odkrywa co w życiu jest naprawdę ważne.

dość ciekawy wgląd w społeczeństwo dopiero kształtującego się imperium USA na przykładzie przemysłu papierosowego.
Jednocześnie autorka przedstawia losy rodziny, która przez lata dąży do spełnienia własnych marzeń i przy okazji odkrywa co w życiu jest naprawdę ważne.

Doskonała dla tych co nie wierzą w marzenia , bo dzięki tej książce można już wierzyć

Doskonała dla tych co nie wierzą w marzenia , bo dzięki tej książce można już wierzyć

Lubię takie książki. Czyta się je niespiesznie, bo opisują długie dzieje rodzin.

Lubię takie książki. Czyta się je niespiesznie, bo opisują długie dzieje rodzin.